Podsumowanie AD 2017 – Duży krok ku normalność, naszej normalności!
Gdy wczoraj zastanawiałem się, co najważniejszego zdarzyło się w 2017 roku, to doszedłem do wniosku, że w życiu publicznym najważniejszym wydarzeniem było to, że jako formacja wyszliśmy z „okopów św. Trójcy”. Życie społeczno-polityczne zaczęło normalnieć przede wszystkim wewnątrz naszej formacji i różnice poglądów zaczęły się ujawniać.
Nasi politycy pozwolili sobie na ujawnienie swoich poglądów i mimo to kierunek zmian został zachowany. To zaś spowodowało początek zmian krajobrazu politycznego naszego otoczenia międzynarodowego a przez to sposobu uprawiania polityki w Polsce.
Rzecz w tym, że w Europie i na świecie są różne nurty ideologiczne, różne interesy rozmaitych grup czy to ekonomicznych, czy to światopoglądowych i ich ścieranie jest istotą realnej polityki. Państwa zaś są jakby sceną tych konfliktów z tym, że opanowanie przez jakąś grupę państwa powoduje jej istotne wzmocnienie, daje jej „terytorium kanoniczne” przez co daje bardzo stabilną bazę w rozumieniu dosłownym, czyli miejsce, gdzie działacze mogą sobie mieszkać, pracować i wypoczywać, gdzie można szkolić młodych i oczywiście pozwala wykorzystać środki materialne państwa.
Od zewnątrz, dla ludzi nie uczestniczących w życiu politycznym wygląda to tak, że jest sobie jakaś elita, która robi co chce a zwykłymi ludźmi w ogóle się nie przejmuje. Do tej pory polityka realna w Polsce była prowadzona w środowisku rozmaitych intrygantów na głębokim zapleczu rządu i partii politycznych i to oni stanowili elitę.
Np. o pomyśle, by Kaczyński zastąpił Szydło, choćby na chwilę, by potem ( po dwóch miesiącach!) premierem został Morawiecki usłyszałem po raz pierwszy pod koniec kwietnia lub na początku maja od znajomego z „kręgów biznesowych”. Takiego faceta, który kręci wokół giełdy, spółek skarbu państwa i interesów samorządowych. Od niego dowiedziałem się, że mędrcy tej grupy wymyślili sobie taki plan. Później plan ten został uznany zarówno przez Pałac jak i przez Lipińskiego jako oficjalny program rzekomo naszej formacji (sic!).
Co więcej, początkowo zgodził się na niego również i Kaczyński. Prawdopodobnie plan ten został przyjęty przez znaczną część aparatu pisowskiego i Kaczyński musiał go zaakceptować. Ci sami ludzie oprócz tego, że żądali spektakularnego usunięcia Szydło, to jeszcze chcieli pozbyć się Macierewicza i Waszczykowskiego a zaraz po tym Kamińskiego. Pan Prezydent nawet powiedział, że nie wyobraża sobie, by ponownie wręczył nominacje ministerialną Macierewiczowi ale jednak to zrobił. To jest namacalny znak zmiany, która dokonała się w 2017 roku!
To, że plan się nie udał jest najważniejszym wydarzeniem na pewno mijającego roku, a być może i ostatnich bardzo wielu lat. Oznacza to bowiem, że zmienił się sposób uprawiania polityki w Europie, że przestała być ona domeną elit. To początek ich wymiany i to chyba w całej Europie!
Jest bowiem dla mnie oczywiste, że te działające w Polsce tzw. „kręgi biznesowe” są dość dobrze zinfiltrowane zarówno przez Niemców jak i przez Rosjan, a ponieważ oba te państwa są „terytorium kanonicznym” różnych, ale w sumie bardzo podobnych formacji (ta sama cywilizacja) więc ci tutejsi pomagierzy w swoich pomysłach bardzo zwracają uwagę na to, by reprezentować interesy i sposób myślenia protektorów, przystając w ten sposób do konkretnych nurtów ideologicznych mimo, że w większość przypadków, jeśli w ogóle myślą a nie tylko liczą dudki , to myślą iż to co robią wynika z interesów narodowych lub państwowych, że to geopolityka. Są oczywiście i tacy, co zdają sobie sprawę z kwestii ideologicznych, ale na pewno nie stanowią oni większości.
Ponieważ w Polsce powstała nowa nie elitarna formacja społeczna, formacja, która znalazła sposób na funkcjonowanie bez potrzeby tworzenia stałych elit, czyli zaczęła się sprawdzać „straszna wizja” Tofflera opisana w „Szoku przyszłości” to dotychczasowe elity postanowiły unicestwić naszą formację - ale jak to zrobić? Jedynym sposobem jest pozbawić go głowy i doprowadzić do wybuchu konfliktów wewnętrznych.
Najpierw z Kaczyńskiego uczyniono demonicznego szefa wszystkich szefów, który samodzielnie podejmuje wszystkie, nawet najdrobniejsze decyzje, bo sam wymyślił PiS i przejął władze w Polsce. To oczywista nieprawda, bo to zrobili ludzie ze środowisk okołopisowskich, np. ci związania z Gazetą Polską, Gazetą Warszawską, Solidarni 2010, organizatorzy różnych blogów politycznych i społecznych oraz w inny sposób działacze ruchu kibiców, Ruchu Narodowego i wielu innych. To oni wybrali PiS na swojego przedstawiciela politycznego i zapewnili mu „bazę społeczną”. Byłoby też niesprawiedliwością pomięcie udziału kard. Nycza. Gdyby on nie odciął się od ruchów katolicko-patriotycznych tradycyjnie kierowanych z siedziby Arcybiskupów Warszawy, te nigdy nie przystąpiłyby uczestnictwa w jednej formacji społeczno-politycznej razem z np. Gazetą Polską. Bez nich wszystkich, po zamachu smoleńskim PiS byłby zupełnym folklorem politycznym z poparciem oscylującym między 5 a 15 % . To wielka różnica, czy ktoś jest „głową” stanowiąca dla wszystkich punkt odniesienia, czy jest „dyrektorem” wszystkich tych ruchów społecznych. „Głową” można w sumie bez trudu być jednoosobowo, natomiast zarządzać tymi ruchami, nawet przy pomocy jakiegoś aparatu, nie można, bo są zbyt różnorodne. Tak więc pierwszym krokiem było postawienie Kaczyńskiego w nieprawdziwej, ale bardzo prestiżowej sytuacji. Jemu jednak udało się katafalku przygotowanego przez elity po pierwsze wtedy, gdy pokornie jeździł na spotkania z PAD pokazując tym samym, że nie jest aż tak ważny jak to twierdzi mainstream a po drugie nie przyjmując fotela premiera.
Chodziło o to, że wszyscy zdają sobie sprawę, iż Kaczyński nie bardzo nadaje się na stanowisko urzędnicze a dodatkowo stan jego zdrowia wymaga ciągłej opieki lekarskiej, czyli osoby trzecie mogą grzebać przy jego organizmie. Dopóki nie pełni on funkcji państwowych sam wybiera sobie lekarzy, ale jak został by premierem stracił by taką możliwość, bo o doborze lekarzy decydował by BOR. Należy więc przypuszczać, że Kaczyński byłby premierem rzeczywiście jakieś dwa miesiące a później by musiał ustąpić. Z tym, że jego ustąpienie ze stanowiska premiera można by łatwo przedstawić jako odejście na emeryturę ze względów zdrowotnych i pierwszy krok do usunięcia go z życia politycznego i pozbawienie całej naszej formacji „głowy”.
Do ostatnich wyborów ci mędrcy to było jedyne środowisko polityki realnej w Polsce. Jak to ładnie jeszcze 2016 roku ujął Pan Soros „Polacy już wiedzą, że dopuszczenie Pis do władzy było błędem”, co oznaczało, że był już przyjęty plan odbicia struktur państwowych z rąk wyborców PiS, przypuszczam, że mniej więcej taki jak przedstawiłem.
Oczywiście osoby takie jak ja, zdaniem Pana Sorosa nie są żadnymi Polakami, bo ich po prostu nie ma wżyciu publicznym, więc i nie mają żadnej narodowości. Kwintesencją „odbicia Polski” miały być „decyzje personalne” a celem zmiana nastawienia rządu polskiego wobec uchodźców.
Oczywiście zmiana poglądów na sprawę uchodźców może nastąpić dopiero wtedy, gdy wyborcy zostaną pozbawieni realnego wpływu ma decyzje rządowe, czyli wtedy, gdy ich wola nie będzie miała wpływu na sprawy personalne.
Pokazanie ludziom ich bezsilności było moim zdaniem podstawowym celem tzw „rekonstrukcji rządu”. Nikt w końcu nie wyjaśnił dlaczego w sumie perfekcyjnie sprawujący swój urząd Premier, który dodatkowo ma bardzo silne poparcie społeczne ma przestać pełnić swoją funkcje. Zgodnie z kryteriami według których polityków ocenia elektorat zmiana ta była niezasadna, zwłaszcza, jeżeli w efekcie tych zmian Szydło została by upokorzona. Powstało by w związku z tym u wielu ludzi przeświadczenie, że ich poglądy są nie ważne a to skutkowało by osłabieniem tzw. morale formacji i jej rozpadem. Bo głupi jesteśmy, a wśród polityków przeświadczenie, ze nie warto służyć elektoratowi, bo ten nie ma możliwości upomnieć się o swoich polityków. Czyli, wróciło by stare.
Skutkiem zaś wykonania tego zadania miała być integracja Polski z planami unijnymi polegająca na tym, że politycy z troski o własny interes zaczną się słuchać „mędrców”. Drugim skutkiem tego osłabienia morale naszej formacji byłoby przegranie wyborów samorządowych, w których stary system jest umocowany bardzo mocno, on by w samorządach przetrwał bez zmian!
Okazało się jednak, że plan udał się tylko częściowo, mówiąc językiem dyplomatycznym, a mówiąc tak po ludzku, spalił na panewce.
Bo zwróćmy uwagę, że gdyby teraz premierem był Kaczyński, ale tylko na „chwilę” to pojawiające się głosy o możliwości zmiękczenia naszego stosunku do kwestii uchodźców były by traktowane jako balony próbne Prezesa, a to z racji jego autorytetu miałoby o wiele większą rangę. Kaczyński nie mógłby bowiem stanowczo dementować tych głosów bez obawy o rozpad jego zaplecza politycznego. Po objęciu zaś premierostwa przez Morawieckiego, jego decyzje o ewentualnym otwarciu naszych granic byłyby skutkiem rzekomo wcześniejszych dyskusji zamkniętych zmianą premiera i odejściem Kaczyńskiego z polityki ze względów zdrowotnych. PiS został by formacją bez rozpoznawalnego przywódcy a za to skłóconą wewnętrznie.Tego wszystkiego udało się uniknąć.
I teraz na koniec kwestia Antypisu.
Dlaczego się oni tak denerwują, czego się oni boją i kim w ogóle oni są?
Otóż są to ludzie, którzy to co osiągnęli, i to we wszystkich dziedzinach, zawdzięczają mechanizmowi kooptacji. Ponieważ dobrze żyli jako młodzi ludzie z silniejszymi od siebie, czyli im się poddawali, to mieli możliwości działania i odnoszenia sukcesów. Swoje sukcesy nie tyle zawdzięczają swoim zdolnościom oddziaływania na świat realny a raczej umiejętności prawidłowego wyboru szefa i swojej usłużności. Natomiast liderzy środowisk okołopisowskich swoje sukcesy zawdzięczają zdolnością do przeciwstawienia się tym samym szefom, którzy powołali działaczy Antypisu i sukcesom w świecie realnym. To zupełnie co innego. Umiejętnością bowiem środowiska pisowskiego jest przetrwanie w opresji w zadowalającym stanie i jest rzeczą oczywistą, że jeśli ci ludzie będą nadawać kierunek polityki państwowej to będzie ona identyczna. Nie tylko na arenie międzynarodowej ale i krajowej. To w stosunkach krajowych musi doprowadzić do złamania rozpoczętych karier a w polityce międzynarodowej do weryfikacji rzeczywistego znaczenia poszczególnych państw. To poważna sprawa.
I teraz przykłady personalne. Duda vs Morawiecki. O ile PAD jest typowym przykładem kariery w Antypisie, jest człowiekiem bez żadnych dokonań osobistych wyciągniętym z głębokiego zaplecza
bo był uprzejmy i dobrze wychowany, więc nie zraził do siebie nikogo, o tyle Morawiecki jest postacią z obu formacji. Najpierw karierę zawdzięcza mechanizmowi kooptacji a gdy ta zaczęła dobiegać końca jego osiągnięcia stanowiły podstawę kariery w PiS`ie.
Pamiętajmy bowiem o tym, że już w 2012 roku Bank Santander postanowił o wchłonięciu WBK do swoich struktur. Skutkiem tego byłoby objęcie wszystkich struktur zarządczych przez Hiszpanów. Projekt ten został jednak opóźniony a nie wstrzymany ze względu na zmianę siedziby Santandera. Siedziba banku została bowiem przeniesiona z Hiszpanii do Holandii co wywołało perturbacje prawno-administracyjne i opóźniło plany konsolidacji banku. Tak więc mamy w Polsce oddziały zarówno banku Santander jak i WBK. Stan przejściowy uległ hibernacji, ale oczywiście tylko do czasu uporządkowania spraw w centrali. Oczywiście skutkiem tego byłoby przejście MM na wcześniejszą emeryturę, a całe jego zaangażowanie w politykę ma z drugiej strony aspekt szukania nowej pracy. Może finansowo on jej nie potrzebuje, ale wielu lubi wiedzieć po co rano wstaje.
Tym sposobem, czyli dzięki Dudzie i Morawieckiemu formacja PiS otworzyła sobie kanał komunikacji ze starymi elitami ale bez potrzeby uznania ich dominującej pozycji, bo obydwaj jednak realizują nasze oczekiwania.
Oj, rok 2018 zapowiada się jeszcze bardziej burzliwie.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @UPARTY
Pokazanie ludziom ich bezsilności było moim zdaniem podstawowym celem tzw „rekonstrukcji rządu”.
Knowania w obozie władzy i "zaprzyjaźnionych mediach" odniosły spory sukces i wprowadziły dużo niepokoju, a u słabszych osobników wywołały silny rozstrój.
Pozostaje nam patrzeć intrygantom na łapy, bo skąd idą te sznurki, to możemy wykoncypować bez wróżki.
I życzyć Polsce i Polakom aby odbudowali fundamenty państwa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Gierej: PiS wykuł nowy miecz
wyjątkowym, sylwestrowym wydaniu "Salonika politycznego" byli Piotr
Gociek, Marcin Gierej oraz Łukasz Warzecha. Podjęli się p
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. J.Kaczynski
to wersja szkolna propagandy. Wroga trzeba personifikowac i diabolizowac. Tak jest latwiej...
4. szanowny @Uparty" :)
a ja jak dawniej,gdy na na naszej PISowskiej stronie pisaliśmy
"psy szczekają,karawana idzie dalej' do ,...Celu:)
zdrowia,zdrowia i Uśmiechu :)
/JAK DOBRZE być dumnym POLAKIEM :)/
gość z drogi