Debata

avatar użytkownika Janusz40

 Wokół debat prowadzonych między kandydatami na urzad prezydencki narosło juz sporo teorii; jest niezaprzeczalnym faktem, iż wynik wyborczy zależy jednak w pewnym stopniu od oceny owych debat. Jest dylemat, czy znająć słabe i ciemne strony przeciwnika - skorzystać z możliwości "zniszczenia" adwersarza, czy raczej pokazać ludzką, przyjazną (nawet dla rywala) twarz kosztem spodziewanego spektakularnego zwyciestwa. Wyborcy różnie to przyjmują - istnieje dość rozpowszechniona opinia, że nadmierna napastliwość i agresja - nie przekłada się na zwiększenie ilości ich głosów - wprost przeciwnie. Jednakże zbytnia labilność i unikanie ostrych konfrontacji też nie do końca jest przyjmowana przez elektorat za dobrą monetę. Kandydat musi być dynamiczny, z dobrym refleksem, ale nie okrutny dla drugiego. Trudno to pogodzic, trudno to wyważyć.

      Odnoszę wrazenie, że AD przyjął zasadę pewnej "łagodności", oszczędzania przeciwnika, nie doprowadzania do ostrych spięć. Myślę, iż w nadziei na pozyskanie umiarkowanego elektoratu, który to preferuje. Natomiast BK od początku przejawiał agresję i napastliwość. Nie byoby w tym nic dziwnego, ani złego, tylko w dotychczasowej swojej działalności ukształtował swoją polityczną sylwetkę na "Pana Jowialskiego" nawet w pewnym znaczeniu na safandułę. W czasie debaty (i bodaj dwa razy w tej kampanii poprzedzajacej I turę) - pokazał jednak całkiem odmienną twarz - twarz zacietego i skoncentrowanego wojownika majacego na celu całkowite zniszczenie ludzi o innych poglądach. Ta prawdziwa (odsłonieta spod maski) twarz pokazała człowieka, który jest całkowitym zaprzeczeniem tego bajdurzacego o "zgodzie". Jest rzeczą jasną, iż miał na mysli zgodę, pod warunkiem, że bedzie to zgoda na jedo prezydenturę.

      Nade wszystko jednak rywale powinni być merytoryczni. Tutaj na rozwinięcie poszczególnych tematów narzuconych przez redakcje - nie było po prostu czasu. Wymienianie przez AD spraw całkowicie zaprzepaszczonych przez te obóz rządzący - było słuszne, ale w odbiorze społecznym - nie majace szans na pełną percepcję. BK sypał komunalami, tylko z pozoru racjonalnymi. Np. bezrobocie - wyjechalo ponad 2 miliony młodych za chlebem; w Polsce jest ok. 20 % bezrobotnych wsród młodzieży, a w Hiszpanii ok 50 %., najwiecej wyjechało za rządów PIS. "Zapomniał"  Pan Jowialski powiedzieć, że wtedy dopiero otworzyły się zachodnie państwa na emigracje zarobkową (co całkowicie zbija ten zarzut). Ale to nie wszystko - tutaj jest kapitalna argument przekreślajacy całkowicie politykę PO-PSL i PBK w sprawie pracy i bezrobocia - otóż  Z HISZPANII WYJECHAŁO OGÓŁEM 250 TYSIECY  ludzi na saxy i wszyscy oni wracają i deklarują chęć powrotu. 

      Coś tu nie gra Panie Komorowski - wynika z tego, że Polska jest państwem wrogim w stosunku do tej bezrobotnej młodzieży. Młodzi polacy pracujacy z Zachodzie Europy w przeważajacej większości do Polski nie chcą wracać - może w wieku emerytalnym (co też jest wątpliwe z uwagi na asymilację dzieci i wnuków). To jest sprawa o pierwszorzędnym znaczeniu dla biologicznego bytu narodu. Program pomocowy dla rodzin wielodzietnych, to w dalszym ciagu program dla bogatych rodzin - biedniejsze nie mają możiwości odpisywania ulg podatkowych (nie mają naliczonych podatków w odpowiedniej wysokości).  Kwota wolna od podatków jest wielokrotnie niższa od obowiazujacej we wspomnianej Hiszpanii. W tej sytuacji zniżkowe bilety dla rodzin wielodzietnych, to kpina, to tak jak Gomulka podwyższając ceny żywności - pocieszał, że staniały lokomotywy. Sensowna propozycja była ze strony AD - 500 zł dodatku rodzinnego na każde dziecko.

      Atakowanie kandydata PIS, że nie będzie pieniędzy na jego socjalny program jest dużym nadużyciem; obniżenie wieku przechodzenia na emeryturę nie powoduje żadnych dodatkowych kosztów. Oczywiście pojawi się konieczność wypłacania wcześniej owych emerytur, ale i tak trzeba byłoby je wypłacać, a przy podniesionym wieku przechodzenia na emeryturę - w wyższej wysokości. Pieniądze sa w nadmiarze - o czym kandydat Duda mówił - w zapobieganiu transferowi zysków za granicę z banków i supermarketów, w uszczelnieniu systemu podatkowego w Polsce. Dodam, że ogromne rezerwy finansowe tkwią w rozbuchanej administracji państwowej i samorządowej, w fikcyjnym stosowaniu ustawy kominowej (furtka w formie kontraktów menedżerskich) itd.

       Jest jeszcze jedna rzecz, która w moim przekonaniu - całkowicie wyłączyłaby Komorowskiego z polityki, to sprawa jego związków z WSI - był on jedynym posłem PO, który głosował przeciwko rozwiązaniu tej organizacji bedącej w gruncie rzeczy przedłużeniem rosyjskej agentury. O tym wszystkim i o mijaniu się z prawdą w zeznaniach składanych przez Komorowskiego przed prokuraturą i sądem - pisze w swojej książce red. Wojciech Sumliński "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiwego". Dziwnym trafem owa książka jest trudno dostępna - podobno jest wstrzymana jej sprzedaż, co byłoby bezprawiem. O tym nie wspomniał w czasie debaty AD, ale może w każdej chwili jeszcze powiedzieć...

  

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz