Prezydent Andrzej Duda koniecznie chce zjeść tę żabę
Dokładnie dwa tygodnie temu [13.04.2018] napisałam notkę "Dwie kompromitacje prezydenta Andrzeja Dudy" {TUTAJ}. Wczoraj okazało się, że prezydent uparł się, by doprowadzić do dalszych wpadek. Na Stadionie Narodowym odbył się kongres "Wspólnie o Konstytucji na Narodowym". W wygłoszonym tam orędziu prezydent stwierdził m.in., że:
"Projekt, który zainicjowałem, ma na celu włączenie społeczeństwa w proces tworzenia Konstytucji już od samego początku prac nad nią. Taki właśnie jest sens ogólnokrajowego referendum o charakterze konsultacyjnym, które ma odpowiedzieć na pytanie, czy obywatele chcą zmian lub uchwalenia nowej Konstytucji, oraz określić kierunek nowelizacji. Jest to odwrócenie dotychczasowej praktyki, w której Polacy byli pytani o opinię dopiero na końcu, a ich wybór ograniczał się do zatwierdzenia albo odrzucenia przyjętego już de facto aktu konstytucyjnego. (...) Naród – w moim przekonaniu – powinien mieć świadomy i realny wpływ na cały proces konstytucyjny. Najpierw na ustalenie kierunków, a nawet treści konkretnych postanowień nowej bądź nowelizowanej Konstytucji. Następnie ‒ po przeprowadzeniu postępowania legislacyjnego w parlamencie, uwzględniającego wyniki referendum konsultacyjnego ‒ zatwierdzenie wprowadzanych zmian powinno nastąpić w drodze finalnego referendum konstytucyjnego. To właśnie wtedy – w moim przekonaniu – Polacy będą mieli poczucie, że jest to w pełni ich własna Konstytucja – zaprojektowana, przedyskutowana i przyjęta z udziałem
wszystkich obywateli, którzy chcą w tej sprawie wyrazić swoje zdanie. (...)
Szanowni Państwo, cykl debat wskazujących kierunki zmian w Konstytucji przyniósł bardzo obfity i wartościowy materiał, który skłania mnie do postawienia już dziś kilku pytań, np.:
- o możliwość inicjowania ogólnokrajowego referendum zatwierdzającego ustawy, które dotyczyłyby materii konstytucyjnej, np. w sprawie zmiany waluty, systemu rent i emerytur, oświaty, publicznego szkolnictwa wyższego czy systemu ochrony zdrowia;
- o potrzebę uzupełnienia ‒ wyrażonej w art. 9 obecnej Konstytucji ‒ zasady respektowania zobowiązań prawnomiędzynarodowych Rzeczypospolitej o odniesienie europejskie oraz potwierdzenie nadrzędności Konstytucji w złożonym systemie prawa ‒ choćby poprzez nadanie art. 9 brzmienia: „Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego i europejskiego, zgodnego z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej”;
- o potrzebę podkreślenia w Konstytucji szczególnej pozycji i przywilejów rodziny jako podstawy bytu narodowego, także z uwzględnieniem rozszerzenia katalogu wartości obecnie chronionych na mocy art. 18 Konstytucji ‒ takich jak małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo ‒ uzupełnienia tego katalogu o „ojcostwo”;
- o potrzebę wpisania do ustawy zasadniczej podziału jednostek samorządu terytorialnego na województwa i powiaty, a nie tylko – jak to jest w obecnej Konstytucji– wyłącznie gminy;
- o potrzebę wprowadzenia zapisu, który zobowiązuje państwo do szczególnej ochrony polskiego rolnictwa i wsi; np. o potrzebę wprowadzenia zapisów silniej chroniących osoby dotknięte niedołęstwem czy niepełnosprawnością.
Warto podkreślić, że przedmiotem refleksji konstytucyjnej stały się także problemy ogólne, w rodzaju optymalnego ustrojowego modelu władzy wykonawczej.
Jednak jedno jest dla mnie jasne: zasadniczym celem reformy konstytucyjnej pozostaje z pewnością umocnienie polskiej niepodległości, suwerenności i pomyślnego bytu Polaków." {TUTAJ}.
Jeszcze obszernie Andrzej Duda wypowiedział się we wczorajszym wywiadzie dla TVP {TUTAJ}:
"Nowa konstytucja - według prezydenta - powinna być przygotowana według wskazań obywateli. (...)
Jest zdecydowany głos, że trzeba takie kwestie podstawowe, jak wiek emerytalny w konstytucji zabezpieczyć, żeby tego nie była można, tak ot, dowolnie sobie zmienić, zwykłą większością parlamentarną, bez głębszej refleksji" - podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent powiedział, że konstytucja po zmianach "musi uwzględniać procesy polityczne". Jak wskazał, chodzi m.in. o kwestie związane z Unią Europejską, z Sojuszem Północnoatlantyckim oraz w związku z tym - jak dodał - "kwestie polskiej suwerenności, relacji prawa polskiego z prawem międzynarodowym, prawem UE".
Jak powiedział, w konstytucji powinno być też zapisane "bezpieczeństwo społeczne, socjalne, bezpieczeństwo osób niepełnosprawnych" i "tego jaka powinna być troska o nich, ze strony państwa, ze strony pozostałej części społeczeństwa".
Andrzej Duda podkreślił, że młodzi ludzie w rozmowach na temat konstytucji, zwracają uwagę na potrzebę wpisania do niej m.in. problematyki zdrowej żywności czy ochrony klimatu. "Słucham młodych. Jeżeli my zmieniamy konstytucję, jeżeli zakładamy, że ta zmiana będzie następowała (...), to jest to konstytucja, którą przygotowujemy właśnie dla nich, dla następnego pokolenia" - oświadczył.
Zwrócił też uwagę, że w obecnej konstytucji "niewątpliwie jest problem takiej nierównowagi w pozycji prezydenta". "Z jednej strony prezydent jest wybierany przez naród w wyborach powszechnych - co powinno teoretycznie dawać bardzo silną legitymację, za którą powinny iść odpowiednie kompetencje - a tymczasem kompetencje konstytucyjne prezydenta nie są zbyt silne" - mówił Andrzej Duda.
Zdaniem prezydenta, w referendum powinno być nie więcej niż 10 pytań dot. konstytucji. Wyraził również nadzieje, że Polacy wezmą udział w referendum.
Prezydent podkreślił, że pierwszym krokiem w ewentualnej zmianie konstytucji, byłoby referendum konsultacyjne, w którym Polacy wskazaliby "kierunki, w jakich uważają, że powinny pójść zmiany ustrojowe w Polsce" oraz które elementy powinny być zawarte w konstytucji lub wzmocnione.
"To ma być wskazówka dla ekspertów i polityków - w jaki sposób powinna być przygotowana nowa konstytucja, czy zmiany w obecnej konstytucji" - powiedział Andrzej Duda.
"Te zmiany, wiadomo, wymagają czasu na opracowanie, przygotowanie, ale ja uważam, że mogłoby być tak, że ten nowy akt prawny, akt konstytucyjny, byłby gotowy na 2021 r., czyli po dwóch, trzech latach przygotowań i po jego uchwaleniu, byłoby to zatwierdzane w referendum, tym razem konstytucyjnym, gdzie już moglibyśmy - wszyscy Polacy spojrzeć na całość, jak to zostało ostatecznie sformułowane i wtedy odpowiedzieć na pytanie, czy to realizuje nasze oczekiwania czy też nie" - dodał prezydent.
Zgodnie z konstytucją referendum ogólnokrajowe w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa ma prawo zarządzić Sejm, lub prezydent za zgodą Senatu.
Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym, prezydent przekazuje Senatowi projekt postanowienia o zarządzeniu referendum, zawierający treść pytań lub wariantów rozwiązania w sprawie poddanej pod referendum, a także termin jego przeprowadzenia. Senat w terminie 14 dni od dnia przekazania projektu postanowienia podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum.".
Jak z tego wynika, w tym roku ma się odbyć "referendum konsultacyjne". Nie mem pojęcia jak tę mnogość poruszonych wyżej tematów da się zamknąć w 10 pytaniach. Nie wiem też w jaki sposób prezydent chce skłonić wyborców, by wzięli udział w tej imprezie. W znacznie mniej skomplikowanym referendum zarządzonym przez Bronisława Komorowskiego głosowało tylko 7,8% uprawnionych do głosowania. Na pół roku prze hipotetycznym terminem referendum Andrzej Duda nie ma właściwie pojęcia o co chce zapytać Polaków. Marzy mu się zwiększenie jego osobistych uprawnień, a poza tym.... worek przypadkowo zebranych postulatów. Z tej mąki chleba nie będzie. Bloger Owsinski napisal:
"Stwierdzając, że nikt zgodnie z prawem i godnością narodu nie unieważnił ustawy zasadniczej z 23 kwietnia 1935 roku zawierającej część postanowień konstytucji z 17 marca 1921 roku, a przede wszystkim nie wycofał ani w 1935 roku ani w 1997 roku preambuły do konstytucji marcowej.
Mamy zatem do dziś aktualne podstawy ideowe i prawne dla niepodległego państwa polskiego, brakuje tylko woli i siły ze strony politycznej reprezentacji narodu polskiego, ażeby je ponownie zastosować w praktyce.
Mamy do czynienia z procesem odwrotnym, dąży się do spetryfikowania bezprawnego stanu odziedziczonego po PRL, a nawet przeciwnicy „III Rzeczpospolitej” proponują „IV Rzeczpospolitą” jakby nie zdając sobie sprawy, że takie rozwiązanie stanowi kontynuację bezprawia.
W tych warunkach proponowanie referendum mija się z sensem, bo o co można pytać w takim referendum?
Jeżeli ma dotyczyć pytania czy chcemy zmiany konstytucji to przecież jest pytanie o to czy ma być kontynuowane bezprawie?
Nie wspominam już o treści tej „konstytucji” obrażającej godność narodową, a nawet przeciętny poziom inteligencji Polaków.
Akt twórczy państwa polskiego musi nawiązywać do największych osiągnięć naszej kultury politycznej, nie może zatem pominąć ani Unii Lubelskiej, ani Konstytucji 3 Maja, ale też i obu konstytucji przedwojennych, a szczególnie preambuły do konstytucji marcowej określającej charakter państwa polskiego narodu.
Mamy zatem do czynienia ze zbiorem aktów historycznych składających się na fundament państwa.
Nie przeszkadza to dalszemu procesowi tworzenia ram organizacyjnych funkcjonowania całego aparatu władzy.
Tylko takie podejście do problemu tworzenia formuły polskiego państwa odpowiada wielkości zadania, niestety mam uzasadnione obawy, że poziom intelektualny, a co gorsze moralny wielu osobników żerujących na polskim targowisku politycznym uniemożliwia pojęcie tej sprawy.
Dlatego przed rozpoczęciem budowy niepodległego państwa polskiego osadzonego w ciągłości z naszymi historycznymi osiągnięciami, należy oczyścić polską scenę polityczną z pozostałości po PRL i haniebnych naleciałości „III Rzeczpospolitej”.
Na tym tle referendum w sprawie konstytucji jest niczym innym jak jeszcze jednym aktem zmierzającym do utrwalenia obecnego stanu prawnego, a korzyści polityczne wynikające z ewentualnego uzyskania odpowiedzi o konieczności zmian konstytucji są wątpliwe wobec grożącego ryzyka nie uzyskania kworum.
Nie można bowiem dokonywać powtórki z „referendum” w 1997 roku w naciąganiu na siłę frekwencji.
Jeżeli ktoś liczy na uzyskanie na tej drodze poparcia wyborczego to może srodze się zawieść, albowiem obecnie stosowany akt jest rekordowy pod względem zabiegów populistycznych, a to zawsze jest najłatwiejszy sposób na zdobycie elektoratu.
Tak więc nawet pod tym względem nie warta skórka wyprawki.
Zamiast referendum proponowałbym raczej rozesłanie ankiety z pytaniami na temat różnorakich rozwiązań konstytucyjnych traktując je jako materiał wstępny do prac nad projektami rozwiązań." {TUTAJ}.
Zgadzam się z Owsińskim. Idea napisania Konstytucji przez coś w rodzaju "chóru wyborców" jest głupia. Doprowadzi ona do osobistej porażki prezydenta Andrzeja Dudy. Bardzo chce on być "wodzem narodu", ale nie potrafi.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. To zbyt wyszukany opis sytuacji
Ponieważ na wiosnę zeszłego roku PAD postanowił wzmocnić swoja władze i swoje znaczenie polityczne. Chciał by w świadomości ludzi to on był głównym prawodawcą w Polsce. Z jednej strony przygotował album na drugą rocznicę swojego urzędowania w którym stwierdził, że nie tylko wszystkie główne projekty rządu to jego zasługa, bo to on podpisywał ustawy, to w osobnych oświadczeniach stwierdził, że w ogóle PiS doszedł do władzy dzięki niemu.
Najpierw więc zawetował ustawę samorządową ale "głupi PiS" nie zorientował się o co chodzi, więc sprawa umarła. Przy ustawach sądowych musiał już wyraźnie powiedzieć o co mu chodzi i oświadczył że sam przygotuje właściwe ustawy, takie jak te zawetowane, tylko trochę popsute.
Osobnym problemem był rząd. Prezydent jest stroną tylko dla dwóch ministrów a to mało, zwłaszcza, że nie ma nic do powiedzenia w MSW.
Ponieważ jednak żądanie prawa do kontroli nie podległych mu konstytucyjnie ministerstw mogło by się spotkać z oporem, pomyślał sobie, że osoba tak popularna jak on bez trudu uzyska od Polaków poparcie w swoich aspiracjach. Wyznaczenie daty referendum na 11 listopada miało ułatwić przekaz propagandowy, że Duda to nowy Naczelnik Państwa i tylko głosu w referendum brakuje by mógł on nim zostać. Naciskając na rząd i Parlament mógłby realnie od razu rozszerzyć swoją władzę.
Jestem przekonany, że rok temu PAD chciał zadać jedno pytanie referendalne o to czy Polacy chcą by Prezydent był Naczelnikiem Państwa tak jak było to 100 lat temu i się sprawdziło. Później jednak okazało się, że trzeba w referendum uchylić bardzo wiele zapisów konstytucyjnych, więc w pewnym momencie liczba pytań doszła do 18.
Poza tym okazało się, że fochy PAD przy ustawach sądowniczych nie spotkały się z akceptacją publiczną a projekt rozszerzenia kompetencji SN wcale nie spowodował poparcia dla nowych ustaw przez środowisko sędziowskie. On na prawdę myślał, że wszyscy że tak rządni władzy, iż sama możliwość rozszerzenia kompetencji zaślepi każdego, tak jak zaślepia jego.
To wszystko co robi PAD jest z jednej strony tak bez sensu, a z drugiej tak przewidywalne, że już od prawie roku, ani nie czytałem, ani nie słuchałem żadnego wystąpienia PAD dłuższego niż minutę i szczerze podziwiam tych, którzy z szacunku do Urzędu zwracają na jego wystąpienia więcej uwagi.
uparty
2. @UPARTY
"To wszystko co robi PAD jest z jednej strony tak bez sensu, a z drugiej tak przewidywalne, że już od prawie roku, ani nie czytałem, ani nie słuchałem żadnego wystąpienia PAD dłuższego niż minutę i szczerze podziwiam tych, którzy z szacunku do Urzędu zwracają na jego wystąpienia więcej uwagi."
mam podobnie. Dodam, że wytrzymam dłuższa chwilę słuchając, ale próba patrzenia na kreacje aktorską "ja prezydent" dłużej niż minute nie daję rady. Wyuczone ustawienie ciała i wyćwiczone przerwy w oczekiwaniu na aplauz (który nie następuje) identyczne w każdej sprawie .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Nadaktywnosc PAD
i jego ludzi coraz bardziej obraca sie przeciwko niemu. Zaczelo sie kiedys od Czerepaka, a teraz mamy festiwal. Mala wpadka, ktora miala byc sukcesem, to wizyta w sejmie i obiecanki dla protestujacych. Duza wpadka, w dodatku stale sie poglebiajaca, to jarmark referendalny.