Co knuje Putin?
Od początku obecnego miesiąca z Rosji napływają coraz to bardziej niepokojące wiadomości. Już czwartego października 2016 przeczytaliśmy, że:
"40 milionów Rosjan weźmie udział w manewrach
Do końca tygodnia będą trwały ćwiczenia obrony cywilnej, w których weźmie udział co czwarty Rosjanin" {TUTAJ}.
Po trzech dniach poinformowano nas, iż:
"Media: Rosja przerzuca rakiety Iskander promem do Kaliningradu 07.10.2016 21:00
Rosja przerzuca kompleksy rakietowe Iskander-M do Kaliningradu. Informację taką opublikowała estoński portal ERR. Według dziennikarzy, wyrzutnie rakiet płyną do obwodu kaliningradzkiego na pokładzie promu "Ambał", służącego do transportu samochodów i wagonów kolejowych." {TUTAJ}.
Po dalszych pięciu dniach, 12.10.2016, portal Polsatnews.pl doniósł {TUTAJ}:
"Zgodnie z rekomendacją prezydenta, dzieci i rodzice rosyjskich urzędników muszą wrócić do kraju - informuje rosyjski serwis informacyjny znak.com. Rodziny pracowników państwowych od najniższego do najwyższego szczebla mają natychmiast zakończyć zagraniczną edukację lub leczenie, wrócić do Rosji i tam je kończyć. Polecenie, zdaniem serwisu, wyszło z kancelarii samego prezydenta.".
W komentarzu Jestnadzieja w Salonie24 {TUTAJ} podano linki do trzech omówień tej ostatnie wiadomości w mediach amerykańskich i brytyjskich. W tytule jednej z nich wspomina się o trzeciej wojnie światowej. Na początku października Rosja zawiesiła porozumienie z USA w sprawie utylizacji plutonu, a w czwartek, 13.10.2013, przeczytaliśmy, ze :"Jak do Rosji, to nie przez Białoruś. Federacja Rosyjska zamyka granicę dla obywateli UE" {TUTAJ}. W dniu 14.10.2016 w "Gazecie Polskiej Codziennie" mamy informację o testowych wystrzalach rosyjskich międzykontynentalnych rakiet balistycznych [str. 7].
W ciągu dwóch tygodni mamy sześc nieprzyjaznych wobec Zachodu posunięć Rosji. Do tego dochodzi wojenna retoryka. Kanadyjska publicystka Karen Graham pisze {TUTAJ}:
"Over the past month, according to ABC News, Russian media reports have been punctuated with questions asking their audience if they are ready for nuclear war?
And just a few minutes ago, as I write this story, CNN News is reporting thatVladimir Zhirinovsky, a close political ally of Russian President Vladimir Putin is being quoted as saying that if Hillary Clinton is elected president, this will mean war.
Russia’s state-owned television station's main current affairs show, hosted by Dmitry Kiselyov, dubbed the “Kremlin’s chief propagandist”, is supposedly passing on the latest in threats from the Kremlin, with Kiselyov telling the audience that he is warning the United States that any “impudent behaviour” towards Moscow could have “nuclear” implications, says the Independent.
And while anti-Americanism is to be expected with much of the Russian news media, it has become increasingly nasty over the past few weeks, with a number of Kremlin ministry heads adding their voices to the rhetoric".
W portalu Interia.pl mamy {TUTAJ} omówienie felietonu Seana O'Grady, który twierdzi m.in.:
"wciąż jednak bliżej nam do wybuchu drugiej zimniej wojny, niż "gorącej" trzeciej wojny światowej. Jednocześnie pierwsza z nich może błyskawicznie doprowadzić do tej drugiej. Zwłaszcza, że stosunki amerykańsko-rosyjskie są najgorsze od czasów upadku Muru Berlińskiego. Dodatkowo, oba te państwa mają bardzo niestabilne relacje z Chinami, które są obecnie silniejsze, bogatsze i dużo bardziej aktywne, niż wcześniej."
Nieco spokojniej wypowiada sie płk Wroński {TUTAJ}:
"- Czytałem wiele artykułów, ekspertyz znawców wojskowych, emerytowanych generałów amerykańskich, że stoimy w progu III wojny światowej. Gdy przyjdzie taka wojna to technologia wojskowa jest na tak wysokim poziomie, że nawet jej nie zauważymy. Obie strony prężą teraz muskuły. Rosjanie chcą pokazać, jacy są mocni, ale robią to chyba dla samych siebie, ewentualnie dla Amerykanów – powiedział płk Wroński.
- Napięcie może być większe niż to związane z kryzysem kubańskim. Gdy te wielkie siły się zetrą, to mogą się spotkać na terenie trzeciego, niewiele znaczącego kraju. Teraz wojna jądrowa jest raczej niemożliwa – po co wojna jądrowa, niszcząca, po co zostawianie terenów, na który chce się wejść, a potem pozostawić je bezwartościowymi? - zauważył gość TV Republika.".
Problem polega jednak na tym, że nikt nie wie, jakie są prawdziwe zamiary Putina? Czy straszy on tylko wszystkich wokół, pragnąc podnieść w ten sposób znaczenie Rosji, czy też faktycznie planuje jakiś wielki konflikt zbrojny?
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Rosja jest mocarstwem upadającym
Pod wieloma względami jest taka sama jak 30 lat temu. Ma świetnie rozwinięte, globalne służby dyplomatyczne mogące definiować i reprezentować interesy Rosji w każdym zakątku świata, ma samodzielne elity wyrosłe z własnego społeczeństwa, ma w końcu dumną. przekonaną o własnej sile armie, ma też technologie kosmiczne , czyli w sumie ma bardzo dużo i wielu Rosjan jest zapewne przekonane o potędze ich kraju, należnym mu z tej racji respekcie ze strony innych.
Tyle że służby zaczęły w latach 90-tych zajmować się przede wszystkim interesami, więc doszło do autokorupcji, elity są pod wpływem tzw Zachodu i zapewne są uzależnione od przedmiotów statusowych na Zachodzie wytworzonych. Z uzależnieniami to jest tak, że w sumie to niewielka różnica, czy ktoś musi się napić, czy kupić najmodniejszy gadżet, bo on nie robi tego co potrzeba a to co musi. Niby ma świetną dyplomacje ale jedyne co może załatwić, to częściowe skręceni wyników kontroli antydopingowej swoich sportowców a w sprawach poważnych Putin musi odwoływać swoje podróże. Ma technologie kosmiczne, ale elektronikę do kontroli lotów ma już mieszaną. Częściowo własną, częściowo z Zachodu. A społeczeństwo też z jednej strony uznaje swoją elitę ale produkty konsumpcyjne woli z importu. Nie może być szanowany system, w którym twarożki rzekomo z białego sera są wręcz łatwopalne. To musi rodzić u nich poczucie, że Rosja jest krajem nie do końca poważnym, ze to wszystko czym może się chwalić jest jakby dla pozoru. W tej sytuacji rząd Rosji musi jakoś się uwiarygodnić. Najlepszym uwiarygodnieniem byłaby jakaś do końca wygrana wojna. Z Gruzją nie wyszło, z Ukrainą nie wyszło, z Syrią nie wyszło. Niby we wszystkich tych konfliktach pokazali .... słabość, bo żadnego z nich nie rozstrzygnęli do końca na swoją korzyść. Z Gruzją niby wygrali ale portu nad Morzem Czarnym z którego można z ich pominięciem eksportować gaz i ropę nie opanowali, Krym zajęli ale o Wschodnia Ukrainę wojna trwa a w ukraińskiej Odessie spokój, w Syrii walczą ale Asad jest tak samo daleko od samodzielnej władzy jak dwa lata temu. Ich aparat władzy musi odnieść jakiś realny sukces, bo .... palą się twarożki a najwyżsi urzędnicy kupują rolls-roysy a nie ziły. Tak więc wojna jest bardzo prawdopodobna., bo Rosja będzie szukać miejsca konfrontacji - ich elita nie ma po prostu wyboru. Tak więc przestrogo przed wojną na całego nie sa bezzasadne.
uparty
2. @UPARTY
No tak, ale "wojnę na całego" po prostu muszą przegrać. Jedyną ich szansą jest użycie broni nuklearnej i liczenie na brak odwetu. To jednak jest potwornie ryzykowne.
3. Tak, tyle że szczur zapędzony do kąta
atakuje nawet jak nie ma szans na zwycięstwo. To jest realne ryzyko i jak podejrzewam przyczyna ustabilizowania się cen ropy naftowej na poziomie dla Rosjan nieakceptowalnym, ale w dłuższym okresie czasu. Na razie, mając jeszcze zasoby finansowe nie znajdują się w pozycji niemanewrowej a jak skończą się zasoby to wtedy nikt nie będzie się zastanawiał co mogą zrobić Rosjanie, bo nie będą mogli zrobić nic. Jedyny kłopot, że oni też to wiedzą.
uparty