Życie codzienne 3.XII.2016 r.

avatar użytkownika Janusz40

To łabędzi (mam nadzieję) jęk (jąk) Rzeplińskiego - zarządził posiedzenie w pełnym składzie TK celem wyłonienia kandydatów na nowego prezesa, minimalna ilość sędziów, to 10, przybyło 9. Pomimo tego kandydatów wyłoniono, ale później Rzepliński wypowiedział się w tym duchu, że nie są oni wybrani zgodnie z prawem. Prezydent Duda nie może z ich składu nikogo mianować na następcę ustępującego prezesa.
Następny antrakt wygląda następująco: Rzepliński twierdzi, że po jego ustąpieniu wg Konstytucji stanowisko przejmuje wiceprezes (sędzia Biernat) i dale przeprowadza procedurę wyborów przewodniczącego TK. Z drugiej strony jest (lub będzie) ustawa regulująca ów wybór, w myśl której - do czasu prawidłowego przeprowadzenia wyboru - prezydent RP wyznacza ze składu TK sędziego o najdłuższym stażu na określonych stanowiskach do pełnienia obowiązków prezesa TK. Tym warunkom odpowiada sędzia TK J. Przyłębska z nadania obecnego sejmu RP. Prawdopodobnie doprowadziłaby do zebrania TK w pełnym składzie z udziałem zaprzysiężonych przez prezydenta sędziów, lecz dotychczas nie dopuszczanych do orzekania przez Rzeplińskiego i wyłoniono by wówczas kandydatów, z ich składu prezydent mianowałby jednego na prezesa TK i cały spektakl z udziałem TK byłby zakończony.
Oczywiście Rzepliński doprowadzi do tego, iż ową ustawę TK uzna za niekonstytucyjną i oczywiście - to orzeczenie nie będzie wydrukowane przez rząd, ustawa będzie obowiązywać i doprowadzony do końca będzie wyżej omówiony mechanizm.

Niedola z TK przez ostatni rok polega na tym, że konstytucja w odniesieniu do niego zaniedbała ponadczasową i bezdyskusyjną zasadę, że NIKT NIE MOŻE BYĆ SĘDZIĄ WE WŁASNEJ SPRAWIE. Teraz po rocznych peregrynacjach wszyscy przyzwyczailiśmy sie do tego, ale na początku konfliktu takie uprawnienie TK wydawało się kuriozalne, a przynajmniej ja naiwnie sądziłem, iż TK będzie na tyle pryncypialny i elegancki, że z tego niebywałego uprawnienia nie będzie korzystał.

Jakże głęboko się myliłem...

Sejm, Senat i Prezydent RP przyjęli ustawę o kwotach wolnych od podatku.
Kwota wolna od podatku dochodowego (PIT) wzrośnie od 1 stycznia 2017 r. do 6600 zł ale dotyczyć będzie podatników zarabiających rocznie tylko taką kwotę (6,6 tys. zł) lub mniejszą. Zatem te osoby nie zapłacą od dochodów uzyskanych w 2017 roku żadnego podatku dochodowego. Natomiast dla osób osiągających dochody od 6600 zł do 11 tys. zł kwota wolna będzie się stopniowo zmniejszać, a dla dochodów od 11.000 zł do 85.528 zł rocznie wyniesie ona tyle, co obecnie, czyli 3091 zł. Dla podatników o dochodach powyżej 85. 528 zł rocznie, kwota wolna będzie ulegać stopniowemu zmniejszeniu, a osiągający dochody ponad 127 tys. zł rocznie nie skorzystają z kwoty wolnej w ogóle. Oczywiście kwota wolna od podatku dotyczy tylko dochodów opodatkowanych na zasadach ogólnych, czyli wg skali podatkowej PIT.

Oczywiście opozycja krytykuje ją jako niewiele zmieniającą, że ma charakter "janosikowy"; gdyby była bardziej radykalna - krytyka byłaby jeszcze bardziej zjadliwa: Skąd pieniądze? Sam też mam uwagi. po pierwsze - żaden emeryt nie odczuje błogosławieństwa tej ustawy, ponieważ od 2017 r. będą otrzymywać minimum 1000 zł/m-c więc znajda sie w grupie podatników, do których nie są adresowane żadne zmiany. Po drugie - skorzystają w ogromnej mierze rolnicy - specjaliści od ukrywania swoich dochodów, najczęściej prowadzący swoje gospodarstwa bez ewidencjonowania działalności gospodarczej i nie wykazujący żadnych dochodów, pracujących zazwyczaj dodatkowo na cząstkowym etacie, lub wykonujący umowę o dzieło. W sumie - często owi rolnicy mają rzeczywiste dochody o wiele większe od ogromnego procentu emerytów, a będą beneficjentami tej ustawy...

Obniżenie wieku emerytalnego też spotkało się z totalną krytyką opozycji. Krytyka sprowadza się do stwierdzenia, że Polski na to nie stać, gdyż brak przyrostu naturalnego, sporo młodych ludzi emigruje szukając lepszej płacy, fundusze emerytalne od dawna już są zasilane z budżetu i może być jeszcze gorzej. Poza tym - krótszy okres pracy będzie skutkował mniejszymi emeryturami. Krytycy ci skrzętnie nie zauważają istotnego zapisu w ustawie - mianowicie: Pracownicy mają prawo odejść na emeryturę w wieku 60 i 565 lat, ale nie ma takiego przymusu i każdy może pracować dłużej i dosłużyć się wyższych świadczeń. Jest zresztą od lat ob serwowane zjawisko, że pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego - pracownik pracuje nadal. Wtedy może nadal płacić składki emerytalno-rentowe i podwyższać swoją emeryturę, bądź nic nie płacić, ale emeryturę mieć już ustaloną.

Agencja ratingowa Standard & Poor's utrzymała rating Polski na niezmienionym poziomie i jednocześnie podniosła perspektywę finansową Polski z negatywnej na stabilną. Ta informacja jest zaskoczeniem dla opozycji, która uwierzyła w tworzone przez siebie czarne prognozy dla polskiej gospodarki. Cóż panowie Schetyna i Petru nie mają powodów do radości, a ciągle przewidują upadek Polski pod rządami PIS.

Nic się tym wspomnianym panom nie udaje; można (zniżając się na chwilę do ich poziomu) stwierdzić, że nawet miażdżące zwycięstwo polskich skoczków narciarskich nad faworytami-Niemcami i dużo słabszymi Rosjanami, to też perfidna robota Jarosława Kaczyńskiego...

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz