Upamiętniono Juliana S. Kulskiego.
Kulski podczas I wojny był żołnierzem Legionów Polskich, w międzywojniu zastępcą prezydenta Stefana Starzyńskiego, w czasie II wojny komendantem Cywilnej Obrony Warszawy.
Tablicę minister obrony narodowej odsłonił we wtorek wspólnie m.in. z Julianem Kulskim, synem bohatera upamiętnienia.
To wielki honor, ale i wielkie wzruszenie móc dzisiaj odsłonić tablicę jednego z największych, ale i najmniej znanych bohaterów okupowanej Warszawy. Tego miasta niezłomnego, niezwyciężonego, tego miasta, którego ducha tak znakomicie oddawało wspaniałe życie Juliana Spitosława Kulskiego. Działacza niepodległościowego, samorządowca, polityka i wreszcie niezwykłego konspiratora. Człowieka, który przez pięć dramatycznych lat okupacji hitlerowskiej musiał ukrywać swoją bohaterską walkę, aby Armia Krajowa, aby podziemie mogło działać, mogło istnieć, mogło zadawać okupantowi skuteczne ciosy. To była jego służba, o której nie wolno nam nigdy zapomnieć
— mówił Macierewicz.
Podkreślił, że ta tablica jest świadectwem, jak naprawdę wyglądała okupacja hitlerowska i ludzie, którzy się jej przeciwstawili.
Ta tablica graniczy z tablicą jego najbliższego przyjaciela, jego zwierzchnika i szefa prezydenta Starzyńskiego, człowieka, który mu zlecił tę niezwykłą misję pełnienia funkcji burmistrza w ramach administracji okupanta. Ale równocześnie człowieka, który utrzymywał możliwość funkcjonowania konspiracji warszawskiej
— powiedział minister zaznaczając, że Warszawa „jak była tak jest niezwyciężona dzięki duchowi takich właśnie ludzi jak Julian Kulski”.
Sekretarz stanu w MSZ Jan Dziedziczak podkreślił, że Kulski to bohater i osoba, która w najtrudniejszych czasach brała odpowiedzialność za Polskę.
To wspaniały wzór do naśladowania dla nas Polaków mieszkających w kraju, ale również wspaniała postać, z której możemy być dumni poza granicami. Dziś w czasach, kiedy relatywizuje się historię, gdy powstają błędne na temat historii Polski stereotypy, takie postacie jak bohaterski komisarz Warszawy powinny być poznawane, przedstawiane poza granicami jako wzór postawy narodu polskiego w najtrudniejszej nocy okupacji niemieckiej. Cieszmy się, że w miejscu dawnego ratusza mamy tablicę upamiętniającą tę wielką postać, niesłusznie wciąż jeszcze mało znaną
— powiedział.
http://wpolityce.pl/historia/347238-upamietniono-juliana-s-kulskiego-szef-mon-to-wielki-honor-odslonic-tablice-jednego-z-najwiekszych-bohaterow-okupowanej-warszawy
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Julian E. Kulski, powstaniec
Julian E. Kulski, powstaniec warszawski o swoim spotkaniu z Trumpem i relacjach z USA: "Potrzebne jest silne lobby na rzecz Polski"
http://wpolityce.pl/polityka/348006-tylko-u-nas-julian-e-kulski-powstani...
W Stanach Zjednoczonych jest zainteresowanie Polską, ale nie ma wiedzy
na nasz temat. Kolejne polskie rządy i dyplomacja nie potrafią przebić
się do mediów amerykańskich, nie wiedzą, jak upowszechniać
wiedzę o Polsce mówi powstaniec warszawski, architekt, syn prezydenta okupowanej
Warszawy prof. Julian E. Kulski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl:
Przysłuchiwał się pan przemówieniu prezydenta Donalda Trumpa na Placu
Krasińskich w Warszawie. Później przez chwilę pan z nim rozmawiał.
O czym mówiliście?
Julian E. Kulski:
Wspieram Trumpa od lat, od czasu, w którym chyba jeszcze nie myślał
o prezydenturze Stanów Zjednoczonych. Powiedziałem prezydentowi
Trumpowi, że walczyłem w Powstaniu Warszawskim, a w ostatnich latach
walczę dla niego (śmiech). Byłem liderem Partii Herbacianej. Wspomniałem
mu o tym, dziękował mi. Kiedy powstała Tea Party, w Waszyngtonie zebrał
się milionowy tłum. Zaprosili mnie, żebym przemówił na schodach przed
Senatem. Mówiłem o polskiej historii, ludzie byli zafascynowani.
Co pan sądzi o przemówieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych?
Było
doskonałe i ważne zarówno dla interesów Polski i Stanów Zjednoczonych.
Największe znaczenie miało to, że po raz pierwszy mówił o 5 punkcie
Paktu Północnoatlantyckiego, zgodnie z którym agresja na jedno z państw NATO
jest atakiem na cały Sojusz. Bardzo dobrze przedstawił historię Polski.
Opowieść o przejściu w Alejach Jerozolimskich podczas Powstania
Warszawskiego była niezwykle dramatyczna.
To rzecz mało znana nawet w Polsce.
Oczywiście i bardzo dobrze, że o niej przypomniał. Kiedy słuchałem przemówienia Trumpa, zgadłem, kto pomógł mu je przygotować.
Profesor Marek Chodakiewicz?
Tak.
To mój przyjaciel, współpracuję z nim od lat. Zna wszystkie piosenki
powstańcze, nawet 9. Kompanii Dywersyjnej Armii Krajowej „Żniwiarz”,
w której walczyłem.
Czy Amerykanie są w ogóle zainteresowani Polską?
W Stanach Zjednoczonych jest zainteresowanie Polską, ale nie
ma wiedzy na nasz temat. Kolejne polskie rządy i dyplomacja nie potrafią
przebić się do mediów amerykańskich, nie wiedzą, jak upowszechnić
wiedzę o Polsce. W zeszłym roku byłem na debacie na której był
wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. Mówił, jakie wspaniałe
rzeczy realizuje MSZ. Spytałem go, skoro tak
jest, to dlaczego mamy taką złą opinię w Stanach Zjednoczonych.
Odpowiedział, że teraz jest już inaczej. Niestety, to się jeszcze
nie zmieniło.
Czyli potrzebne jest sprawne lobbowanie w USA na rzecz Polski.
Zdecydowanie
tak. Bez silnego lobby nic się nie uda zrobić. Proszę spojrzeć
na Izrael, dzięki temu, że ma silne lobby w Stanach Zjednoczonych,
dostaje broń za darmo. My płacimy ogromne sumy za uzbrojenie, a przecież
jesteśmy sojusznikami USA, walczymy w Iraku
i Afganistanie. Lobbing się opłaca, myślę, że nie będzie kosztował
więcej niż cena jednej rakiety kupionej przez Polskę od USA.
Kto powinien zająć się polskim lobbingiem w Stanach Zjednoczonych?
Najlepiej
zrobi to duża specjalizująca się w tym firma, która będzie potrafiła
dotrzeć do amerykańskich mediów, do uczelni i najważniejszych bibliotek.
Trzeba opowiedzieć Amerykanom m.in. o polskiej historii.
Jak najlepiej to zrobić? Jakie przesłanie do nich najskuteczniej przemówi?
Przez pryzmat opowieści o jednej osoby. W ubiegłym roku w USA wydano mój dziennik z czasów II wojny
światowej, zatytułowany „Kolor odwagi”. Niedawno ukazał się w Brazylii,
ma wyjść też w Chinach, w Polsce ukaże się prawdopodobnie w przyszłym
roku. W recenzjach, które ukazywały się w amerykańskich mediach
porównywano ją do „Dziennika Anny Frank”. Każdy Amerykanin zna historię
Anny Frank. Trzeba wybrać historię jakiejś osoby, nie musi to być
opowieść o mnie i poprzez nią opowiedzieć Amerykanom naszą historię.
Można im opowiedzieć o tragedii milionów ludzi, ale to nie zrobi na nich
takiego wrażenia, jak opowieść o przeżyciach jednej osoby. Bardzo mocno
do Amerykanów trafia historia Powstania Warszawskiego. Dlatego
od dwudziestu pięciu lat wydaję książki na ten temat, jeżdżę do szkół
amerykańskich i opowiadam dzieciom o swoich przeżyciach.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl