Ostateczna demaskacja fałszu o PO-PIS-sie?
Każda partia ma swój ”żelazny elektorat” – ludzi, którzy będą z nią ”na dobre i na złe”, ale gra idzie o pozyskanie niezdecydowanych oraz zmobilizowanie jak największej ilości tych, kórzy rzadko chodzą na wybory.
Od kilku lat, gdy poparcie dla poprzedniej koalicji zaczęło słabnąć, w antypisowskiej propagandzie zaczęto inaczej rozmieszczać akcenty, zaciemniając obraz i coraz większy nacisk kładąc na rzekomy brak różnic programowych pomiędzy największymi partiami.
Bo skoro nie dało się dalej pompować Platformy – ”bo koń jaki był, to każdy widział” – to planowano chociaż ściągnąć PIS do jej poziomu i też unurzać w błocie.
Stąd coraz powszechniejsze były hasła typu:
A nawet próbowano odkurzać ideę śp. PO-PIS-u, czyli rzekomo czekającej nas koalicji tych dwóch partii – pomysłu martwego od jesieni 2005 roku, gdy zmiażdżony podwójną porażką Tusk otwarcie przeszedł na ciemną stronę mocy, zaprzedając się Grupie Trzymającej Władzę.
Ale pojawiały się też warianty o wyraźnie kremlowskich klimatach…
Jednym słowem – próbowano oszukać wyborców, przedstawiając obie partie - w mniej lub bardziej wyrafinowany sposób - jako dwie strony tego samego medalu.
W domyśle – po co zmieniać władzę, skoro i tak nic się nie zmieni…???
Aż nadszedł 2015 i Polacy pokazali, że czas oszustw i manipulacji w zasadzie się skończył, mimo że Grupa Trzymająca Władzę zdołała wprowadzić do gry dwóch nowych harcowników - Petru i Kukiza.
Szczególnie ten drugi, mimo zalegendowania jako trybun obywatelski i patriotyczny reformator, w chwilach przełomowych niezmiennie zachowuje się jak agentura czystej wody, usilnie dając nam do zrozumienia, że ”PIS-PO jedno zło”.
Ale w końcu przychodzi moment prawdy, gdy maski muszą opaść, a partie jasno opowiedzieć się ”za” lub ”przeciw” w kwestiach istotnych i je definiujących.
Taką rozstrzygającą chwilę mieliśmy w zeszłym tygodniu, podczas negocjowania ostatecznego kształtu Deklaracji Rzymskiej.
I co wtedy robi PIS?
Twardo walczy o imponderabilia – o zasady i wartości, szanując dawane słowo i tego samego wymagając od pozostałych stron umowy – bo na względzie ma przede wszystkim dobro kraju i polską rację stanu.
A PO?
Zapowiada ustami swego przewodniczącego podpisanie każdego dokumentu - niezależnie od jego treści - który ”starsi i mądrzejsi” położą przed nią na stole – bo na względzie ma przede wszystkim dobro własne.
Dziś wiemy, że to opór rządu Zjednoczonej Prawicy zapobiegł umieszczeniu w Deklaracji Rzymskiej zapisów niekorzystnych dla Polski oraz całego szeregu mniejszych państw unijnych.
Aż strach pomyśleć co by się działo, gdyby w naszym imieniu ”negocjowali” wtedy ludzie Platformy…
A husarska szarża Beaty Szydło przy reelekcji Tuska na ”króla Europy” pokazała, że Polska nie rzuca słów na wiatr…
Bo tamto wydarzenie – dające niektórym publicystom oraz co pomniejszym mężykom stanu okazję do radosnego wywijania sloganem ”27:1” – przekonało ”Europę”, że z Polską należy się liczyć i nie wolno ostentacyjnie łamać fundamentalnych zasad i wartości.
A główna oś sporu w kwestiach europejskich, to wygląda u nas dziś tak:
Sporne kwestie | Zjednoczona Prawica | "Opozycja totalna" |
Jednolita Unia albo podział na "wiele prędkości" - czyli instytucjonalna marginalizacja Polski (z "prawem do siedzenia cicho") | PO NASZYM TRUPIE... | YES, YES, YES !!! |
Tryumf maksizmu kulturowego - postawienie wszelkiej normalności na głowie poprzez zwalczanie rodziny oraz tradycji, kultury i wspólnoty narodowej państw członkowskich oraz promowania islamskiej imigracji + depopulacja Europejczyków dzięki ideologii gender i LGBT |
PO NASZYM TRUPIE... | YES, YES, YES !!! |
Dyktatura eurokratów bezwzględnie realizujących interes "Berlina" | PO NASZYM TRUPIE... | YES, YES, YES !!! |
Ograniczenie władzy "Brukseli" na rzecz parlamentów narodowych | YES, YES, YES !!! | PO NASZYM TRUPIE... |
I czy Paweł Kukiz nie wychodzi dziś na "wsiowego głupka" robiącego wyborcom wodę z mózgu i sprytnie zacierającego istotne podziały poprzez nużące narzekanie na "partokrację" i wrzucanie PIS-u i PO do jednego worka?
A stara esbecka tradycja mącenia i ściemniania nadal ma się dobrze w "zaprzyjaźnionych redakcjach" oraz wśród "niezależnych" satyryków:
A pod hasłem "PIS-PO jedno zło" to oprócz Kukiza, wcześniej występowali i Palikot, i Stonoga oraz prawie cała "prawa strona internetu"...
- Docent zza morza - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. "Prawa strona internetu"
budzi coraz bardziej moje zainteresowanie. Sytuacja poznawcza jest o tyle prosta, ze nie ma problemu z betonem po obu stronach. Naleze do jednego i dokladnie wiem czego nie czytac z drugiej strony. A jej tuba propagandowa jest - paradoksalnie - miedzy innymi portal Wpolityce. Nawet tytul, bez podania autora wystarczy, bym sie nie dal zlapac na haczyk.
A swoja droga, czy dawna "Nadzieja Bialych", czyli Max Kolonko, jeszcze zyje?
2. @ Tymczasowy
Jeśli chodzi o Maxa, to jego najnowsza audycja - https://www.youtube.com/user/MaxTVTUBE - jest sprzed dwóch dni - więc chyba żyje ...?
Pozdrawiam.