Wstyd na cały świat. Komorowski w Berlinie uczcił hitlerowca

avatar użytkownika aleksander szumanski
WSTYD NA CAŁY ŚWIAT! KOMOROWSKI W BERLINIE UCZCIŁ HITLEROWCA I OBRAZIŁ WSZYSTKICH POWSTAŃCÓW WARSZAWSKICH! KOMOROWSKI ODDAŁ HOŁD HITLEROWCOWI Bronisław Komorowski za niespełna miesiąc przestanie pełnić funkcję prezydenta RP. Zwieńczeniem jego kadencji była zagraniczna wizyta , którą złożył naszym zachodnim sąsiadom. Okoliczności odwiedzin Komorowskiego w RFN nie były przypadkowe. "Głowa" naszego państwa wzięła udział w obchodach upamiętniających płk Clausa von Stauffenberga, Niemca nazisty hitlerowca straconego w 1944 roku przez swoich pobratymców za próbę zamachu na Adolfa Hitlera. Uroczystości miały miejsce 8 lipca w Akademii Fundacji Konrada Adenauera w Berlinie. Celem organizatorów było upamiętnienie spisku – Wszystkie te sprawy zostaną celowo zrównane – mówi polski mecenas. Hambura dodaje, że to przykre, iż polski prezydent wziął udział w takim wydarzeniu... Warto dodać, że Komorowski idealnie wpisał się w plan niemieckiej polityki historycznej, która zakłada stopniowe zrzucanie winy z Niemiec za II wojnę światową. , jako najważniejszej próby militarnego zamachu w okresie narodowego socjalizmu. Wizyta ustępującego prezydenta wywołała duże poruszenie w polskim środowisku patriotycznym, ze względu na fakt, że von Stauffenberg, jako oficer Wehramachtu, wziął czynny udział w ataku na Polskę w 1939 roku, a także słynął z pogardliwego stosunku do Polaków. Za polskim prezydentem do Berlina pojechali polscy dziennikarze i z ich relacji wynika, że sprawdziły się nasze słowa – Bronisław Komorowski nie tylko oddał hołd niemieckiemu bohaterowi, ale zdążył przy tym obrazić wszystkich Powstańców Warszawskich! Z relacji serwisu niezalezna.pl wynika, że tuż po niemieckich przedstawicielach, głos zabrał polski prezydent, który stwierdził, że Powstanie Warszawskie było konsekwencją zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 r. w Wilczym Szańcu: – W jakiejś mierze polski zryw niepodległościowy 1 sierpnia 1944 r. wpisuje się (niezależnie od intencji) także w ten kalendarz wydarzeń, w których funkcjonuje tradycja 20 lipca 1944 r., a więc tradycja zamachu na Hitlera – powiedział Bronisław Komorowski. Dodatkowo Komorowski zrównał niemiecki ruch oporu ze zrywem niepodległościowym w wykonaniu Armii Krajowej. Słowa prezydenta wywołały oburzenie wśród polskich patriotów. Zdaniem berlińskiego adwokata, mecenasa Stefana Hambury to wyjątkowo niepokojące wydarzenia. W rozmowie z niezalezna.pl mecenas przyznał, że słowa szefa fundacji Konrada Adenauera - Hans Poetteringa, który z zamachu na Hitlera płynnie przechodzi do Powstania Warszawskiego są niepokojące. – Wszystkie te sprawy zostaną celowo zrównane – mówi polski mecenas. Hambura dodaje, że to przykre, iż polski prezydent wziął udział w takim wydarzeniu... Warto dodać, że Komorowski idealnie wpisał się w plan niemieckiej polityki historycznej, która zakłada stopniowe zrzucanie winy z Niemiec za II wojnę światową. W liście do żony z 4 września 1939 roku von Stauffenberg pisał o naszym narodzie, że jest to niewiarygodny motłoch, który, aby dobrze się czuć, najwyraźniej potrzebuje batoga. Na paradoks zaistniałej sytuacji zwrócił uwagę Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia - Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom, który wystosował apel do Komorowskiego, domagając się od niego rezygnacji z uczestnictwa w uroczystościach. Świrski wskazał, że von Stauffenberg uważał samego siebie i naród niemiecki za "wyższą rasę", wyznawał obłędną ideologię rasową i akceptował pracę niewolniczą podbitych narodów na rzecz Niemiec, a także brał udział w ludobójczej wojnie wywołanej przez Niemcy przeciwko Narodowi Polskiemu. W najbliższym otoczeniu zainteresowanego panuje jednak inne przekonanie, którego wyraz dał Tomasz Nałęcz w wypowiedzi dla portalu wpolityce.pl. Według doradcy prezydenta "brak szacunku dla takiej osoby jest także brakiem szacunku dla nas wszystkich, także tych Polaków, którzy w walce z Hitlerem zginęli". Inicjowanie tego typu przedsięwzięć przez Niemców, stanowi element długofalowej kampanii propagandowej "wybielającej" ich historię. Jej filarem jest wykreowany podział na "dobrych" i "złych" nazistów, odpowiednio - Wehramachtu i SS , co mogliśmy zaobserwować chociażby w okrytej złą sławą produkcji filmowej "Nasze matki, nasi ojcowie". Dziś "brunatni" zbrodniarze, w których działaniach przeciwko Hitlerowi, idąc za słowami Świrskiego, nie widać było innych motywacji niż chęć utrzymania niemieckich zdobyczy wojennych i mocarstwowej pozycji Niemiec, przedstawiani są przez federalny rząd, jako ofiary hitleryzmui uchodzą niemal za symbol wewnętrznego ruchu oporu. Posunięciom tym przyklaskują czołowi politycy PO, którzy jak Radosław Sikorski, wzywają Niemców do "objęcia przewodnictwa w Europie" i, jak Komorowski, bajdurzą o "wielkiej szansie" dla Polski, którą ma być "budowanie przyjaznych relacji z Niemcami". Tyle tylko, że owe relacje oparte są na ignorancji, kłamstwach historycznych i braku poszanowania dla bolesnej przeszłości martyrologicznej naszego narodu. Podobnie do Komorowskiego zachował się "prof." Władysław Bartoszewski, honorowy obywatel Izraela, który w 1966 roku został przez Deutscher Bundenstag odznaczony złotym medalem polakożercy niemieckiego, działacza politycznego, kanclerza Niemiec Gustawa Stresemanna. Z owym antypolskim niemieckim orderem w klapie 1 sierpnia 2013 roku Bartoszewski składał wieńce w czasie uroczystości uczczenia 69 rocznicy bohaterstwa Powstańców Warszawskich. Gustaw Stresemann, minister spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej, reprezentujący poglądy nacjonalistyczne, był obok Hitlera największym polakożercą okresu międzywojennego. Źródła: - Przemysław Piejdak "Patriota" Liga Obrony Suwerenności http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/2527-wstyd-na-caly-swiat-komorowski-w-berlinie-uczcil-naziste-i-obrazil-wszystkich-powstancow-warszawskich
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz