Obecny czas to początek przyszłej naszej walki o wolność!?

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Moje kilka ostatnich styczniowych postów wzbudziło szereg komentarzy. Pisałem o końcu demokracji, o konieczności utrzymania gotówki w obiegu i niezbędności posiadania własnej waluty by w końcu wspomnieć o żalu po D. Trumpie i o tym, że mam szereg wątpliwości dotyczących obecnej pandemii i jestem nieufny wobec szczepionek i ogólnie tego wszystkiego, co w związku z tą pandemią się dzieje. Nawet pokusiłem się dotknąć spraw metafizycznych związanych z wiarą i opętaniem przez zło dzisiejszego świata. 

Opinie i komentarze były bardzo różne: od pochwały za odwagę do posądzenia mnie o sprzyjanie totalnej opozycji w walce z obecnym rządem. Ten ostatni argument traktuję jako bardzo chybiony, bo ktokolwiek i kiedykolwiek mnie czytał to wie, że z totalną opozycją łączy mnie tyle co słonia z żabą. Ale też nigdy nie określałem się jako fanatyk PiS-u i zawsze pisałem, że jeżeli będzie trzeba to będę pierwszy w krytyce niewłaściwych posunięć obecnej władzy. I nie dlatego, że zmieniłem swoje poglądy, ale ze względu na chęć wskazywania uchybień, które należałoby naprawić dla dobra Polski i przyszłych pokoleń Polaków. 

Nigdy nie było moim celem atakowanie w czambuł rządu a jedynie wskazanie, że tak naprawdę gra idzie o większą stawkę, która jest obszarem decyzyjnym poza naszym krajem. My się poddajemy ogólnej panice i postępujemy tak naprawdę jak wszystkie rządy, których kraje dotknęła pandemia. Czy słusznie? Nie wiem. Dowiemy się tego dopiero po czasie. Obecna sytuacja już wymyka się z naszej rodzimej walki politycznej. Teraz mamy do czynienia z wojną cywilizacyjną i atakiem korporacji i ograniczania przez nie naszej globalnej wolności. Proponowałbym więc na chwilę zapomnieć o naszym grajdole i spojrzeć na obecną sytuację globalnie. To z czym mamy do czynienia dzisiaj to wojna z nami, zwykłymi ludźmi na szeroką skalę.  

Rewolucja neobolszewicka przyspiesza w zawrotnym tempie. I to niestety w skali światowej, bo jedynej i ostatniej ostoi wolnego świata w postaci D. Trumpa już nie ma. A na nim jeszcze można było opierać jakieś pokłady nadziei na utrzymanie - nawet w ograniczonym zakresie - naszej wolności. Teraz pozostaje nam jedynie opór. J. Biden i K. Harris ochoczo i szybko przystąpili do owej rewolucji. I jestem pewien, że ten wojenny bolszewicki terror jaki zapowiada się w USA będzie przez nie eksportowany na cały świat. A Polska będzie pod ciągłym obstrzałem. 

Zgadzam się w ocenie sytuacji jaką przedstawił w ostatnim cotygodniowym komentarzu W. Gadowski, który stwierdził, że największą zasługą D. Trumpa jest to, że odchodząc uwidocznił faktyczne plany globalistów, które zmierzają do całkowitego naszego zniewolenia [1]. Tak jest w istocie: wielkie koncerny wspólnie z uzależnionymi od nich władzami konkretnych państw szykują nam G. Orwella do n-tej potęgi. I naprawdę tak na to winniśmy patrzeć a nie skupiać się na naszym politycznym podwórku. 

Owszem nasza różnej maści totalna opozycja chce wykorzystać powstałą sytuację międzynarodową dla własnych celów, ale te cele są zbieżne z celami neobolszewickiej światowej rewolucji, gdzie władza będzie skupiona - jak w Chinach - na nielicznych, którzy będą zarządzali miliardami ludzi. Czy jesteśmy się w stanie obronić? Tego nie wiem, ale wierzę, że ostatecznie tak. Zależy to od naszej postawy w sytuacji "noża na gardle", która zbliża się do nas wielkimi krokami.  

Cały czas bowiem wspomina się o paszportach immunologicznych (zaszczepieni - ok, nie zaszczepieni - be), chipach RIF, punktacjach przydatności społecznej ludzi (funkcjonują już w Chinach), liberalno-lewackiej wolności do wszystkiego, w tym swobodnej aborcji i eutanazji oraz wyboru własnej płci i tożsamości płciowej.  Do tego dochodzi też tworzenie restrykcyjnych praw wobec ludzi, którzy w czasie obecnej pandemii mają wątpliwości: np. na Słowacji bez świadectwa badań na obecność koronoawirusa już niemal nie można wychodzić z domu, w Niemczech straszą obozami dla opornych. W Chinach już zapewne są. W USA zapowiedziano czystki i parytety płciowo-kolorystyczne w armii oraz legalizację meksykańskich imigrantów. 

Globalne zaś firmy chciałyby mieć władzę nad nami, co pokazują cały czas, m.in. w sferze mediów społecznościowych, gdzie można było zablokować prezydenta D. Trumpa czy w obszarze farmaceutycznym, gdzie firmy mogły tak sobie ograniczyć dostawy szczepionek. No i firmy finansowe zadłużające i ubezwłasnowolniające tym samym rządy i zwykłych ludzi. A na dokładkę mitomańskie dążenia właścicieli tych globalnych firm oraz też spekulantów finansowych np. w postaci G. Sorosa, któremu towarzyszą inni, wielcy właściciele w stylu  M. Zuckerberga. 

Moim zdaniem właśnie tak globalnie trzeba patrzeć na to, co się dzisiaj dzieje na świecie. Nasze wewnętrzne animozje przy tym nic nie znaczą i nie można traktować ludzi, którzy tak myślą jako o tych, którzy chcieliby upadku obecnego rządu. Ja bym nie chciał, ale warto byłoby, aby w kręgach władzy znaleźli się ludzie rozumiejący szerzej dzisiejszy świat i to, co się dzisiaj w nim dokonuje, bo inaczej przyjdzie nam w przyszłości walczyć o naszą indywidualną wolność. I to masowo!


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

napisz pierwszy komentarz