No i chyba po zadymie.

Na szczęście udało się na tyle zmobilizować PiS, że 16 grudnia byli obecni wszyscy posłowie, więc większość parlamentarna miała też kworum. Wbrew pozorom bardzo trudno jest zwołać wszystkich 232 posłów. Zawsze ktoś jest chory, ktoś w podróży, ktoś ma inne ważne sprawy rodzinne (np. pogrzeb). Tak więc dzięki mobilizacji PiS`u opozycji nie udało się zerwać Sejmu. Przypominam, że już 10 grudnia J. Kaczyński na miesięcznicy wyraźnie przyjął ostrzejszy ton wobec tzw. opozycji, po raz pierwszy odkąd się one odbywają.

W rezultacie ustawa budżetowa przyjęta, emerytury ubekom zabrane a opozycja okupuje pustą salę w Sejmie czekając chyba tylko na Godota. Są również jakieś demonstracje uliczne, ale niebyt liczne i w sumie nie kłopotliwe.

W poniedziałek dziennikarze coś tam dostaną, np. to , że poszczególne redakcje będą mogły mieć trzech a nie dwóch korespondentów sejmowych albo, że obaj akredytowani korespondenci jednej redakcji będą mogli do Sejmu przychodzić wespół a nie po kolei, a może coś podobnego i okaże się, że PiS zawarł porozumienie z mediami lub z ich częścią.

Oczywistym skutkiem zmiany funkcjonowania dziennikarzy w Sejmie będzie ograniczenie materiałów video dla różnych szczujni. Prawa do informacji bowiem te zmiany nie ograniczają ale możliwości manipulacji owszem. Teraz można bowiem bez trudu pokazać Panią Szydło, której urwało podwiniecie spódnicy albo jakiegoś posła, który krawat zachlapał zupą i skomentować to mówiąc, że flejtuchy nami rządzą. Oczywiście obrazki te nie muszą pochodzić z tego samego czasu ale ogólne wrażenie można wytworzyć w dowolnym momencie.

Stąd ten wrzask. Jak szczujnie nie będą miały paliwa to i szczuć na PiS będzie trudniej a wtedy opozycja będzie coraz słabsza.

Poza tym do kosztów opozycja musi zaliczyć jeszcze Kukiza. Do tej pory Kukiz starał się nie być łączony z Antypisem i raczej być postrzegany jako nowe zjawisko polityczne. Doszło jednak do sytuacji, w której musiał się opowiedzieć, czy jest z warchołami czy z odpowiedzialnymi politykami. W zasadzie prawie mu się udało, ale jeden komentarz wszystko przekreślił. Komentując bowiem obecność dwójki kukizowców podczas głosowania nad budżetem powiedział, że jeszcze przed ich pojawieniem się w Sali Kolumnowej wiedział „od swoich ludzi” , że PiS ma kworum. Czyli zdecydowali się oni na pusty realnie gest ale bardzo pomocny w budowie legendy niezależności posłów Kukiza i to za zgodą samego szefa. Myślę, że jest to początek końca formacji Kukiz 15.

Myślę, że w tej chwili Antypis jest w poważnym kłopocie, bo wykazał się nieskutecznością. Mimo próby nie zerwał Sejmu, dopuścił do uchwalenia ustawy budżetowej i pozwolił ubekom odebrać świadczenia emerytalne, nie mówiąc o takim drobiazgu jak reforma szkolna.

Z drugiej strony Premier Szydło w wystąpieniu telewizyjnym spostponowała lemingów pokazując co zrobił rząd dla wsi i mniejszych miejscowości. Powiedziała a rebus, że z lemingami liczyć się nie będzie, że są dla rządu grupą nieistotną. Dla tych wszystkich nadętych prawników, łze-autorytetów medycznych czy uniwersyteckich to obraza wymagająca zdecydowanej reakcji, tylko że narzędzie polityczne do reagowania, czyli Antypis okazało się nieskuteczne. To będzie rodziło frustracje a ta agresję. I teraz jest pytanie wobec kogo. W ich środowisku Pisaków nie ma. Muszą więc zacząć się kłócić między sobą.

Czyli, perspektywy mamy dobre a oni niepewne.