UE zmierza w niewłaściwym kierunku!

avatar użytkownika Krzysztofjaw

Jak się domyślałem pandemia koronowirusa prawie nic nie nauczyła lewackich elit unijnych. Zamiast zmiany kierunku rozwoju UE owe elity proponują jeszcze "więcej unii w unii czy Europy w Europie" [1] i postrzegają niewątpliwą porażkę swoich struktur w walce z pandemią po stronie "zbyt małej jeszcze integracji". "Pojawiają się głosy, które sugerują, że Unia powinna otrzymać więcej kompetencji, aby w przyszłości móc lepiej i szybciej zareagować. Postuluje to m.in. Sarantis Michalopoulos w swoim tekście na portalu EURACTIV.pl.[2]. Zarówno ten Pan jak i inni nie zauważają, że długookresowym efektem koronawirusa jest po prostu zwiększenie roli poszczególnych państw narodowych, które musiały same z nim walczyć i nie oglądać się na inercję decyzyjną samej UE. 

 
Co prawda wolno, ale w końcu UE zreflektowała się i zamierza przeznaczyć 750 mld Euro na odbudowę europejskich gospodarek po kryzysie związanym z pandemią, z tego na Polskę ma przypaść aż 64 mld Euro. Jeżeliby faktycznie podjęto już ostatecznie taką decyzję to mielibyśmy do czynienia ze swoistym nowym Planem Marshalla, o co wnioskowali m.in. polski premier i prezydent. 
 
Tyle tylko, że prawdopodobnie owa pomoc będzie uzależniona od przestrzegania przez określone państwo mitycznej "praworządności", co tak naprawdę może być elementem szantażu, szczególnie wobec krajów V4 a w szczególności Polski i Węgier. Wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedział, że "Tu nie ma nowości. Już raz zaproponowaliśmy, że dostęp do funduszy ma być uzależniony od praworządności. I trzymamy się tego" [2]. Problem tkwi w tym, że tak naprawdę pod pojęcie praworządności można "wkleić' wszystkie dziwne lewackie "wartości europejskie", których rzekome nieprzestrzeganie skutkowałoby powstrzymaniem wypłaty funduszy kryzysowych. Pojęcia "praworządność" i "wartości europejskie" są tak naprawdę nieskodyfikowane w żadnych traktatach i mogą być interpretowane w najróżniejszy sposób, co już doświadczyły Polska i Węgry. 
 
Nietrudno się domyślić, że tak duża "pomoc kryzysowa" też wynika z faktu, iż UE chce odzyskać utraconą wiarygodność i jestem pewien, że gdy kryzys już zostanie pokonany to najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia ze zmasowaną lewacką akcją, której celem będzie chęć stworzenia Federacyjnej Europy, czyli państwa Europa. 
 
Taka Europa to ideologiczno-mentalno-kulturowo-duchowy neokomunistyczny totalitaryzm i to totalitaryzm jeszcze gorszy niż komunizm wojenny. 
 
Powtórzę. Chodzi bowiem o przyszły kształt Unii Europejskiej, już bez UK: czy powróci ona do pierwotnej idei jej powstania zgodnie z założeniami jej ojców-założycieli, czyli będzie to związek silnych i suwerennych państw narodowych opartych na wartościach chrześcijańskich (Europa Ojczyzn) czy też stanie się beznarodowym i lewacko-demoliberalnym jednym państwem Europa, pozbawionym granic państwowych i wszelkiej tradycji oraz odrębnej narodowo kultury i historii określonych państw, którą zamieszkiwać będą wymieszani narodowościowo i rasowo bezwolni i konsumpcyjno-hedonistyczni mieszkańcy i w której dominującymi religiami/ideologiami będą: z jednej strony wojujący islam a z drugiej pozbawiony chrześcijańskich korzeni liberalno-politpoprawny i genderowy ateizm w nowej lewackiej formie.
 
Niestety chore ideologicznie, postmarksistowskie i wyobcowane elity unijne chcą tej drugiej, anaturalnej i sztucznie wykreowanej Europy czyli inaczej ZSRR-bis w postaci „Związku Socjalistycznych Republik (Landów) Europejskich”. Na razie ta wojna ideologiczna została powstrzymana przez koronawirusa, ale w dwójnasób wybuchnie po jego pokonaniu. Możemy być tego pewni a argumentem (nieprawdziwym/fałszywym) powstania Państwa Europa będzie oczywiście to, że gdyby takie już istniało to lepiej by sobie poradziło z pandemią niż państwa narodowe. To oczywiście jest wierutna bzdura, ale przecież nie takie bzdury dotychczas wypowiadały lewackie elity unijne.  
 
Na przeszkodzie realizacji tej utopii stoją kraje Europy Środkowo-Wschodniej, które już przeżywały ideologiczny komunizm i zauważają, iż obecna ingerencja brukselskich elit w wewnętrzne sprawy narodów i państw staje się jeszcze większa i twórczo – poprzez idee A. Gramsciego, A. Spinelliego i Szkoły Frankfurckiej - rozwinięta niż nawet ingerencja Komisarzy Ludowych i przywódców ZSRR.
I też ta ingerencja jest o wiele groźniejsza bowiem dotyczy przede wszystkim – mówiąc językiem K. Marksa – nadbudowy, czyli ogółu instytucji, działań, form świadomości społecznej całej Europy. Obejmuje państwo i organy jego działania, instytucje wychowania i kształcenia, naukę, religię, rodzinę, prawo, moralność, sztukę, filozofię, doktryny społeczne i polityczne i wiele innych. Jest to m.in. ziszczeniem słynnego komunistyczno-lewackiego „marszu przez instytucje” nakazanego przez A. Gramsciego i budowaniem nowego „postępowego” i pustego wewnętrznie człowieka pozbawionego wartości, własnych osądów i własnej religii, moralności, tradycji, więzów rodzinnych i społecznych, własnej kultury i tożsamości narodowo-historycznej, etyczno-moralnych norm postępowania. Człowieka wyzutego z człowieczeństwa i podmiotowości indywidualnej i zbiorowej, człowieka zatomizowanego i w dużej mierze pozbawionego wszelkiej własności oraz spauperyzowanego i ubezwłasnowolnionego – poprzez szeroko rozumianą lichwę – finansowo.
 
Warto tedy bacznie obserwować wypowiedzi skrajnych unijnych lewaków, które będą niedługo padały, bo, że będą wyrazem idei Państwa Europa jest pewne. Na razie są to pojedyncze głosy, tworzące grunt pod intensyfikację działań dążących do takiej Unii, ale te głosy będą coraz liczniejsze i niestety będą padać na podatny, już wcześniej przygotowany owy grunt. No i oczywiście słowa "praworządność" czy "wartości europejskie" będą padały w co drugim zdaniu...
 
Czas po kryzysie będzie więc "wojną" o przyszły kształt Europy. Wierzę, że zakończy się ona zwycięstwem Europy Ojczyzn, ale będzie to "walka" trudna a jej wynik jest niepewny. Wszystko zależy od mieszkańców poszczególnych krajów. Może - szczególnie w "Starej Europie" - koronawirus paradoksalnie spowoduje, iż w Europie odrodzi się lokalny patriotyzm narodowy, co skutkować będzie raczej powrotem do idei dawnego EWG (swoboda przepływu ludzi, kapitału, towarów i usług) niż dążeniem do jeszcze większej integracji.
 
P.S. (dopisek z godziny 20.00)
Późnym popołudniem na portalu wpolityce.pl został opublikowany wywiad z eurodeputowanym Kosmą Tadeuszem Złotowskim, który też nawiązując do owej "kryzysowej pomocy" ferowanej dziś przez UE stwierdził: "To się może skończyć w taki sposób, że Unia zostanie po cichutku, bez zgody przekształcona w federację. I to jest to niebezpieczeństwo, jakie czyha za tymi wielkimi cyframi i za tą nieokreślonością, z czego te pieniądze będą" [4]. Jak widać nie tylko ja mam takie obawy. 

napisz pierwszy komentarz