W trybie pilnym potrzebne wnioski nie tylko do TK w sprawie uprawnień i interpretacji prawnych TK!
Wczoraj w tekście: "Czy Trybunał Konstytucyjny stanie przed Trybunałem Stanu?" [1] przedstawiłem w punktach moje przemyślenia na temat obecnego kryzysu konstytucyjnego. Analizując jeszcze raz swój własny tekst doszedłem do wniosku, że każdą kwestię można by rozszerzyć poprzez dokładniejszą analizę prawną, które zapewne kończyłyby się jedną konstatacją: Trybunał Konstytucyjny stał się ciałem łamiącym Konstytucję RP, podobnie jak łamiącym Konstytucję RP był poprzedni Parlament w osobach głosujących za przyjęciem antykonstytucyjnej ustawy o TK z dnia 25.06.2015 roku a także prezydent B. Komorowski, który stał się inicjatorem ustawodawczym tej antykonstytucyjnej ustawy. Dodatkowo można uznać, że TK, PO, PSL, SLD i B. Komorowski podejmowali antykonstytucyjne działania zmierzające do stworzenia możliwości dokonania zamachu stanu i antydemokratycznego obalenia legalnych władz RP.
W jednym z tych punktów napisałem też:
"Zgodnie z Konstytucją i przyjętymi zasadami prawa (nikt nie może decydować we własnej sprawie) uprawnione jest więc stwierdzenie, że TK w ogóle nie może orzekać o konstytucyjności ustaw jego dotyczących i jest to tym bardziej oczywiste, że TK sam był twórcą (współtwórcą) tej ustawy przyjętej 25 czerwca 2015 roku. Więc ewentualne procedowanie TK nad ustawą przygotowaną przez TK i PO-PSL będzie złamaniem, Konstytucji RP". Tym bardziej, że owe procedowanie TK będzie dotyczyło "siebie samego" czyli TK.
Innymi słowy warto zadać pytanie:
Czy Trybunał Konstytucyjny może w ogóle rozstrzygać o konstytucyjności ustaw jego dotyczących i czy takie procedowanie nie będzie czasem złamaniem zasady prawnej mówiącej, że nie można być sędzią we własnej sprawie?
Jako uzupełnienie można też zapytać:
Czy zgodne z prawem i Konstytucją RP jest rozstrzyganie o konstytucyjności ustawy przez TK, która to ustawa była przez TK przygotowywana i procedowana?
W przypadku zaś tej ostatniej kwestii rodzi się też wątpliwość:
Czy uzyskanie mocy prawnej orzekania przez TK owej ustawy poprzez wyłączenie sędziów TK procedujących w jej powstawaniu a dokonany poprzez wyłączenie m.in. prezesa TK i jego wiceprezesa jest prawnie dopuszczalne biorąc pod uwagę fakt, że to własnie zarząd TK procedował nad ta ustawą a więc niejako prezentował rozwiązania całego TK?
Może więc obecny Parlament powinien przygotować w trybie pilnym wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie konstytucyjności działań w zakresie obejmującym wskazane w powyższych pytaniach prawne kwestie natury zasadniczej dotyczące samego TK?
Osobiście sądzę, że tak naprawdę o konstytucyjności ustaw dotyczących TK nie może orzekać TK a dokonać tego powinien inny organ sądowy, np. Sąd Najwyższy.
I na koniec...
Rozstrzygnięcia kwestii prawnych przez najwyższe organy sądowe takie jak SN czy NSA stają się obowiązującym prawem w kwestiach spornych dotyczących tożsamej materii prawnej. Takim najwyższym organem w zakresie określania konstytucyjności aktów prawnych i interpretacji prawnych w tym zakresie jest TK, choć sensu stricto nie jest sądem i nie dotyczą go żadne zapisy kodeksów prawnych dotyczących sądów powszechnych.
Wobec powyższego, można też jeszcze zwrócić się do TK o rozstrzygnięcie, która jego interpretacja dotycząca możliwości skorzystania z TK z przepisów prawa cywilnego dotyczącego tzw. "zabezpieczenia powództwa" jest obowiązująca prawnie: czy ta z 30.11.2015 roku dopuszczająca możliwość skorzystania z TK z tych przepisów czy też ta z 2006 roku uznająca za niedopuszczalne takież ich wykorzystanie przez TK? szerzej: 2, 3]
I jeszcze dodatkowo w powyższej kwestii dopytać TK o to, czy wydawanie przez niego różnych i sprzecznych ze sobą interpretacji przepisów dotyczących tożsamej materii prawnej nie jest podważeniem ostateczności prawnej decyzji TK, od których nie ma możliwości odwoławczych, bowiem sam TK dokonuje różnych interpretacji prawnych tych samych przepisów i dodatkowo być może też w ten sposób podważa jeszcze zasadę własnej apolityczności i bezstronności?
A żeby już zupełnie rozstrzygnąć wszystkie kontrowersje wokół TK należałoby może też zapytać TK (ale też np. sądy powszechne) czy jest zasadne i zgodne z prawem funkcjonowanie w Polsce samego TK i tym samym nie jest deliktem prawnym sama obowiązująca obecnie Konstytucja RP w zakresie TK? Bowiem TK został powołany przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego w czasie trwania Stanu Wojennego ustawą z dnia 26 marca 1982 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Stan Wojenny zaś został przygotowany i wprowadzony - zgodnie z wyrokiem Sądu Powszechnego w sprawie G. Kiszczaka [4] -przez "związek przestępczy o charakterze zbrojnym". Tak więc czy ustanowiony i wprowadzony w życie przez "związek przestępczy o charakterze zbrojnym" Stan Wojenny i wszystkie decyzje podjęte przez przestępcze władze SW w czasie jego trwania nie są przestępstwem a tym samym nie posiadające mocy prawnej, bezprawne i łamiące prawo a tym samym czy takąż decyzją nie jest ustanowienie przez te przestępcze władze Trybunału Konstytucyjnego? A czyż w takim razie kontynuacyjne umieszczenie w obecnie obowiązującej Konstytucji RP zapisów o istnieniu TK utworzonych przez przestępców łamiących prawo nie jest czasem przesłanką o zakwestionowaniu zasadności prawnej funkcjonowania obecnej Konstytucji w tym zakresie i czy nie można wobec tego podjąć decyzji o nieważności prawnej zapisów Konstytucji dotyczących TK?
A może tak naprawdę owe pytania należałoby skierować do sądów powszechnych a tym samym najpewniej do rozstrzygnięcia przez SN lub też poddać rozpatrzeniu przez Parlament?
P.S. (dopisek dodany po publikacji tekstu)
Jeden z komentarzy pod tekstem na salonie24 autorstwa komentatora o nicku "JANOBIELS" dotyczył zapytania o możliwość przeprowadzenia referendum konstytucyjnego w sprawie zmian w konstytucji [5].
Odpowiadając stwierdziłem, że oczywiście być może powinno się do takiego referendum dążyć i może ono okazać się obecnie rozwiązaniem niezbędnym, bowiem to przecież suweren, czyli naród jest najwyższą konstytucyjną władzą w Polsce. Dodałem też także refleksję, że może warto byłoby zmienić wpierw prawo w zakresie referendum obniżające lub znoszące warunek jego mocy prawnej obejmujący określoną frekwencję wyborczą?
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2015/12/czy-trybuna-konstytucyjny-stanie-przed.html
[2] http://wpolityce.pl/polityka/273722-trybunal-wydal-decyzje-o-zabezpieczeniu-czyli-zakazal-poslom-wybierania-sedziow-wczesniej-sam-tk-uznal-ze-nie-moze-poslugiwac-sie-zabezpieczeniem,
[3] http://beem.deep.salon24.pl/683341,koncz-trybunale-konstytucyjny-wstydu-oszczedz
[4] http://www.tvp.info/20470182/wyrok-dla-kiszczaka-juz-prawomocny-dwa-lata-wiezienia-w-zawieszeniu-za-stan-wojenny
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Ziobro chce postawić szefa TK
Ziobro chce postawić szefa TK przed Trybunałem. „Zapomniał o swojej funkcji”
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiada wniosek do
Trybunału Konstytucyjnego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec
prezesa TK – Andrzej Rzepliński też ma prawo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Referendum
w sprawie zmiany Konstytucji i likwidacji TK będzie chyba w końcu konieczne.
3. Tak czy inaczej, i PiS, i PO,
Tak czy inaczej, i PiS, i PO, twierdzą, że prowadzą walkę o dobre funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego. Czy podziela Pan ten pogląd?
W ostatnich 25 latach nominaci żadnej partii nie mieli bezwzględnej przewagi w Trybunale. Ta reguła została złamana przez PO, gdy partia ta postanowiła dokonać "skoku" na Trybunał w październiku tego roku. PiS stanęło niejako w obronie pluralizmu Trybunału, ale także nieświadomie - na tym polega paradoks - bo partia Jarosława Kaczyńskiego w ogóle nie powołuje się na ten argument. PiS postrzega Trybunał jako instytucję upartyjnioną, w której "trzeba mieć swoich ludzi"; na "skok" Platformy postanowił odpowiedzieć "kontrskokiem".
Prawo i Sprawiedliwość popełniło tu zasadniczy błąd. Bo mogło dążyć do obsady tych trzech spornych stanowisk w imię obrony pluralizmu jako wartości demokratycznej, a dąży do tego w imię logiki partyjnego zawłaszczania instytucji, widać to zwłaszcza po ogłoszeniu kandydatów, z których jeden jest posłem PiS, a drugi byłym senatorem tej partii. Takie traktowanie Trybunału, niezrozumienie sposobu jego funkcjonowania doprowadziło do eskalacji sytuacji - traktowanie TK jako instytucji partyjnej sprowokowało konflikt z sędziami Trybunału, dla których największą wartością jest bardzo głębokie przekonanie o działaniu "ponad polityką".
I sprowokowany Trybunał w ten konflikt wszedł, trzeba to podkreślić, że od wczoraj TK jest już stroną politycznego sporu. Jako specyficzny organ specyficznej władzy, broni swojej pozycji przed inną władzą, i robi to uciekając się do metod, które godzą w jego autorytet, bo do tego prowadzi wydanie kuriozalnego "zakazu" głosowania nad kandydatami PiS.
Czy z tej skomplikowanej sytuacji jest jakieś dobre wyjście?
Trudno będzie znaleźć teraz dobre rozwiązanie. W moim przekonaniu była możliwość zawarcia kompromisu, ale PiS musiałoby rozumieć specyfikę Trybunału i działać w imię zachowania pluralizmu – co mogłoby być argumentem, który sędziowie TK byliby w stanie zrozumieć. Tę demokratyczną wartość – pluralizm - da się przecież wyprowadzić z Konstytucji, właśnie z art. 2. Analizując proceduralną poprawność wyborów sędziów należałoby się także zastanowić, czy rezultat tego wyboru jest demokratyczny w swoim charakterze.
Takim językiem można było z Trybunałem rozmawiać, zamiast tego jednak PiS wysłało mu mocny sygnał – uważamy was za partyjnych aparatczyków i dlatego zastąpimy was naszymi aparatczykami. To zamyka drogę do kompromisu, bo obraża sędziów osobiście, a systemowo jest wizją funkcjonowania Trybunału, na którą jego członkowie nie mogą się zgodzić.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/spor-o-tk-dr-sokolowski-pis-nie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. podoba mi się jeden z wpisów pod tym artykułem
"~maria44 : Paradoks tego sporu polega na tym, że media z ogromną mocą obciążają za ten stan rzeczy PIS, a faktycznie tą wojnę spowodował w czerwcu 2015 roku PO. Społeczeństwu teraz robią wodę z mózgu wmawiając silną propagandą, że to PIS zawłaszcza państwo, a co było przez ostanie osiem lat? Jak nazwać to co było za rządów PO?czy demokracją można nazwać wrzucenie do kosza przez PO milionów podpisów obywateli polskich w sprawie ustawy emerytalnej i w wielu innych kwestiach gdzie naród był ignorowany totalnie przez rządzących. Dziś przegrani szarpią się jak dzikie zwierze złapane w potrzask i myślą, że nadal są większością rządzącą. Legitymację i mandat rządzenia otrzymał PIS w dniu 25.10.2015 roku od narodu i wara komu do tego"
gość z drogi