Skołowane lewactwo

Komu  to komu przeszkadzało, że myślenie ludzkie rozwijało się stopniowo, a nawet doznawało rewolucji  naukowych, dzięki czemu świat stawał się coraz bardziej zrozumiały. Pojawienie się myślenia lewackiego i poprawności politycznej nie tylko pogmatwało sprawę, ale bywa, że cofało ludzkie poznanie. W rezultacie tracą na tym także sami lewacy próbujący podejmować działania w oparciu o takie liche myślenie. Niestety potwierdza się obserwacja, że dla wielu ludzi kształcenie jest szkodliwe, bo pomaga im uzasadnić swoje głupie poglądy.

Działania polityczne skołowanych postępaków często zderzają się z rzeczywistością, która rządzi się swoimi prawami. I wtedy postępacy mają zgryz.  Od ręki rzucę trzema najnowszymi przykładami z Kanady. Pierwszy jest bardzo prosty. Otóż od dawna wielu bezdomnych w Toronto nie ma ochoty korzystać ze schronisk, w których czeka dach nad głową i jedzenie. Zakaz picia alkoholu i zażywania narkotyków traktują jako naruszenie ich wolności osobistej. "Krwawiące serca" (Bleeding Hearts) schylają się nad nimi zimą odstarczając furgonetkami koce oraz szklanki wina. Mimo to, co jakiś czas któryś podopieczny zamarznie. Bezdomni narkomani i alkoholicy zwykli sypiać na metalowych kratkach zakrywających wyloty z piwnic kotłowni i podziemi, którymi przebiegają rury ciepłownicze. Głupio to wygląda, gdy na ulicach nowoczesnego miasta (na kratkach)  leżą nędzarze. Widziałem ich przy murach Robarts Library należącej do U of T.

To samo działo się przy szpitalach. Wreszcie jeden z nich, General Hospital, rozwiązał problem zgradzając  metalowymi prętami w kształcie węża tylko jedno  miejsce gdzie grzali się ci ludzie. I tu pojawił się problem dla postępaków, bowiem jakby zaatakowano ich podopiecznych, którym by chcieli udzielić nieba. Szpital  uległ naciskom i ograniczenia już po tygodniu usunięto. Nie pomogło racjonalne uzasadnienie, że bezdomni zagrażali wjazdowi do Pogotowia Ratunkowego (wydział szpitala) i że walały się tam ciągle śmiecie i strzykawki używane przez narkomanów. Za nietakt zrobiony bezdomnym przeprosił dr Charle Chan, szef University Health Network. Stwierdził, że publiczność oraz pracownicy szpitala słusznie zareagowali. "Powstało wrażenie, że nie dbamy o potrzeby bezdomnych".W ten sposób skłonieni do mieszkania w opłacanych przez miasto schroniskach mogli powrócić pod gołe niebo. Zgryz polega na tym, że są dwie możliwe postępowe postawy co do humanitarności. Pomagać i wychowywać czy pozostawiać na pogłębiającej nędze wolności?

Inny problem  jest znany: chronić Matkę Ziemię (jak to mówią) czy ograniczać ochronę środowiska naturalnego w imię rozwoju  cywilizacji. Zieloni postępacy mają żelazną zasadę opowiadajęc się za bezwzględną ochroną środowiska.  Chyba że...Firma Kinder Morgan zainwestowała sporo w budowę rurociągu do przesyłu gazu łupkowego z Alberty na wybrzeże zachodnie, skąd zbiornikowce dalej by ją transportowały w świat. Jednak socjalistyczny rząd (New Democratic Party) Kolumbii Brytyjskiej rzucał wszelkie możliwe kłody pod nogi inwestorów, aż wreszcie, w tych dniach, projekt  Trans Mountain Pipeline został zarzucony. Na to zaprotestował w National Energy Board rząd Alberty, który przypadkiem, też jest socjalistyczny. Postępacy z Alberty zarzucili postępakom z BC dwulicowość. Okazało się bowiem, że ci z BC mają gdzieś wymogi ochrony środowiska naturalnego i realizują swój program "rurowy" plus morski terminal za $40 mld. Ma służyć przesyłowi "ich" gazu naturalnego. No i mają chłopcy zgryz!

Zareagował liberalny "The Globe&Mail". "To jest taktyka efektywnego przejmowania przez prowincje zasobów naturalnych kraju. Rzad federalny musi użyć wszelkich narzędzi, włącznie z sądami, by odzyskać swoją jurysdykcję". Od siebie dodam, że taktownie nie wspomnieli, że pojęcie "wszystkich narzędzi państwa" obejmuje też policję i wojsko.

Środowisko homoseksualistów należy do wąskiego grona "świętych krów". Co roku LBGTQ (czy wie ktoś, co to znaczy?) organizuje w Toronto, podobno największą w świecie Paradę Równosci. No i zaczęło zgrzytać. Powód był prosty, zderzyły się interesy innych "świętych krów" i najwyraźniej nie ma jak dotąd kodeksu kolejności dziobania według poprawności politycznej. 

Najpierw rozgryzano problem platformy (float), na której swoje hasła prezentował antyizraelski odłam homoseksualistów. Oj bolało to onakich! W zeszłym roku na kurs kolizyjny, ni z gruszki, ni z pietruszki, weszła nieliczna, choć krzykliwa grupa murzyńska "Black Lives Matter". Usiedli sobie na skrzyżowaniu i zablokowali paradę na całe pół godziny. Szefostwo parady homoseksualistów i im podobnym negocjowało i wreszcie trasę otwarto. Łatwiej było użyć policji, ale to w torontonskich, postępowych okolicznościach przyrody nie było możliwe. Nikt by sie nie odważył.

Cena jaką głupio organizatorzy zapłacili, było podpisanie umowy składającej się z kilkunastu punktów/zadań. Murzyni udowodnili, że to nie na niby i właśnie w tych dniach postanowiono zabronić policji torontońskiej uczestniczyć w tegorocznej paradzie. Klasyczny strzał w kolano. Homoseksualiści tego nie pojmują i pyskują, że na udział w "tak pretiżowej imprezie" trzeba sobie zasłużyć. Jak twierdzą, nawet bankom by nie zezwolili, gdyby stwierdzono, że ich  polityka kadrowa  nie przestrzega ścisle zasad sformulowanych przez LBGTQ. "Nasza spoleczność daleka jest od wybaczenia torontońskiej policji jej wad. Powinni być lepiej wyszkoleni i kulturowo wrażliwsi w pewnego typu sprawach. Nie będziemy im dawali naszego gigantycznego wsparcia Public Relations".

Rozochocone aktywistki BLM mają większe ambicje. Na video#1 można zobaczyć jedną z nich przedstawiającą Listę Żądań Wobec Białych. Jedna rasa stawia żądania innej rasie. Jeżeli to nie jet rasizmem, to co nim jest?

Mówi się, że gdy Pan Bóg chce kogoś ukarać, to najpierw zabiera mu rozum. Może najpierw zamienia go w  małpi rozum?