Zagadać, zakrzyczeć - ciekawa medialna strategia opozycji
Od czasu do czasu oglądam polityczne programy publicystyczne w TVP, gdzie występują przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych. Okres kampanii wyborczej tym bardziej mnie skłania do obserwowania tego, co owi politycy są skłonni i są w stanie wyartykułować*.
Śledząc wypowiedzi przedstawicieli PO-KO zauważałem pewną strategię komunikacji zewnętrznej, którą przyjęli politycy lub zwolennicy tej koalicji. Otóż dla nich nie jest ważne żadne pytanie a tylko zagadywanie i zakrzyczanie przedstawicieli koalicji rządowej i dziennikarzy i to w taki sposób, że nie dopuszczają do głosu swoich wizyjnych partnerów spoza PO-KO, nawet im przychylnych. Wychodzi wtedy misz-masz, kiedy niemal wszyscy mówią i niczego nie można zrozumieć. Ponadto niezależnie od przedmiotu pytania wypowiadają wcześniej przygotowane kwestie i je ciągle powtarzają potokiem słów, nader często kłamliwych i hipokrytycznych. Szczególnie dotyczy to kłopotliwych dla nich kwestii. Często (niemal zawsze) przerywają odpowiedzi adwersarzy lub je zakłócają agresywnymi wtrąceniami. Zaburza to zrównoważoną czasowo dynamikę dyskusji i często zdarza się, że dziennikarze są bezradni a niemal cały program wypełniony zostaje słowotokiem opozycyjnego gościa.
Odnoszę wrażenie, że w ogóle jest to pewna medialna strategia całego obozu PO-KO razem z ich kandydatem na prezydenta R. Trzaskowskim, który też unika odpowiedzi na trudne dla niego pytania i zbywa je rozbrajającym lub szyderczym uśmiechem wraz z wcześniej wyuczonymi kwestami i również lejącym się z jego ust potokiem słów. A jak już nie ma innego wyjścia to po prostu ucieka lub zasłania się - w osobistych spotkaniach z wyborcami - swoimi zwolennikami.
Ponadto język stosowany przez totalnych jest pełen hipokryzji, pogardy, agresji i nienawiści, który nic nie ma wspólnego z kulturą dyskusji i jakąkolwiek ogładą osobistą. Jest też na wskroś prowokacyjny, który ma na celu wyprowadzenie z równowagi zazwyczaj kulturalnych i odpowiadających na temat polityków opcji rządzącej. Nawet słynący z silnych nerwów J. Kaczyński dał się sprowokować sejmowej hołocie PO-KO.
Ogół Polaków widzi tą agresję i hipokryzję opozycji. Nie mówię tu o tych Polakach, którzy są fanatycznymi zwolennikami opozycji totalnej. To jest zupełnie inna kategoria ludzi, zmanipulowanych i nienawistnych wobec każdego, kto ma od nich inne zdanie. U nich nie ma dyskusji, co często widać zresztą po ich wypowiedziach i agresywnym zachowaniu. Ich jest około 20-25% wyborców i do nich kieruje swoje słowa R. Trzaskowski: mówi po prostu to, co oni chcą usłyszeć i dlatego tak szybko odzyskał ten swój stały elektorat. A ten elektorat rzeczywiście może być agresywny... Czy ktoś popierający PiS zabił jakiegoś zwolennika totalnej opozycji? Czy ktoś popierający PiS malował sprayem okna i drzwi PO-owców lub chciał podpalać ich siedziby? Czy ktoś popierający PiS nosi maseczkę z napisem "Je..ać PO"? To właśnie po stronie PO-KO jest tzw. mowa nienawiści połączona z pogardą dla inaczej myślących.
Uważam ponadto, że wszystkie partie opozycyjne mają jeden cel: odsunąć PiS od władzy. I nie są dla nich ważne żadne argumenty in plus dla rządzących. Stąd walka będzie do końca, ale mam nadzieję, że większość Polaków woli ludzi prawdomównych, zrównoważonych emocjonalnie i o wysokiej kulturze osobistej. Taką mam nadzieję.
* Z obowiązku oglądam też nieraz takie media jak TVN lub Polsat czy czytuję "z drugiej ręki" GW. Warto wiedzieć, co piszą polityczni przeciwnicy i obnażać ich fałsz oraz obłudę połączone z hipokryzją. Jednocześnie pragnę podkreślić, że omawiana w tekście strategia politycznego komunikowania opozycji występuje też w mediach jej przychylnych - w przypadkach trudnych pytań lub dyskusji z przedstawicielami obozu rządzącego.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz