Zycie w Niemczech czasu wojny

avatar użytkownika Tymczasowy

Wydawac by sie moglo, ze zycie w Niemczech na poczatku II wojny swiatowej powinno byc radosne i syte. Wszak przylaczono Nadrenie i Austrie, podbito Polske i Czechy, a z przyjaznej Rosji podstawowe produkty zywnosciowe powinny plynac szerokim strumieniem. Jednak w III Rzeszy zycie nie bylo "jak w Madrycie". Jak, ze to?

A.Hitler przygotowywujac kraj do duzej wojny mial w pamieci glod panujacy w Niemczech w czasie I wojny swiatowej. W zwiazku z tym wczesniej poczyniono stosowne starania. Do nich nalezalo wprowadzenie od 1 I 1937 r. racjonowania masla, margaryny, sloniny i smalcu. Jak sie mialo okazac, byl to zupelnie niewinny poczatek szeroko rozbudowanego sytemu racjonowania zywnosci i odziezy. System kartkowy w Polsce za Jaruzelskiego to male piwo w porownaniu z niemieckim. Najpierw w oparciu o ksiazke  Otto D. Tolischusa "They Wanted War" (Reynal&Hitchcock, New York 1940) przedstawie poziom i jakosc zycia do jakiego spadly Niemcy w koncu 1939 r.

Niemcy w 1938 r. osiagnely najwyzszy w swej historii poziom PKB (88 bilionow marek). Jednak od lat Wielkiej Wojny i kilku lat powojennych konsumpcja spoleczenstwa nigdy nie byla tak marna. I dotyczylo to wszystkich, bogatych i biednych. system byl rownosciowy, wszyscy dostawlai takie same przydzialy. Wprawdzie zamozni mieszkali w swoich willach i palacach i mieli do dyspozycji drogie samochody, jednak brak paliwa powodowal, ze staly one w garazach. Stoly w mieszkaniach robotnikow i palacach wygladaly podobnie, takze pod tym wzgledem, ze racje mydla nie pozwalaly na pranie obrusow. Jedzono wiec na gloych stolach albo przykrytych papierem. Zamozniejsi niby mogli kupowac zywnosc na "czarnym rynku", ktory z czasem zostal opanowany przez zbieglych ludzi przywiezionych na przymusowe roboty. Co jakis czas odbywaly sie nawet regularne strzelaniny z Gestapo. Jednak ryzyko bylo duze, gdyz obie strony zawierajace transakcje na "czarnym rynku" w razie zlapania dostawaly jednakowa kare w maksymalnej wersji wynoszaca 10 lat karnego obozu pracy.

Oto przykladowe kartkowe stawki zywnosciowe w grudniu 1939 r. Na jedna osobe przypadalo tygodniowo: 20 dkg. miesa, 20 dkg. wedlin,  polowa cwiartki masla, 62 gramy sloniny, 80 g. margaryny, 100 g. Marmolady, 250 g. cukru, 62 g. sera, 150 g. substytutu kawy (ersatz) i jedno jajko. Mleko przyslugiwalo tylko dzieciom do 10 roku zycia i kobietom w ciazy. W tym czasie nie bylo jeszcze problemow z pieczywem, warzywami i wodka. Jakkolwiek piwo ze wzgledow oszczednosciowych przybralo postac "wojennego", czyli bylo cienkuszem. O owocach tropikalnych, naturalnej kawie i herbacie mozna bylo tylko pomarzyc. W rezultacie pojawilo sie zjawisko "psychologicznego glodu". Ludzie ciagle czuli sie nienajedzeni i o tym tez rozmawiali. Sposob na zaradzenie zjawisku polegal na przesadnym objadaniu sie ciastem.

Wladze staraly sie zaoszczedzac zywnosc na rozne sposoby. Na przyklad w szpitalach usmiercano noworodki wykazujace jakies kalectwo czy schorzenia. Innymi "darmozjadami", jakimi sie zajeto byli jency sowieccy. Na skutek zaglodzenia zmarlo ich okolo 3.3 mln.

System racjonowania wprowadzono rowniez w odniesieniu do ubran. W skrajnej wersji wygladalo to tak, ze na zakup butow potrzebne bylo specjalne zezwolenie. W koncu skory potrzebne byly na produkcje butow dla wojska. Cywilke musieli zadowolic sie kartkami "ubraniowymi" zawierajacymi 100 punktow na rok. Bloczki kartkowe byly zroznicowane kolorami. tak wiec maz nie mogl zrobic zonie prezentu, a dzieci rodzicom.Obywatel mogl swobodnie wybierac to czego dusza zapragnela. Jezeli preferowal garnitur, to oddawal 60 punktow. Jezeli zalezalo mu na skarpetach, to za ich  pare zabierano mu 8 punktow. Niby latwiej mialy kobiety, gdyz kostium kosztowal 45 punktow, zas para ponczoch - 4 punkty, z tym, ze byl limit do 6 par rocznie. Nie bylo wiec rady i przeszywano, cerowano stare ubrania, by sie jakos odziac. Jeszcze pare lat wojny i obywatele niemieccy chodziliby w zdartych lachmanach.

Organizacje kobiece doradzaly paniom jak oszczedzac na jedzeniu i ubraniu. W jednym z biuletynow pouczano, ze mozna zaoszczedzic na praniu gdyz 30% zabrudzen ubran jest do unikniecia- wystarczy zachowac ostroznosc.

Przedstawiony system kartkowy ciagle  okazywal  sie za bogaty. Stopniowo racje zmniejszano. Az w 1944 r. system sie zalamal.  Oto jak spadaly miesieczne racje zywnosciowe chleba: V 1944 r. - 12.4 kg., VIII 1944 - 9.7 kg.. XII 1944 - 8.9 kg. i 3.6 kg. w IV 1945 r. W tym okresie racje miesa spadly z 1.9 kg. do 0.55 kg miesiecznie na osobe.

Jasne, ze niedozywienie spoleczenstwa prowadzilo do spadku poziomu zdrowia. Szczegolnie wzrosla liczba zachorowan na gruzlice.

Do nadchodzacej biedy wladze przygotowywaly sie propagandowo.Popularyzowano rozne hasla oszczednosciowe, miedzy innymi haslo, ze wojne wygraja Hausfrauen oszczedzajac w kuchni.  Od II 1940 ministerstwo propagandy zaciagnelo 6 000 studentow do przegladania bibliotek w celu znajdowania informacji na temat biedy w Anglii: bezrobocie, rudery robotnicze, niski poziom sluzby zdrowia, niedozywienie dzieci szkolnych itp. Cos w stylu propagandy sowieckiej na temat Stanow Zjednoczonych.

Ludzie ratowali sie psychicznie rozwijajac aktywnosc towarzyska. Oczywiscie nie moglo byc mowy o bankietach. Pozostawaly spotkania towarzyskie, na ktore zaproszeni goscie przynosili bloczki, z ktorychwycinano gospodyni odpowiednie kartki. Tylko  dostarczanie napojow nalezalo do gospodarzy. Elegancko bylo zapomniec zabrac ze soba z lazienki mydlo  przyniesione na "party".

Spoleczenstwo niemieckie musialo do tego wszystkiego cierpiec bombardowania i  przyjmowac liczne trumny przywozone z frontow, opiekowac sie jeszcze liczniejsza armia ranionych i kalek. Najpierw dziesiatkach tysiecy jak w przypadku latwej wojny przeciwko Polsce, a pozniej juz setek tysiecy i wreszcie milionow. W maju 1945 r. nastapil autentyczny glod w Niemczech. Brak komfortu zostal naruszony jeszcze bardziej przez gwalty dokonywane na kobietach niemieckich przez zolnierzy alianckich, a szczegolnie Ruskich. Czesc ze zgwalconych prawie trzech milionow kobiet urodzila dzieci - w sumie okolo cwierc miliona.

Jak sie okazalo, Niemcy uzyli sobie dzieki wojnie jak pies w studni. To nie bylo zycie jak w Madrycie.

 

napisz pierwszy komentarz