Pogróżki mitomana

avatar użytkownika elig

  Wczoraj [8.12.216] w portalu wPolityce.pl przeczytałam informację: "Byli mundurowi grożą użyciem siły? "Jestem po rozmowach z kolegami po fachu, którzy nie zdali broni służbowej i może być wkrótce gorąco"" {TUTAJ}.  Autorem tych pogróżek na Facebooku był niejaki Mirosław Mrozewski.  O tej sprawie dzień wcześniej pisał też portal Niezalezna.pl {TUTAJ} .

 Postanowiłam sprawdzić, o kogo chodzi.  Zajrzałam do sieci i okazało się, że ten pan zajmuje się miotaniem groźb karalnych pod adresem PiS [i jego działaczy] co najmniej od czerwca 2016.  Wtedy nawet przepraszał za jedną z nich pisząc {TUTAJ}:

 "Jestem za rewolucją i obaleniem rządu PiS w cywilizowany sposób - za pomocą demokratycznej rewolucji - bez rozlewu krwi. Chciałbym też zaznaczyć, że nie jestem w posiadaniu broni palnej oraz nie stwarzam realnego zagrożenia dla osób trzecich.
  Po konsultacjach z zarządem krajowym doszliśmy do wniosku, że nie będę wypowiadał się publicznie oraz zrzeknę się sprawowanych przeze mnie funkcji.
  Przepraszam wszystkich urażonych internautów, kolegów i koleżanki z lokalnych oraz krajowych struktur Komitetu Obrony Demokracji.
Cieplutko pozdrawiam,
Mirosław Mrozewski".

 Ten przebłysk zdrowego rozsądku trwał jednak krótko i Mirosław Mrozewski  znów zaczął się pieklić.  Zestawienie jego wypowiedzi z Facebooka jest {TUTAJ}.  Poza tym wykrył on jakoby podsłuch u siebie w telefonie {TUTAJ}. W roku 2012 Mrozewski uprawiał działalność blogerską pod nickiem Costerin  Gdy na portalu Nowy Ekran ktoś napisał Mrożewski zamiast Mrozewski, ten ostatni wystosował w tej sprawie oświadczenie i zagroził zgłoszeniem owej "zbrodni" do prokuratury {TUTAJ}.

 Mrozewski przedstawiał się najpierw jako koordynator KOD na Wielką Brytanię, a po powrocie do Polski - jako koordynator na Łódź.  KOD wydał oświadczenie na Twitterze {TUTAJ}:

 "Mirosław Mrozewski nigdy nie pełnił żadnej funkcji w KOD, jego podszywanie się jest aktualnie sprawdzane przez prawników".

 Równie prawdziwe mogą się okazać twierdzenia Mrozewskiego, że był milicjantem w Łodzi i że zna ludzi mających broń palną.  Wiele wskazuje na to, iż jest on zwykłym maniakiem internetowym, miotającym groźby na Facebooku - dla podniesienia swej niskiej samooceny.  Czy może się okazać groźnym szaleńcem?  To powinien ocenić psychiatra.

3 komentarze

avatar użytkownika amica

1. Cyba

Zamordowano Bogu ducha winnego człowieka i nie panią Blidę ale pana Rosiaka. A brzmiało to podobnie. Gazeta Wyborcza mu wytłumaczyła, że Kaczyński kazał lądować. Ta sama atmosfera te same argumenty. A jakoś obie strony milczą a nie powinny czekać, ale głośno wołać, że hoduje się Cybę nr 2

avatar użytkownika elig

2. @amica

Róznica polega na tym, że Cyba nie miotał gróźb, ale od razu przeszedł do czynów.

avatar użytkownika amica

3. Tak, ale

Była atmosfera sprzyjajaca groźbom, klimat zagrożenia. Za Cyby jeszcze jej nie było. Jeżeli tamta atmosfera wystarczała, by jakiś napalony wariat zaczął zabijać, to teraz jest gorzej. Wtedy nie usprawiedliwiano ewentualnych zamachów, teraz płynie przekaz, że byłyby usprawiedliwione. Ktoś tego słucha, ktoś w to wierzy.