Ewentualne pułapki przyjęcia przez Polskę pieniędzy z FO...

avatar użytkownika Krzysztofjaw

 

I. Na co jako Polska zgodziliśmy się w lipcu i grudniu 2020 roku [1]

 
1. "Uwspólnotowienie długów unijnych".  Rozwiązanie przyjęte w UE po raz pierwszy w historii oznaczające, iż każde państwo unijne staje się żyrantem długów (ramach FO) innych państw UE. Dla nas oznacza to, iż gdyby jakiś kraj miał kłopoty ze spłatą długów wynikających z zaciągniętych pożyczek w ramach otrzymanych środków z Funduszu Odbudowy lub po prostu by ich nie spłacał,  to każdy inny kraj UE - w tym Polska - będzie wedle jakiegoś tam współczynnika proporcjonalności zobowiązany do spłaty długu tego kraju. I do takiego żyrowania jesteśmy zobowiązani nawet już dziś, gdy KE wstrzymuje nam owe środki.
 
2. "Podatki unijne". Znów po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z faktem, że Komisja Europejska otrzymuje prawo ustanawiania podatków dla wszystkich krajów UE. Dotąd takie prerogatywy miały tylko poszczególne państwa a teraz to KE ma takie prawo, co jest jawną ingerencją w dotychczasowe i traktatowe uprawnienia zarówno państw-członków UE, jak i KE. Teraz możemy spodziewać się, że nigdy demokratycznie nie wybrany rząd europejski w postaci KE może swobodnie nakładać nam podatki z pominięciem rządów danego kraju europejskiego. 
 
3. "Mechanizm warunkowości". Zgodzono się na warunkowość przyznawanych środków unijnej pomocy, które będą udostępniane tylko wtedy, kiedy np. UE uzna, iż kraj jest praworządny. Od teraz, gdy "widzimisię" lewackich elit unijnych uzna, że np. w Polsce nie są spełniane warunki praworządności, to będzie mogła wstrzymać dla tego kraju pomoc unijną. Jednym słowem dobito targu: "mityczna praworządność za pieniądze". Co prawda niby określono jakieś ograniczenia w interpretowaniu tej praworządności, ale nikt w UE nic sobie z tego nie robi i nie będzie tych ograniczeń brał pod uwagę. W lipcu i grudniu 2020 roku niestety polski rząd - mimo werbalnego zaklinania rzeczywistości - de facto zgodził się na taki mechanizm, za co długookresowo przyjdzie nam zapłacić ubezwłasnowolnieniem decyzji polskich władz wobec UE a "pieniądze za praworządność" będą dla unijnych biurokratów idealnym instrumentem szantażu i nacisku na niepokorne kraje jak Polska czy Węgry lub inne, które chciałyby zachować swoją suwerenność. Jednym słowem nasz brak veta w lipcu czy grudniu utorował drogę do budowy sfederalizowanego Państwa Europa, europejskiego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pod zarządem niemieckim i jeszcze nadrządem NWO. Przecież gdybyśmy postawili veto to i tak mielibyśmy europejskie pieniądze w ramach dotychczasowych funduszy pomocowych, które nam się po prostu należą, gdy wpłacamy unijne składki".
 
II. Wysokość budżetu unijnego na lata 2021-2027
 
W lipcu 2020 roku UE przyjęła swój budżet na lata 2021-2027 obejmujący tradycyjne Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) oraz novum w postaci popandemicznego Funduszu Odbudowy (FO) w łącznej wysokości 1,8 bln Euro. Z tej puli dla Polski przyznano 159 mld Euro, z czego:
– 101 mld Euro w ramach WRF,
– 58,1 mld Euro w ramach FO.
 
W ramach FO 23,9 mld euro otrzymamy w formie bezzwrotnych grantów oraz 34,2 mld euro w formie pożyczek (razem: 58,1 mld Euro). Z ogólnej puli środków, 20 proc. pieniędzy musi trafić na cyfryzację, a 37 proc. na inwestycje związane ze środowiskiem oraz ochroną zdrowia. Wydatkowanie reszty środków ma też być w jakimś stopniu skorelowane z powyższymi, co zostało zawarte w polskim KPO [2 - uwaga: dokument ma 498 stron]. Pełna nazwa tego dokumentu to: "Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności". 
 
III.  Mechanizm warunkowości jako pozatraktatowy szantaż wobec Polski i Węgier
 
Pomimo kłamliwych zapewnień KE tzw. "mechanizm warunkowości" / "pieniądze za praworządność" od razu został zastosowany wobec Polski i Węgier. To jedyne kraje UE, którym dotychczas nie zaakceptowano krajowych planów odbudowy, co oznacza, że żadne z tej puli środki nie zostały im jeszcze wypłacone. 
 
Pretekstem wstrzymania środków dla Węgier jest według unijnych elit blokada dokonana przez rząd węgierski dla promocji ideologii gender i LGBTQ+ w węgierskich szkołach, co podobno jest "niepraworządne" i niezgodne z mitycznymi i nigdy nieokreślonymi "wartościami europejskimi". Wobec Polski określono, że "niepraworządna" jest Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego a także w ogóle przyjęty w Polsce system dyscyplinowania sędziów oraz fakt "niepraworządnego" zwolnienia przez IZ SN części sędziów.  
 
Podobno rząd polski zobowiązał się jak na razie do likwidacji ID SN a "porozumienie z Komisją Europejską polega na tym, że jeżeli zostanie przyjęta prezydencka ustawa, zakładająca likwidację Izby Dyscyplinarnej, oznaczać to będzie wypłatę środków z KPO - powiedział we wtorek w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller" [3].
 
Także tylko hipotetycznie (nic nie jest jeszcze pewne) zostanie przez UE zaakceptowany nasz polski KPO pod warunkiem likwidacji przez Polskę ID SN, czyli ulegliśmy bezprawnemu szantażowi elit unijnych. Warto też dodać, że w takiej sytuacji pierwsza transza tych środków zostanie nam wypłacona dopiero w sierpniu lub wrześniu tego roku. 
 
IV. Ewentualne konsekwencje przyjęcia przez Polskę środków z unijnego FO
 
1. Pieniądze z unijnego FO mamy otrzymywać w transzach. Także istnieje możliwość, że przed każdą transzą UE będzie od nas wymagała spełnienia kolejnych – jakichś wyimaginowanych i zabierających nam kolejne części suwerenności – warunków. 
 
Przykładem może być sytuacja Węgier, gdzie UE przeszkadza ich "niepraworządne" ograniczenie dostępu ideologii gender i LGBTQ+ w szkołach a przecież warto sobie przypomnieć, że niemal identyczne ograniczenia chciał wprowadzić minister Czarnek w ustawie, która została zablokowana przez naszego prezydenta. Podobno ta ustawa ma być trochę zmodyfikowania i powtórnie poddana głosowaniu w Sejmie. Czy tak się stanie, skoro mogłoby to znów stać się kolejnym "niepraworządnym" działaniem polskiego rządu? Pytanie wydaje się retoryczne, bo skoro raz ulegliśmy bezprawnym warunkom UE to sukcesywnie tak będzie dalej a nasza suwerenność i niepodległość będzie krok po kroku oddawana instytucjom unijnym. 
 
Kto wie, czy następnym "warunkiem" uzyskania przez nas kolejnej transzy nie będzie np. mur na granicy z Białorusią? O nim już gaworzą nasze zdradzieckie elity, które wraz z unijnymi coś tam już przebąkują, iż jest on "murem niepraworządności". Może się to skończyć tym, że tak naprawdę polski rząd zostanie kompletnie ubezwłasnowolniony przez kolejne żądania KE, co oznacza oczywiście utratę naszej suwerennej i niepodległej państwowości. 
 
2. Finansowe środki w ramach FO mogą być przez nas przeznaczone tylko na to, co zostało nam wyznaczone przez UE i co zostało zaakceptowane w KPO. Także nie mogą być one przeznaczone na pokrycie wydatków związanych z pomocą ukraińskim uchodźcom wojennym. Może się zdarzyć, że znów łaskawie KE pozwoli nam na przesunięcie części tych środków na pomoc Ukraińcom, ale to oznacza tylko tyle, że część przyjętych zadań inwestycyjnych nie zostanie sfinansowana, bo jak na razie UE twierdzi, że nie jest nam w stanie finansowo pomóc w tym zakresie, bo dodatkowych środków na pomoc dla uchodźców nie ma i nie będzie miała. Ot... to taka unijna solidarność wobec np. darowania pozaunijnej Turcji 6 mld Euro na wstrzymanie napływu islamskich nachodźców na Europę. 
 
3. Należy pamiętać, że KE dalej nakłada nam kary finansowe i odsetki karne za funkcjonowanie kompleksu Turów i mają one być od nas wyegzekwowane poprzez analogiczne do wysokości tych kar zmniejszenie pomocy unijnej dla naszego kraju. Kuriozum jednoosobowej decyzji TSUE dalej trwa i tak naprawdę dziś Polska winna o te zabrane nam bezprawnie pieniądze zmniejszyć swoją składkę do budżetu unijnego. 
 
V. Podsumowanie
 
Kompletnie nie ufam dzisiejszym elitom unijnym. Dlatego uważam, że tą kasę, którą ewentualnie uzyskamy z unijnego FO moglibyśmy sami pożyczyć i to na lepszych warunkach a do tego moglibyśmy ją wykorzystać na to, na co byśmy my chcieli a nie na to, co zażądają od nas owe elity, np. na niemieckie wiatraki... lub jakieś inne wymysły klimatyczne. Więc po co nam taka kasa, z której nie możemy swobodnie korzystać? A poza tym. Nasza gospodarka radzi sobie całkiem dobrze i może się okazać, że będziemy spłacali pożyczki innych, mniej radzących sobie z obecnym kryzysem państw. Także możemy ponieść dodatkowe koszty, które już w ogóle zneutralizują te niby otrzymane od UE środki. Kołomyja... 
 
Dlatego w sumie jestem zły, że Polska nie wycofała się z tych umów z roku 2020. Mieliśmy idealny pretekst w postaci przeszło rocznego blokowania dla nas środków z FO przez KE. Zostałoby nam te 101 mld Euro tradycyjnej pomocy unijnej i sądzę, że to dla nas by wystarczyło a dzięki temu uniknęlibyśmy uwspólnotowienia długów, podatków unijnych i "mechanizmu warunkowości", czyli tego wszystkiego, co diametralnie ogranicza naszą suwerenność i niepodległość oraz staje się podwaliną budowy Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie.  
 
 
 
 
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com 
 
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

napisz pierwszy komentarz