Pani prezydent W-wy oddaje za bezcen najdroższą działkę w Polsce
ABW weszło do Warszawskiego Ratusza - prezydent W-wy H. Gronkiewicz-Waltz załamuje rece "zrobią z nami to samo, co z Barbarą Blidą". Cóż - to B. Blida zrobiła, a nie "oni" - znalazła honorowe wyjście z całkiem niehonorowej sytuacji - ale tu wymagana jest odwaga i skrajna determinacja; tego się teraz nie spodziewajmy, Już samo wejscie ABW "przygotowuje grunt do oskarzeń" - to jej słowa. Już się ubezpiecza i daje wyraz przeświadczeniu, że sprawa jest wyłącznie polityczna - idzie o "odebranie Warszawy" władzom PO. Pomijając kwestie polityczne - istnieje spora ilość dowodów na skrajnie nieudolne gospodarowanie budżetem stolicy; ostatnio dowiedzieliśmy sie o bulwersujacej sprawie najdroższej działki budowlanej w Polsce. Tak nawiasem mówiąc, to ABW działa bez względu na partyjną przynależność, o czym świadczy jej działanie przeciw prominentnemu członkowi PIA - Sasinowi...
Podarowanie najdroższej działki w Polsce (160 mln. zł) pod pozorem, że MF nie powiadomiło "dostatecznie dokładnie", iż właciciel tej działki otrzymał już zapłatę za nią w ramach ogólnych spłat Polski obywatelom różnych państw, które utraciły swoje mienie w Polsce w wyniku II WW i przejęciu niektórych nieruchomośći przez państwo (miasto) - m.in.w wyniku "Dekretu Bieruta". Taką spłatę otrzymały m.in, US (40 mln. dolarów), także Dania. Rządy państw otrzymując te pieniądze zobowiazały się do zaspokojenia w tym względzie roszczeń swoich obywateli. Co więcej - w dokumencie owej spłaty polskich zobowiazań figuruje też nazwisko właściciela inkryminowanej działki przy ul. Hożej w centrum W-wy.
Na decyzji oddającej ZA DARMO działkę innemu już "właścicielowi" (który tę "własność" odkupił od jej przedwojennego posiadacza) widnieje także podpis H. Gronkiewicz Waltz - prezydenta W-wy. Prof. ekonomii, wieloletni prezydent W-wy tłumaczy się niewiedzą - w tak istotnej dla sprawowanego urzędu - kwestii własności gruntów miasta i oczekuje na wszechstronną informacje w tej mierze z MF. To się nie mieści w głowie; każdemu myślącemu człowiekowi jasnym jest, iż tych informacji mógłby zażadać minister finansówn od Ratusza, a nie odwrotnie. Ta sprawa z daleka już brzydko pachnie. Podobno urzędnik przygotowujący decyzję o oddaniu działki ma kontakty biznesowe z jej nowym "posiadaczem".
Nie mam pojęcia jaki majątek zgromadziła pani prezydent - ale może liczyć, że posiada tylko to, co przewyższa owe 160 mln, (tylko tę nadwyżkę pozostawi jej komornik) - jeszcze dojdą koszty procesu. Jeśli tej kwoty nie ma - cóż w Polsce nie siedzi się za długi (a szkoda) - za wyjatkiem zaległych alimentów (to też wybiórczo i są święte krowy - np . niejaki Kijowski). Nie siedzi się, ale wszystklie przyszle dochody (poza minimum socjalnym) pani prezydent będzie brał komornik...
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz