Klamczucha z magla
Dwa dni temu na spotkaniu kilku poslow PO z mieszkancami Tarnowa glos dala poselka Malgorzata Chmiel. Pelna poczucia wyzszosci rzekla co nastepuje:
"Ja jestem z wojewodztwa pomorskiego...i mam zupelnie inna sytuacje. Tam wlasciwie powiedziec, ze jest sie z PiS-u, to jakby baka puscic, prawda?"
Jak prawda, to prawda, zobaczmy jakaz to "inna sytuacja" jest w wojewodztwie pomorskim. Czy rzeczywiscie zwolennikow partii rzadzacej jest tylko garstka i ukrywaja sie po piwnicach i lasach by ich nie rozpoznano?
W wojewodztwie pomorskim znajduja sie dwa okregi wyborcze do Sejmu. Pierwszy z nich ma numer 25 i obejmuje powiaty: gdanski, kwidzynski, malborski, nowodworski, starogardzki, sztumski oraz Gdansk i Sopot. W ostatnich wyborach, ktore odbyly sie w dniu 13 X 2019 r. na KO glosowalo 208 208 wyborcow, zas na PiS - 169 753 osoby. Nietrudno zauwazyc, ze nie jest to garstka osob. Wystarczy by bylo duzo srodowisk i sytuacji miedzyludzkich, w ktorych opowiedzenie sie za PO byloby potraktowane jak puszczenie smrodliwego baka.
W drugim okregu wyborczym Pomorza noszacym numer 26 obejmujacym powiaty: bytowski, chojnicki, czluchowski, kartuski, koscierzynski, leborski, pucki, slupski, wejherowski oraz Gdynie i Slupsk, w ostatnich wyborach na PiS glosowalo 211 582 osoby zas na KO - 208 208. Tam smrodzenie PO-wskie jest jeszcze wieksze.
Gdansk uwazany jest za "twierdze PO". Tam czesc mieszkancow, na czele z agenciakiem Oscarem, uwaza, ze mieszka w Danzigu. Jakie tam sa proporcje? Otoz w ostatnich wyborach parlamentarnych na KO glosowalo 41% wyborcow, zas na PiS - 32%. Roznica jedynie 9%.
Ci ludzie zyja w wyimaginowanym swiecie, oderwani od rzeczywistosci.
I po coz bylo jechac paniusi az do Tarnowa by pysznic sie falszem?
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. ale nie na darmo owa pańcia
pochodzi z Unii Wolności ,...
pozdrowienia :)
gość z drogi
2. Stanisław Janecki:
Tusk przyjechał do Polski niczym Lenin do Piotrogrodu, by robić rewolucję, a nie pokojowo przejmować władzę
W rewolucyjnej Francji najpierw tylko straszono rządzących
żyrondystów (konserwatystów, przedstawicieli inteligencji i burżuazji,
którzy początkowo byli prawym skrzydłem jakobinów), potem ich masowo
aresztowano, a wreszcie brutalnie się z nimi rozprawiono, wielu
po prostu pozbawiając głów. Jakobini działali w sytuacji zewnętrznego
zagrożenia i im było ono większe, tym silniejszy był terror wewnętrzny.
I Donald Tusk też kreuje obraz Polski zagrożonej, ale nie zewnętrzną
agresją, lecz wykluczeniem ze wspólnoty europejskiej, co ma nas izolować
i wystawiać na zewnętrzne niebezpieczeństwa. Konsekwencją takiego
„ustawiania” obecnej władzy jest wywoływanie nienawiści do niej jako
do tych, którzy sprowadzają na Polskę śmiertelne zagrożenie. O to samo
jakobini oskarżali żyrondystów, a potem się z nimi krwawo rozprawili.
Gdy
francuski politolog Jacques Rupnik mówi w „Newsweeku” Tomasza Lisa,
że „albo polscy populiści stracą władzę, albo Unia przestanie istnieć
w dotychczasowej postaci”, dodaje jeszcze jeden element do układanki,
czyli Polskę w roli „chorego człowieka Europy”. Taką rolę
przypisywano już I RP przed zaborami oraz w ich trakcie, taką była
II RP w 1920 i 1939 r. Trzeba było z „chorym człowiekiem Europy” coś
zrobić, czyli poskromić i znowu mamy powtórkę z rozrywki. I mamy Donalda
Tuska. On, niczym Feliks Dzierżyński albo Julian Marchlewski, albo
Feliks Kon, którzy w sierpniu 1920 r. na probostwie w Wyszkowie
przygotowywali się do odzyskania Polski dla świata demokracji, czyli
Rosyjskiej Republiki Rad, chce odzyskać Polskę dla Europejskiej
Republiki Rad.
Nowi gwardziści bardzo przypominają komunistów,
którzy w sierpniu 1920 r. mieli od tyłu zaatakować polskie wojska
walczące z bolszewikami. Dzierżyńskiemu, Konowi i Marchlewskiemu
(i wysyłającemu ich Leninowi) się nie udało, bo Polacy ponad wszystko
cenili niepodległość i suwerenność, i towarzyszy pogonili. Czy i tym
razem pogonią komiwojażera rewolucji, zanim zdąży rozpętać wojnę domową?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl