Tajemnicza sprawa
Od wielu lat na liscie zbrodni popelnionych na Niemcach w koncowym okresie II wojny swiatowej figuruje przypadek obozu dziewczat niemieckich z R.A.D. (Sluzba Pracy Kobiet Niemieckich) w obozie Wilmsee kolo Neustettin. Natknac sie mozna na ten przypadek takze na licznych stronach internetowych rozdrapujacych rany niemieckie, np. German Victims (Deutsche Opfer). Wszystko pisane na jedno kopyto. Prawie zawsze jest to dokladna kopia jakiegos pierwotnego tekstu. Zaciekawiony sprawa staralem sie ja zglebic. I trafilem na mur. Poza jednym powielanym tekstem trudno podazac jakims sladem. A sam tekst, dosc krotki co i rusz budzi zdziwienie.
Na poczatku byl raport zawierajacy relacje pani Leonore Geier z domu Cavoa. Urodzona w Brazyli w rodzinie niemiecko-brazylijskiej w jakis sposob znalazla sie na obozie umundurowanych dziewczat niemieckich na Pomorzu Zachodnim. Raport zostal sporzadzony 6 X 1956 r., raczej dosc pozno, bo 10 lat po relacjonowanych wydarzeniach. Zostal on wsparty swiadectwem dwoch zolnierzy niemieckich, ktorzy podobno uczestniczyli w odbiciu (na krotki okres czasu) miejsca zbrodni przez wojsko niemieckie. Tez zglosili sie dopiero po latach.Ich nazwiska; Bernhard Wassermann i Manfred Haer. Jak twierdza byli oni czlonkami zalogi czolgu Pantera, ktory zostal zniszczony, wiec wcielono ich do piechoty. Podaja, ze sluzyli w Inf.-Geschuetz-and Ausbildungskomp,I. G. 81, czyli w Kompanii Szkoleniowej Piechoty i Artylerii I.G.81. Najpierw przewieziono ich z Cottbus do Frankfurtu nad Odra.Pozniej ich kompanie podrzucono pociagiem na odleglosc 60 mil, czyli okolo 100 km w kierunku Neustettin. Przeciez to prawie polowa drogi.Nastepnie niemieccy wojacy, spieszeni czolgisci -jak kawaleria bez koni- musieli szybkim marszem udac sie w kierunku Neustettin. Jak zapodali, robili 90 mil DZIENNIE, czyli 144 km. Podliczmy niemieckich gieroi. Przy 5 km na godzine (bardzo dobre tempo jak na objuczonego piechura np. z Mg-42 na ramieniu) maszerowaliby 28 godzin na dobe. Pomine uzyta w raporcie liczbe mnoga;wystarczy jedna rozciagnieta jak guma. A jezeli dodac zlosliwie jeden dzien blyskotliwego marszu, jakkolwiek wiernie trzymajac sie swiadectwa zolnierskiego, to wychodzi prawie 300 km. Jeszcze jedna doba i znalezliby sie na Bornholmie. Potem pare dni forsownego marszu prawdomownych swiadkow i po zrobieniu petli dotarliby na przyklad do Lubeki.
Na liscie miejscowosci niemieckich nie ma nazwy Neustettin. Mozna sprawdzic. No bo niby gdzie mialby byc jakis innych Stettin, od ktorego Nowy Szczecin pochodzi? W Alpach? Jest ona natomiast na liscie miejscowosci w Polsce. To po prostu Szczecinek na Pomorzu Zachodnim. Polozony jest on pomiedzy dwoma jeziorami: Wielimie (Wilmsee) i Trzesiecko. Jezeli dwaj byli czolgisci jechali/szli 150 mil, czyli 240 km, to mniej wiecej by dotarli do tej miejscowosci.
Wydarzenia opisywane przez jedynego swiadka wydarzen, L.Geier, mialy miejsce w dniach 16-18 II 1945 r. Neustettin mial wlasnie byc zajety przez Pierwsza Biala Armie. Nigdzie nie ma sladu po tej dziwnej jednostce wojskowej, choc nazwa wskazuje, ze musiala byc bardzo liczebna. Nie pasuje takze kolor. Ta prawdziwa do bolu kazdej czesci ciala spotkanej kobiety, Niemki czy Polki, armia, ktora szla od wschodu, byla przeciez bez watpienia czerwona. Moze wiec byli to wlasowcy na sluzbie niemieckiej, o ktorych Leonore G. nie slyszala? Problem polega na tym, ze wlasowcow z R.O.A. nie bylo na tym terenie. W tym czasie istnialy dwie ich dywizje. Noszaca numer 1 (600 wedlug nomenklatury niemieckiej) zostala sformowana pod koniec 1944 r. w Munsingen. w jej sklad weszly tez resztki brygady Kaminskiego.Druga (650 wedlug nomenklatury niemieckiej) stworzono pod koniec stycznia 1945 r. w Heidelbergu. Obie walczyly w lutym 1945 r. na linii Odry Kostrzyn, Szczecin).
Dwaj zolnierze swiadkowie mieli uczestniczyc w ataku na Neustettin. Braly w nim udzial takze czolgi. Jednakze w tych dniach w okolicy Neustettin nie bylo niemieckich czolgow. Sowieckie samobiezne dziala pancerne dotarly troche pozniej.Miasteczko zostalo wyzwolone w dniu 28 II 1945 r. przez 32 Smolenska Dywizje Kawalerii. Chwala jej za to.Walki trwaly w dniach 26-27 II 1945 r. Pomylka o caly tydzien w tamtych czasach i na tamtych terenach nie moze nie byc haniebna. Wydarzenia toczyly sie szybko. Sowieckie armie pancerne toczyly sie walcem ku morzu niezwykle szybko.
Na terenie obozu swiadkowie zobaczyli wiele zwlok okaleczonych dziewczat w mundurach R.A.D i B.M.D (Liga Dziewczat Niemieckich). Z 500 tylko kilka przezylo i opowiedzialo o bestialstwie. Mieli w nim uczestniczyc takze Polacy. Brazylijka stawia ich na pierwszym miejscu. Choc w innej wersji pisze sie, ze byli to PRAWDOPODOBNIE Polacy.Czy Brazylijka potrafila odroznic jezyk polski od innych? By the way, ta cala historia nie jest nawet troche prwdopodobna.
Mamy tez slonia w pokoju, jak mawiaja na Zachodzie. Jakim cudem w Neustettin w tym czasie znalazlo sie tak wiele Niemek, w dodatku umundurowanych i zorganizowanych. Wszak wiadomo, ze niemiecki plan ewakuacyjny ludnosci Pomorza Zachodniego mial trzy czesci i wykonany zostal bardzo dobrze. Czuwaly nad tym rozne okrutne formacje policyjne i wojskowe.Nikt nie rozstrzelal ani nie powiesil leniwych cor III Rzeszy za zdradliwa opieszalosc? Prawda jest, ze pozostaly jakies jednostki.
Na terenie obozu wzieto do niewoli 200 zolnierzy Pierwszej Bialej Armii. Nie ulega watpliwosci, ze musieli byc rozstrzelani. A jezeli tak, to powinien byc tam jakis zbiorowy grob czy cos takiego. Rosjanie po wojnie chetnie eksponowali zbrodnie popelniona przez hitlerowcow na jencach, zolnierzach rosyjskich. Jednakze nigdy, od pierwszych dni po wyzwoleniu, nie bylo najmniejszej wzmianki, ani o takim zbiorowym grobie, ani obozie nad jez.Wielimie. Na terenie powiatu szczecineckiego bylo 48 grobow zolnierzy sowieckich. Po latach zwloki zebrano i pochowano na jednym cmentarzu w Szczecinku. Przez dziury w duzych, drewnianych skrzyniach bylo widac jakies skalpy, kosci, resztki ubran. W sumie, byly to resztki po 4 420 zolnierzach. Gdybym tego nie widzial na wlasne oczy, to bym nie pisal. To sie wie!
Moja tata wszedl, a moze wjechal, do miasteczka kilka dni po wyzwoleniu. Pracowal jako robotnik przymusowy w majatku Brauschaferei (Skotniki) oddalonym 5 km. od Neustettin. Bywal w Neustettin w czasie niewoli po zdjeciu naszywki z litera"P", czyli "Polen".
Od dziecka ogladalem wszystko co zostalo po niemieckim Neustettin. Gruzy,opuszczone domy,okopy i bunkry. Nad jez.Wielimie bylo tylko niemieckie lotnisko polowe. Zadnych sladow (podmurowka) po jakichs barakach.
Pol wieku po wojnie znalazlem na terenie znajdujacego sie w okolicy oflagu bryle betonu z kawalkiem zelaza, sluzaca wycieraniu butow przed wejsciem do baraku. Z blota albo sniegu. Tam mial siedziec L.Kruczkowski w oflagu. Napisal "Pierwszy dzien wolnosci" umiejscowiony w Jastrowiu. Kosciolek pozostal, a filmowa piekna Beata Tyszkiewicz strzelajaca z wiezy zyje tez nadal.
Swoja droga, jak niby znalezc oboz kobiecy RAD, skoro na listach jest wprawdzie duzo obozow meskich, ale na terenie powiatu szczecineckiego byl tylko jeden oboz kobiecy z siedziba w Kielpinie.
Cala sprawa wyglada dziwnie. Wolalbym, by byla zmyslona;szkoda mlodych dziewczat. Dziwi jednak brak reakcji historykow, dziennikarzy. Jezeli ja w pare godzin, nie wychodzac z domu, odkrylem falsz, to co dopiero mozna byloby zrobic wychodzac z domu i poswiecajac kilka dni?
Mysle , ze mamy do czynienia z klisza, nasladowaniem slynnej "ustawki" niemieckiej (moge podac numer z ich kroniki filmowej, ktorej akurat przystojniak Lapicki nie jest narratorem) z Nemmersdorf. Niemiecka armia wycofala sie, Ruskie wkroczyly i dokonaly mordow i gwaltow. "Ferdynandy" odbily wies i odkryto zbrodnie sowiecka w postaci zgwalconych kobiet. Kiedys napisalem tekst na temat tej "ustawki". Streszczajac, nikt nie sporzadzil prostej listy ofiar: imie, nazwisko, miejsce zamieszkania. Filmowcy niemieccy pozbierali zwloki i zaaranzowali ich uklad, tak by dobrze to wygladalo w oku kamery.
Prawda jest, ze na tych terenach dochodzilo po wojnie do bestialskiego trakowania kobiet. Sprawcami byli ubecy. Na Pomorzu Zach. dowodzil ubecja plk.NKWD, Isaac Stolzman. Mozna sobie poczytac w tekscie pt. "Wstrzasajacy zyciorys ojca Aleksandra Kwasniewskiego" (3obieg.Pl).
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Tymczasowy
faktycznie, jest żołnierze Pierwszej Armii White Russian
Znalazłam takiego kwiatka
http://members.iinet.net.au/~gduncan/massacres_axis.html
i
http://alt.revisionism.narkive.com/eA1QGDok/revenge-at-neustettin-februa...
ZEMSTA na Neustettin (16-18 lutego 1945)
W dniu 16 lutego 1945 roku, żołnierze Armii White Russian weszli do Neustettin na niemieckiej granicy z Polską. W mieście było "Wilmsee" obóz pracy niemieckiej Rzeszy (RAD Kobiet Służby Pracy). W barakach było około 500 umundurowanych dziewczyn z RAD. Zabrano je do koszar w miejscowej hucie żelaza. Wszystkie zostały uznane przez Rosjan członkami nielegalnej armii. Do biura utworzonego przez rosyjskiego komisarza dziewczęta przywieziono i kazał się rozebrać. Dwóch mężczyzn (uważanych za Polaków w cywilu) weszli do pokoju i chwytając jedną z dziewcząt pochylił ją do tyłu na krawędzi stołu, a następnie obciął jej piersi na oczach innych. Jej krzyki towarzyszyły okrzyki i wycie zgody Rosjan. Ten sam los spotkał wszystkie inne. Każda procedura staje się coraz bardziej okrutna. Jednej grupie pięciu dziewcząt piersi odcięto piłą. Więcej dziewcząt przywieziono w sposób ciągły i w setki dziedziniec zostały bite na śmierć, tylko najładniejsze prowadzone do biura komisarzy na tortury, okaleczenia i śmierci. Kilka dni później, kiedy niemiecka jednostka z Cottbus tymczasowo odzyskała miasto byłi całkowicie zniszczeni przez to, co widzieli. Ocaleni opowiedział o tym, co widzieli. Matki miały być świadkiem ich dziesięciu i dwunastoletni córki gwałcone przez do dwudziestu żołnierzy, córki z kolei obserwowały jak ich matki gwałcono, nawet ich babcie. W większości domów w mieście prawie każdy pokój zawalały nagie i martwe kobiety z symbolem Swastyki prymitywnie wyryte na ich brzuchach. Nie ma litości wykazano dla kobiet i dziewcząt. Trzem dziewczynom udało się czołgać pod koszary i ukryć, były jedynymi, które przeżyły. Szacuje się, że około 2000 dziewcząt, które były w obozach RAD i BDM (Ligi Niemieckich Dziewcząt) w okolicach miasta zgwałcono i zamordowano w trzy pierwsze dni okupacji sowieckiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Huta w Szczecinku
Ciekawa sprawa. Jakby Slask czy cos takiego. Szczecinek byl zbudowany w duzej mierze z muru pruskiego (trzcina,glina). Okolice to piaszczysta ziemia. Gdzie tam ruda zelaza.
Dwa tysiace martwych dziewczat po domach w calej miejscowosci. Zupelnie niewiarygodne.
3. Tymczasowy
zupełnie niewiarygodne, ale mocne. Dla czytelnika, który nie szuka faktów, tylko ma czytać o rzezi i myśleć o odwecie za niewinne dziewice.
Tu 500 mundurowych, za chwilę 2000 kobiet w postaci córek, matek i babek.
Jeszcze ta piła do obcinania piersi w rękach "Polaków". Komuś ( pani Leonore Geier z domu Cavoa) zbiły się w jedno zasłyszane straszne opowieści. No i najważniejsze to ta "Biała sowiecka Armia".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. https://youtu.be/WTGDvAqQntY
https://youtu.be/WTGDvAqQntY
5. https://youtu.be/d_xVRXrSZls
https://youtu.be/d_xVRXrSZls
6. https://youtu.be/MqdsgoJ23FU
https://youtu.be/MqdsgoJ23FU
7. https://youtu.be/cVe7--ObUuk
https://youtu.be/cVe7--ObUuk
8. https://youtu.be/YRQ6hLQYi6M
https://youtu.be/YRQ6hLQYi6M