Dość tego lewackie świry
Gdyby John Lennon żył to w ubiegły piątek, 9 października skończyłby 75 lat. Niestety 8 grudnia 1980 roku został zastrzelony w bramie swojego domu na Manhattanie przez Marka Davisa Chapmana. Chory psychicznie morderca sam uważał się z Lennona do tego stopnia, że nawet ożenił się z Japonką przypominającą urodą Yoko Ono. Z upływem czasu doszedł do wniosku, że czas zabić „fałszywego” Lennona. No cóż - rozdwojenie osobowości Chapmana nie poszło w stronę tak dzisiaj wspieranego i promowanego przez lewactwo „uzgadniania płci”, ale gdyby zwolennicy „postępu” już wtedy byli konsekwentni w promowaniu dewiacji i traktowali je mniej wybiórczo to wystarczyłoby, aby Chapman zgłosił się do sądu, a ten nakazałby w jego metryce i dokumentach wpisać „John Lennon” i sprawa byłaby załatwiona. Znając siłę i moc lewackiej propagandy nie można wykluczyć, że sale, na których koncertowałby Lennon II zapełniłyby się jego fanatycznymi wielbicielami-lemingami, którzy wiliby się i tarzali słuchając niepotrafiącego ani grać ani śpiewać pseudo-idola.
Wielkie to nieszczęście dla kraju, w którym banda lewackich nawiedzonych i mocno świrniętych szajbusów – często z profesorskimi tytułami – próbuje forsować i narzucać całemu społeczeństwu swoje ideologiczne wariactwa. Ostatnim tego przykładem jest atak na prezydenta Andrzeja Dudę po zawetowaniu przez niego ustawy o tak zwanym „uzgodnieniu płci”.
Warto przypomnieć, że ta cała ustawa powstała z inicjatywy posłanki Anny Grodzkiej, czyli przeobrażonego ponoć w kobietę i nimfę III RP starego komucha i towarzysza Krzysztofa Bęgowskiego. Po ogłoszeniu veta Grodzka napisała na facebooku: No i ostatecznie zawetował uchwaloną przez wszystkie instancje parlamentu ustawy o uzgodnieniu płci. To pierwsze weto Prezydenta Dudy. Lojalność funkcjonariusza partii wygrała nad zwyczajnym pochyleniam się nad problemem ludzi, którym odbierana jest godność w obecnie funkcjonującej praktyce prawnej.
Oczywiście wbrew temu, co bredzi Grodzka zwyciężył zdrowy rozsądek, i odpowiedzialność, które z lojalnością partyjną nie miały w tym przypadku nic wspólnego. To nie veto prezydenta jest dla Polaków problemem, ale sam fakt, że takie idiotyzmy ubrane w formę ustawy zostały „uchwalone przez wszystkie instancje parlamentu” i dopiero zdrowy na ciele i umyśle człowiek powiedział Veto!, czyli „dość tego lewackie świry”.
Oczywiście do ataku na głowę państwa przyłączyła się natychmiast „Gazeta Wyborcza” pisząc piórem Ewy Siedleckiej: Odmowa nie zaskakuje, bo dla środowiska polityczno-kulturowego, z którego się wywodzi Duda, transpłciowość (niezgodność płci mózgu i ciała) nie jest chorobą, ale objawem "genderyzmu" rozumianego jako ideologia głosząca prawo do wybierania sobie płci. Takiego przekonania nie zmienia to, że osoby transpłciowe nie wybierają tego, jak zostanie ukształtowany ich mózg w życiu płodowym.
Nie mogło też zabraknąć głosu pompowanej w mediach i kreowanej na gwiazdę lewaków adiutantki Palikota, Barbary Nowackiej, która stwierdziła: Ustawa o uzgodnieniu płci dotyczy naprawdę niewielu osób, więc może nikt, mówią konserwatyści, nie będzie reagował. Otóż będziemy, lewica zawsze będzie stała po stronie słabszych, dyskryminowanych i odrzuconych, po stronie tych, którym z niewiadomych koniunkturalnych powodów prezydent odmówił godności .
Szkoda czasu i miejsca na kolejne cytaty, bo przecież nie będzie żadnym zaskoczeniem, że podobnego zdania jak wyżej wymienieni są te wszystkie Środy, Płatki, Szczuki, Nowickie i Hartmany. Nie ma sensu przytaczać słów posła Kierwińskiego z PO znanego głównie ze swojego oblicza – delikatnie mówiąc tak charakterystycznego - że pokochać je może tylko rodzona matka.
Jednak chciałbym tym wszystkim nosicielom postępu oraz miłośnikom różnorodności i wszelakiej odmienności zadać proste pytanie. Pytanie bardzo zasadne gdyż wszyscy wiemy, jak to lewackie środowisko reaguje, kiedy ktoś trzeźwo i logicznie myślący proponuje, aby tych wszystkich ludzi, którym chory mózg podpowiada, że są kimś innym niż wskazuje na to natura, czyli ich ciało - nie odsyłać do chirurga oraz urzędnika, który zapisze im w papierach nową tożsamość - ale raczej do psychologa czy psychiatry. Oczywiście w odpowiedzi natychmiast słyszymy potężny lewacki napastliwy klangor, z którego najmocniej przebijają się epitety mówiące o naszej „mowie nienawiści”, „zamachach na godność”, „dyskryminacji słabszych i odmiennych”.
Otóż szanowne lewackie świry to wy jesteście obłudni i niekonsekwentni, a przy tym wyjątkowo bezczelni i zadufani w sobie sądząc, że ludzie nie dostrzegają tego waszego czysto ideologicznego obłędu i kryjącego się za nim oszustwa. To wy dyskryminujecie innych skupiając się w tym przypadku tylko na problemach z uzgodnieniem płci. W szpitalach psychiatrycznych na całym świcie nie brakuje pacjentów, których tożsamość podpowiadana przez mózg zupełnie rozmija się z ich cielesną powłoką. Są to przypadki o wiele łatwiejsze gdyż nie wymagają interwencji chirurgicznych. Czasami oprócz nowej tożsamości w metryce paszporcie, dowodzie, ubezpieczeniu lub prawie jazdy wystarczyłoby tylko zmienić im nieco fryzurę, ubiór, zgolić lub zapuścić włosy, brody czy wąsy. Przychylcie nieba tym wszystkim pensjonariuszom zakładów psychiatrycznych, którzy podają się za Napoleonów, Cezarów, Hitlerów, Stalinów. Nie odtrącajcie i tych, którzy czując się żmijami i wężami operacyjnie rozdwajają sobie języki i tatuują łuski na ciele. Dajcie prawo życia w afrykańskiej sawannie tym ludzkim osobnikom, którzy spiłowują sobie kły i tatuują cętki wierząc święcie, że są gepardami. Dlaczego skoncentrowaliście się na płci, a ignorujecie te przypadki, dzięki którym nasz świat wzbogaciłby się o kolejnych Einsteinów, Lennonów oraz zagrożone wyginięciem gatunki zwierząt? Nikt mi nie wmówi, że istnieje jakaś zasadnicza różnica między mężczyzną, który twierdzi, że jest kobietą, a tym, który podaje się za Elvisa Presleya, Johna Lennona czy pięciometrową azjatycką kobrę królewską. Rozdwojenie osobowości znane jest od wieków i już dawno zostało przez naukowców opisane. To jest poważna i nie do końca poznana choroba wymagająca leczenia - czasami w odizolowaniu od społeczeństwa.
Postępactwu jednak dla jego ideologicznych celów pasuje jedynie „rozdwojenie płci”. Oni wiedzą doskonale, że gdyby z równym komsomolskim zapałem potraktowali pozostałe wymienione przeze mnie przypadki i dramaty ludzi chorych psychicznie to doszłoby do kompletnego ośmieszania i kompromitacji lewackich autorytetów. Momentalnie ukazałaby się cała ta ignorancja i głupota środowisk wysługujących się walczącym o „postęp” neomarksistowskim łajdakom, którzy oferując granty i międzynarodowy poklask zaprzęgli to utytułowane lewackie bydło do antyludzkiej i antykatolickiej orki. Oni wykrzykując hasło „Zboczeńcy wszystkich krajów łączcie się” tylko czekają, aby wszem i wobec ogłosić ogólnoświatową śmierć rozumu. Czas na pobudkę, bo jak widać, kiedy rozum śpi, budzą się demony.
Nie musisz mówić nic, sam o tym dobrze wiem
Kiedy nasz rozum śpi, demony budzą się
Ludzie wciąż błądzą tak, jakby stracili wzrok
Kiedy rozumu brak, ziemię ogarnia mrok
Nie ważne, kto i skąd, nie ważna płeć i wiek
Głupota jest jak trąd, nie działa żaden lek
Nie musisz mówić nic, sam o tym dobrze wiem
Kiedy nasz rozum śpi, demony budzą się
Kiedy rozum zaśnie, kiedy pójdzie spać
To jest pora właśnie, by się bać
Gdy się rozum traci, choćby mały gram
Diabeł się bogaci, mówię wam
Andrzej Mogielnicki, „Budka Suflera”
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Nowy numer już w kioskach
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz