Konfliktogenna "Inka"
W lutym 2016r. środowisko białorusko – lewicowe wywarło presję na Kancelarii Prezydenta w sprawie Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pretekstem była postać kpt.Romualda Rajsa „Burego”. Tej manipulacji łatwo było ulec. Wówczas pojawiły się ostrzeżenia, że tak naprawdę nie chodzi o „Burego”. I oto dzisiaj dziennikarz GW potwierdza to przekonanie własnym tekstem, którego narracja oparta jest na twierdzeniu, że „Inka” również jest kontrowersyjna.
Do czego jeszcze posunie się to środowisko? Czy poprze je podobnie jak w lutym Agnieszka Romaszewska i Cezary Gmyz? Czy świadomość, że autor artykułu przeniósł się z białoruskiej Niwy właśnie do GW, a nie np. Gazety Polskiej lub tygodnika wSieci otworzy niektóre oczy? Czy środowisko, które do tej pory lansowało ideę Autonomicznego Podlasia (Tomasz Sulima), albo wprost mówiło o potrzebie aneksji obszaru Puszczy Białowieskiej przez Rosję (Walenty Wasiluk) nadal będzie miało wpływa na politykę historyczną Rzeczypospolitej? Czy Danka Siedzikówna, urodzona i wychowana na terenie parafii w Narewce, nie może mieć tu swojego miejsca chociażby raz w roku, w rocznicę swojej śmierci?
- B.Burdon - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
29 komentarzy
1. @B.Burdon
lewactwo białoruskie wciąz w natarciu. Seremeta juz nie ma, ale jego wytyczne wciąz widać żyją swoim zyciem.
Na szczęście minister Macierewicz nie boi się lewactwa i sie z promocji koncertu nie wycofa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Resortowe dzieci nie mogą znieśc tego, że Żołnierze Wyklęci
wrogowie, których ich rodzice i dziadkowie ścigali jak zwierzęta, zabijali strzałem w tył głowy, wyszli spod ziemi, gdzie ich ukryli, i odbierają nalezna cześć i pamięc.
To jest najlepsze w gadzinówce polskojęzycznej :
http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/1,35241,20560066,trudna-pamiec-o-...
18.08.2016
07:00
Odsłoniecie pomnika Danuty Siedzikowny pseudonim " Inka ". (RENATA DĄBROWSKA)
(Ku pamięci i chwale) - pod takim łacińskim hasłem w Narewce
organizowany jest sponsorowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej
koncert w 70. rocznicę śmierci Danuty Siedzikówny "Inki". Wcześniej ma
odbyć się tu uroczysta msza w jej intencji w asyście wojskowej i z
udziałem przedstawicieli rządu. - Takie wydarzenia w naszej gminie są
konfliktogenne - ocenia wójt Narewki Mikołaj Pawilcz.
białoruskiej i prawosławnego wyznania ma żywo w pamięci zbrodnicze
działania, jakich dokonali także na tych terenach podkomendni mjr.
Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Z nimi kojarzą też urodzoną w
okolicach Narewki, we wsi Guszczewina, "Inkę" - Danutę Siedzikównę. W
Narewce chodziła do szkoły powszechnej.
Szczególnie miejscowi wspominają po wielu dziesiątkach lat mord na kilku cywilach.
Cały tekst: http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/1,35241,20560066,trudna-pamiec-o-ince-uroczystosci-srodowisk-prawicowych-i.html
TO ICH IDOL
Aleksander Wołkowycki — agent sowieckiego NKWD i niemieckiego Gestapo patronem szkoły w III RP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Dr J. Szarek o Niezłomnych:
Dr J. Szarek o Niezłomnych: Oni oddawali życie za Polskę. To pociągnęło młodzież
„Część najbardziej wpływowych elit solidarnościowych podała rękę
postkomunistom, chroniąc ich historie, odwracając się jednocześnie od
przeszłości” – tak dr Jarosław Szarek
Prof. K. Szwagrzyk: Staramy się odkrywać naszą tragiczną historię
Dziś staramy się odkrywać tę naszą tragiczną historię, badać
miejsca, gdzie grzebano naszych bohaterów, ofiary systemu
komunistycznego – powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Jest znacznie gorzej niz Pan pisze
owa presja jest przez rząd polski porzadana - o czym świadczy chociażby odpowiedz rządu na interpelacje któregoś z posłów od Kukiza, że film jaki powstał za polskie pieniądze w tv Biełsad - szkalujacy Polskę i Żołnierzy Wyklętych - jest zgodny z polityką polskiego rządu.
Prezydent tzw. wszystkich Polaków odsłonił instrumentalnie tablicę Wyklętym przy jednoczesnym mianowaniu Romaszewskiej na członka kapituły Ordereu Orła Białego. Przy innych - bardziej zasługujacych kandydatach - nalezy ów gest prezydencki uznać za manifestację tupetu chamstwa.
pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
5. ...
...Panie Wojciechu, myślę, że 27 sierpnia w Narewce będzie takim papierkiem lakmusowym.
MORS HOSTIBUS PATRIAE
6. Prezydent Andrzej Duda weźmie
Prezydent Andrzej Duda weźmie udział w uroczystościach pogrzebowych Danuty Siedzikówny, ps. Inka i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk - potwierdził PAP podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. Te postacie wracają do historii i do pamięci Polaków - dodał.
Prezydent Duda weźmie udział w mszy odprawionej 28 sierpnia, o godz. 13 w Bazylice Mariackiej, a także w uroczystości na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Podsekretarz stanu w KPRP poinformował, że przewidziane jest wystąpienie Andrzeja Dudy.
Uroczystości pogrzebowe działaczy AK, bohaterów konspiracji zabitych w 1946 r. będą mieć charakter pogrzebu państwowego. W dzień, na który je zaplanowano - 28 sierpnia br. - przypada 70. rocznica wykonania wyroku śmierci na bohaterach. Pochówek bohaterów będzie wspólny, o czym zdecydowały ich rodziny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. ...
...proszę mnie źle nie zrozumieć, ale PAD nie robi tego na terenie powiatu hajnowskiego czyli na centralnym obszarze tzw. Autonomii Podlasia. Nie angażujemy głównym polskich sił politycznych w tym miejscu. Nadal inwestujemy natomiast w kulturę separatystyczną.
MORS HOSTIBUS PATRIAE
8. To prawda - wypadnie teraz poprosić p.Antoniego Macierewicza
o obecność w przyszłym roku w Narewce.
Niech się roztrzęsą ze złości potomkowie tych, co współpracowali nagminnie z NKWD i z Gestapo - jak powiada dr M.Ryba i cała historia Polski.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
9. za Gazetą Wyborczą Białystok
"Jedni powiedzieli, że tu tej "Ince" pomnik postawią. Chcieliby u nas na podwórku, ale my się nie zgodzimy".
Danuta Siedzik urodziła się w 1928 r. w Guszczewinie, wsi na skraju
Puszczy Białowieskiej. Historia jej rodziny była tragiczna - ojca
sowieci wywieźli na Syberię jeszcze w 1940 r., matka została
rozstrzelana przez gestapo w 1943 r. za współpracę z podziemiem.
Niespełna 15-letnia Danuta wstąpiła do AK, przynależała też do
organizacji antykomunistycznych po przejściu frontu. Aresztowana i
odbita z rąk NKWD-UB przez oddział wileńskiej AK w czerwcu 1945 roku. Do
momentu aresztowania w 20 lipca 1946 r. uczestniczyła w konspiracji
antykomunistycznej związanej z V Brygadą Wileńską pod dowództwem mjr.
Zygmunta Szendzielarza 'Łupaszki'. Rozstrzelana w Gdańsku.
Wieś, z której pochodziła 'Inka' zamieszkana jest przez katolików i
prawosławnych, Polaków i Białorusinów. W trudnej wojennej historii
Podlasia mjr Zygmunt Szendzielarz, ps. 'Łupaszka' nie jest postacią
jednoznaczną - zarzuca się mu m. in. rozstrzeliwanie osób na ze względu
na ich narodowość, a nie tylko współpracę z komunistami. Do takich
śmierci doszło też w parafialnej dla Guszczewiny Narewce. Miejscowi
mieszkańcy do dzisiaj niechętnie rozmawiają o czasach wojennych, a
współczesne honorowanie pamięci o 'Ince' postrzegane jest z brakiem
zrozumienia. Szczególnie, gdy nakłada się na podziały narodowościowe i
religijne.
Przeczytaj reportaż Macieja Chołodowskiego o mieszkańcach Guszczewiny i ich zetknięciu się z przywracaniem pamięci o 'Ince'.
Cały tekst: http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/10,88271,20601271.html#ixzz4Icy2vyx8
nowe Trwają uroczystości pogrzebowe "Inki" i "Zagończyka". Przed bazyliką tłumy
W uroczystości bierze udział prezydent Andrzej Duda oraz
premier Beata Szydło. Tłum skandował: "Cześć i chwała bohaterom", "Bóg,
honor, ojczyzna".
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20610294,trwaja-uroczystosci-pogrzebowe-inki-i-zagonczyka-przez.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. KODerzy dostali odpór na uroczystościach
na Pomorzu oraz Mateusz Kijowski, założyciel KOD-u zostali pobici. -
Zostaliśmy napadnięci, przez, trzeba to nazwać wprost, hołotę -
powiedział tuż po wydarzeniu naszemu reporterowi Szumełda.
Demokracji – dop. red.) byliśmy na placu przed Bazyliką. Chcieliśmy
dojść do naszych Koderek i Koderów. Najpierw ja, jeszcze na placu,
zostałem napadnięty przez grupę trzydziestu bandytów z ONR-u i Młodzieży
Wszechpolskiej - mówi Szumełda. - Zostałem poturbowany, mam rozwaloną
rękę, zakrwawione spodnie i marynarkę. Policja poprosiła, żebym opuścił
to miejsce, naokoło dotarłem do Mateusza, już bliżej bazyliki i tam
wszyscy zostaliśmy napadnięci, przez, trzeba to nazwać wprost, hołotę.
„Słuchajcie, przekażmy sobie znak pokoju”, a oni krzyczeli
„Spier..jcie”. Byliśmy obrzucani różnymi inwektywami. Staraliśmy się
opuścić plac ze względów bezpieczeństwa, było z nami sporo kobiet i
dzieci. Jest nam strasznie przykro i smutno, że w uroczystościach
pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka”, którzy są naszymi bohaterami, gdzie
gośćmi są prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, prowadzonych
przez abp Sławoja Leszka Głódzia dochodzi do takich sytuacji. Będziemy
domagali się interwencji i zajęcia stanowiska, i przez pana prezydenta, i
przez panią premier oraz przez abp. Głódzia. To jest skandal!
Szumełda incydent opisał na swoim profilu facebookowym:
Czytaj
więcej:
http://www.dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/gdansk/a/szumelda-i-kijowski-pobici-podczas-uroczystosci-pogrzebowych-inki-i-zagonczyka-w-gdansku,10562991/
ZaKODowani łgarze, tak było naprawdę:
Grzegorz Kalicki
Prowokacja KODu na uroczystościach pogrzebowych Inki i Zagonczyka
https://www.facebook.com/grzegorz.kalicki.52/videos/10206315988172443/?h...
Szumełda i Kijowski pobici podczas mszy pogrzebowej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Gabriela Strug
Gabriela Strug https://www.facebook.com/aKwocz/videos/1075607915827954/?hc_ref=NEWSFEED
Na
pogrzebie Inki i Zagończyka miał miejsce drobny incydent, uroczystości
pogrzebowe próbował zakłócić KOD ze swoim liderem M. Kijowskim na czele,
zostali odpowiednio potraktowani przez uczestników.
(18+)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Resorciaki, potomkowie zabójców Inki z GW
Race i flagi na pogrzebie "Inki". "Zrobiono piknik", "lans na trumnach"
W Gdańsku
odbyły się uroczystości pogrzebowe "Inki" i "Zagończyka", działaczy AK,
którzy zostali zabici przez komunistyczne władze. Na oficjalnym koncie
Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy pojawiają się zdjęcia z
uroczystości. Na części z nich widać m.in. race i flagi Obozu Narodowo
Radykalnego, co spotyka się z krytyką użytkowników. "Jest mi wstyd, że
kancelaria drugiej najważniejszej osobistości w mojej ojczyźnie
publikuje zdjęcie z flagami ONR w tle", "Kolejny raz lans na trumnach!",
"Pochodnie i krzyki. Żal. Inka zasłużyła na godny pogrzeb. Zrobiono
piknik polityczny dal swoich" - czytamy. Jak zawsze w takich sytuacjach,
nie brakuje też obrońców takich okoliczności pogrzebu.
Tak mocno Duda jeszcze nie mówił: "Do 1989 r. rządził ustrój zdrajców. Potem..."
Ważny to dzień. Czy smutny? Bo przecież to pogrzeb. Nie, to nie jest
smutny dzień - mówił podczas uroczystości pogrzebowych "Inki" i
"Zagończyka" prezydent Andrzej Duda. - Jeżeli smucić się, to tylko z
tego powodu, że aż 70 lat czekać trzeba było na ten pogrzeb i aż 27 lat
po 1989 r. O ile do 1989 r. można powiedzieć, że rządził ustrój tych
samych zdrajców, którzy zamordowali "Inkę" i "Zagończyka", to przecież
po 1989 r. teoretycznie nie - dodał, co spotkało się ze śmiechami
zebranych. - Jak to się stało, że trzeba było 27 lat czekać? Na to, by
Polska mogła pochować swoich bohaterów? - pytał Duda. Przemówienie
często przerywane było oklaskami.Państwo polskie po 27 latach odzyskuje wreszcie godność przez ten pogrzeb - mówił prezydent w Gdańsku.
- I przez pogrzeb "Łupaszki", i przez pogrzeb wszystkich następnych
żołnierzy niezłomnych, których uda nam się odnaleźć i godnie pochować -
dodał. Prezydent podkreślał rolę wychowania w kształtowaniu młodych. Za
pamięć o Żołnierzach Wyklętych podziękował też m.in. środowiskom
kibiców.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. "To tego się boją!".
"To tego się boją!". Macierewicz BARDZO emocjonalnie na pogrzebie w Gdańsku
Atak na zwolenników KOD podczas uroczystości pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka"
Pogrzeb 'Inki'. KOD: 'Zostaliśmy wyrzuceni, poszkodowani'. I pokazują jedno zdjęcie
@rszumelda5 godz.5 godzin temu
Gdańsk, Polska
Właśnie zostałem poturbowany pod Bazyliką Mariacką przez faszystów z ONR i wyproszony przez Policję. Nie dałem się.
Radomir Szumełda
@rszumelda6 godz.6 godzin temu
Gdynia, Polska
Za chwilę, razem z
@mkijowski i innymi członkami@KODpomorze weźmiemy udział w uroczystościach pogrzebowych Inki w Gdańsku.Radomir Szumełda podał/a dalej
Mateusz Kijowski
@mkijowski50 min50 minut temu
Sopot, Polska
W 1934 po 3 miesiącach na rozkaz marszałka sanacja zdelegalizowała ONR. PiS odwołuje się do Piłsudskiego. Czekamy!
37 podanych dalej
78 polubionych
Radomir Szumełda
@rszumelda1 godz.1 godzinę temu
Sopot, Polska
Radomir Szumełda podał/a dalej KancelariaPrezydenta
I bandyci, którzy nas poturbowali, którym dziękował po uroczystości
Radomir Szumełda
@rszumelda5 godz.5 godzin temu
Gdańsk, Polska
Byliśmy w pokoju. Zostaliśmy wyrzuceni z
@mkijowski z placu przed Bazyliką Mariacką. Jesteśmy poszkodowani.Radomir Szumełda podał/a dalej
KOD
@Kom_Obr_DemManifestacja "DOŚĆ Dyktatury! Nie pozwolimy niszczyć Polski."
Gdańsk 4 września, 14-17.
#KOD#doscdyktaturyKOD z Mateuszem Kijowskim na czele pod Bazyliką Mariacką. Musiała interweniować policja
W Bazylice odbywa się uroczysta msza żałobna w intencji Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
Podczas Mszy św. w Bazylice niespodziewanie pojawił się
Lech Wałęsa. Wywołał oburzenie nie tylko strojem - "jak na plażę"
ocenili internauci. Poza tym przypomniano jego zdjęcia z Wojciechem
Jaruzelskim.
Bebuxu
@Bebuxu7 godz.7 godzin temu
"zaszczycił"
Wałęsa nie doczekał do końca nabożeństwa. Szybko opuścił Bazylikę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. source:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Jednak wie....
http://niezalezna.pl/85281-dzis-my-zegnalismy-inke-dwa-lata-temu-oni-zegnali-jaruzelskiego
16. Jak trzeba
to prezydent na pogrzebie przemawia jak pajac... Jakby nic nie wiedział o mordzie założycielskim III RP.
Wojciech Kozlowski
17. bolszewia atakuje w kościołach - prowokacja KOD
Działacze KOD twierdzą, że zostali zaatakowani podczas niedzielnych uroczystości w Gdańsku, a policja nie zagwarantowała im bezpieczeństwa, jedynie poprosili o opuszczenie placu. Policja potwierdza, że doszło do kłótni między uczestnikami zgromadzenia, ale zaznacza, że nikt nie został poszkodowany i nikt nie złożył skargi. W czasie uroczystości pogrzebowych w Gdańsku doszło do incydentu. Działacze KOD, którzy przyszli przed Bazylikę Mariacką twierdzą, że zostali zaatakowani i poturbowani przez innych uczestników. Opublikowali nagranie tej sytuacji.
Kiedy przekazywaliśmy sobie znak pokoju podczas mszy odkrzykiwali nam, ze my nie jesteśmy katolikami i nie musimy się modlić, że nie umiemy się modlić i profanujemy to miejsce. Były próby zepchnięcia nas, a byliśmy w tłumie kilku tysięcy osób, którzy na nas krzyczeli - mówił Mateusz Kijowski z Komitetu Obrony Demokracji. Radomir Szumełda, przewodniczący pomorskiego KOD podkreśla, że policja nie zagwarantowała im bezpiecznego uczestniczenia w uroczystościach pogrzebowych. - Zostaliśmy poturbowani i wyrzuceni z placu przed Bazyliką Mariacką. Byłem tam razem z "koderkami" i "koderami" oraz Mateuszem Kijowskim. Mam rozwaloną rękę. Wyrwano nam flagi przypinki. Krzyczeliśmy: "przekażmy sobie znak pokoju". Zostaliśmy poproszeni przez policję o opuszczenie placu. Nie próbowano zagwarantować nam bezpiecznego uczestniczenia w uroczystościach pogrzebowych Inki, które odbywały się z udziałem Andrzeja Dudy, Beaty Szydło i abp Sławoja Leszka Głódzia. Od prezydenta, premier i arcybiskupa będziemy domagali się teraz interwencji i zajęcia stanowiska w związku z tymi wydarzeniami - informuje Szumełda.
Gdańsk: Incydent na pogrzebie żołnierzy wyklętych "Doszło do kłótni" Gdańska policja potwierdza, że między kilkunastoma uczestnikami uroczystości doszło do kłótni. - Policjanci podeszli poprosić o uspokojenie się. Dodatkowo, żeby nie doszło do dalszej eskalacji emocji poprosili jedną ze stron o odejście na bok - relacjonuje podkom. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji. Podkreśla, że w momencie, kiedy interweniowała policja nie doszło do żadnej przemocy fizycznej. - Dobrowolnie się rozeszli. Do tej pory nikt nie zgłosił zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, które miałoby dotyczyć tej sytuacji - dodała. Odpalili race Podczas konduktu pogrzebowego, który przeszedł ulicami miasta zgromadziły się tysiące osób. Kilka razy podczas uroczystości zebrani skandowali głośno "Cześć i chwała bohaterom". Wśród tłumy byli tez kibice Lechii Gdańsk, którzy głośno skandowali nazwę swojego klubu i odpalili race. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/gdansk-incydent-na-pogrzebie-zolnierzy-wy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Jeszcze
Jeszcze niedawno, gdy warszawskimi ulicami płynął długi,
nieprzerwany potok ludzkich głów, gdy tysiące ludzi towarzyszyło
ostatniej drodze pułkownika Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, gdy łzy
napływały do oczu, gdy na lawecie spoczywała rycerska trumna przykryta
biało-czerwoną flagą – mieliśmy wszyscy poczucie, że oto dane nam jest
dotknąć czegoś niezwykłego. Bośmy wszyscy w tym kondukcie wiedzieli, że
nie jest on żałobny, lecz radosny – że to pożegnanie i jednocześnie
zmartwychwstanie.
Polska zabijana, zakopywana w bezimiennych dołach, bita,
okajdaniona, zelżona, wyklęta, zakłamana budzi się teraz właśnie – do
godności, do prawdy, do sprawiedliwości. Wraca do nas ta Polska, która
być powinna. Polska, w której bohaterowie stoją na cokołach, a zdrajcy i
łotry, piętnowani i obleczeni w hańbę, znajdują swe miejsce w
podręcznikach historii tylko jako przykład upadku moralnego. Tym
powrotem był dla nas pogrzeb „Łupaszki” i tym też jest uroczysty pogrzeb
Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. To
kolejny akord tej samej pieśni, którą słyszymy dlatego, że z sercem od
lat śledzimy losy naszej Ojczyzny i z sercem zgłębiamy jej historię, że
jesteśmy prowadzeni przez wspaniałych historyków i naukowców, którzy jak
prof. Szwagrzyk nie ustają w staraniach, by przywracać szlachetną
pamięć o tych, których skrzywdzono i za życia i po śmierci.
Walka o Pamięć Narodową
Ale też nadal cała rzesza osób powtarza fałszywe informacje o
żołnierzach niezłomnych preparowane jeszcze w latach czterdziestych
dwudziestego wieku przez sowiecką i ubecką propagandę. Dlatego bój o
dobre imię bohaterów nie jest zakończony. A pogrzeb „Inki” i
„Zagończyka” to z jednej strony zwycięstwo Prawdy nad kłamstwem, ale też
z drugiej – zobowiązanie do dalszej walki o Pamięć Narodową.
„Inka” stała się symbolem nieugiętej postawy dla środowisk
patriotycznych, harcerskich drużyn, czy części młodzieży. Ale teraz może
i powinna być wpisana w takie narodowe treści, które bez trudu odczyta w
przyszłości każdy, bo Danuta Siedzikówna staje w jednym szeregu z
największymi postaciami naszej historii. Przesłanie „Inki”, które
przekazała w wysłanym z gdańskiego więzienia grypsie: „Powiedzcie babci,
że zachowałam się, jak trzeba” być może było sformułowane trochę
inaczej. Nie zachował się przecież sam gryps. Znamy te słowa tylko z
relacji ustnej. Jednak nie ma to większego znaczenia, gdyż ważny jest
nie dosłowny dobór słów, lecz ich sens. A sens odczytuje się dopiero
patrząc na całe, choć krótkie, życie tej bohaterskiej dziewczyny, na jej
nieugiętą postawą do samego końca. „Niech żyje Polska!” – krzyknęli w
tej samej chwili, w piwnicznym pomieszczeniu. Huk wystrzałów i dym. Do
„Inki” nie ośmielił się strzelić żaden z żołnierzy z egzekucyjnego
oddziału. Wszyscy mierzyli do „Zagończyka”. Mimo tego, że chwilę
wcześniej obrzucali dziewczynę najgorszymi przekleństwami. Podporucznik
Franciszek Sawicki wyjął pistolet i zabił ją strzałem w głowę. Zdążyła
jeszcze wykrzyczeć ostatnie słowa: „Niech żyje »Łupaszka«!”. Dlaczego
egzekutorzy do niej nie strzelali? Czyżby czuli i wiedzieli, że ta
młoda, wrażliwa dziewczyna jest właśnie jak symbol? Że jest DOBRA? I to
właśnie znak tego, jaką Dobro ma siłę, nawet wobec kopniaków, ciosów,
kul karabinowych i najgorszych tortur? Nie wiadomo. Lecz przebieg
egzekucji sam przez się stał się metafizycznym…
Cały artykuł Tomasza Łysiaka można przeczytać w aktualnym tygodniku Gazeta Polska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Marian Kowalski: Lech Wałęsa
walory moralne niejednokrotnie mogliśmy już ocenić. Ja jako wyborca
Lecha Wałęsy w 1990 roku, wymówiłem mu posłuszeństwo 4 czerwca ...>
„Zagończyka” nie odbył się bez przykrego incydentu z udziałem Komitetu
Obrony Demokracji. Sam Mateusz Kijowski twierdzi, ż ...>
ONR donosi na KOD do prokuratury. "Złośliwie przeszkadzali w pogrzebie Inki i Zagończyka"
Obozu Narodowo-Radykalnego złożyli do gdańskiej prokuratury
zawiadomienie dot. podejrzenia popełnienie przestępstwa przez działaczy
KOD w związku z incydentem podczas niedzielnych uroczystości
pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka" w Gdańsku - poinformowano w środę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Chopin dla KODomitów też konfliktogenny
"Relację" z wydarzenia opisała nie tylko Gazeta Wyborcza. Otwarcie o incydencie w Filharmonii wypowiedział się Jan Pospieszalski, dziennikarz, kompozytor, muzyk. Osoby buczące nazwał barbarzyńcami, a cały incydent porównał do tego, co wydarzyło się podczas pogrzebu Inki.
- Filharmonia to jest świątynia sztuki. Gdy nagle w takim miejscu rozlegają się krzyki - to jest jakby ktoś granat zdetonował. Od razu skojarzyłem sobie to z tym, co stało się w niedzielę podczas pogrzebu Inki. Jakaś grupa ludzi postanowiła zaprezentować swój sprzeciw wobec władzy, albo swoją komunistyczną tożsamość. To budzi najwyższy rodzaj oburzenia. Tacy barbarzyńcy - psują cały wieczór (...) Co trzeba mieć w głowie, jaki rodzaj, chamstwa, brutalności i braku wrażliwości wewnętrznej, żeby tak się zachować! - czytamy w serwisie wPolityce.
Ministerstwo Kultury objęło patronat nad Festiwalem Chopin i jego Europa. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina nie chce jednak komentować incydentu. Podobnie jak Filharmonia Narodowa
http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141637,20624681,incydent-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Kiedy prokuratura zajmie sie Czerska i okolicami?
Neonazistowskie transparenty na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka"
Na pogrzebie zamordowanych po
wojnie patriotów, "Inki" i "Zagończyka" śląscy kibole rozwiesili
transparenty bliźniaczo podobne do flagi neonazistowskiej organizacji
Krew i Honor (facebook.com)
O sprawie poinformował nas czytelnik. Uroczystości pogrzebowe Danuty "Inki" Siedzikównej i Feliksa "Zagończyka" Selmanowicza, polskich patriotów zamordowanych w 1946 r. przez Urząd Bezpieczeństwa, odbyły
się w niedzielę w Gdańsku. Po mszy w bazylice Mariackiej kondukt
żałobny z trumnami zawierającymi szczątki zamordowanych przeszedł
miastem na Cmentarz Garnizonowy. W pogrzebie uczestniczyło kilka tysięcy
osób, w tym premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda, który dziękował kibicom za pamięć o "żołnierzach wyklętych".
To właśnie na trasie przejazdu trumien kibole Śląska Wrocław
ustawili swoje transparenty. Na zdjęciach widać dwa - oba mają podłużny
kształt i czerwone tło, z czarnym napisem na białej, nieregularnej
plamie. Napis na pierwszym brzmi "Noworudzcy patrioci. Nowa Ruda naszym
miastem, Polska naszą ojczyzną". Drugi to "Bądź dumny z tego kim jesteś.
Ślask Wrocław. Znak orła potęgi symbol prowadzi nas". Za wywieszenie tego drugiego baneru na stadionie Śląska Wrocław UEFA ukarała już ten klub zamknięciem dwóch sektorów podczas meczu w ramach II rundy eliminacji do Ligi Europy.
Kibole: "Co jest złego w organizacji, która ma konkretne poglądy?"
Niewprawione oko nie dostrzeże w banerach nic złego. Ale FARE (międzynarodowa organizacja zajmująca się tropieniem rasizmu i faszyzmu na stadionach piłkarskich)
zwraca uwagę, że tekst na fladze "Znak orła, potęgi symbol, prowadzi
nas" to fragment jednego z utworów znanej gliwickiej kapeli
skinheadzkiej - Honor, a kolorystyka i kształt białej plamy są
identyczne, co flaga neonazistowskiej organizacji Krew i Honor.
Nawiązania do flagi neonazistów nie ukrywają zresztą sami kibole. Na stronie Kibole.pl Piotr Szymanowski (miłośnik walk w klatkach, MMA i piłki nożnej) pisze wprost: "Ponoć to, co wisiało [na stadionie Śląska Wrocław], jest podobne do tego, co oni [UEFA]
sobie wykombinowali! A nawet jakby było! To co jest złego w
organizacji, która ma konkretne poglądy i prowadzi konkretną walkę
polityczną? Na przykład program wyborczy Zjednoczonej Lewicy byłby o
wiele groźniejszy dla obywateli, gdyby go wdrożyć w życie niż program
organizacji Krew i Honor!"
Podpalenia, wandalizm, napady
Neonazistowska
przestępcza międzynarodówka Blood & Honour (Nazwa "Krew i Honor"
nawiązuje do motta Hitlerjugend – "Blut und Ehre") została założona w
1987 r. w Wlk. Brytanii przez neonazistę Iana Stuarta. W Niemczech jej
działalność jest zakazana. W Polsce należący do niej neonaziści są odpowiedzialni m.in. za przestępstwa na Podlasiu:
swastyki na synagodze, zamalowanie biało-czerwoną farbą litewskich
nazw, podłożenie ognia w Centrum Kultury Muzułmańskiej, podpalenie drzwi
polsko-pakistańskiego małżeństwa na białostockim blokowisku. W maju prokuratura postanowiła 102 białostockim kibolom 200 zarzutów.
Grupa
prowadzi też portal RedWatch, w którym "białym patriotom" wskazuje
"zdrajców rasy". W 2006 r. oficjalna strona internetowa polskiej części
organizacji umieszczona na serwerze znajdującym się w Arizonie została zablokowana po interwencji FBI,
wkrótce otworzono ją jednak na nowo. Strony organizacji są umieszczone
na amerykańskich serwerach, gdzie polscy prokuratorzy nie mogą
interweniować bezpośrednio.
Walczyli z Niemcami i komunistami, zabili ich Polacy
Danuta
Siedzikówna ps. "Inka" była sanitariuszką 4. szwadronu odtworzonej na
Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK, a w 1946 roku w 1 szwadronie
Brygady działającym na Pomorzu. Jej matka została aresztowana i
rozstrzelana przez gestapo. W 1946 roku Inka została aresztowana przez
UB. Mimo bicia i poniżania odmówiła składania zeznań obciążających
członków brygad wileńskich AK.
Feliks
Selmanowicz ps. "Zagończyk" był partyzantem 3 Wileńskiej Brygady AK,
zastępcą dowódcy plutonu 5 Wileńskiej Brygady AK i dowódcą 2 kompanii 4
Wileńskiej Brygady AK. Na przełomie lat 1945/1946 nawiązał kontakt z
mjr. „Łupaszką". Jego oddział dokonał szeregu akcji, m.in. w Gdańsku,
Sopocie, Olsztynie czy Tczewie, zdobywając broń oraz gotówkę i
przekazując ją "Łupaszce". W 1946 r. został aresztowany przez UB i
zabity razem z "Inką".
http://wyborcza.pl/7,75248,20628884,neonazistowskie-transparenty-na-pogrzebie-inki-i-zagonczyka.html
zwykły człowiek
Dla GW znak orła jest symbolem
Nazistowskim???? Gratuluję , bo dla mnie jest symbolem dumy i nadziei,
pod którym przelewali krew nasi dziadowie którzy jak ze bardzo dzisiaj
nazwani by byli nacjonalistami i nazistami. Tak bo oddali dla tego orła i
boga co najdroższe czyli życie, dzisiaj takie postawy czyli
bezwarunkowa miłość do kraju i zdolność oddania daniny krwi ("CZEŚĆ I
CHWAŁA BOHATEROM" ) są wyśmiewane i stawiane na równi z nazizmem.
GRATULACJE FINANSOWANA PRZEZ Sorosa GW.
sorrry
No
nieeee! To jest typowy, grubymi nićmi szyty, propagandowy ekskrement na
miarę gazwybu! Ten "bliźniaczo podobny transparent" to po prostu wymysł
chorej wyobraźni gazwybistów, którzy nazizm widzą wszędzie, tylko nie
tam, gdzie jest naprawdę, czyli na hołubionej na tych zakłamanych łamach
banderowskiej Ukrainie!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Reportaż: Zachowaliście się jak trzeba
Danuta Siedzikówna, ps. Inka i Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk zachowali się jak trzeba, oddając życie za wolną Ojczyznę. Po 70. latach Państwo Polskie oddało im sprawiedliwość, organizując swym bohaterom pogrzeb z najwyższymi honorami. W reportażu oddajemy głos Polakom, którzy przybyli uczcić pamięć o Żołnierzach Niezłomnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. zawsze kłamali
kłamią i kłamać będą,
szczególnie teraz,gdy mamy nie "ichny "rząd...duch Ketmana i adama z raną na czole ...wiecznie żyw...
gość z drogi
24. Tupet senatora Augustyna z PO- ks. Jarosław Wąsowicz SDB
Senator PO Mieczysław Augustyn to były członek władz PRON-u, redaktor propagandowej gazetki „Dialog” wydawanej w stanie wojennym, a więc przedstawiciel środowisk wspierających bezprawie i reżim Jaruzelskiego. Jak to z ludźmi PO o podobnym życiorysie bywa, regularnie uczestniczy w patriotycznych rocznicach. Ostatnio postanowił zabrać głos w sprawie pogrzebu Inki. Oraz mojego w nim udziału.
Właśnie trafił w moje ręce nowy numer lokalnego „Tygodnika Pilskiego”, w którym ukazał się artykulik o frapującym tytule: „Kłopotliwe zdjęcie”. Okazuje się, że chodzi o fotkę, jaką na swoim profilu na Facebooku opublikował Marcin Porzucek. Stoimy na nim wspólnie, uśmiechnięci przed trumną z doczesnymi szczątkami śp. Danuty Siedzikówny, które poseł PiS wykonał przed uroczystościami pogrzebowymi w Gdańsku. Okazuje się, że lokalna PO zwołała w tej sprawie konferencję prasową, a cytowany w tygodniku senator tej partii, sprawującej niepodzielne rządy w Pile, Mieczysław Augustyn, miał się wypowiedzieć w imieniu swoim i posłanki Marii Janyski (PO): „Byliśmy zbulwersowani, kiedy to zobaczyliśmy. Trzeba mieć dużo tupetu, by promować się w takich okolicznościach. To jest żenujące”. Zwrócił też uwagę na nasze radosne miny.
Otóż spieszę poinformować senatora, że dla mnie i wielu innych uczestników uroczystości w Gdańsku był to jeden z najważniejszych oraz najpiękniejszych momentów w życiu. Mogliśmy wreszcie pochować polskich bohaterów „Inkę” i „Zagończyka” w sposób godny, w atmosferze wielkiego patriotycznego święta. Tak wielkie wydarzenie warto uwiecznić na pamiątkowej fotografii i pokazać, że jesteśmy tam, gdzie trzeba. I że pogrzeb tych dzielnych ludzi, który wreszcie doszedł do skutku po 70. Latach, wywołuje naszą nieskrywaną radość. Zachowałem na pamiątkę także fotografie z najbliższymi „Inki”, zrobione również przy jej trumnie, z którymi miałem okazję przy różnych okazjach upamiętniania ich dzielnej krewnej się spotykać, z niektórymi nawet zaprzyjaźnić. Są dla mnie ważne, na pewno nie „kłopotliwe”.
Jeśli zaś chodzi o tupet w lansowaniu się, ta wypowiedź naprawdę zdumiewa w ustach człowieka, który jako były członek władz PRON-u, redaktor propagandowej gazetki „Dialog” wydawanej w stanie wojennym, a więc środowisk wspierających bezprawie i reżim Jaruzelskiego, regularnie uczestniczy w solidarnościowych rocznicach, zawsze dbając o to, by znaleźć się w pierwszym rzędzie albo dostać się do mikrofonu. W ustach człowieka, który zapłacił za obrazy z charytatywnej aukcji... po czterech latach. Człowieka, który podczas pilskich wieców KOD-u przemawia i stoi w ramię, w ramię z Mateuszem Kijowskim. Pamiętamy, że próbował on z kolegami wywołać prowokację na gdańskich uroczystościach, a kilka dni później nie pamiętał nawet nazwiska „Inki”. To jest prawdziwa żenada i tupet panie senatorze.
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. 29 listopada badacze z Biura
29 listopada badacze z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, kierowanego przez wiceprezesa Instytutu dr. hab. Krzysztofa Szwagrzyka dokonali rozpoznania terenu na tzw. uroczysku „Baran” w Kąkolewnicy koło Radzynia Podlaskiego. Na przełomie 1944 i 1945 roku polscy komuniści i wspierający ich Sowieci dokonywali tam egzekucji żołnierzy podziemia niepodległościowego.
Podczas rekonesansu zbadano m.in. ukształtowanie i zalesienie terenu. Specjalistom z IPN zależy na wznowieniu prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych, które prowadzono na miejscu zbrodni 26 lat temu. Wówczas, w kwietniu 1990 roku, na polecenie prokuratury odbyły się tu prace ekshumacyjne – odnaleziono szkielety 34 osób i pochowano je na cmentarzu w Kąkolewnicy.
Od października 1944 roku do stycznia 1945 roku w pobliżu tej miejscowości stacjonował sztab 2. Armii Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego. Wraz z całą infrastrukturą wojskową działał wówczas sąd polowy wydający wyroki śmierci na żołnierzy AK, WiN, BCH i NSZ. Działalność sądu wspierało NKWD i trybunały sowieckie.
Kąkolewnica była miejscem, dokąd transportowano schwytanych w okolicy członków polskiego podziemia niepodległościowego. Ciała żołnierzy, których stracono podczas egzekucji, wrzucano do bezimiennych mogił w pobliskim lesie, na uroczysku „Baran”. Z dokumentów sądu wojskowego działającego przy 2. Armii WP wynika, że wyroki skazujące wydano na 144 osoby, wobec 61 z nich orzeczono karę śmierci, a wyrok wykonano w 43 przypadkach. Nie są znane natomiast akta sowieckie dotyczące mordów w Kąkolewnicy, co sprawia, że pełny bilans ofiar – członków konspiracji oraz osób uznanych za „wrogów ludu” – pozostaje nieznany.
http://www.ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/37569,Specjalisci-z-Biura-Poszukiwa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Już po nich nie idą. Jak
Kazanie o "żydowskiej pasywności" nie było
antysemickie - ks. Międlar odwoływał się do Biblii. ONR nie nawoływał
do "wieszania syjonistów", choć słychać to na nagraniach. Neonaziści nie
świętowali przy płonącej swastyce, ale przy "symbolu słowiańskim".
Witamy w Białymstoku.
–
Skinheadom mogę powiedzieć jedno: „Idziemy po was!” – m?wił w 2013 r. w
Białymstoku ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Spotkał się z
Hindusem, któremu podpalono drzwi do mieszkania. Wcześniej dwukrotnie
podpalono drzwi Czeczenom.
„Każde
postępowanie o przestępstwo z nienawiści uznaje się za sprawę dużej
wagi” – pisał na początku 2014 r. ?wczesny prokurator generalny Andrzej
Seremet w wytycznych dla prokuratorów. I postępowań przybyło.
http://wyborcza.pl/7,75398,21132299,juz-po-nich-nie-ida-jak-bialostocka-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Coraz bardziej agresywne
Coraz bardziej agresywne stają się nowe pokolenia UB walczące z
legendą bohaterskich Żołnierzy Wyklętych. Szczególnie haniebnie brzmią w
ustach postkomunistów zarzuty rzekomego „bandycenia się” partyzantów
powstania antykomunistycznego. Konsekwentnie i z premedytacją tworzona
jest zwłaszcza czarna legenda kpt. Romualda Rajsa „Burego”, jednego z
najbardziej zasłużonych dowódców polskiego podziemia niepodległościowego
- pisze w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” Dariusz
Jarosiński.
Kapitan Romuald Rajs „Bury” to kawaler Orderu Virtuti Militari,
współtwórca sukcesów 3. Brygady Wileńskiej AK na Wileńszczyźnie, dowódca
szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK mjr. Zygmunta Szendzielarza
„Łupaszki” na Białostocczyźnie, dowódca 3. Brygady Wileńskiej Narodowego
Zjednoczenia Wojskowego. To o nim pisał Jerzy Ślaski „Nieczuja” w
książce „Żołnierze Wyklęci”:
Poprzez pokazywanie rzekomych zbrodni kpt. Romualda Rajsa niszczone jest
dobre imię Żołnierzy Wyklętych, całego podziemia niepodległościowego.
Niepokojący jest fakt, że do towarzystwa szkalującego kapitana dołączyli
też prawicowi publicyści, historycy, którzy powtarzają o nim
wyświechtane frazesy, niemające wiele wspólnego z prawdą historyczną.
Nie sięgają do źródeł, a swoje opinie opierają na książce Jerzego Kułaka
„Rozstrzelany oddział. 3. Wileńska Brygada kapitana Romualda Rajsa
>>Burego<<. Białostocczyzna 1945–1946”. Do tego stanu rzeczy
przyczynił się też w dużej mierze białostocki oddział IPN.
Konkluzje prokuratora Olszewskiego
Asumpt do ataku na kpt. Rajsa i jego żołnierzy dał prokurator Dariusz
Olszewski z białostockiego oddziału IPN. To on, po interwencji środowisk
białoruskich, postkomunistów, którzy wówczas rządzili w III RP,
przeprowadził śledztwo „w sprawie zbrodni kpt. »Burego«”. Śledztwo zakończył w 2005 r. konkluzją, że m.in.
„zabójstwo furmanów i pacyfikacji wsi w styczniu i lutym 1946 roku nie
można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona
ludobójstwa”. Ostateczny wniosek jest po prostu kuriozalny, świadczący o kompletnej ignorancji prokuratora (pisownia oryginalna):
„Działania pacyfikacyjne przeprowadzone przez »Burego« w żadnym wypadku
nie sprzyjały poprawnie stosunków narodowych polsko – białoruskich i
zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski. Przeciwnie
tworzyły często nieprzejednanych wrogów lub też rodziły zwolenników
dążeń oderwania Białostocczyzny od Polski. Żadna zatem okoliczność nie
pozwala na uznanie tego co się stało za słuszne. Z tych też względów
należało podjąć decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawach określonych w
sentencji przestępstw jako zbrodni przeciwko ludzkości i z przyczyn
wskazanych na wstępie” (Informacja o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi).
Trudno powstrzymać się od riposty: panie prokuratorze Olszewski,
przecież to białoruscy działacze komunistyczni, od dawna, bo od 1918 r.,
związani z sowieckimi komunistami, ze Stalinem, dążyli do oderwania
Białostocczyzny od Polski. Byli zawiedzeni, że w 1944 r. znaczna część
województwa białostockiego znalazła się w granicach Polski, a kiedy
pojawiły się na Białostocczyźnie oddziały mjr. „Łupaszki”, kpt.
„Burego”, zwalczali je, jak mogli. Trudno żeby dowódca oddziału
zbrojnego, walczący o suwerenną Polskę, był pobłażliwy wobec jawnych
wrogów Polski.
Jedynie końcowe wnioski prokuratora Olszewskiego zostały zamieszczone na
stronie internetowej białostockiego oddziału IPN. Aby zapoznać się z
zebranym przez prokuratora materiałem badawczym, zeznaniami świadków,
m.in. ostatnich żyjących żołnierzy 3. Brygady Wileńskiej NZW, trzeba
pofatygować się do IPN. Niewiele osób to uczyniło, choć materiał jest
obszerny i ciekawy, a po jego analizie natychmiast rodzi się pytanie:
dlaczego swoją konkluzję prokurator oparł głównie na zeznaniach świadków
białoruskiego pochodzenia, a nie uwzględnił zeznań żołnierzy 3. Brygady
Wileńskiej NZW?
Niestety, wiele osób kształtuje swoją opinię o kpt. Rajsie właśnie na
podstawie tej zmanipulowanej konkluzji prokuratora Olszewskiego,
uznając, że skoro jest stempel IPN, to „musi coś w tym być, to musi być
prawda”. A prawda wygląda zupełnie inaczej.
Prokurator Olszewski całkowicie zignorował wydany w 1995 r. wyrok Sądu
Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który unieważnił wyrok śmierci na
Romualda Rajsa, uzasadniając, że „walczył o niepodległy byt państwa
polskiego”, a wydając rozkazy dotyczące m.in. pacyfikacji białoruskich
wsi, działał w sytuacji „stanu wyższej konieczności, [w sposób – przyp.
red.] zmuszający do podejmowania działań nie zawsze jednoznacznych
etycznie”. Prokurator Olszewski swoje postępowanie umorzył, ale
pozostały jego wnioski końcowe, mówiące o „znamionach ludobójstwa”.
Wnioski końcowe to nie wyrok sądu, ale robią wrażenie, tym bardziej
kiedy pada określenie „znamiona ludobójstwa”. Wydaje się, że czas
najwyższy, aby zażądać od prokuratora Olszewskiego wyjaśnienia tych
słów, określających działania żołnierzy reprezentujących Polskie Państwo
Podziemne. Nad tym nie można przejść do porządku dziennego.
Nie ma dzisiaj innego wyroku sądowego, który dotyczy kpt. Romualda
Rajsa, jest tylko prawomocny wyrok wydany w 1995 r. Ignorowanie go
dowodzi w sposób ewidentny braku szacunku dla prawa. Co na to przełożeni
prokuratora Olszewskiego?
Główną osobą kształtującą fałszywy obraz kpt. Romualda Rajsa jest Jerzy
Kułak, ongiś pracownik białostockiego oddziału IPN, autor pierwszej i
jedynej jak dotąd monografii 3. Brygady Wileńskiej NZW. Zebrał on
imponujący materiał źródłowy w latach 90., m.in. relacje żyjących
jeszcze żołnierzy kpt. „Burego”, dotarł do wielu świadków historii,
jednak podobnie jak w przypadku prokuratora Olszewskiego, końcowe
wnioski książki zdominowała poprawność polityczna, a nie prawda
historyczna. Można odnieść wrażenie, że wnioski końcowe dotyczą zupełnie
innej książki. Być może wynika to z pewnych uwikłań środowiskowych, bo
obaj panowie pochodzą z Białegostoku. To z książki Kułaka historycy,
publicyści, białoruscy aktywiści czerpią swoją wiedzę o kpt. Rajsie.
Takie są fakty
Ostatnimi czasy ukazało się kilka bardzo dobrych tekstów porządkujących
nasz stan wiedzy o działalności kpt. Romualda Rajsa „Burego” i jego 3.
Brygady Wileńskiej NZW. Niezmiernie ważny jest artykuł autorstwa dr.
Kazimierza Krajewskiego z warszawskiego oddziału IPN, jednego z
najlepszych znawców podziemia niepodległościowego w północno-wschodniej
Polsce, i mecenasa Grzegorza Wąsowskiego, prezesa Fundacji „Pamiętamy”,
pt. „Kapitan Romuald Rajs »Bury« a Białorusini – fakty i mity”. Ukazał
się on w ubiegłym roku, w 33. numerze pisma „Glaukopis”. Autorzy ponad
wszelką wątpliwość stwierdzają, że pacyfikacje wiosek zamieszkanych
przez Białorusinów na Podlasiu, dokonane przez żołnierzy 3. Brygady
Wileńskiej NZW, nie miały ani podłoża narodowościowego, ani religijnego,
jak powszechnie formułuje się zarzuty. W oddziale „Burego” służyło
wielu chłopców prawosławnych, pochodzenia białoruskiego, ba, nawet
dowódcy plutonów byli prawosławni. Żołnierze 3. Brygady Wileńskiej NZW
walczyli z wrogami Rzeczypospolitej – z agentami NKWD, UB, zarówno
polskiego, jak i białoruskiego pochodzenia.
Warto też zwrócić uwagę na artykuły Michała Ostapiuka, niezależnego
historyka podziemia niepodległościowego, zamieszczone w ubiegłym roku w
olsztyńskim miesięczniku „Debata”. Michał Ostapiuk przygotowuje książkę o
kpt. Romualdzie Rajsie, która powinna w tym roku pojawić się na półkach
księgarskich.
Już 20 września 1945 r. Komenda Okręgu NZW wydała rozkaz przeprowadzenia akcji pacyfikacyjnej: „Rozkazuję
w czasie od 20-IX-1945 r. do 30-IX-1945 r. przygotować i przeprowadzić
pacyfikację terenów południowo-wschodnich powiatu »Burza«. [...] D-cą
jednostek pacyfikacyjnych zostaje mianowany Kolega [kpt. Rajs]. […]
Pacyfikacja dotyczyć będzie jednostek UBP /szpicle/, zorganizowanie
odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej”. Rozkaz ten z
wielu względów został czasowo zawieszony, a do jego wykonania doszło
dopiero w styczniu i w lutym 1946 r. Kapitan „Bury” osobiście nadzorował
pacyfikacje wsi Zaleszany i Końcowizna. W tej drugiej nikt nie zginął, a
jedynie spalono część zabudowań, w Zaleszanach rozstrzelanych zostało
siedmiu Białorusinów należących do komunistycznej jaczejki, zaś siedem
osób zginęło w płomieniach domów, ponieważ zlekceważyli nakaz przyjścia
na zebranie wiejskie zarządzone przez kpt. Rajsa. Pacyfikacją wsi Wólka
Wygonowska dowodził ppor. Boguszewski „Bitny”. Zginęło dwóch mieszkańców
wioski, którzy próbowali ratować swoje domostwa. 1 lutego 1946 r.
pluton ppor. „Bitnego” dokonał pacyfikacji wioski Zanie. Mieszkańcy wsi
byli uzbrojeni i zaatakowali oddział „Bitnego”. W walce zginęło 24
Białorusinów. W Zaniach znajdował się we wrześniu 1939 r. polski szpital
polowy. 17 września opanowali go białoruscy dywersanci i przekazali
Sowietom. Ci wymordowali rannych i personel. Wieś Szpaki została
spacyfikowana przez pluton ppor. Włodzimierza Jurasowa ps. Wiarus –
życie straciło pięć osób.
Romuald Rajs, odpowiadając przed Wojskowym Sądem Rejonowym w
Białymstoku, nie uchylał się od odpowiedzialności za wszystkie akcje
przeprowadzone w białoruskich wioskach współpracujących z bolszewikami,
również te, w których nie brał osobiście udziału.
Najmniej rozpoznane i zbadane jest wydarzenie z 31 stycznia 1946 r. w
pobliżu wsi Puchały Stare. Zostało tam rozstrzelanych około 30 furmanów
pochodzenia białoruskiego. Nie ma do końca pewności, kto wydał rozkaz
strzelania, o ile w ogóle takowy był. Najprawdopodobniej terenowa siatka
przekazała kpt. Rajsowi nazwiska furmanów, którzy współpracowali z
NKWD, m.in. 10 lutego 1940 r. pomagali w deportacji rodzin polskich
urzędników państwowych, leśników.
Komu służy rozpalanie emocji
Pewnym środowiskom w Polsce, a może nie tylko tu – przede wszystkim
postkomunistycznym, białoruskim – zależy od wielu lat na ustawicznym
przypominaniu niewątpliwego dramatu, który rozegrał się zimą 1946 r. na
wschodzie Podlasia. Na ciągłym utrzymywaniu napięcia wokół historii
związanej z pacyfikacją wsi. IPN doskonale się tu wpisał w ową politykę w
ubiegłym roku, m.in. nominując do nagrody audycji historycznej roku
program Walentyny Łojewskiej, dziennikarki białoruskiego Radia Racja,
znanej z ataków na Żołnierzy Niezłomnych. Audycja na pewno nie służy
wyjaśnieniu przyczyn pacyfikacji, a tylko na nowo rozpala emocje. Mało
tego – nominowana przez IPN do prestiżowej nagrody, niebywale zyskała na
znaczeniu.
Bardzo wymowna była nieobecność przedstawicieli białostockiego oddziału
IPN w pogrzebie ekshumowanych żołnierzy 3. Brygady Wileńskiej NZW kpt.
Romualda Rajsa, poległych w bitwie w Gajrowskich na Mazurach 16 lutego
1946 r. Pogrzeb, który odbył się 15 lutego 2015 r. w Orłowie, był jedną z
najbardziej poruszających uroczystości religijno-patriotycznych
ostatnich lat w Polsce. Był hołdem oddanym wszystkim Żołnierzom
Niezłomnym, którzy ginęli w osamotnieniu w walce o niepodległą Polskę.
W ubiegłym roku IPN wydał książkę-kuriozum pt. „Między pamięcią a
historią. Konflikt pamięci zbiorowych Polaków i Białorusinów na
przykładzie postaci Romualda Rajsa »Burego«”, ze wstępem Pawła
Machcewicza. Jej autorką jest prawosławna Białorusinka Anna Moroz
pochodząca z Hajnówki. Zebrała ona cytaty tekstów, wypowiedzi z gazet na
temat pacyfikacji białoruskich wsi z: „Gazety Wyborczej”, „Kuriera
Porannego”, „Gazety Współczesnej”, „Przeglądu”, białoruskiego
miesięcznika „Czasopis”, „Przeglądu Prawosławnego”, dla „równowagi”
dodała też fragmenty tekstów z „Naszego Dziennika”. Aby wzmocnić
przesłanie ideowe o mordowanych Bogu ducha winnych Białorusinach przez
polskich Żołnierzy Wyklętych, autorka dorzuciła jeszcze anonimowe wpisy z
forów internetowych.
Gdyby IPN chciał wyjaśnić przyczyny pacyfikacji, to w pierwszej
kolejności powinien zdjąć ze swej strony haniebny, pełen
nieudokumentowanych oskarżeń „Komunikat” prokuratora Olszewskiego, na
którym opierają się Białorusini, na jaki powołują się wszyscy ci,
których stałym i podstawowym zajęciem jest szarganie pamięci żołnierzy
podziemia antykomunistycznego. Dlaczego do tej pory nie pojawiła się
edycja źródeł, dlaczego nie dokonano analizy życiorysów zabitych
mieszkańców pod kątem ich przynależności do komunistycznych organizacji
czy współpracy z tymi organizacjami (PPR, NKWD, UB)? W czasie
dokonywania pacyfikacji oprócz konfidentów NKWD i UB, zdrajców,
przeciwników niepodległego państwa polskiego zginęli też na pewno
niewinni mieszkańcy, im bezwzględnie należy się współczucie, modlitwa,
ale to należałoby w sposób profesjonalny ustalić, a nie podsycać emocje.
Na pewno wiele spraw zostałoby wyjaśnionych, gdyby polscy historycy
uzyskali dostęp do sowieckich archiwów – bo jest oczywiste, że Sowieci
do instalowania swojej władzy w Polsce po 1944 r. wykorzystali
mniejszości narodowe.
Większość podlaskich Białorusinów od zawsze stanowi w powojennej Polsce
elektorat, zaplecze komunistycznych partii. W atakach na polskie
podziemie antykomunistyczne celują media białoruskie na Podlasiu
finansowane z budżetu państwa. Jeżeli rząd RP nie podejmie rozsądnych
przedsięwzięć i dalej będzie finansował antypolskie media, to za parę
lat będziemy się tłumaczyli w Europie, że to nie my wywołaliśmy II wojnę
światową (bo przecież są na to dowody w postaci filmu „Jak rozpętałem
drugą wojnę światową”), że to nie my organizowaliśmy obozy
koncentracyjne, że nie jesteśmy narodem zbrodniarzy.
http://niezalezna.pl/94431-komu-zalezy-na-oczernianiu-kpt-romualda-rajsa...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Gdańsk: Policja szuka
Gdańsk: Policja szuka sprawców zniszczenia tablicy na pomniku "Inki"
Jak poinformowała PAP rzecznik prasowy gdańskiej policji Lucyna
Rekowska, wykonana z tworzywa sztucznego tablica zamontowana na pomniku
została zupełnie zniszczona – ktoś ją zdemontował i połamał.
Rekowska wyjaśniła, że policja została poinformowana o dewastacji w piątek rano.
– Zabezpieczamy monitoring, który może być pomocy w ustaleniu sprawców – wyjaśniła Rekowska.
Pomnik „Inki” stoi na skwerze w pobliżu kościoła św. Jana Bosko na
gdańskiej Oruni, u zbiegu ulic Trakt św. Wojciecha i Gościnna.
Odsłonięto go w sierpniu 2015 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. 76 lat temu władze
76 lat temu władze komunistyczne zamordowały Danutę Siedzikównę „Inkę” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”
rozpoczną się o godzinie 17.00 na Cmentarzu Garnizonowym, gdzie
spoczywają polscy bohaterowie. Następnie przed więzieniem przy ulicy
Kurkowej zostaną złożone kwiaty i zapalone znicze. Zwieńczeniem
uroczystości będzie Eucharystia sprawowana w kościele pw. św. Jana
Bosko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl