Życie codzienne - 11 grudnia 2017 r.

avatar użytkownika Janusz40

Wg rzecznika KRS - Żurka każdy sie może pomylić - sędzia też. Tylko pomyłka konstruktora, to proces, koszty i więzienie. Pomyłka rzemieślnika, to brak klientów i plajta, pomyłka chirurga, to trauma i koniec kariery, pomyłka sapera, pilota... "Pomyłka" sądu, to często kasa i polityczna kariera...
Argumenty Żurka sprowadzały się do znanego od kilkudziesięciu lat "Tłumaczenia": "A u was biją murzynów". Pani M. Ogórek była w stosunku do Żurka NADZWYCZAJNIE uprzejma - straciła prawie całą moją sympatię... Pomyłka, która może się zdarzyć każdemu - sędziemu też (wg Żurka) to normalka. Tyle tylko, ze każdy (prócz sędziego) za swoja pomyłkę płaci - ponosi koszty, a w przypadkach kiedy pomyłka prowadzi do niebezpieczeństwa - skutkuje więzieniem. Z winy "pomyłki" sądowej ludzie tracą czasem dorobek całego życia, bywa, że i życie też. Za takie pomyłki - sędziowie z automatu powinni być usuwani z zawodu i osobiście ponosić koszty jakie poniósł podsądny. Bywa że miliony - niech sędzia to spłaca zostawić mu minimum egzystencji, lub niech pracuje siedząc w pace...

Szanowani "polscy" politycy, ba - autorytety. R. Sikorski - autor "Hołdu berlińskiego", w którym namawiał Merkel, by Niemcy wzięły w swoje ręce przywództwo Europy. L. Wałęsa ostatnio apeluje o zjednoczenie Niemcy-Polska w jedno państwo. Wielowiejski - członek Rady fundacji "Otwarty dialog" - wrogiej Polsce, finansowanej przez Rosję - organizacji. Córka tego ostatniego (szanowanego - a jakże - profesora z aktywną przeszłością w UD) jest czołową "dziennikarką" GW. Niedaleko pada jabłko od jabłoni...

A może trzeba "rzucić" Panią Beatę Szydło na bardzo trudny do zdobycia szaniec opozycji - prezydencję Warszawy - później (po siedmiu latach) na prezydencje państwa...

NIKT z PIS (włącznie z prezesem i M. Morawieckim) nie kwestionuje ogromnych zasług Pani premier Beaty Szydło. Nikt nie myśli, że jej polityczna kariera byłaby zakończona po odejście ze stanowiska premiera. A może Ojczyzna wzywa ją na nadzwyczaj trudny odcinek politycznych zmagań, na którym tylko Ona może zwyciężyć. A może do prowadzenia międzynarodowych batalii finansowych jest ktoś bardzie predestynowany. W historii bywało, że Marszałek kilkakrotnie desygnował na stanowisko premiera profesora K. Bartla. Nazywało się "Bartlowanie". Niezależnie od tego - Kazimierz Bartel, to bohater, który odmówił kolaboracji z Niemcami i został rozstrzelany we Lwowie razem z innymi profesorami.

Oczywiście - metoda zamierzonych przecieków informacyjnych nie jest może najbardziej elegancka w stosunku do osoby, co do której bada się w ten sposób społeczne poparcie. Jednak w przypadku premier B. Szydło -może Ona mieć satysfakcję - wyszło, iż cieszy się ogromną popularnością.

Zdaję się , że prof. Adam Strzembosz, to bliźniaczy brat Ś.P. profesora Tomasza Strzembosza - mądrego naukowca wiedzącego dokładnie jaka jest polska racja stanu. Były pierwszy prezes SN, to jednak całkowite przeciwieństwo swojego brata...

Rektor Politechniki Lwowskiej prof. Kazimierz Bartel był trzykrotnie premierem, brał udział w sumie w pięciu rządach. Nie obrażał się - służył Polsce. Namawiany na kolaborację z Hitlerem - wolał oddać życie niż zdradzić - zamordowany razem z innymi profesorami we Lwowie...

Czy Ziemkiewicz wciela się w Stańczyka, czy w pospolitego błazna. Czy jest politycznym analitykiem, czy satyrykiem, czy zakamuflowana wtyką? Myślę, że raczej zblazowanym besserwisserem sytuującym się we wieży z kości słoniowej. Ewidentne literackie sukcesy i niekwestionowana odwaga oraz dowcip dają mu oczywiście legitymacje do takiej postawy. Jednakże w dłuższej perspektywie może okazać się, że charakter i przywiązanie do zasad jest wyżej notowane i można z tej wieży nieopacznie spaść na twardy grunt...

Semka już ledwo mówi - chyba nie zjadł śniadania, pal diabli, ale mówi rzeczy niedopuszczalne:"Okrucieństwo" wobec PBS; przypominam historykowi- prof. K. Bartel był w pięciu rządach, trzykrotnie premierem - nie obrażał się, czynił tak dla Polski, wolał oddać życie niż kolaborować.

Może by tak publicyści przestali udawać wielce miłosiernych i rozczulać się nad losem PBS. Niektórzy (P. Semka) mówią o "okrucieństwie w stosunku do Niej. Z urzędu premiera można odejść w chwale i tak to było w naszym przypadku. Wielokrotnymi premierami bywali W. Witos, K. Bartel, S. Baldwin, nawet W. Churchill, H. Wilson i wielu innych. Przedtem musieli to stanowisko opuścić - nikt szat nie rozdzierał - to się robi dla kraju, dla państwa. Także kilku premierów u nas, po przemianach ustrojowych - pełniło później rolę ministrów (z innym zgoła premierem).

Każde dziecko wie, o czym rozmawiała śmietanka prawnicza z kierownictwem PO przed głosowaniem nad ustawami o KRS i SN. O tym, aby doprowadzić do przeciągnięcia obrad poprzez nieustanne zabieranie głosu przez posłów, żądać przerw, sprowokować rękoczyny. Pokaże się to później na forum UE..

Myślę, że nadmiernie agresywnych demonstrantów należy wstępnie mitygować przy pomocy 48 godzin siedzenia w "dołku" - o chlebie i wodzie... Bezkarność ich rozzuchwala; ponadto liczą na "łagodne" wyroki serwowane przez kastę...

Kiedy A. Kwaśniewski gościł w Paryżu na zaproszenie J. Chirac'a - młodzi polscy aktywiści obrzucili go (też - zdaję się - jajami), zostali spałowani przez francuską policję, że chyba przez rok lizali rany, potem jeszcze procesy. Cóż - dojrzała demokracja - nie to co u nas. U nas delikatnie grzeczniutko, ale chyba się w końcu nauczymy od tych zachodnich niekwestionowanych wzorców...

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz