Czy elity UE przy okazji wojny na Ukrainie chcą przyspieszyć federalizację UE?
Krzysztofjaw, pt., 13/05/2022 - 12:46
Odpowiadając na tytułowe pytanie: niestety tak. Wielodziesiętne energetyczne uzależnienie krajów Starej Europy od Rosji jest faktem. I przez te dziesiątki lat UE pod władaniem Niemiec na to się godziła i chciała, aby tak się stało w imię budowy Jednego Sfederalizowanego Państwa Europy, które zlikwiduje odrębne państwa europejskie a Niemcy będą kolejny raz krajem, który opanuje całą część świata od Władywostoku do Lizbony, oczywiście wspólnie z Rosją.
To, co piszę nie jest żadnym novum. Niemcy zawsze chciały opanować wszystkie kraje Europy a najbardziej oczywiście Polskę, jako kraj największy w środkowo-wschodniej Europie. Ale przecież nie tylko Niemcy tego chciały. Tego samego chciała Rosja i stąd była zawsze swoista "komitywa" tych dwóch państw, chociaż bywało i tak, że oba z nich chciały samodzielnej dominacji jak w przypadku Niemiec w czasie II WŚ.
Wracając jednak do wojny na Ukrainie.
Cały czas rozpiera mnie duma z naszego narodu i jego spontanicznej oraz empatycznej reakcji na wojenną krzywdę Ukraińców. Pomagamy im jak tylko możemy, tak prosto z serca. Do tej pomocy zaangażowany jest już cały kraj a nasze pokłady współczucia dla ofiar agresji W. Putina na Ukrainę chwytają za serce chyba wszystkich a w szczególności tych, którym tę pomoc niesiemy. Ten ludzki odruch implikujący w nas aż takie pokłady altruizmu i życzliwości jest naprawdę czymś pięknym i dobrym, oddającym chyba dokładnie cechy charakteru/mentalność Polaków. Choć nieraz te cechy bywały dla nas przekleństwem, to zawsze zachowywaliśmy się jak trzeba, zwyczajnie po ludzku, po chrześcijańsku.
I też bardzo dobrze zachowuje się w tej sytuacji instytucjonalne państwo polskie rządzone przez ZP (PiS). Został dobrze przygotowany cały mechanizm polskiej pomocy humanitarnej a i wcześniej potrafiliśmy zastopować dezintegrację polskiej granicy z Białorusią - sojuszniczką W. Putina. Owszem można mieć jakieś zastrzeżenia, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności (np. nagłość i zakres putinowskiej Rosji na Ukrainę) trzeba przyznać, że jako Polska stajemy na wysokości zadania.
Ale ta wojna musi się kiedyś skończyć. Dziś nikt nie wie jakie będzie to zakończenie ani kiedy nastąpi. Niemniej w tym ferworze działań wojennych, kiedy w mediach wszelakich mówi się tylko o niej, nie możemy zapominać o Polsce, jej interesach i jej przyszłości. Bywa bowiem tak, że właśnie takie nadzwyczajne okoliczności są niecnie wykorzystywane przez naszych dotychczasowych wrogów.
Nie miejmy zatem żadnych złudzeń, że wojna na Ukrainie coś zmienia lub zmieni w obszarze działań naszych dotychczasowych nieprzyjaciół, a szczególnie tych z lewacko-demoliberalnych elit unijnych i ich odpowiedników w Polsce w postaci totalnej opozycji, ale - co jest smutne - nie tylko jej. A może też okazać się, że właśnie teraz w cieniu wojny te wrogie nam działania zostaną zintensyfikowane lub nawet dopiero teraz uruchamiane i to na różnych polach. Wiele też takich działań zostaje "zamrożonych" do czasu zakończenia konfliktu - o tym też nie możemy zapominać. Są też obszary, które dzięki tej wojnie mogą być wykorzystane do realizacji naszych, polskich interesów.
Zauważmy więc.
W tle wojna, prawdziwa wojna i rację ma Jakub Maciejewski z portalu wpolityce.pl, który że:
"Z każdym tygodniem wojny coraz wyraźniej widać jak powinna współpracować wspólnota Międzymorza w realiach trzeciej dekady XXI wieku. Ukraina wzięła na siebie powstrzymanie brutalnej inwazji Rosji, Polska musi zatrzymać niemiecką presję w białych rękawiczkach (...) Nie zatrzymujmy się w pół drogi do budowania polskiej niezależności i suwerennych sojuszy. Wspólnota Europy Środkowowschodniej nie ma wyglądać tak, że przechowanie na czas wojny trzech milionów uchodźców i zaangażowanie polskich firm w odbudowę Ukrainy wyczerpują nasz potencjał. Rzeczpospolita ma przecież to samo położenie, co dawniej - między dziką Rosją a hegemonicznymi Niemcami. Nic więc dziwnego, że kiedy rosyjskie czołgi szturmują Donbas a putinowskie rakiety i bomby fosforowe zawalają niebo, niemiecka szefowa KE zdradziła plan podporządkowania Unii Europejskiej Berlinowi poprzez zniesienie zasady jednomyślności w podejmowaniu najważniejszych decyzji: tendencje imperialne porozumiały się tutaj ponad Wisłą i Dnieprem" [1].
Bardzo celne uwagi, ale przecież taka postawa elit unijnych jest wciąż taka sama: w świetle wojny - na tle reakcji na nią - nastąpiło bankructwo dzisiejszej UE pod wodzą Niemiec a oni dalej swoje: "na kłopoty UE mają jedną receptę: więcej integracji!".
Partia D. Tuska w Europarlamencie EPL zwróciła się niedawno do KE o jak najszybsze uruchomienie wobec Polski i Węgier mechanizmu warunkowości "pieniądze za praworządność". I niemal od razu KE opublikowała wytyczne dotyczące konkretnego stosowania tego mechanizmu [2].
Dalej też nie jest zaakceptowany przez UE polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO) umożliwiający uruchomienie pieniędzy dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy (FO) a te pieniądze są dziś Polsce bardzo potrzebne, bo jak na razie na ewentualną pomoc dla uchodźców z Ukrainy UE proponuje 500 mln euro ze swojego budżetu, choć niby ma być więcej, z tym, że "to kropla w morzu potrzeb" a jak na razie to Polska ponosi największe koszty pomocy humanitarnej dla ukraińskich uchodźców.
D. Tusk wykorzystując wojnę i jednocześnie kłamiąc na temat transakcji z węgierskim koncernem MOL, nawołuje do zaniechania fuzji PKN Orlen z Lotosem, co jest dla rozwoju Polski niezbędne strategicznie [3]. Prawdopodobnie ten opór i tak nic nie da, bo fuzja obu firm jest już przesądzona.
Nic nie słyszę, aby elity unijne zmieniły swój pozytywny stosunek do unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS) ani też nigdzie nie znalazłem informacji na temat odejścia od "Zielonego Ładu" (Fit for 55), który jest katastrofalny przecież nie tylko dla Polski. Wielcy promotorzy "Zielonego Ładu" jak Frans Timmermans teraz milczą, ale jestem pewny, że po zakończeniu działań wojennych temat ten powróci ze zdwojoną siłą.
Ale też przy okazji wojny swoje cele w Polsce osiągają również ideologiczni wyznawcy gender, multikulturowości, fałszywej tolerancji, LGBTQ+, New Age, itd. I niestety stało się to za sprawą obecnego Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który zawetował ustawę oświatową zwaną "Lex Czarnek" [4].
Z wewnętrznej walki politycznej nie rezygnuje też wielu przedstawicieli i zwolenników totalnej opozycji, jak np. wypowiedzi Kamili Gasiuk-Pihowicz o autorytaryzmie i braku praworządności w Polsce [4] czy też wypowiedzi redaktora T. Lisa i prawnika R. Giertycha o proputinowskiej postwie - w kontekście współpracy z V. Orbanem i M. Le Pen - PiS-u i jego polityków [5].
Do tego dochodzi też ogólne pomniejszanie roli Polski w udzielaniu wsparcia dla Ukrainy i Ukraińców jak np. stwierdzenie we francuskim "Le Figaro", że jesteśmy zaledwie pośrednikiem innych państw [6].
Może to jest niewłaściwe w obecnej sytuacji, ale w interesie Polski jest też wykorzystanie tej wojny dla realizacji naszych celów i dla wzrostu znaczenia naszego państwa na arenie międzynarodowej.
Chodzi tu przede wszystkim o zbudowanie stałych (ważne!) baz wojsk amerykańskich na naszym terytorium i również w pasie wschodnim. Innym działaniem może być zablokowanie niemieckiej niechęci do budowy u nas systemu małych i średnich elektrowni jądrowych oraz zintensyfikowanie prac nad budową normalnych rozmiarów dużej tego typu elektrowni. Nie możemy też zaprzestać negacji zarówno Nord Stream I, jak i Nord Stream II. W tym zakresie kategorycznie musimy żądać rozpoczęcia rozbiórki Nord Stream II, bo jak to nie nastąpi, to jestem pewien, że po zakończeniu wojny i po pewnym czasie po niej, ten rurociąg zostanie jednak uruchomiony. Jest to też czas, aby w końcu wymóc na UE przyjęcie naszego KPO i uruchomienia dla nas środków z unijnego FO.
Dodatkowo też ta nasza spontaniczna i instytucjonalna pomoc Ukrainie i Ukraińcom winna być wykorzystana do poprawy naszego wizerunku na świecie i zastopowała niemiecko-żydowską negatywną narrację na nasz temat jako nazistów i współwinnych a może i winnych za Holocaust.
Winniśmy też zadbać o to, żeby dzisiejsza światowa niechęć do Moskwy i chęci przez nią zbudowania nowego imperium była długotrwała i nie skończyła się z końcem tej wojny i np. z nastaniem jakiegoś nowego prezydenta Rosji.
No i wreszcie należy realnie urzeczywistnić projekt Trójmorza. To właśnie jest ten czas, kiedy to może nastąpić a w obliczu rychłego przystąpienia Finlandii i Szwecji do NATO może warto byłoby się zastanowić czy te dwa kraje nie włączyć do tegoż porozumienia.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz