Dyplomy, dyplomy – na sprzedaż
Dyplomy, dyplomy – na sprzedaż
W Polsce dyplom traktowany jest jak fetysz. Mroczny obiekt pożądania. Ludziska są w stanie wszystko zrobić aby go zdobyć.
Nie bez przyczyny firmy oferujące pisanie prac licencjackich, magisterskich a nawet doktorskich – od lat prosperują znakomicie, gdy inne firmy upadają. Zapotrzebowanie na dyplomy nadal się utrzymuje.
Są też firmy zajmujące się wręcz fałszowaniem dyplomów, biorące zapewne przykład ze słynnej wytwórni prac magisterskich Juliana Haraschina funkcjonującej w Polsce Ludowej.(https://lustronauki.wordpress.com/2015/05/15/produkcja-magistrow-na-uj-okres-prl-w-wytworni-juliana-haraschina/.
Ostatnio policja zajmująca się zwalczaniem przestępczości gospodarczej odniosła znaczący sukces wykrywając fałszerzy dyplomów, którzy w okresie 2009-2012 sfałszowali i sprzedali blisko 100 dyplomów renomowanych uczelni w Polsce.http://www.policja.pl/pol/aktualnosci/114074,Final-sprawy-przeciwko-falszerzom-dyplomow.html Zarobili blisko pól miliona złotych, bo ceny wahały się od 4 tys. za odpis, do 8 tys. zł za dyplom. A chętnych nie brakowało.
Wielkiego rabanu w mediach na ten temat nie było. Bo niby dlaczego ? Wszyscy się już przyzwyczaili do podobnych procederów. Plagiaty – inna forma nieuczciwego zdobywania dyplomów ( i nie tylko) są na porządku dziennym, a nie ma woli, aby z systemu wykluczać tych co plagiatują, a nie tych co plagiaty wykrywają.
Inni w pogoni za dyplomami piszą różne dyrdymały i jeśli są swoi, to na ogół znajdują takich co ich pod niebiosa będą wychwalać, a przynajmniej swoim autorytetem osłaniać.
Dyplomowanych i to nie jeden raz – licencjacko, magistersko, doktorsko – mamy w biznesie i polityce co niemiara, a biznes i polityka leży, tzn. tam gdzie Polska – leży kamieni kupa.
Nasz system preferuje dyplomy – jest systemem tytularnym, a nie merytorycznym, i ten jest najważniejszy, najlepszy, kto dyplomy/tytuły posiada, bez względu na to co w głowie posiada i jaki pożytek z głowy robi.
Jest więc tak, że jedni mają głowę – inni tytuły. Co więcej w Polsce tytuł profesora to jest honor, mimo tego, że w praktyce, w życiu, jest tak, że jedni mają honor, a drudzy profesurę, a nader rzadko jedno i drugie. ( bibliografia nahttps://nfaetyka.wordpress.com/, https://blogjw.wordpress.com/)
Toczy się postępowanie prokuratorskie w sprawie prezesa Business Centre Club – Marka Goliszewskiego, który miał ochotę uzyskać dyplom doktora i chyba by go uzyskał, bo zaprzyjaźnieni profesorowie byli za, ale studenci kierując się kryteriami merytorycznymi – postawili barykadę i to tak mocną, że nawet profesorowie nie byli w stanie jej sforsować.
No cóż, skoro profesorowie u nas nie trzymają poziomu, ani honoru, studenci muszą stać na straży jakości nauki i nauczania w Polsce.
Nie zawsze to im się udawało. Gdy w systemie Polski Ludowej argumentowali zasadnie wobec haniebnych poczynań profesorów ‚ „takie metody postępowania z pewnością nie wprowadzą godnie nauki polskiej w XXI wiek ’https://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/moj-jubileusz/ profesorowie zamiast godności – wybierali nicość i taką naukę w Polsce do XXI wieku wprowadzili. Teraz tylko walczą aby taka nauka w Polsce została i na następne wieki i tylko w studentach nadzieja, że im to się nie uda.
Profesorowie – beneficjenci systemu zła, nie mają w tym interesu aby system zła przekształcić w system dobra. Baa…., nawet by tego nie potrafili, bo zło im się z dobrem pomieszało. Nawet argumentują nieraz, że skoro są profesorami – to oni są dobrem, bo dobrem jest profesura im nadana, a nawet gdy ze zła (plagiatu, oszustwa, nicości ) ona pochodzi, nie wolno im tego odbierać, bo to by dopiero było zło !
♣
Kategoria: Teksty niewygodne Tagged: dyplomy, oszustwa, plagiaty, tytuły
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz