Mój punkt widzenia

avatar użytkownika Janusz40

Warto w czasie świętowania rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja przypomnieć sobie, że uchwalono w niej powołanie stutysięcznej zaciężnej armii. Zaangażował się w propagowanie tej idei starszy brat króla - Kazimierz Poniatowski - może dlatego, że akurat był jej przeciwny Hetman Wielki Koronny - Ksawery Branicki, a swego czasu rywalizowali ze sobą o to stanowisko. Hetman grzmiał z sejmowej mównicy - "Po co nam taka zaciężna armia, panowie bracia, w razie wojennej potrzeby, jak chwycimy za szable, jak zaczniemy rąbać, to kto nam się oprze..." Wiadomo, ze wkrótce "oparł się" o kolana carycy. A sąsiadujące państwa szykujące się do rozdrapania Rzeczypospolitej miały doskonale uzbrojone wielusettysięczne armie.

Otóż, historia kołem się toczy. Kilka lat temu - premier, którego "denerwował" patriotyzm i szum husarskich skrzydeł - perorował w sejmie: "Po co nam silna armia, przecież nikt nie zagraża naszym granicom". W ślad za tym zabrał z budżetu MON ponad 11 mld. zł. ze środków przewidzianych w budżetowych ustawach (w jednym przypadku uzyskał sejmową zgodę na ten transfer - około 3 mld). To oczywiście przestępstwo, ale... Cóż, zamiast być poważnym państwem, z którym liczą się wszyscy w Europie i w świecie - ów premier wolał się czułkować z prezydentem (czasem premierem) - państwa, które można nazwać z lekka tylko przypudrowanym imperium zła. Z drugiej strony kwitła prawdziwa "miłość" z kanclerzycą. Oczywiście ze strony owej kanclerz ta miłość to było protekcjonalne poklepywanie po plecach wiernego sługi.

Dla uzmysłowienia sobie znaczenia silnej armii podam fakty dotyczące Turcji. Kilkadziesiąt lat temu Turcja miała liczbę ludności porównywalną do Polski; teraz ma dwa razy więcej niż my. Ma też Turcja kilkaset nowoczesnych samolotów bojowych (dziesięciokrotnie więcej niż my), sama zresztą produkuje licencyjne F-16 i jego odmiany. Co to daje? Ano daje taką pozycję, że Erdogan dyktuje Putinowi warunki wzajemnych relacji - w racie konfliktu - nie musi być przegrany. Polska znajduje się cały czas w haniebnej pozycji państwa, któremu ukradziono samolot (choćby wrak) i nic nie można z tym zrobić. Honor wymaga postawienia ultimatum (np. tygodniowego) i w przypadku dalszego przetrzymywania naszej własności - dywanowego nalotu na Moskwę.

Szkopuł polega na tym, że nie mamy potrzebnych do takiego nalotu bombowców. Ten stan rzeczy należy jak najszybciej zmienić...

Podobno Putin złożył z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja jakieś życzenia. Można byłoby je odesłać z informacją, że z przyjemnością je przyjmiemy razem ze wspomnianym wrakiem - nie prędzej. Nawet skłonni bylibyśmy do zmiany stosunków na przyjazne, ale ten warunek musi być spełniony...

Wyświetlenia strony:

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz