Gorączka dyplomatyczna

avatar użytkownika elig

  Panuje tego lata.  Zaczęła się ona od wizyty prezydenta Chin w Polsce 19-21 czerwca 2016.    Potem - na początku lipca był szczyt NATO w Warszawie, a następnie pod koniec tego samego miesiąca - wizyta papieża Franciszka.  W miedzyczasie gościliśmy nową panią premier Wielkiej Brytanii, Teresę May.  Sierpień nie przyniósł uspokojenia.  Nasz kraj odwiedził patriarcha Antiochii, a także prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew.  Jarosław Kaczyński spotkał się  z premierem Węgier, Viktorem Orbanem podczas rejsu barką po Dunaju.

 Ostatnie cztery dni [24-27.08.2016] to już istny maraton dyplomatyczny.  W dniu 24 sierpnia, w środę, prezydent Andrzej Duda był z wizyta w Kijowie na obchodach 25-lecia niepodległości Ukrainy {TUTAJ}.  Następnego dnia polecial do Chorwacji, gdzie wziął udział w spotkaniu szefów 12 państw "Trójmorza" [te morza to Morze Czarne, Adriatyk i Bałtyk] {TUTAJ}.  Dowiedzieliśmy się iż:

 "W forum państw Trójmorza mają wziąć udział przedstawiciele 12 państw Europy Środkowo-Wschodniej. Oprócz prezydenta RP i prezydent Chorwacji będą to prezydenci: Węgier Janos Ader, Litwy Dalia Grybauskaite, Słowenii Borut Pahor i Bułgarii Rosen Plewnelijew. Swoich przedstawicieli w randze ministrów lub wiceministrów na forum będą mieli także prezydenci Czech, Rumunii, Słowacji, Austrii, Estonii i Łotwy.  
 Rozmowy i panele tematyczne dwudniowego forum [25-26.08.2016] będą dotyczyć m.in. współpracy w zakresie infrastruktury energetycznej i transportowej.".

 Również w czwartek odbyły się w Ankarze rozmowy ministrów spraw zagranicznych Turcji, Rumunii i Polski.  Po powrocie z nich minister Waszczykowski opowiadał o ich przebiegu w programie Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" {TUTAJ}.  W piątek, 26.08.2016, Warszawę odwiedziła kanclerz Niemiec, Angela Merkel - aby wziąć udział w zebraniu Grupy Wyszehradzkiej [Polska Czechy, Węgry i Słowacja].  Miało ono słuzyć przygotowaniu nieformalnego szczytu Unii Europejskiej w dniu 16 września 2016 w Bratysławie.  O przebiegu rozmów w Warszawie można przeczytać {TUTAJ} i {TUTAJ}.

 Wyraźnie nie zadowoliły one Niemców.  Dziś w przeglądzie mediów niemieckich {TUTAJ} pojawiły się opinie:

 "Oceniając wizytę kanclerz Angeli Merkel w Warszawie i jej spotkanie z V4, niemieccy komentatorzy piszą, że spór o politykę uchodźczą doprowadził do utraty reputacji Berlina w Europie Środkowo-Wschodniej, będącej centrum sprzeciwu wobec przyjmowania imigrantów. "Przeszłość nie komplikuje już relacji Niemiec z Polską i Czechami tak jak przed 20 laty. Największym obciążeniem - i to o wiele poważniejszym - stała się przyszłość" - pisze w "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Berthold Kohler."  i dalej:

 ""Sueddeutsche Zeitung" pisze, że Merkel, stosująca "terapię poprzez rozmowę", pojechała do Warszawy "bez złudzeń". Cztery kraje Grupy Wyszehradzkiej stanowią "trzon najsilniejszego oporu" przeciwko polityce migracyjnej Merkel. Wizyta w Warszawie "tak naprawdę nie jest wizytą u przyjaciół" - ocenia dziennikarz gazety Nico Fried. Grupa Wyszehradzka jest dla Merkel tym, czym w polityce wewnętrznej jest premier Bawarii Horst Seehofer - pisze Fried.

Zdaniem niemieckiej telewizji publicznej ZDF kraje V4 są już teraz "antyniemieckim, skierowanym przeciwko Merkel blokiem". Kraje te uznały za przyczynę Brexitu politykę uchodźczą niemieckiej kanclerz - tłumaczy warszawski korespondent ZDF Armin Coerper. "Rząd Polski idzie o krok dalej i wskazuje na niemiecko-francuski dyktat jako największy problem UE. Idąc jeszcze dalej ostrzega się przed europejskim superpaństwem, które jakoby chcą stworzyć Niemcy, implikując, że chodzi w zasadzie o twór będący następstwem III Rzeszy.".

 Wydaje się, iż mial rację komentator Smok05 pisząc {TUTAJ}:

  "Merkel przyjeżdża bo musi. Polska wybija region na niezależność. Spełniły się obawy z 25.10.15r gdy światła ambasady RFN paliły się do póżna.".

 Dziś  natomiast [27.08.2016] pani premier Beata Szydlo była z jednodniową wizytą w Rumunii, gdzie spotkała się z premierem Dacianem Ciolosem {TUTAJ}.  Rozmawiali o przyszłości UE.

 Skąd ten pośpiech i nerwowa atmosfera?  Wpłynęły na nią trzy wydarzenia:  Po pierwsze - referendum w Wielkiej Brytanii.  23 czerwca Brytyjczycy zagłosowali za wyjściem ich kraju z Unii Europejskiej.  Po drugie - nieudany pucz w Turcji i zmiana polityki tego kraju [na prorosyjską], a po trzecie - niezapowiadane ogromne manewry w Rosji, mogące stanowić wstęp do jakiejś nowej inwazji.  To wszystko w połączeniu z kryzysem imigracyjnym i groźbą terroryzmu wywołało powszechne zaniepokojenie.

 

2 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Bez przesady, nie ma żadnej gorączki

Po prostu rząd Polski zaczął prowadzić politykę zagraniczna bo .... jest polski. Jak się sprawy załatwia to się za nimi "lata" , ale to nie gorączka.

uparty

avatar użytkownika michael

2. Taak. Aktywna polityka polega na aktywności.

To jest dobra zmiana.