Miliony elektrycznych szczepionek Mateusza Morawieckiego
Pięć dni temu, czyli 21.11.2020 w TVP Info {TUTAJ
} ukazał się tekst "Rząd zamówił 16 mln dawek jednej ze szczepionek na koronawirusa". Czytamy w nim:
"– Na spotkaniu z kierownictwem firm Astra Zeneca i Pfizer zadeklarowano, że jak tylko szczepionki na koronawirusa zostaną dopuszczone do obrotu w UE, Polska zamówi maksymalną przysługującą jej liczbę; na jedną ze szczepionek już złożyliśmy zamówienie na 16 mln dawek – powiedział premier Mateusz Morawiecki.".
Gdy przeczytałam o tych milionach dawek nieistniejących jeszcze szczepionek to od razu przypomniał mi się rok 2016, kiedy to premier Mateusz Morawiecki oznajmiał, że za kilka lat po Polsce jeździć będzie milion samochodów elektrycznych. Według danych Forbes {TUTAJ} w marcu 2020 jeździło 10,7 tysiąca osobowych aut elektrycznych. W portalu Motofakty.pl {TUTAJ} Patryk Osadnik pisał w czerwcu 2020:
Sęk w tym, że milion samochodów elektrycznych polskiej produkcji, a nawet po prostu milion samochodów elektrycznych w Polsce do 2025 roku to nic innego jak bujdy na resorach rządu Prawa i Sprawiedliwości. Plan niemożliwy do zrealizowania, do czego rząd sam przyznał w Strategii Zrównoważonego Rozwoju Transportu.
- Liczba samochodów osobowych od 2022 roku będzie utrzymywała się na poziomie 26–27 mln sztuk, ale będą następowały zmiany w strukturze. Nowym zjawiskiem będzie wzrost floty samochodów elektrycznych i hybrydowych, których liczba w roku 2030 może osiągnąć ponad 600 tys. sztuk - czytamy w dokumencie.
W ten sposób sama Strategia PiS, opublikowana jesienią 2019 roku, przekreśla obietnice Morawieckiego".
Czy ze szczepionkami będzie podobnie? WHO jest dość sceptyczna wobec zapowiedzi firm farmaceutycznych. Euforię studzi też Michał Wąsowski w portalu Businessinsider.com.pl {TUTAJ}. Według niego:
"Zacznijmy od tego, że komunikat Pfizera został opublikowany na podstawie tzw. "interim analysis", czyli "tymczasowej analizy". Analizy wstępnej. Wykonał ją niezależny od firmy Data Monitoring Committee (Komitet Monitorowania Danych). Jak opisuje Pfizer, analizę taką można było - według ustaleń z FDA - wykonać po pojawieniu się wśród badanych 62 przypadków zachorowań na koronawirusa. Firma jednak zdecydowała się poczekać i dokonać jej po pojawieniu się 94 przypadków. Analizowane dane zostały zebrane 7 dni po podaniu drugiej dawki szczepionki.".
Autor opisuje potem jak powinna działać szczepionka i zwraca uwagę na jeszcze jedna kwestię:
"Szczepionka mRNA od Pfizera ma jednak chwilowo istotną wadę. Musi być przechowywana i transportowana w określonych, rygorystycznych warunkach: -94 stopni Fahrenheita, co przekłada się na -70 stopni Celsjusza.
Nieco lepsze wyniki ma Moderna, której produkt trzeba przechowywać w -20 st. Celsjusza.
To wyzwanie logistyczne, na które obecnie - niestety - nie ma jeszcze łatwo dostępnej odpowiedzi. Pfizer pracuje nad specjalnym łańcuchem dostaw, który byłby w stanie obsłużyć "delikatny proces transportu ograniczonej liczby dawek" - opisuje NBC News. System ma pozwalać na dostarczanie szczepionek w ciągu dwóch dni od fabryki do dowolnego miejsca w USA.
Wszystko to jednak ma wymagać wysiłku "godnego Herkulesa" oraz idealnej współpracy kilku nowych technologii.".
Ostateczna konkluzja brzmi:
"Nawet, więc jeśli szczepionka Pfizera okaże się tak skuteczna, jak we wstępnej analizie, to zanim pomoże ona wygasić pandemię, minie co najmniej kilka miesięcy. Oczywiście, w tym czasie inne firmy również pracują nad szczepionkami, ale ich wyniki też stoją wciąż pod znakiem zapytania, a potem pojawia się pytanie o dystrybucję. Jedno jest więc pewne: chociaż szczepionka bardzo nam pomoże, to nieprędko będziemy mogli odejść od powszechnego noszenia masek i dystansowania fizycznego.".
Jeszcze bardziej sceptyczny jest Witold Gadowski, który w ostatnim Komentarzu Tygodnia {TUTAJ} stwierdza, iż w ogóle nie ma co mówić o skuteczności szczepionki, gdyż testowanie jej drugiej dawki rozpoczęto dopiero na początku listopada 2020. W ostatnim numerze tygodnika "Sieci" [nr 48/2029] ukazał się felieton Macieja Pawlickiego "Notoryczny oszust i modyfikacja genetyczna". Podano tam liczne przykłady oszustw, za które ukarany został koncern Pfizera. Jego szczepionka to absolutnie eksperymentalny wariant - nigdzie dotąd niestosowany. Opracowanie szczepionki na COVID trwało 8-9 miesięcy, podczas gdy powinno trwać 10-15 lat z uwagi na możliwość wystąpienia późnych efektów szczepienia. Pawlicki postuluje też powstanie w Polsce instytucji finansujących leczenie osob dotknietych powikłaniami poszczepiennymi.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz