Artyleryjski A.Macierewicz

Wielkie sa zaslugi Pana MInistra Antoniego Macierewicza dla obronnosci Polski. Czesto sa one niedoceniane. Ostatnio ktos raczyl zauwazyc, ze swietniie rozwija artyleria. Nie jest ona moja miloscia, bo sa nia czolgi. Powiedzmy jednak o niej pare slow.

Kilka dni temu gen.bryg. rezerwy Jaroslaw Wierzcholski, byly szef wojsk Rakietowych i Artlerii Wojska Polskiego, dyrektor programow artyleryjskich w latach 2010-2012, wyglosil taka oto opinie:

'Niewatpliwie artyleria jest obecnie najbardziej dynamicznie rozwijajacym sie rodzajem wojsk i nikt, kto uwaznie obserwujw modernizacje sil zbrojnych RP nie powinien miec zadnych watpliwosci. Dostawy nowoczesnych haubic, mozdzierzy czy wyrzutni oczywiscie powoduja zwiekszenie zdolnosci operacyjnych polskiej artylerii, byly one podmiotem, zmian zachodzacych w oddzialach i pododdzialach".

Zwykle bardziej zauwazalne jest lotnictwo, marynarka wojenna i oczywiscie wojska pancerne. Sa bardziej obrazowe, latwiej zwracaja na siebie uwage i zapadaja w pamieci.Lepiej tez wygladaja na filmach. Statyczna artyleria wyglada na harowke. Ciagle nosza ciezkie pociski, poca sie i  halasuja. Nawet maly niedzwiadek musial im kiedys w tym pomagac. A prawda jest taka, ze olbrzymia czesc internacjonalistycznego obowiazku pomagania przeciwnikowi, by mogl zginac za swoja ojczyzne,spoczywa dzis na barkach artyylerii.

Jest kilka, wcale nie za duzo, wersji przelomu dokonywanego przez nowa bron  w wojnach. Pewnie, ze na kilka wiekow wniosly go angielskie  dlugie luki. Jeden z fachmanow, ktorego sobie cenie, uwaza, ze obok artylerii najwazniejszy skok w zdolnosci wyzwalania zolnierzy przeciwnika z patriotycznego przeciez ducha, bylo wprowadzenie muszkietow.  Niby tak, tyle, ze zastepowanie lukow i kusz przez te raczej smieszne arkebuzy bardzo sie slimaczylo i poczatkowo rezultaty byly porownywalne. Tyle sily zywej npla odstrzeliwaly, co luki i kusze. Jak tu szybko wysylac "mesydze" przeciwnikowi, gdy do zaladowania, wystrzelenia i ponownego zaladowania  muszkietu trzeba bylo wykonac mi mniej ni wiecej, tylko 83 czynnosci. By opinia wspomnianego fachowca miala sens, trzeba by bylo dokonac pewnego uscislenia. Gwaltowny skok w zdolnosci wysylania przeciwnika do piekla dokonal sie po wprowadzeniu szybkostrzelnych karabinow iglicowych, gwintowanych-odtylcowych systemu Dreysego. Armia pruska wprowadzila je na swoj stan w 1840 r. Az strach pomyslec co sie dzialo w bitwie pod Sadowa, gdy Austriacy musieli nabijac swoje strzelby od strony wylotu lufy. Pruscy rzeznicy ladujac swoje karabiny od tylu mogli oddawac 16 strzalow na minute. Reka noga, mozg na scianie!

Artyleria rozwijala swoje mozliwosci powoli, ruszyla w starozytnosci jak lokomotywa, ogromna i ciezka... Dawne kolubryny mialy szanse zabic za jednym zamachem jedynie kilku zolnierzy. By to sie stalo, musieli grzecznie sie skupic. Krwawa rozrywka zaczela sie na dobre  w XVIII w.  W tamtych bitwach w Europie, interesujacych glownie z choreograficznego punktu widzenia, od ognia artylerii ginelo dwie piate zolnierzy - uczestnikow. Niechetnych, trzeba dodac, bo zapal patriotyczny i ideologiczny to dopiero przelom XVIII i XIX w.

Krolowa pola walki artyleria stala sie na dobre w czasie Wielkiej Wojny nazwanej pozniej Pierwsza Wojna Swiatowa. Wtedy to wyczerpaly sie mozliwosci taktyki tradycyjnej. W tym przypadku taktyki wypracowanej jeszcze w bardzo glebokiej starozytnosci.Tak wiec atakujacy Niemcy jak koguciki, tak sie starali podskakiwac, by obejsc skrzydla przeciwnika, ze w koncu miejsca na to podskakiwanie zabraklo. Linia gigantycznego frontu zamknela sie na Kanale La Manche na polnocy i Szwajcarii na poludniu. obie strony wykopaly setki kilometrow okopow. Pewnie nie myla sie ci, ktorzy uwazaja, ze jak by dobrze poszlo, to czlowiek mogl wejsc w okop nad Kanalem i nie wychylajac zen glowy doszedlby (pewnie, ze schylony) az do Szwajcarii.

No i kto zawladnal scena w takich okolicznosciach przyrody? Pewnie, ze artyleria. Nazwana ja Krolowa Wojny Okopow. W londynskim Muzeum imperialnym przysiadlem zmeczony na chwile w chlodnym, ciemnym (latem oznacza to przytulnosc) zakatku. tam w kolko lecial filmik archiwalny pokazujacy strzelanie brytyjskiego ciezkiego dziala. O my, my... Nic dziwnego, ze po stronie francuskiej na zasadzie eksponat Verdun) maja zachowany calutki batalionik zolnierzy zasypanych jedna nawala artyleryjska. Ponad ziemie sterczy tylko zagajniczek luf karabinowych. Brrr!

W drugiej wojnie swiatowej pojawil w pelnej krasie  pieknis-konkurent w postaci czolgow i szybkich zagonow pancernych. Mimo to, ponad polowa zolnierzy po obu stronach frontu zostala zabita przez artylerie. Alianccy zolnierze zwykli usprawiedliwiac swoje tchorzostwo strasznymi "Acht komma Acht", choc po prawdzie byly to wyjatkowe niezgraby i bardzo narazone na jakikolwiek ogien nawet zwyklej piechoty. Natomiast niemieccy zolnierze nie skarza sie tak bardzo na amerykanskie "Long Toms", ktore robily wsrod nich jatke.

Co moze zrobic artyleria pokaze na przykladzie. Pole razenia pocislu wystrzelonego przez amerykanska haubice 155 mm  wynosi 903 metry kwadratowe.  Mozna sobie wyobrazic kwadrat o bokach prawie kilometrowych. Sporo sie na nim moze zalapac. jakas koncentracja piechoty,  sprzetu, centrum lacznosci, dowodztwo jednostki wojskowej. A w sklad artylerii wchodza tez wyrzutnie rakietowe. Przykladowo, poludniowoafrykanski  Armscor Valkiri sklada sie z 40 rur. Wystrzeliwuje pociski 127 mm na odleglosc 36 km. Za jednym zamachem potrafi pokryc  8 000 kulami stalowych obszar jednego kilometra kwadratowego. Przy ogniu posrednimk, co zostanie na takim obszarze?

Zawisza Czarny, czyli szef MON-u postawil na dobrego konia. Ruskie juz to wiedza.Zgrzytaja zebami. Malo bylo temu Macierewiczowi WOT-u? Czyha na nich, zawzial sie?