TOKSYCZNY ROMANS – interwencja Fundacji LEX NOSTRA
Pani Anna po śmierci męża, będąc jeszcze młodą kobietą, poznała pana Mirosława. Pan Mirosław, jak się okazało, był również wdowcem. Najpierw zaczęli się spotykać na stopie koleżeńskiej, a po pewnym czasie zrodziło się uczucie. Jednak w pewnym momencie coś zaczęło się między nimi psuć, a pan Mirosław zaczął przejawiać coraz dziwniejsze zachowania.
Od początku nic nie planowali. Ona była zmęczona życiem, a on był samotny po śmierci żony. Spotykali się regularnie, obdarowywali się prezentami z okazji świąt i urodzin. Sielankę tę przerwał telefon informujący o chorobie córki pana Mirosława, która mieszkała za granicą. Pan Mirosław wyleciał do swojej córki, a jego pożegnanie z panią Anną nie należało do najprzyjemniejszych. Para się pokłóciła. Pan Mirosław nie wracał przez pół roku. Wrócił dopiero na pogrzeb matki.
Pani Anna zdecydowała się również uczestniczyć w pogrzebie mamy pana Mirosława. Zdziwiła się jednak mocno, gdy usłyszała jak pan Mirosław przedstawia ją całej rodzinie jako swoją stałą partnerkę. Nie było go w końcu pół roku. Pan Mirosław, nie czekając na reakcję pani Anny, wyznał jej miłość, zabrał do jubilera i kupił pierścionek zaręczynowy o znacznej wartości. Pani Anna, w obawie przed zgubieniem, kupiła sobie do noszenia inny, tańszy.
Niewiele później pan Mirosław ponownie poleciał do chorej córki. W trakcie jego nieobecności pani Anna otrzymała skierowanie do sanatorium. Pan Mirosław, gdy tylko o tym usłyszał, zaczął nalegać i namawiać panią Annę, aby pojechali do sanatorium razem. W tym celu przyleciał do Polski. W ośrodku sanatoryjnym przydzielono im jeden pokój. Pani Anna nie była jednak jeszcze gotowa do większego zbliżenia się z panem Mirosławem, mimo to nie było wyjścia i zamieszkali w jednym pokoju. Od tego momentu pan Mirosław zaczął przejawiać agresję i zachowania przemocowe – każdej nocy próbował zmusić siłą panią Annę do odbycia stosunku seksualnego.
Po powrocie z sanatorium relacje między nimi się ochłodziły. Pan Mirosław ponownie wyleciał do córki za granicę. Pani Anna uznała ich związek za zakończony i zaczęła spotykać się z innym mężczyzną. Po powrocie pana Mirosława do Polski byli partnerzy spotkali się parokrotnie na stopie koleżeńskiej. Pani Anna zaczęła odnosić wrażenie, że jej były partner ją śledzi. Nieraz spotykała go niby przypadkiem na ulicy, a pewnego dnia nawet na wieczorku tanecznym. Po tanecznej imprezie pani Anna, za namową pana Mirosława, zgodziła się na wizytę w jego mieszkaniu.
Po przekroczeniu progu mieszkania pan Mirosław zamknął drzwi na klucz i oznajmił pani Annie, że „ją zamorduje”. Wystraszona pani Anna nie wiedziała jak ma zrozumieć jego słowa. Wtedy to były partner rzucił się na nią, kazał się rozebrać i zmusił do odbycia stosunku seksualnego. Nad ranem pani Anna, chcąc wydostać się z mieszkania byłego partnera, poprosiła go o przyniesienie z jej domu lekarstw. Po upływie pół godziny Pan Mirosław wrócił z lekami, jednak nie pozwolił jej opuścić mieszkania. Zmusił ją do wspólnego wyjścia do kościoła, a potem na obiad. Chciał przeprosić za wieczorną sytuację.
Po powrocie do domu pani Anna zorientowała się, że z jej mieszkania zniknęły trzy złote pierścionki, w tym ten, który otrzymała od Mirosława. Nie miała złudzeń, kto dokonał kradzieży. Zadzwoniła do Mirosława z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Ten stwierdził, że nie wie nic o zaginionej biżuterii oraz polecił pani Annie, aby sprawę kradzieży zgłosiła na Policję.
Pani Anna zdecydowała się zawiadomić organy ścigania o zaginięciu z jej mieszkania pierścionków. Jednak z obawy przed reakcją Mirosława, bała się komukolwiek zdradzić szczegóły ich poprzedniego wieczoru. Stresowała się również tym, że były partner, w ramach zemsty, zdradzi szczegóły jej intymnej choroby. Ponadto, wstydziła się przed swoimi dorosłymi dziećmi, utrzymywanej relacji z Mirosławem. W małej miejscowości, w której mieszkała, ujawnienie tak wstydliwych tajemnic z jej życia, mogłoby wywołać kpiny i plotki ze strony innych mieszkańców i sąsiadów.
Pani Anna, nie mogąc poradzić sobie z tą sytuacją, rozpoczęła leczenie psychiatryczne. Po umorzeniu postępowania dotyczącego kradzieży, zdecydowała się przełamać swój strach i złożyła zeznania, w których wskazała, że jej były partner wykorzystał ją seksualnie.
Pan Mirosław nie przyznał się do gwałtu. Podczas składania wyjaśnień oskarżył panią Annę o wywieranie na nim presji oraz o wyłudzanie pieniędzy. Wskazał, że stosunek seksualny odbyli za jej przyzwoleniem. Dodatkowo oskarżył panią Annę o porysowanie swojego samochodu.
Sprawa dotycząca kradzieży pierścionków oraz doprowadzenia pani Anny do obcowania płciowego przy użyciu przemocy jest w trakcie postępowania. Prokuratura zdecydowała się wszcząć śledztwo. Panią Annę przesłuchiwano przy udziale psychologa sądowego, który nie stwierdził u niej żadnych zaburzeń psychicznych.
*Imiona oraz daty są przypadkowe - zostały zmienione na prośbę bohaterki artykułu.
Pomóż nam pomagać osobom pokrzywdzonym przestępstwem!
Fundacja LEX NOSTRA już od 10 lat aktywnie pomaga osobom pokrzywdzonym przestępstwem. Pomóż nam pomagać!
1% Twojego podatku to 100% pomocy osobom poszkodowanym przestępstwem.
Podaruj 1% podatku Fundacji Lex Nostra wpisując w swojej deklaracji nr KRS Fundacji: 0000365293
lub
Pobierz i uruchom darmowy program do rozliczenia PIT
- Fundacja LEX NOSTRA - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz