Prokuratura jako kabaret - MatkaKurka, "ABC" i Jan Piński

avatar użytkownika elig
W swej przedwczorajszej /17.06.2015/ notce znany bloger MatkaKurka opisał, co znalazł w aktach prokuratury ujawnionych przez Zbigniewa Stonogę / http://kontrowersje.net/szefa_s_u_b_ministr_w_prezes_w_i_celebryt_w_rpiii_nagra_i_obrobi_kelner_dowody /. Oto w tomie XXVII na stronie 2025 odszukał informację o koncie e-mailowym podejrzanego Łukasza N. Było tam hasło i login. Ku zdumieniu blogera okazało się, iż konto jest aktywne: "Jak widać wszystkie dane są dostępne w aktach sprawy, mamy login oxfordus11 i hasło: lukasz11. I jak myślicie Szanowni Rodacy, czy po ujawnieniu akt z afery „taśmowej” aspirant Piotr F. z CBŚ albo jakakolwiek służba w RP III wykonała najprostszą i najbardziej oczywistą czynność polegającą na zabezpieczeniu konta będącego przedmiotem śledztwa? Zgadliście, nie zrobiono nic. Wchodzimy na stronę http://poczta.wp.pl wpisujemy login i hasło, a potem możemy sobie robić wszystko, co nam się żywnie podoba, łącznie z wysłaniem maila do podejrzanego Marka F. albo wysłaniem maila w imieniu Łukasza N. Jako odpowiedzialny obywatel nie wykonałem żadnych z tych operacji, chociaż mogłem usunąć służbowy numer telefonu pani aspirant i wpisać własny, potem zmienić hasło i przejąć konto, które zostało założone przez prawdopodobnie fikcyjnego: „Jacek Załuski ze wsi”.". Matka Kurka ograniczył się do zreprodukowania maili od Marka Falenty do Łukasza N. w swym tekście. No cóż - to przypomina dowcipy o milicjantach z czasów PRL. Notka Matki Kurki ukazała się o 14:17. Dopiero o 17:02 komentator Jaroz stwierdził: "MK, czytają cię prokuratorzy. Adres Włączony śr., 2015-06-17 17:02 MK,czytają cię prokuratorzy. Już zablokowane. By jaroz". Inny komentator zaproponował, by wysłać prokuratorów do kopania rowów. To nie był wcale koniec kompromitacji prokuratury. Tego samego dnia ukazał się nr 9/2015 tygodnika tabloidu "ABC". Jego okładkowy temat to "Prokurator ostrzegł polityków". Wewnątrz pisma jest artykuł "Prokurator dzwonił do podsłuchanych polityków" /obszerny fragment - / http://abctygodnik.pl/artykuly/784-prokurator-dzwonil-do-podsluchanych-politykow //. Czytamy w nim: "Nowy, nieznany wątek w aferze taśmowej! Jak wynika z akt śledztwa ujawnionych w internecie przez biznesmena Zbigniewa Stonogę, jeden z prokuratorów Józef Gacek sam zgłaszał się do polityków, którzy byli nagrywani i proponował im, żeby składali wniosek o ściganie podejrzanych w aferze. Zamiast formalnie wezwać ich na przesłuchanie i wyciągać z tych zeznań wnioski, wolał wydzwaniać i telefonicznie ustalać ich rolę w tej bulwersującej sprawie! (...) jak wynika z lektury tomu dziesiątego, wśród śledczych pracujących nad sprawą znalazł się jeden, który swoją nadgorliwością najwyraźniej chciał się przypodobać znanym politykom. To prokurator Józef Gacek, ten sam, który wszedł w asyście oficerów ABW do siedziby redakcji „Wprost”.Pod koniec czerwca [2014] prokurator Józef Gacek zaczął obdzwaniać znanych polityków. Wiemy to z ujawnionych przez Zbigniewa Stonogę akt śledztwa.". Mamy więc już brak zabezpieczenia dowodów w śledztwie oraz nadgorliwego prokuratora. To wciąż nie wszystko. Oprócz tygodnika "ABC", w środę 17.06 ukazał się także najnowszy numer "Najwyższego Czasu" /nr 25-26/2015/, a w nim artykul Jana Pińskiego "Czas Nagrywania". Autor dzieli się w nim z czytelnikami swoimi opiniami o tle afery podsłuchowej. Stwierdza: "Faktycznie celem odpalenia taśm w czerwcu 2014 było zabezpieczenie interesów dużej firmy informatycznej, zaszantażowanie szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (...), a także ponowne ustawienie bierek na politycznej szachownicy. (...) scenariusz tej destabilizacji, jeżeli nie był pisany w Moskwie, to na pewno był z uwagą śledzony w Jasieniewie - dzielnicy, która jest siedzibą rosyjskich służb. Już od polowy maja biznesmen, nazwijmy go X, zapraszał wpływowych polityków, prawników i biznesmenów do pokoi dla VIP-ów trzech restauracji (...) zapowiadał, że w Polsce dokona się przewrót. Do gry wejdą nowi ludzie, a on będzie jednym z rozgrywających.". Piński opisuje związki owego X z Agencją Wywiadu i otoczeniem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Pisze też: "CO CIEKAWE X JEST W KRĘGU ZAINTERESOWANIA PROKURATURY BADAJĄCEJ SPRAWĘ PODSŁUCHÓW, ALE TA JESZCZE NIE WIE, CZY CHCE GO SŁUCHAĆ JAKO ŚWIADKA, CZY JAKO PODEJRZANEGO.". W artykule jest też mowa o spółce założonej przez X jedenaście lat temu, a pracującej na rzecz Rosjan. Wspólnikiem X byl tam generał W., były wysoki rangą oficer SB i UOP. Spółka ta ulotniła się potem, gdy zainteresowały się nią media. Jan Piński zakończył swój artykuł słowami: "Dziś wiadomo kilka rzeczy: Po pierwsze - dostęp do taśm miała więcej niż jedna grupa biznesowa (...). Po drugie - celem operacji rozpoczętej w czerwcu 2014 było wymuszenie korzystnych dla pewnych grup interesu zmian w rządzie. Po trzecie - sprawa wymknęła się spod kontroli. Dziś komplet taśm zapewne jest tylko w siedzibie rosyjskich służb w Jasieniewie.". Wracając do prokuratury - z tych trzech omawianych wyżej przykładów jej działalności widać wyraźnie, że od roku prowadzi ona śledztwo tak, by przypadkiem nie wykryć czegokolwiek ważnego.

napisz pierwszy komentarz