JAK DŁUGO JESZCZE "BLOGERKA ZWANA KATARYNĄ" BĘDZIE ZAPRZĄTAĆ NAM GŁOWY SWOIM ZAKŁAMANIEM I ZATRUWAĆ UMYSŁY LUDZI PRZYZWOITYCH?
Mam tu na myśli ostatnie wystąpienie tej pani dla tygodnika "Polityka", gdzie zamieszczono z nią długi wywiad. W swoim stylu @kataryna strojąc się w piórka wyborcy PiS, równocześnie przebiera nóżętami, by dokopać tejże partii i przypodobać się redaktorom "Polityki". Wreszcie znalazła właściwe sobie łamy.
Szkoda mojego czasu na pisanie kim jest @kataryna. To wiadomo od lat. Od początków jej blogowej kariery, gdy opisywała niuanse afery Rywina i komisji rywinowskiej, dociekając szczegółów i wnikliwie klejąc fakty (wiem co mówię, byłem wówczas dość aktywnym komentatorem na jej blogu). Ale dość szybko okazało się, że nie potrafi postawić kropki nad i; nie umie nazwać patologii po imieniu, nie dostrzega głębszych podstaw wszechobecnego kłamstwa i manipulacji, nie widzi dramatycznego położenia Polaków dręczonych układem okrągłostołowym. Z czasem przestała kryć się z sympatią do Kwaśniewskiego, z zażyłością do koleżków-dziennikarzy z gazety Michnika. Zawsze też gdy zbliżały się wybory, w wyrafinowany sposób popierała a to Tuska i PO, a to pana z Ruskiej Budy. Nie było też najmniejszych wątpliwości, w jakim kierunku zmierzają jej teksty tuż o katastrofie smoleńskiej.
Próbę napompowania sflaczałej popularności @kataryny i kreowania jej na gwiazdę "prawicowej blogosfery" podjęto w nowopowstałym portalu salon24. Swoje dołożył dziennikarz Cezary Michalski (kto o nim dziś pamięta?), który skutecznie zniweczył, ku oburzeniu internautów, anonimowośc @kataryny, pisząc o niej w taki sposób, że wszyscy wiedzieli gdzie pracuje i jak się nazywa. Ale ani on, ani Igor Janke nie mogli pojąć, że gadek @kataryny czyli Katarzyny Sadło nikt już nie kupuje. Że wszyscy już wiedzą w jakiej roli ta pani występuje i w jakiej sztuce została obsadzona.
We wrześniu 2010 r. napisałem na jej blogu w salonie24 komentarz "podzwonne dla kataryny" - ostatecznie kończący jakiekolwiek moje zainteresowanie jej działanością.
Trzy lata później Katarzyna "Kataryna" Sadło otrzymała odznaczenie od samego Bronisława.
Przypominam tamto wydarzenie.
A zaraz po nim swój stary komentarz.
Środa, 18 września 2013
Odznaczenia dla działaczy organizacji pozarządowych
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski nadał odznaczenia państwowe zasłużonym działaczom organizacji pozarządowych.
W imieniu Bronisława Komorowskiego odznaczenia wręczył w środę Szef Kancelarii Prezydenta RP Jacek Michałowski, podczas konferencji „Obywatele dla Demokracji. Program dla organizacji pozarządowych finansowany z funduszy EOG” zorganizowanej przez Fundację im. Stefana Batorego w Muzeum Historii Żydów Polskich.
Odznaczeni zostali:
Za wybitne osiągnięcia artystyczne, za zasługi w działalności na rzecz dialogu międzykulturowego oraz zrozumienia i ocalenia dziedzictwa Dolnego Śląska
KRZYŻEM KAWALERSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI
Obywatelka Królestwa Norwegii
Bente KAHAN
Norweska artystka działająca w Polsce, założycielka i prezeska Fundacji Bente Kahan.
Za zasługi w działalności na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego, za osiągnięcia
w wyznaczaniu standardów współpracy organizacji pozarządowych
ZŁOTYM KRZYŻEM ZASŁUGI
Adam KOZIEŁ
Koordynator programu Prawa Człowieka w Tybecie – Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Maria MACH
Wieloletnia członkini Zarządu i dyrektorka Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci
Katarzyna SADŁO
Prezeska Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Stowarzyszenia Dialog Społeczny.
----
http://www.prezydent.pl/archiwum-bronislawa-komorowskiego/aktualnosci/ordery-i-odznaczenia/art,1249,odznaczenia-dla-dzialaczy-organizacji-pozarzadowych.html
------------------------------
PODZWONNE DLA KATARYNY
Przepraszam, ale nie będę się bawił w wersal.
Wpisy kataryny od dłuższego czasu nie pozostawiają złudzeń.
Autorka dołączyła do postępowego grona dożynającego pisowską watahę. Oczywiście robi to w sposób "kataryniarski", pamietając jaki ogon i bagaż wpisów się za nią ciągnie. Pamiętając, że wyrobiła sobie opinię prawicowego blogera, przyjaznego PiSowi itd. Nie może więc atakować z otwartą przyłbicą, nie może dopiec prezesowi tak jak inni. Musi zachować maskę wiarygodności, ważną dla jej fanów i dla tych co się wzruszają, jak widzą jej nowy wpis. Tak rozumiana "prawicowa wiarygodność" jest też niezbędna, żeby móc lądować na szczytach SG.
"Prawicowa legenda" kataryna sprawia, że autorka musi używać bardziej dyskretnych metod, musi się przesuwać na właściwe pozycje z wyczuciem i umiarem. Pomału, ale we własciwym kierunku. Pamiętając o zachowaniu pozorów, o pisaniu w duchu niezależnego myślicielstwa, w nienagannym "kataryniarskim" stylu. Często wykorzystując poetykę pisania a'rebours, w duchu takiej ni to ironii. Ale przemycając i podkreślając zawsze te same tresci: w PiS powinien nastąpić rozłam, Jarosław Kaczyński musi odejść, znów z PiSem mamy problem, w tym PiS bez przerwy coś złego z winy prezesa, PiS przeszkadza itp., itd.
"Ostatni dzwonek", "nieunikniony rozpad", "nieuchronny rozwód" - to próbka polszczyzny z ostatniej notki. Język polski w wykonaniu kataryny jest bogaty i zniuansowany. Ale w gruncie rzeczy przewidywalny. Autorka niby pyta, niby sie zastanawia. Ale odpowiedzi przemyca na róznych poziomach percepcji. Bez cienia wątpliwości co do intencji. Zawsze we własciwym czasie i kierunku.
Jeśli o mnie chodzi, kataryno, to co piszesz już dawno dzwoni w uszach fałszywą tonacją. Dźwięczy w głowie podzwonne po katarynie.
http://kataryna.salon24.pl/227533,pisowscy-liberalowie-musza-odejsc
Przepraszam, ale nie będę się bawił w wersal.
Wpisy kataryny od dłuższego czasu nie pozostawiają złudzeń.
Autorka dołączyła do postępowego grona dożynającego pisowską watahę. Oczywiście robi to w sposób "kataryniarski", pamietając jaki ogon i bagaż wpisów się za nią ciągnie. Pamiętając, że wyrobiła sobie opinię prawicowego blogera, przyjaznego PiSowi itd. Nie może więc atakować z otwartą przyłbicą, nie może dopiec prezesowi tak jak inni. Musi zachować maskę wiarygodności, ważną dla jej fanów i dla tych co się wzruszają, jak widzą jej nowy wpis. Tak rozumiana "prawicowa wiarygodność" jest też niezbędna, żeby móc lądować na szczytach SG.
"Prawicowa legenda" kataryna sprawia, że autorka musi używać bardziej dyskretnych metod, musi się przesuwać na właściwe pozycje z wyczuciem i umiarem. Pomału, ale we własciwym kierunku. Pamiętając o zachowaniu pozorów, o pisaniu w duchu niezależnego myślicielstwa, w nienagannym "kataryniarskim" stylu. Często wykorzystując poetykę pisania a'rebours, w duchu takiej ni to ironii. Ale przemycając i podkreślając zawsze te same tresci: w PiS powinien nastąpić rozłam, Jarosław Kaczyński musi odejść, znów z PiSem mamy problem, w tym PiS bez przerwy coś złego z winy prezesa, PiS przeszkadza itp., itd.
"Ostatni dzwonek", "nieunikniony rozpad", "nieuchronny rozwód" - to próbka polszczyzny z ostatniej notki. Język polski w wykonaniu kataryny jest bogaty i zniuansowany. Ale w gruncie rzeczy przewidywalny. Autorka niby pyta, niby sie zastanawia. Ale odpowiedzi przemyca na róznych poziomach percepcji. Bez cienia wątpliwości co do intencji. Zawsze we własciwym czasie i kierunku.
Jeśli o mnie chodzi, kataryno, to co piszesz już dawno dzwoni w uszach fałszywą tonacją. Dźwięczy w głowie podzwonne po katarynie.