Polskie mity - kilka uwag.

avatar użytkownika Tymczasowy

Co jakis czas pojawiaja sie nowe fakty,korekty i interpretacje zwiazane z naszym skarbczykiem symboli i mitow.Tak bedzie sie nadal dzialo. Czytalem wlasnie jedna z kluczowych ksiazek dotyczacych Bitwy o Anglie, gdzie  znalazlem pare fragmentow, w ktorych znalazly sie fakty dotyczace kilku polskich mitow. Ksiazka nosi tytul: 'The Battle of Brittain" i zostala napisana przez Richarda Townshenda Bickersa.

Na poczatku bylo zaskoczenie z powodu liczb obrazujacych zaangazowanie Luftwaffe i Polskich Sil Powietrznych w kampanii wrzesniowej oraz poniesione straty. Niemcy zaatakowali flotami powietrznymi liczacymi 1 581 samolotow (wlacznie z samolotami rozpoznawczymi). Polacy przeciwstawili im 397 samolotow, o nizszym ,oczywiscie poziomie nowoczesnosci. Wynik byl taki, ze Luftwaffe stracila 285 samolotow zniszczonych i 279 powaznie uszkodzonych. Nasi stracili 327 samolotow z roznych powodow. Na przyklad 33 zostaly zestrzelone przez polskie dziala przeciwlotnicze. Takze nie bylo przygniatajacych dysproporcji w przypadku strat ludzkich. Luftwaffe stracila 189 zabitych pilotow, 224 zaginionych i 126 rannych. Nasze lotnictwo stracilo 234 lotnikow. Przyznac nalezy, zadziwiajacy to rezultat biorac pod uwage olbrzymia przewage ilosciowa i jakosciowa obu stron. Powinnismy byc dumni z naszych lotnikow-bohaterow.

Autor ksiazki niestety ma w glowie  mit przeciwstawiajacy niemieckie zagony pancerne szarzom ulubionej przez dzielnych Polakow kawalerii w kampanii wrzesniowej. Nie jest to do mkonca takie zle dla nas, bo z kolei umacnia mit o szalenczej walecznosci polskiego zolnierza. Autor przyznaje, ze trudno bylo bronic granicy ciagnacej sie 2 815 km. Tym bardziej, ze sily polskie byly zle rozmieszczone.

Bardziej zlozona jest sprawa z Enigma. Utarlo sie myslec, ze Polacy zakupili aparat i zlamali niemieckie kody, a nastepnie podali wszystko na tacy dla Aliantow Jednakze, nie tylko Polacy pracowali nad tym. Byly tez inne zespoly. Dosc powiedziec, ze Niemcy co jakis czas zmieniali kody i wyscig z czasem zaczynal sie jakby od nowa. Oto fragment ze strony 41:

"Ostatecznym prezentem dla Wielkiej Brytanii bylo zdobycie maszyny potrafiacej rozszyfrowywac niemieckie kody. Zostala ona wynaleziona w holandii i patent zostal wykupiony przez niemieckiego przemyslowca w 1923 r. Zostala ona odkryta przez polski wywiad, dzieki temu, ze celnicy znalezli ja w przesylce do przedstawicielstwa niemieckiego w Warszawie. W 1934 r. RAF zaczal zaczal rozwijac te maszyne zwana jako Typex. W 1928 r. zakupil ja Government Code and Cypher School i nastepnie poszla w odstawke. W sierpniu 1939 r. Polacy przekazali Brytyjczykom rezultaty swojej pracy nad lamaniem niemieckich kodow".

W Bitwie o Anglie bralo udzial prawie 3 000 lotnikow. Wszyscy sa wymienieni na samym koncu ksiazki. Probowalem szukac w tym gaszczu naszych pilotow i odnioslem wrazenie, ze przede wszystkim byla to bitwa Brytyjczykow. Przybysze z innych krajow stanowili dosc wazne wzmocnienie dla wyczerpanego RAF-u. W sumie, w bitwie uczestniczylo 2 945 pilotow, z czego 2 421 pochodzilo z Wysp. Zginelo 507 lotnikow, z tego 408 Brytyjczykow. Naszych bralo udzial 141 i zginelo 29. Pewnie, ze o 29 za duzo.

Anglicy niezmiennie wyrazaja sie z szacunkiem o polskich lotnikach. Zdziwil mnie tylko jeden moment. Mianowicie, na str. 16 zamieszczono zdjecie rowniutkich dwu rzedow francuskich samolotow Morane Saulnier MS 406 z polskimi szachownicami na kadlubach. W podpisie: "ustawionych jakby chcialy stac sie swietnym celem dla niemieckich samolotow atakujacych lotnisko". Natomiast nie ma takiej uwagi-komentarza, przy zdjeciu na str.18, takze pochodzacym z kampanii francuskiej, na ktorym w podobny sposob stoi sobie rowniutko jak pod linijke, skrzydelko w skryzdelko,rzad angielskich Hurricanes (Dywizjon 87) na lotnisku w Vassincourt.

Ksiazka dostarcza entuzjastom wiele interesujacych szczegolow. Cale strony szkicow obrazujacych rozne taktyki walki lotniczej, szczegolowe obrazy budowy najwazniejszych samolotow obu stron uczestniczacyh w bitwie, itd. Bardzo spodobal mi sie przypadek jeden z dywizjonow nazywany milionerskim. Stanowiacy go piloci cierpieli z powodu racjonowania paliwa dla samochodow. Nie zamierzali sie ograniczac, wiec kupili kilka stacji benzynowych i problem zostal rozwiazany. Czu u Brytyjczykow czy u nIemcow, w lotnictwie i marynarce wojennej sluzylo sporo arystokratow.

A ja tam nadal ciagle szukam na nurtujace mnie od dawna pytanie:jak to sie stalo, ze Niemcy nie wpadli na zupelnie elementarny pomysl wygrania bitwy o Anglie. Idzie o fabryki silnikow samolotowych. Wprawdzie Anglicy zbudowali 26 tzw. fabryk-cieni, czyli wydzialy przy fabrykach samochodowych produkujace silniki i inne czesci samolotow. Jednak Niemcy mieli przeciez dobry wywiad, a nawet wizytowali czesc z tych fabryk przed wybuchem wojny. Wystarczylo zniszczyc 4 glowne fabryki produkujace silniki Merlin Rolls-Royce'a: Trafford Park, Stratford kolo Manchesteru; Ostmaston Derby; Crewe;Cheshire oraz Hillington,Glagow. Produkcja Spitfires, Hurricans i Lamcasterow musialaby stanac. To powinny byc glowne cele bombardowan, po wstepnych atakach na lotniskach i stacje radarowe. Nawet nie trzeba byloby bombardowac fabryk-montazowni samolotow, jak w Castle Bromwich,West Midland. Bez silnika samolot nie poleci.

 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

Bez silnika samolot nie poleci. Bez pilota też nie poleci.
Piękną kartę zapisali sobie polscy piloci w brytyjskiej historii .
Chwała Im za to!
http://www.rafmuseum.org.uk/research/online-exhibitions/the-polish-air-f...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl