Problem z Renesansem - V
Powodem pisania tego serialu jest denerwujaca postawa rozpowszechniona przez postepakow polegajaca na bezpardonowym, czesto nawet tylko jednozdaniowym odrzucaniu dorobku Sredniowiecza. Przykladowo, wczoraj jeden z recenzentow wchodzacego wlasnie na ekrany filmu z nieszczesnym Pieczynskim w roli glownej tak zbyl Sredniowiecze: "Mroczna atmosfera tamtych czasow". Jednoczesnie gloryfikuja Renesans i Oswiecenie uznajac je za swoj rodowod. Sprawa nie jest taka prosta, bo ludzie Odrodzenia byli gleboko osadzeni w Sredniowieczu, takze ich mysl wlasnie ze Sredniowiecza w duzej mierze wyrastala. Takze Renesans nie byl bez skazy co juz wczesniej pokazalem,miedzy innymi odrzucajac logike jako przyklad zacofania. W dzisiejszym odcinku ukaze sie wiecej, a mianowicie delikatna sprawa plagiatu.
"By zrozumiec znaczenie form klasycznych, powiedzmy w architekturze czy dramacie czy entuzjazm odkrywania i wydawania antycznych manuskryptow, nalezy patrzec na to jako na czesci dalece bardziej ambitnego przedsiewziecia. Bylo to nie mniej nie wiecej jak restauirowanie zycia w starozytnym Rzymie. Co mialoby to znaczyc? Nie zawsze jest latwo stwierdzic czy hunabisci pisali literalnie czy metaforycznie czy tez jak wiele przeszlosci chcieli przywrocic. Tak czy iinaczej, glowna idea odrodzenia byla czyms znacznie wiecej niz jedynie figura retoryczna. Podobnie jak starozytni humanisci wierzyli w cykliczna interpretacje historii, zgodnie z ktora kazda epoka bylaby powtorzeniem jakijsc innej, wczesniejszej. Niektorzy z nich mysleli, ze oni sami, jak i inni ludzie moga stac sie "nowymi Rzymianami", w sensie mowienia jak Rzymianie, myslenia jak oni i nasladowania ich osiagniec poczawszy od "Aneid" do samego Cesarstwa Rzymskiego. Ta idea powrotu do przeszlosci mogla byc mitem, tyle ze byl to mit, w ktory nie tylko ludzie wierzyli, ale w nim zyli.
Jednym z glownych pojec humanistow byla "imitacja"; nie tyle imitacja natury co wielkich pisarzy i artystow. Dzisiaj ta idea brzmi dziwnie. Jestesmy przyzwyczajeni do tego, ze wiersze i obrazy sa ekspresja myslenia i odczuwania tworczych jednostek. Chociaz mamy swiadomosc, ze czasami niektorzy artysci rzeczywiscie imituja innych artystow, jednak sklonni jestesmy tarktowac to jako brak talentu czy blad popelniany przez ludzi, ktorzy nie zdolali "odnalezc siebie" i wypracowac swojego wlasnego stylu. "Imitacja" stala sie terminem pejoratywnym. Pisarze i artysci staraja sie wykazywac oryginalnoscia, spontanicznoscia i niezaleznoscia, jednoczesnie zaprzeczajac "wplywowi" swych poprzednikow (nie mowiac juz o plagiatach, ktore uwaza sie za kradziez cudzej wlasnosci). Natomiast w Renesansie, jakkolwiek zaczynano stawiac zarzuty o plagiaty, pisarze i artysci szli w przeciwnym kierunku. Mamy tendencje myslenia o tamtym okresie jako epoce innowacyjnosci i oryginalnosci, to artysci i piosarze sami podkreslali, ze imituja najlepsze modele antyczne: Panteon, Grupe Laokoona, Cycerona Wirgiliusza, Liwiusza i innych.
Imitacja nie miala charakteru niewolniczego. Poslugujac sie ulubiona metafora tamtych czasow, nie "malpowala" starozytnych. Celem bylo raczej asymilowanie modelu, by uczynic go wlasnym, jesli to mozliwe, goraco nasladowac czy nawet przewyzszac go. Generalnie zakladano, ze "modernisci" nie maja szans dorownania osiagnieciom starozytnych, nie mowic o ich przescignieciu, jakkolwiek to zalozenie bylo wyzwaniem, ktoremu niektorzy ludzie starali sie sprostac. Michal Aniol, jak to juz pokazalismy, przedstawial jedna ze swoich rzezb jako autentycznie starozytna. Alberti napisal komedie lacinska, ktora mylnie uwazano za prace z okresu starozytnosci. Szesnastowieczny humanista, Carlo Sigonio, "odkryl" utracona prace Cycerona, ktora jak sie mialo okazac, sam napisal...
Rosnace poczucie dystansu historycznego czynilo imitacje problematyczna.. Bez wzgledu na to czy artysci i pisarze Renesansu lubili to czy nie, nie byli zdolni do imitowania starozytnych poza jedynie fragmentami... W dodatku brak modeli w niektorych dziedzinach byl niewielkim problemem w zestawieniu z tym fundamentalnym faktem, ze Wlosi w czasie Renesansu zyli w calkiem innym swiecie niz starozytni. Ich system ekonomiczny, spoleczny i politryczny byl zupelnie inny od tego w starozytnym Rzymie, z jego senatorami i niewolnikami, jego legionistami i latyfundiami. W tej sytuacji ideal przywrocenia staroazytnego Rzymu nigdy nie mogl byc niczym wiecej niz jedynie snem.
W rzeczywistosci, Petyrarka, Brunelleschi, Alberti, Valla, Montegna, Ficino i inni uczeni, pisarze i artysci wieku czternastego i pietnastego byli pod wieloma wzgledami bardzo odlegli od tego co odczuwali jako bliskie - antycznego Rzymu - i bliscy temu, co odrzucali jako przeszlosc, "Sredniowieczu". Chociaz odrzucali niedawna przeszlosc, to co nazywali sztuka "Gotycka". filozofie "scholastyczna" i "barbarzynska" Lacinskosc, byli ksztalceni w kulturze srednuiowiecznej i na wiele sposobow ciagle do niej nalezeli. Na przyklad nauczeni liternictwa gotyckiego mieli wielkie klopoty z odczytywaniem prac pisanych w sposob przyjety w starozytnym Rzymie.
Humanisci odrzucajac Sredniowiecze, ktore znali, czasami mylnie brali wczesne Sredniowiecze za Starozytnosc, ktora uwielbiali".
Zrodlo: Peter Burke, "The Renaissance",Palgrave MacMillan, London 1997.
CDN
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz