Prawie 40 filmów o tematyce historycznej powstaje przy wsparciu PISF i finansowym zaangażowaniu MKiDN
Polska historia na ekranach. Prawie 40 filmów historycznych w produkcji
- MKiDN informuje:
Prawie 40 filmów o tematyce historycznej powstaje przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, pod auspicjami i przy finansowym zaangażowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Trwa produkcja ponad 30 filmów polskich, w przygotowywaniu jest też kilka koprodukcji międzynarodowych, których szczegóły objęte są umowami o zachowaniu poufności.. Kolejne ekranizacje są w fazie przygotowań. Nowe tytuły to w większości filmy fabularne, ale trwają również prace nad filmami dokumentalnymi i animacjami. Prowadzenie odpowiedzialnej i skutecznej polityki historycznej to jedno z zadań Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Polityka ta realizowana jest m.in. przez wspieranie produkcji filmów opowiadających polską historię – szczególnie tę najnowszą.
Wśród przygotowywanych produkcji połowa porusza tematy związane z okresem II wojny światowej. Jednym z nich jest film „Kurier” w reżyserii Władysława Pasikowskiego, który będzie opowiadał historię Jana Nowaka-Jeziorańskiego przed wybuchem Powstania Warszawskiego.
II wojna światowa będzie obecna także w wielu innych obrazach, takich jak: „Więzień 77”” w reż. Macieja Barczewskiego – opowieści o bokserze, polskim więźniu KL Auschwitz, , „Orzeł. Ostatni patrol” w reżyserii Jacka Bławuta, „Kajtek Czarodziej” w reż. Magdaleny Łazarkiewicz - ekranizacji powieści Janusza Korczaka, „Rutka” Sławomira Fabickiego – historii dzieci z łódzkiego getta, w „Geniuszach” - historii polskich matematyków ze Szkoły Lwowskiej, w „Przysiędze Ireny” w reż. Jana Komasy - ekranizacji musicalu o Irenie Sendlerowej, „Śmierci Zygielbojma” Ryszarda Brylskiego czy w „Raporcie Pileckiego” w reżyserii Leszka Wosiewicza, którego scenariusz opowiada losy rotmistrza Pileckiego od czasów tuż przed wybuchem II wojny światowej aż po śmierć w areszcie śledczym na Rakowieckiej.
Nie zabraknie wśród nowych tytułów historii Żołnierzy Wyklętych („Zdarzyło się w Polsce” w reż. J. Zalewskiego) ani historii Zbrodni Katyńskiej („Sanatorium Gorkiego” w reż. R. Glińskiego). Trwają również prace nad filmami dokumentalnymi - „Portrety Wojenne: Kobiety” to dokument o kobietach w Powstaniu Warszawskim, a „Położna” opowiada historię położnej z Auschwitz – oraz animacją „Szlemiel” o losach dzieci w Getcie Warszawskim.
„Te i inne, także międzynarodowe, produkcje filmowe, o których jeszcze za wcześnie mówić, żeby nie zapeszyć, są przede wszystkim zasługą polskich twórców, to oni piszą scenariusze i wypełniają białe plamy polskiej historii. Rolą MKiDN jest poszerzanie wsparcia dla twórców, co czynimy, zwiększając finansowanie produkcji filmowej m.in. poprzez bezpośrednie dotacje dla Filmoteki Narodowej-Instytutu Audiowizualnego (m.in. współprodukcja dokumentu „Niepodległa”), TVP (serial „Młody Piłsudski”, którego dwa odcinki pilotażowe już oglądaliśmy na ekranach) czy WFDiF („Czarny Mercedes”, „Śmierć Zygielbojma” i inne), ale może przede wszystkim poprzez nową ustawę o zachętach dla produkcji filmowej, która wchodzi w życie od pierwszego kwartału 2019 roku. Ministerstwo nie może natomiast wyręczać twórców i nie ma zamiaru dekretować produkcji artystycznej, dla której najważniejsza jest jednak jakość. Przygotowanie i produkcja dużego, poważnego filmu za granicą trwa 6-10 lat. My, jeżeli chodzi o film fabularny, spodziewamy się pierwszych ważnych i – mam nadzieję – udanych premier w przyszłym roku” - zapowiada minister kultury Piotr Gliński.
Oprócz filmów związanych z II wojną światową, PISF i MKiDN wspiera również kilkanaście filmów związanych z historią Polski XX w.: „Piłsudski” w reż. Michała Rosy przedstawia postać Marszałka na przełomie lat 1900-1914, „Legiony” Dariusza Gajewskiego opowiadają o czynie Legionów Polskich z lat 1914-1916 - od wymarszu z Oleandrów aż po bitwę pod Kościuchnówką, „Klecha” w reżyserii Jacka Gwizdały to historia ks. Romana Kotlarza, „Zieja” Roberta Glińskiego – księdza Jana Ziei, „Magnezja” w reż. Macieja Bochniaka - historia pogranicza polsko-sowieckiego w roku 1925 r.
W produkcji są także, m.in.:
• "Brigitte Bardot. Kobieta cudowna” w reż. Lecha Majewskiego - artystyczna wizja stanu wojennego w Polsce
• "Czarny Mercedes” J. Majewskiego – kryminał z czasów II wojny światowej
• "Ikar” w reż. Macieja Pieprzycy - historia Mieczysława Kosza
• "Żeby nie było śladów” w reż. J.P. Matuszyńskiego - historia Stanisława Pyjasa
• "Sługi Wojny” w reż. M. Gawrysia - historia handlu polskimi danymi o DNA przez firmy z RFN
• "Rebelia - Twierdza Wrocław” w reż. K. Kunerta - historia Solidarności Walczącej
• "Powstanie Wielkopolskie” w reż. B. Litowczenko – historia Powstania Wielkopolskiego
• "Obywatelka Poetka” w reż. J. Zalewskiego - historia Marianny Bocian
• "Ossolińczycy - 200 lat Historii” reż. K. Kunert
• "Operacja Tannenberg” w reż. A. Piasek-Bosackiej
• "Guczo. August Zamoyski” w reż. M. Zmarz-Koczanowicz
W przygotowaniu są kolejne produkcje, m.in.: „Paderewski”, „Portrecista” – historia fotografa z Auschwitz oraz „Rodzina Ulmów” – historia Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej.
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Bez większego
Bez większego zainteresowania, a szkoda, przemknęła niedawna informacja z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie zamiaru połączenia państwowych instytucji kultury: Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, Studia Filmowego KADR, Studia Filmowego TOR, Studia Filmowego ZEBRA, Studia Miniatur Filmowych i Studia Filmowego KRONIKA.
Dzięki temu powstanie profesjonalny publiczny ośrodek produkcji filmowej, który będzie poważnym partnerem dla realizatorów wysokobudżetowych produkcji europejskich i amerykańskich. Nowa instytucja będzie również wspierać rodzimych i zachodnich producentów, szczególnie młodych twórców
— czytamy w oświadczeniu MKiDN.
To jednak tylko jedno z pól interpretacji wspomnianej decyzji, która w znaczący sposób może naruszyć zastany i zakonserwowany od lat status quo. Jak przekonuje nasz portal osoba znająca kulisy tej decyzji, sygnał wysłany zamiarem połączenia wspomnianych instytucji kultury (co ważne - państwowych) ma ukrócić proceder „prywatyzacji” tychże podmiotów. Padają nawet określenia, według których w dotychczasowym systemie organizacji studiów, największe interesy miała postpeerelowska nomenklatura, która uwłaszczyła się na majątku państwowym.
Jak to możliwe? Dotychczasowy układ we wspomnianych studiach sprzyjał sytuacjom, w których zarządzający studiami realizowali przeciętne filmy, mimo wysokich kosztów produkcji. To jednak kwestia dyskusyjna, za to żądanie zawyżonych opłat za licencję na dzieła kinematograficzne będące w zasadzie polskim dziedzictwem kulturowym to po prostu fakty.
Pieniądze z licencji finansowały głównie projekty dyrektorów studiów lub ich sieć klientelistyczną
— słyszymy.
Czasem zresztą dochodziło do niemałych absurdów - jak na przykład w sytuacji, gdy Juliusz Machulski złożył do PISF wniosek o dofinansowanie filmu „Julek” o… samym sobie. Jeszcze inny przykład - w ostatnim czasie wspomniane studia sprzedały licencję (na dwa lata) na dziedzictwo polskiej kinematografii jednej z prywatnych stacji telewizyjnych.
Zachowują się jak podmioty komercyjne nastawione na zysk, a nie jak instytucje kultury
— przekonują nasi rozmówcy.
Efektem tej pozornie technicznej decyzji ma być kilka jasnych, weryfikowalnych kwestii: o wiele bardziej oszczędne gospodarowanie środkami finansowymi, a przy okazji ułatwienie dostępu do najnowszych technologii dla młodych twórców.
Obecnie poszczególne studia filmowe działają na granicy rentowności, dwa z nich po trzech kwartałach 2018 r. przyniosły straty w wysokości kilkuset tysięcy zł.
Jak deklaruje MKIDN, nowy podmiot przejmie wszystkie stosunki prawne, których uczestnikiem były łączone instytucje, bez względu na charakter prawny tych stosunków. Oznacza to kontynuację projektów realizowanych przez studia, a także objęcie przez nową instytucję praw autorskich do filmów będących w dyspozycji obecnych studiów filmowych.
Sprawie będziemy się przyglądać.
https://wpolityce.pl/polityka/427592-naruszony-status-quo-o-co-chodzi-w-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pomysl jednej, bardzo duzej wytworni
jest kapitalny. Pociete stare uklady, otwarcie drog kariery dla mlodych.
Czytalem, ze szykuje sie Szopka Noworoczna ze spora liczba mlodych aktorow. To jest sposob na oczyszczenie stajni augiaszowej ze slynnych szczurow i innych pieczeniarzy. Jechal ich pies1 To ostatnie, to czesc noworocznego toastu.
Wreszcie wyciszy sie tematyka zydowska. Moze ci zamordowani przez Niemcow Zydzi nie zycza sobie halasu i geszeftu robionego ich kosztem?
3. MKiDN: demitologzacja studiów filmowych
MKiDN informuje:
W związku z decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o połączeniu studiów filmowych MKIDN przedstawia listę najczęściej powtarzanych mitów na temat roli, znaczenia i działalności studiów filmowych na polskim rynku filmowym.
Mit 1. Studia filmowe stanowią podstawę rynku produkcji filmowej w Polsce.
Fakt 1. Studia filmowe to niewielkie instytucje, zatrudniające na stałe kilka osób i zarabiające na obrocie prawami autorskimi. W największym z nich pracuje jedna osoba zatrudniona na stanowisku bezpośrednio związanym z produkcją i kilkanaście na stanowiskach administracyjnych i asystenckich. De facto zatem instytucje te nie funkcjonują jako studia filmowe, ale minifirmy producenckie działające prawie wyłącznie za państwowe pieniądze. Trzy z nich znajdują się w tym samym budynku, a usługi związane z produkcją na ich rzecz i tak wykonuje WFDiF. Produkcja studia to średnio 3 filmy na 5 lat. Połączenie studiów to w rzeczywistości likwidacja fikcji i stanowisk dyrektorów.
Mit 2. Studia filmowe dysponują własnymi środkami finansowymi, nie przynoszą strat.
Fakt 2. Studia filmowe zarabiają na obrocie prawami autorskimi do filmów wyprodukowanych za publiczne pieniądze, w tym do filmów stanowiących część polskiego dziedzictwa narodowego. Wielu wybitnych twórców od dawna zgłasza zastrzeżenia co do zasad funkcjonowania tego obrotu. Studia otrzymują także zarówno dotacje podmiotowe, jak i celowe od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ponadto część produkowanych przez studia filmów jest dodatkowo wspierana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i inne instytucje wspierające produkcję audiowizualną (np. FINA, czyli również ze środków MKIDN), często z pominięciem procesu konkursowego. Tymczasem studia dysponują prawami autorskimi na wielomilionowe kwoty bez konsultacji z MKIDN i innymi instytucjami realizującymi nadzór Skarbu Państwa. Powstaje pytanie, czy taka sytuacja jest zasadna, a przede wszystkim – czy jest sprawiedliwa wobec innych twórców.
Mit 3. Studia filmowe zapewniają pluralizm na rynku filmowym.
Fakt 3. Na wolnym rynku pluralizm zapewniają prywatne firmy produkcyjne i zorganizowany transparentny system wsparcia dla produkcji filmowej, także poprzez wprowadzane właśnie zachęty audiowizualne. Mniejsza liczba instytucji państwowych konkurujących o publiczne pieniądze zwiększy pulę dostępną na produkcję dla rynku, a więc zwiększa różnorodność. Większość filmów i tak powstaje poza studiami i to przede wszystkim te filmy odnoszą sukcesy. Byli dyrektorzy studiów mogą tworzyć na takich samych zasadach jak pozostali twórcy. Dzisiaj różnorodność buduje się, tworząc mechanizmy wsparcia dla wszystkich twórców, a nie dla grup uprzywilejowanych. Mechanizmy konkursowe są otwarte dla wszystkich.
Mit 4. Państwo/Ministerstwo ingeruje w sztukę/w rynek filmowy.
Fakt 4. MKIDN nie ingeruje w formę prowadzenia działalności przez filmowców. Studia nie są prywatnymi podmiotami, ale państwowymi instytucjami kultury. Instytucja kultury nie jest formą prowadzenia działalności gospodarczej. Obowiązkiem MKIDN jest optymalne i efektywne zarządzanie środkami publicznymi. Dlatego łączy podległe sobie instytucje w jedną, widząc w tym szansę zbudowanie nowoczesnej instytucji, która poprzez takie wzmocnienie stanie się konkurencyjna na rynku filmowym. Jednocześnie realizacja decyzji ministra umożliwi wzmocnienie skutecznej kontroli publicznej nad obrotem prawami autorskimi m.in. do wybitnych i popularnych dzieł polskiego kina.
Mit 5. Minister kultury tworzy Mosfilm.
Fakt 5. MKIDN nie powołuje nowej instytucji, ale wzmacnia najmocniejszy podmiot działający w ramach studiów, konstytuując w oparciu o Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych podmiot wiarygodny (instytucja publiczna – państwowa osoba prawna), stabilny (zabezpieczenie prawne i finansowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), trwały (70-letnia historia), o wysokim skumulowanym poziomie obrotów finansowych i dodatnim wyniku finansowym, który stanowi gwarancję dla producentów zagranicznych, poszukujących poważnych partnerów do realizacji wysokobudżetowych produkcji filmowych w Europie.
Fakt 6. Nikt nie zarzuca braku profesjonalizmu wybitnym polskim reżyserom. Będą oni mogli nadal realizować swoje projekty, korzystając z transparentnego systemu wsparcia.
Fakt 7. Decyzja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego realizuje od dawna formułowany postulat środowiska filmowego, ostatnio zdecydowanie wyrażany przez środowisko młodych producentów i twórców filmowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl