Reformujemy oświatę za unijne pieniądze

avatar użytkownika geralt9

Oglądałem program Pospieszalskiego o reformie oświaty. Nareszcie reformy idą w kierunku, z którego jedynym wyjściem będzie postawienie na edukację indywidualną. Chcesz mieć dzieciaka myślącego samodzielnie, który już od 6 roku życia nie będzie przygotowywany do funkcjonowania w unijnej gospodarce opartej na wiedzy? Masz dwa wyjścia, albo zajmiesz się jego edukacją samodzielnie albo zrzeszysz się i założysz szkołę, w której oprócz minimum programowego dającego wyższe wykształcenie i minimum wiedzy dasz dziecku solidną wiedzę i wychowanie.

To jedyne rozsądne wyjście gdy słucha się o kontrowersyjnej reformie oświaty minister Hall. Dlaczego kontrowersyjnej? Kilka przykładów.

1. Reforma polskiej oświaty przygotowywana jest za pieniądze Unijne. Nie jest to karygodne, ktoś chce płacić za godziny pracy ekspertów i tony zapisanych przez nich papierów to czemu nie skorzystać? Ano może chociażby dlatego, że nie ma nic za darmo. Płacę to wymagam. W tym przypadku środki pochodzą z programu pt. “ Dostosowanie edukacji do gospodarki opartej na wiedzy”. Przynajmniej wiemy czego się spodziewać po wynikach prac ekspertów, gdy już płatnik zawarł im na tytułach przelewów za co zapłacił. 2. Po macoszemu potraktowano nauczanie przedmiotów pełniących funkcje formacyjne w nauczaniu. Tak więc nauczanie historii zakończy młodzież w wieku 15 lat wraz z ukończeniem 1 klasy szkoły średniej. Później w jej miejsce nauczyciel może wybrać sobie przedmiot z 9 modułów. Do wyboru będzie m.in. Kobieta i mężczyzna, swojskość i obcość, język i komunikacja, czy wreszcie panteon narodowy. Uczniowie mogą ale nie muszą dowiedzieć się czegoś o bohaterach narodowych. Równie dobrze mogą uczyć się o relacjach kobiet i mężczyzn albo o swojskości… (a ten moduł kobieta i mężczyzna to chyba przeoczenie jakieś staroświeckie…). W ramach lekcji historii uczniowie nabędą wiedzę o przenikaniu się patriotyzmu Polskiego i Europejskiego. Zapewne tutaj zastosowany zostanie wspólny podręcznik Polsko-Niemiecki. Podobnie z nauczaniem początkowym. Wypadły z programu takie tematy jak np. pieśń patriotyczna. 3. W ramach tzw. serca literatury polskiej (kanonu lektur obowiązkowych dla każdego Polaka - pamiętajmy, że duża część z późniejszych magistrów więcej do książek nie zajrzy) pojawią się w obowiązkowym kanonie najważniejszych pisarzy XX wiecznych tylko dwaj Polacy (?!) Brunon Schulz i Witold Gombrowicz. Niestety Zbigniew Herbert nie zyskał uznania szanownych reformatorów. Tłumaczeniem członków komisji reformującej oświatę, dlaczego te dwa nazwiska a nie inne było: Bo tamci dwaj bardziej są znani w świecie i kojarzą się z Polską… 4. Założenie, że nauczyciele zrealizują z własnej woli coś więcej niż minimum programowe. I tu dochodzimy do sedna. W większości obawiam się, że zrealizują tyle ile muszą. I im dalej w las tym będzie gorzej. Gdy nauczać zacznie pokolenie wyedukowane w proponowanym systemie to daję sobie rękę odrąbać, że już nawet nie będą mieli pojęcia, że można nauczać czegoś więcej. Dziwi mnie tempo reformy. Zapewne to wynik formy finansowania pracy reformatorów. Wiadomo, Unia płaci i Unia wymaga. Należy z wydatkować fundusze w określonym terminie. Szkoda, że przygotowując tak istotną reformę nie pomyślano o reformie programów nauczania w szkolnictwie wyższym. Warto byłoby przygotować najpierw pedagogów do tak odpowiedzialnego zadania jak nauczanie w nowym systemie. Chyba, że najważniejszym efektem jest pokazanie, że ten rząd dostosował program edukacji do Brukselskich standardów. Wówczas faktycznie, nie ma na co czekać, jeszcze ktoś przemyśli sprawę i plan sie nie powiedzie… Ale jak już pisałem na wstępie, jest jeden wielki plus całego zamieszania w oświacie. Powstaną elitarne szkoły, które kusić będą niestandardowym podejściem do edukacji, bo oprócz minimum zachęcać będą rozszerzonym programem historii czy literatury. A że pogłębi sie przepaść między absolwentami? Minister Hall obiecała że przybędzie młodych, wykształconych i tak się formalnie stanie, a myślący samodzielnie i tak zawsze byli w mniejszości.

3 komentarze

avatar użytkownika Bernard

1. Też oglądałem - i byłem w szoku

Jeżeli dobrze zrozumiałem, to owo "Serce" zostało dodane później. A miało go w ogóle nie być. Poza tym są tam 4 tematy do wyboru z 9 więc w ogóle może nie być to realizowane. chyba jakiś udział miał w tym Zaremba, który pracował jako nauczyciel i postulował zmiany. Więc pierwotny plan musiał byc jeszcze bardziej skandaliczny. Praktycznie nauka historii odbywa się tylko w pierwszej klasie... Ręce i nogi opadają... Wot reforma... Żurek - co to za arogant z Lublina? "Profesor katolicki" - z KUL, co to za typ w ogóle jest. Warto jeszcze raz obejrzeć, żeby się panu Żurkowi przyjrzeć. Kidy powtórka? - warto obejrzeć, dopóki można jeszcze rozmawiać.
avatar użytkownika geralt9

2. Bernardzie

Żurek wykłada metodykę/ dydaktykę nauczania języka polskiego w KUL. Moja ślubna miała z nim kilka spotkań i mówi ze to typ faceta, który żeby sie przebić na uczelni musi pozować na niekonserwatywnego aroganta.
avatar użytkownika Bernard

3. Aaaa, ciekawe czy pracował w szkole

jako nauczyciel. tak czy inaczej powtórka programu w TVP Polonia poniedziałek 12.01.2009 o godz. 22.30.