Co z tą nową opozycją?
Dziennikarze i publicyści, których "zawodowe" kariery wyrosły dzięki dobrej wydajności pracy w dziedzinie propagandy na rzecz odchodzącego właśnie obozu władzy nie mogą sie jeszcze z tym faktem oswoić i "pracują" nadal. Oczywiście - niektórzy zmieniają nieco, a nawet diametralnie kierunek medialnej ofensywy. Jest jednak żelazne jądro dziennikarskiej sitwy III RP i ci nawet wydaja sie być bardziej agresywni i niezmienni w swoich poglądach. O ogólnej merytorycznej treści i moralnego poziomu ich wypowiedzi - lepiej nie wspominać. Czym się kierują? Myślę, że PO jako partia posiadająca duże przedstawicielstwo w sejmie - ma też ciągle duże pieniądze do zaoferowania najefektywniejszym agitatorom.
Tłucze się zatem od świtu do nocy w mediach (ciągle main streamu i ciągle będącymi niekoniecznie polską własnością) na tematy, które w obecnej rzeczywistości zmieniają sie już nawet z godziny na godzinę,które zresztą można w dużym stopniu wykreować i wyolbrzymić.
Np. kilka dni temu nie schodził ze szpalt i z programów TV i Radia temat "niestosownej" wypowiedzi przyszłego (teraz już aktualnego) ministra do spraw UE - Konrada Szymańskiego, który po paryskich zamachach zasugerował korektę ustalonego przez poprzedni rząd stosunku do emigrantów. Lamentom nie było końca, znalazły sie wypowiedzi w zagranicznej prasie (zdaję się inspirowane przez odpowiednie wtyczki GW), przytaczano wypowiedzi niektórych polityków z państw zach - głównie z Niemiec, którzy tę wielka fale migracyjną wywołali. Publicyści z omawianej politycznej opcji głusi byli na wypowiedzi przedstawicieli rządów niektórych innych państw, które były o wiele dalej idące - odrzucające wręcz możliwość przyjęcia jakiejkolwiek liczby uchodźców (np Front narodowy Marine Le Pen). Wypowiedzi przedstawicieli społeczeństw - nie tylko polskich, ale także zagranicznych nie były brane pod uwagę - ważne było tylko to, co sobie o nas pomyślą na Zachodzie.
Wypowiedział się i to nadzwyczaj podle niejaki Schulz - przewodniczący Europarlamentu (zdaje się człowiek nawet bez matury). Rzecz powszechnie już znana i w pewnym sensie nawet konsolidująca większość publicystów...
Wczoraj apologetom III RP trafiła sie gratka - ułaskawienie Mariusza Kamińskiego. Wrzawa ogromna, gdyż jego nominacja, to był dobry temat do wytykania błędu i niesolidności rządowi PIS. Fakt, że wyrok (wprawdzie nie prawomocny) bezwzględnej odsiadki w stosunku do MK był skandalem niespotykanym we współczesnych cywilizowanych państwach - noszącym znamiona politycznej zemsty - oczywiście był pomijany milczeniem, że oskarżał go prokurator powiązany jeszcze z dawną ubecja, ze czynności za które został skazany były wykonywane za zgodą sadów - też nie były warte poruszenia. Ciekawostka -sędzia, który ferował ten kuriozalny wobec MK wyro - awansował do sądu apelacyjnego i wynikało z tego, że sam będzie rozpatrywał apelację od wydanego przez siebie wyroku. Zaiste chciałoby sie powiedzieć biblijnym językiem - wymiar "sprawiedliwości" w Polsce byłby sięgnął dna. Układ III RP jednakże takiej gratki by nie przepuścił - "mamy oto ministra w rządzie PIS skazanego prawomocnym wyrokiem". Spodziewane ułaskawienie przez prezydenta po wyroku apelacyjnym sytuacji propagandowej by nie zmieniło.
Prezydent A. Duda i jego sztab zapobiegli temu szykowanemu przez PO skandalowi i mamy tera żal doskonały w wykonaniu propagandzistów minionego rządu, że nie dochowano dobrego obyczaju, że nie czekano na wyro wyższej instancji, (który przecież mógł być uniewinniający), że nie było takiego precedensu itp. Żaden z prawniczych autorytetów nie posuną sie jednak do zarzutu nie prawomocności uniewinnienia. Nawet Ćwiąkalski, ale nie mógł sobie odmówić świństewka polegającego na tym, że przewidywał w następnym rozdaniu uniewinnienie "in blanco". Tym wątpliwym dowcipem zdefiniował się jako człowiek niepoważny.
M. Kamiński walczył z korupcją - sam jest człowiekiem krystalicznie uczciwym; znamienne, że przysługująca mu odprawę po nagłym wyrzuceniu go ze stanowiska w wys. 130 tysięcy oddał na rzecz powodzian (via CARITAS) - uważając, że tak duże odprawy są nieprzyzwoite.
Na przeciwnym biegunie znajduję się pazerny na kasę obóz III RP - to wymaga szerszego opracowania. wspomnę tylko o 400 tysiącach, które PEK przydzieliła sobie w formie premii, o rozszabrowanej willi prezydenckiej w Klarysewie (1,5 miliona strat), o "pożyczonych" przez Komorowskiego przedmiotach z kancelarii, o "zaginionych dziełach sztuki,o horrendalnych kontraktach menedżerskich przy budowie stadionu narodowego, o horrendalnych odprawach np. dla niejakiego Kiliana (przyjaciela Tuska - kilku milionowa). Ciekawostka związana z podsłuchanym Kilianem - otóż wygadał się, że 400 milionów jakie wysupłano na pomoc dla upadającego LOT (ratujmy narodowego przewoźnika) - poszło natychmiast na nagrody dla kierownictwa i personelu - podobno w tajemnicy przed Tuskiem, bo byłby sie wściekł. Później sie dowiedział, ale nikt nie poniósł konsekwencji.
D N O...
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz