Czy ”Stefan W.” ze sceny aby na pewno był Stefanem W.?

avatar użytkownika Docent zza morza

No to popatrzmy sobie, tak na spokojnie, na dostępne nam zdjęcia...

Tryumfujący na scenie i podający się za Stefana W. osiłek....

 
... oraz Stefan W. w rękach policji...
 

(gdy już dotarło do niego, że jest oskarżony o to zabójstwo – do którego nota bene się nie przyznaje...

No to po co wykrzykiwał dzień wcześniej przed całym światem "kim jest" i dlaczego to „uczynił”???

Acha, ...bo „jest wariatem”...?)

To napewno jest ta sama osoba...?

Bo moim zdaniem morderstwo to została przygotowane wyjątkowo niechlujnie.

Bo nawet nie zadbano o to, by umieścić na plakietce z napisem media, którą rzekomo miał się posługiwać morderca, odciski palców Stefana W. I prokuratura mogła odrzucić ten „dowód”, stwierdzając, że „nie znaleziono na niej śladów biologicznych Stefana W.”

Ajajajaj, wajchowy przecież nie toleruje takiego partactwa... Pilnujcie więc Dariusza S., bo się nam w areszcie, jeszcze przed procesem, jak amen w pacierzu, „sam powiesi”...

No i niby dlaczego „Stefan W.” miał się wogóle posługiwać już nieaktualną plakietką? Bo właśnie taką otrzymał Dariusz S. od  przedstawiciela zleceniodawców...? I dlatego nie odważył się podrzucić śledczym aktualnej, tegorocznej plakietki... (licząc na "odpowiednie, fachowe spreparowanie" tej otrzymanej?)???

Ciekawe, kiedy też prokuratura ogłosi, że na fatalnym nożu „nie ma śladów biologicznych Stefana W.”...?

 

Osobom korzystającym z dzisiejszych mediów można wmówić praktycznie wszystko,

ale tylko pod warunkiem rozhuśtania naszych emocji i wyłączenia naszego intelektu.

I dlatego, abyśmy tylko nie zaczęli samodzielnie myśleć, wszystkie „zaprzyjaźnione redakcje” – przy wielkim i haniebnym udziale totalsów - rozpętały bezprecensową kampanię ogłupiania Polaków, byśmy tylko nie dostrzegli tego, co nasze oczy i tak widzą, i by nasze umysły nie kojarzyły tego, co w sposób naturalny się ludziom samo nasuwa....

 
A na koniec – wedle starorzymskiej zasady – "is fecit, cui prodes" - "ten uczynił, czyja korzyść"
(ten jest sprawcą przestępstwa, komu przyniosło korzyść.)
 
A więc - CUI BONO?
 
Czyli – kto najbardziej skorzystał (lub ma nadzieję skorzystać) na śmierci Adamowicza...?
 
 
P.S.

 

Etykietowanie: