Czy będzie wejście "pisowskiego smoka" do PE?
W ostatnim numerze "PlusMinus" z 9.02.2019 ukazał się obszerny wywiad red. Elizy Olczyk z Manuelą Gretkowską {TUTAJ}. Po tekście tym nie można było się za wiele spodziewać, bo pani Gretkowska nie jest ani poważną pisarką [kobieta o dwóch łechtaczkach] ani też poważnym politykiem [plakat Partii Kobiet z gołymi babami]. Ciekawy jednak okazał się ostatni fragment owej rozmowy. Zauważył to portal wPolityce.pl, cytując go {TUTAJ}. Oto te interesujące fragmenty wywiadu:
"Ciekawe, czy rekomendowałaby pani Biedroniowi współpracę z PO?
Do wyborów europejskich nie. Powinien zdobywać własne poparcie i miejsca. A co potem, to się okaże. Te wybory już się zaczynają różnić od poprzednich. Po pierwsze dlatego, że jeżeli wygra je PiS, to nie będzie co zbierać. A po drugie – sądząc po taśmach „Gazety Wyborczej" – są rozgrywane przez zachodnie służby.
Skąd taki wniosek?
Nie wierzę, że austriacki przedsiębiorca nagrywa swoje negocjacje biznesowe i udostępnia je z własnej woli. Nie bądźmy naiwni. Wiemy, że jeżeli ktoś nagrywa szefa państwa, to nie do kolekcji własnej. Za takimi nagraniami stoją służby. Cóż prostszego nafaszerować baranka sprzętem jak siarką, skoro idzie do jamy niedostępnego smoka. W rezultacie nie będzie wejścia pisowskiego smoka do Parlamentu Europejskiego. Tak mi podpowiada pisarska wyobraźnia, doświadczenie i logika. Nasza opozycja jest za słaba. Jedyne, co może nam pomóc, to instytucje europejskie i ingerencja zachodnich służb. Nie tylko nam, ale przede wszystkim Europie – czyli składowi Parlamentu Europejskiego. Viktor Orban, problemy z Włochami – to wystarczający bałagan, po co do tego antyeuropejski PiS. I fantastycznie, że oprócz sił wyższych są specjalne, do ochrony demokracji".
Mnie najbardziej spodobał się ten "pisowski smok". Mam nadzieję, że wejdzie on jednak do Parlamentu Europejskiego. Gretkowska panicznie się tego boi. Ona utożsamia demokrację z władzą niewybranej przez nikogo oligarchii trzęsącej Unią Europejską. Podoba mi się u niej trzeźwa ocena sytuacji "totalnej opozycji" i jej realnych możliwości. Portal wPolityce.pl pokpiwa:
"Obce służby, które ingerują w wybory w Polsce przy pomocy dziennikarzy z „Wyborczej”? Gretkowskiej wyobraźni odmówić nie można. Co na to redaktorzy z Czerskiej?".
Moim zdaniem - tu się nie ma z czego śmiać. Dziennikarze bardzo często wykorzystywani są przez służby.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz