Ku radosci terrorystow - II
Dewiacja prokuratorow wojskowych w traktowaniu wlasnych zolnierzy, ktorzy rzeczywiscie albo tylko przypuszczalnie naruszyli prawa jencow zostala swietnie ukazana w ksiazce pt. "Honor and Betrayal: Untold Story opf the Navy SEALs Who Captured the "Butcher of Fallujah" - and the Shameful Ordeal They Later Endured"" (Honor i zdrada), Da Capo Press, Philadelphia 2013). Autorem jest Patrick Robinson przy wspolpracy dwoch uczestnikow wydarzen Matthew Mc Cabe i Jonathana Keefa. Wlasnie oni wraz z innym operatorem SEALS, Samem Gonzalesem przezyli szokujace traktowanie przez swoich wojskowych zwierzchnikow oraz prokuratorow wojskowych.
Trojka amerykanskich komandosow sluzyla w Plutonie Echo SEAL Team 10. Wyslano ich do olbrzymiej bazy Schwedler w Iraku, w ktorej glownie przebywali US Marines. SEALS mieli do dyspozycji niewielki skrawek wojskowego molocha. Warunki ich dzialania byly mordercze. Niestety dochodzily do tego krepujace ich US Rules of Engagement (ROE0, ktore scisle okreslaly dozwolone okolicznosci uzycia broni. Do nich nalezal na przyklad zakaz strzelania do nieprzyjaciela, gdy ten nie strzelal do zolnierzy amerykanskich. Terrorysci znali te zasady i wykorzystywali je na swoja korzysc. Inna zasada obowiazujaca za czasow prezydenta B.Obamy bylo uzyskiwanie za kazdym razem zgody na kazda akcje od wladz irackioch. Tak wiec za kazdym razem zolnierze musieli przebywac kilka kilometrow ulic prowadzacych do zrewoltowanego miasta Fallujah by uzyskac zgode. Pozniej musieli ta droga wracac i martwic sie czy ktos z Irakijczykow nie zdradzi terrorystom miejsca i czasu akcji tak, ze mogliby sie do tego odpowienio przygotowac. A pozniej w czasie akcji musieli sie martwic najpierw, by w czasie przelotu nie zauwazyl ich jakis pastuch. Pastruszkowie zwykle mieli telefony komorkowe i alarmowali pobratymcow. Nastepnie martwiono sie by w zaden sposob nie ucierpial przy okazji zaden cywil. A "niewinnymi" cywilami stawali sie terrorysci, gdy znalezli sie w sytuacji zagrozenia. W jednej chwili chowali bron i wyrzucali wysoko rece do gory. Tak wiec do pewnego stopnia zolnierze amerykanscy walczyli z jedna reka zwiazana z tylu.
Plutonowi czwartemu czyli Echo Zespolu nr 10 SEALS trafila sie akcja ujecia niezwykle perfidnego i okrutnego przywodcy terrorystow o nazwisku Ahmad Hashim Abd Al-Isawi. To wlasnie za jego sprawa spalono w Fallujah 4 pracownikow amerykanskiej firmy cywilnej zajmujacej sie zapewnaianiem bezpieczenstwa. Dwa ciala zabitych ciagnieta po ulicach za samochodem i powieszono na moscie. Jednym z nich byl zolnierz SEALS, ktory przeszedl do cywila. W tej formacji obowiazuja silnie zinternalizowane zasady braterstwa, wiec zolnierze plutonu Echo mieli bardzo wysoka motywacje.
Kryjowka nieuchwytnego Al-isawiego, w ktorej mial sie pojawic na krotko znajdowala sie ponad dwiescie kilometrow na zachod od Bagdadu tuz przy granicy z Syria. W razie czego terrorysta mogl sie chronic za granica. Zwykle tylko 10% decyzji podjecia akcji zatwierdzonych przez dowodztwo amerykanskie i wladze irakijskie dochodzilo do skutku. Reszte z jakichs blizej nieznanych powodow odwolywno. Glupiego robota, mozna rzec. Tak czy inaczej akcja przeprowadzona na samym poczatku wrzesnia 2009 r. przy pomocy helikopterow zostala przeprowadzona perfekcyjnie i Al-Isawi zostal przetransportowany do bazy Schwedler. Tam po kilku godzinach mial byc zabrany przez Irakijczykow.
W bazie umieszczono "Rzeznika Fallujah" w tymczasowej celi, ktora byl maly metalowy kontener. Wiara po akcji zostala poddana "briefing' czyli dokladnemu odpytaniu o szczegoly akcji. Poszlo gladko i trzech komandosow autem udalo sie do jadalni. Niestety sam Gonzales, najstarszy ranga wpadl na pomysl, by sprawdzic co sie dzieje z jencem. Ze zdumieniem odkryli, ze przy zlapanym terroryscie nie bylo zadnego wartownika. Okazalo sie zandarm nalezacy do Marynarki Wojennej, 19-letni Navy master-at- arms 3 rd class (MA3) Brian Westinson udal sie ghdiez po druki, ktorych wiele mialo byc przez niego wypelnionych. Pozniej osobnik ten znow zniknal na jakis czas, by zaniesc swoja bron do swojego pokoju (?). Urzedujacy szeryf malego wojskowego miasteczka nie wiedzial co robi.
Nasi zolnierze pojechali do stolowki, zjedli wczesne sniadanie i poszli spoac. Mieli prawo odpoczywac po akcji do godziny 16:00, ale zbudzono ich po dwoch godzinach. Co sie okazalo? Rzeczony Westinson odkryl, ze terrorysta ma pokrwawiona biala suknie w jakiej arabscy mezczyzni zwykli chodzic. Po zdjeciu kaptura okazalko sie, ze krew pochodzi z lekko uszkodzonej wargi. Przywdziano Rzeznika w nowa szatke i przekazano Irakijczykom. W czasie przekazywania jeniec rozdarl morde i rozmazal krew na sukieneczce. Typek po prostu postepowal zgodnie z zasadami tzw. "Manchester manual", czyli odkrytego w 2000 r. w kryjowce w Manchesterze poradnika dla terrorystow. Jeden z fragmentow dotyczyl zachowania sie w przypadku zlapania. Wedlug poradnika nalezalo nieustannie skarzyc sie na zle traktowanie i tortury.
Najpierw swopja wscieklosc na 7 uczestniczacyh w akcji SEALS wyladowal ich zwierzchnik por. Jimmy. A pozniej juz szarpal ich kto tylko chcial. Delikwentow przewieziono samochodem do odleglego o 60 km. obozu SEAL noszacego nazwe Shark w miescie Ar-Ramadi. Czolowa role odegral tam Master Chief Lampard. Mogl ryczec na zolnierzy ile chcial, bo nie bylo zwyczaju w tej formacji, by podwladny odgryzal sie przelozonemu. W czasie tych wydarzen byl tez taki mopment, ze Westinson nagle zniknal.Lampard obwinial SEALS o morderstwo. TYmczasem nieszczeny zandarm sam poszedl do aresztu z prosba, by go zamknieto, bo sie boi o wlasne zycie, a "kanary' zapomnialy poinformowac o tym. Grubsza ryba byl niezwykly buc wysoki ranga SEALS,Commander Hamilton. Tak wiec wstepnie, choc pozniej tez odegrali bracia z tej samej formacji.
Nieszczesny zandarm Westinson zeznal, ze widzial jak Matthew McCabe uderzyl piescia w brzuch jenca i ten sie wywrocil. Ponoc wlasnie wtedy uszkodzil sobie warge. Okolicznoscia nieprzyjemna bylo to, ze calkiem niedawno rozegrala sie afera z niby torturowaniem irackich wiezniow w wiezeniu abu Graib odleglym o kilkanascie kilometrow od bazy SEALS. Zandarmi je obslugujacy zostali surowo ukarani. Wygladalo na to, ze starszyzna i Pentagon chcieli potraktowac naszych SEALS jako kozlow ofiarnych. Oskarzonych przewiziono prywatnym samolotem C-17 Boeing generala majora Ch. Clevelanda do bazy lotniczej Al-Udeid w Katarze. Tam buc Cleveland piastowal funkcje dowodcy Special Operations Command Central (SOCCENT). Rozgrywak szla w tym kierunku, by komandosi przyznali sie do winy i zostali ukarani wedlug kodeksu Marynarki Wojennej. Jednak nasi bohaterowi nie ulegli bardzo silnej presji i manipulacjom i zazyczyli sobie sadu wojennego, gdzie mogliby przy pomocy wynajetych adwokatow dowodzic swojej niewinnosci. I tak sie stalo. Odbyly sie trzy oddzielne rozprawy. Oskarzeni musieli zebrac odpowiednie fundusze, np. wysokosci $100 000, ale spoleczenstwo pomoglo.
Prawnicy oskarzonych dowiedli, ze glowny swiadek Westinson w czasie zeznan sie zupelnie pogubil i w sumioe dostarczyl szesciu roznych wersji wydarzen. Twierdzil nawet, ze oddalal sie od celi z wiezniem nawet trzy a nie dwa razy. Zdyskredytowalo go to doszczetnie. Efektowna pokazowke wykonal mlody szczupak prawnik z Marynarki Wojennej por. Guy Reschenthaler broniacy Sama Gonzalesa. Wczesniej nawet jakby zaprzyjaznil sie z Rzeznikiem Fallujah, a na rozprawie zwracal sie do niego po imieniu. Hashid. Ten nawet dziekowal porucznikowi: "Shukran,shukran" czujac zyczliwa dusze. W pewnym momencie porucznik poprosil terroryste by ten opiosal dokladnie bicie jakie w niewoli otrzymal. Staral sie mu pomagac by przypomnial sobie jak najwiecej. Al-Isawi wiec barwnie opisywal jak to trzech komandosow kopalo go podkutymi butami lezacego na ziemi. Jak bito go po glowie i brzuchu. Wojskowi lawnicy zamarli, tak wielkie okrucienstwo sie wydarzylo. Tyle, ze na koniec Reschenthaler pokazal zdjecie z obdukcji, gdzie poza peknieta warga nie bylo zadnych sladow na ciele. To byl prawniczy cios mizerykordia. We wszystkich trzech sprawach zapadly wyroki uniewinniajace.
Autorzy ksiazki zasatanawiali sie co wlasciwie sprawilo, ze poddano ich tak wrednej sciezce, z ktorej ledwie wyszli calo. Raczej nie obwiniaja Obamy. Najwieksza role przypisuja praktyce chronienia wlasnych d... przez kadre oficerska i troche zazdrosc innych formacji wobec roznych przywilejow SEALS. Afera wiezienia Abu Graib spoeodowala degradacje jednego generala brygadiera do stopnia pulkownika i rezygnacje mocarnego D.Rumsfelda, szefa resortu obrony.
Swoi swoim zgotowali taki los.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz