Pierwszomajowa klęska lewicy
Jako pierwszy zauważył ją bloger MatkaKurka [Piotr Wielgucki]. We wczorajszej [1.05.2016] notce "1 Maja – zgon peerelowskiej „tradycji”" {TUTAJ} stwierdził:
"Jeszcze kilka lat temu lewackie resztówki prześcigały się w tym, kto zorganizuje większy pochód. W tym roku po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z katastrofą, kompletną kompromitacją i chyba końcem proletariackiej fiesty. Kątem oka dostrzegłem tłumek zgromadzony wokół przewodniczącego Czarzastego i Guza. Zebrani najpewniej przyszli na ten statek służbowo, czyli dla jaj albo z organizacyjnego obowiązku. Dzisiejsza majowa stypa jest niezwykle ważnym sygnałem i rzecz jasna symbolem.".
Nie minęło kilka minut od opublikowania tego tekstu, a Fakty TVN potwierdziły tezy blogera. Podały mianowicie, iż według ocen policji w warszawskim pochodzie OPZZ i SLD uczestniczyło ok. 3500 osób, a w konkurencyjnej imprezie Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Ikonowicza - ok. 1000 demonstrantów. Nie podano danych o uroczystościach organizowanych przez PPS, ale sądzę, że we wszystkich lewicowych demonstracjach pierwszomajowych w Warszawie uczestniczyło łącznie co najwyżej 5 tysięcy manifestantów.
Trudno to nawet porównywać z setkami tysięcy wiernych czczących św. Józefa w polskich kościołach. Lewica w Warszawie przegrała jednak nawet z ... syrenami. To one były bohaterkami multimedialnego show w parku fontann na Podzamczu. Jak podała {TUTAJ} Niezalezna.pl:
"Feeria świateł i barw, fantastyczne animacje oraz niesamowita muzyka Jean Michel Jarre’a tworzą tegoroczny spektakl „Warszawskie syreny” w Multimedialnym Parku Fontann. Premierowy pokaz 1 maja podziwiało 25 tysięcy warszawiaków.".
Na prowincji bywało jeszcze gorzej. Czytamy {TUTAJ}:
"Dzięki działalności patriotycznego środowiska w Głogowie, w tym roku SLD nie zorganizowało w mieście po raz pierwszy lokalnych uroczystości z okazji 1 maja. - U nas 1 maja była antykomunistyczna pikieta pokazująca dramat robotników za czasów komuny. To wszystko odbywa się kulturalnie i edukacyjnie - mówi portalowi niezalezna.pl Marcin Marciszak, prezes stowarzyszenia Patriotyczny Głogów. Dziś w mieście Turniej Piłkarski poświęcony pamięci Rotmistrza Witolda Pileckiego.
Jak to się stało, że w Głogowie SLD nie świętowało 1 maja?
Dwa lata temu zorganizowaliśmy swoje obchody w ich miejscu, rok później też i oni próbowali robić obchody w innym miejscu, ale teraz już odpuścili. To jest szczególne, bo to się zdarzyło chyba po raz pierwszy w historii miasta, że lewica zaprzestała świętowania. Tłumaczyli się ogólnopolskimi obchodami w Warszawie.".
Jednym słowem - kompletna klapa.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Może coś z tym 1 maja zrobić?
Przywykliśmy, że wolne i majówka, religijnie i patriotycznie obchodzimy 3 maja, św. Józef trochę na wyrost, bo jakos nie utrwalił się jego kult bardziej niż innych świętych.
Ja bym zrobiła dzień Fleminga i innych, którzy swoimi wynalazkami uratowali życie milionów.
Uroczystości naukowe i ku czci bohaterów. Ilu z nas przezyło dzieki antybiotykom trudno zliczyć. A ich wynalazcy nie mają świeta. Właśnie ja wylazłam z wrednej infekcji, a i moje kundle czuja sie lepiej. A jaka jedność narodowa. I lewica i prawica wychodzi zdrowo z zakażeń bakteryjnych dzięki antybiotykom...