Biała flaga nad Belwederem dr Tadeusz Witkowski
Nie zamierzałem zabierać głosu w sprawie zbliżających się wyborów prezydenckich w Polsce i pewnie wytrwałbym w zamiarach, gdyby nie fakty, wobec których trudno przejść obojętnie. Otóż w pewnym momencie trwająca w kraju kampania, zaczęła dryfować w kierunku, gdzie musi dojść do konfliktu interesów politycznego establishmentu „trzymającego władzę” w III Rzeczypospolitej z interesem osiadłych w Wolnym Świecie Polaków i ogółu ludności zamieszkującej kraje ich osiedlenia. Co więcej, 27 marca b.r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało rozporządzenie, w którym chodzi najwyraźniej o to, by zniechęcić Polonię z okręgów, gdzie tradycyjnie oddawane są głosy na kandydatów prawicy, do udziału w głosowaniu. Z całą pewnością z perspektywy mieszkańca Stanów Zjednoczonych pewne rzeczy wyglądają inaczej niż z punktu widzenia kogoś, kto robi codzienne zakupy w Krakowie, w Grójcu, czy w Myszyńcu na Kurpiach. Gdy jednak lokalne polskie zaszłości zaczynają podważać poczucie bezpieczeństwa obywateli Wolnego Świata i gdy już na etapie przygotowania wyborów, podważana jest wiara w ich uczciwość, wszystkie sporne kwestie powinny zostać w sposób jasny wyartykułowane. Dlatego też pozwalam sobie na poniższe uwagi.
Niebezpieczna opieka
Powiązania Bronisława Komorowskiego z byłym szefostwem Wojskowych Służb Informacyjnych są tematem eksploatowanym do znudzenia ale mimo to raz jeszcze trzeba o nich wspomnieć, jako że nie po raz pierwszy (wbrew własnym hasłom wyborczym) urzędujący prezydent dał niedawno dowód swojej nieznajomości podstawowych zasad bezpieczeństwa narodowego.
15 marca, występując jako gość Radia Z w programie Moniki Olejnik, prezydent RP po raz któryś z kolei wziął w obronę skompromitowane i rozwiązane post-peerelowskie służby. Tym razem powiedział, że WSI to był polski wywiad i kontrwywiad wojskowy i hańbą było i zbrodnią było zniszczenie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, tak jak to zrobił PiS działaniami ustawowymi. Raz jeszcze wypada w tej sytuacji przypomnieć, że 24 maja 2006 roku podczas głosowania nad przyjęciem projektu ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego Bronisław Komorowski był jedynym posłem Platformy Obywatelskiej głosującym przeciw projektowi. PO ponosi więc w takim samym stopniu jak PiS odpowiedzialność za działania ustawowe, o których mówi prezydent. Dobrze to w gruncie rzeczy świadczy o ówczesnych posłach Platformy i jej ekspercie do spraw bezpieczeństwa narodowego, Konstantym Miodowiczu. To właśnie on, podobnie jak eksperci z PiS-u, uważał że WSI była służbą, która kontynuowała tradycje KGB i GRU i powinno się nią straszyć w muzeum komunizmu.
Pomijam w tej chwili kwestię patologii narosłych w rozwiązanych służbach wojskowych, takich jak nielegalny handel bronią we współpracy z międzynarodowymi grupami przestępczymi, prowadzenie inwigilacji polityków, ludzi Kościoła i mediów czy też tolerowanie i osłanianie przestępczości pospolitej wśród żołnierzy i funkcjonariuszy WSI. Sam fakt sprawowania w służbach specjalnych ważnych funkcji przez oficerów wykształconych w szkołach GRU i KGB wystarczył, by ustawowo zabezpieczyć się przed ryzykiem zatrudniania tego rodzaju kadry w resorcie bezpieczeństwa narodowego.
Osoby z otoczenia prezydenta i on sam zdają się jednak traktować problemy związane z bezpieczeństwem Polaków w sposób co najmniej osobliwy. W okresie, gdy Bronisław Komorowski pozostawał marszałkiem Sejmu i w czasach jego prezydentury systematycznie obcinano z planowanego budżetu wydatki na obronę i w ciągu siedmiu lat wydano w sumie na ten cel ponad 10.5 miliarda złotych mniej, niż planowano. Za to 1 kwietnia bieżącego roku media zaangażowane w kampanię prezydencką tryumfalnie ogłosiły fakt podpisania przez Bronisława Komorowskiego USTAWY […] o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej..., Jej projekt, przygotowany przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, został wniesiony przez prezydenta 10 lipca 2014 roku i po uwzględnieniu poprawek Komisji Obrony Narodowej przyjęty 5 marca b.r. głosami koalicji rządzącej przy wsparciu 21 posłów niezrzeszonych i 3 SLD. Według specjalistów z resortu bezpieczeństwa ustawa miała na celu ustalenie kompetencji organów kierowania obroną państwa na poziomie polityczno-strategicznym, oraz określenie zadań Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych oraz organów mu podległych. To, co zatwierdzono w dokumencie, de facto wzmacnia władzę prezydencką (kosztem Ministerstwa Obrony Narodowej), otwiera jednak szerokie pole dla dowolnych interpretacji ustanowionego prawa.
Samodzierżawie w stylu postsowieckim?
Chodzi przede wszystkim o Artykuł 1 nowej ustawy, który mówi, że Prezydent RP w razie konieczności obrony państwa postanawia na wniosek Rady Ministrów o dniu, w którym rozpoczyna się i kończy czas wojny na terytorium Rzeczypospolitej. W Ustawie z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej pojęcie czasu wojny miało charakter zdroworozsądkowy. Określenie to pojawiało się z reguły obok słowa „mobilizacja” i można było wnioskować, że chodzi o czas trwania działań wojennych. W jakim celu wobec tego prezydent ma decydować o czasie wojny, skoro działania obronne tak czy inaczej trzeba podjąć nie czekając na ogłoszenie, że taki czas nastał. To jakieś koszmarne nieporozumienie, bo nie podejrzewam, iż posłom głosującym za ową poprawką chodziło o sparaliżowanie systemu obrony Rzeczypospolitej. A może idzie o coś innego?
Czy ktoś wie, jak w okresie walk religijnych na wyspach brytyjskich zdefiniował czas wojny filozof tudzież promotor monarchii absolutnej i metod, które dziś nazwalibyśmy zamordyzmem, Thomas Hobbes (1588–1679)? Warto wiedzieć, bo właśnie na jego pomysły chętnie powołują się „bezpieczniacy różnych nacji”. Otóż czas wojny porównał Hobbes do złej pogody. Istota złej pogody — napisał w rozdziale XIII Lewiatana — nie polega […] na jednej nawałnicy czy też na dwóch, lecz na tym, że się na nią zanosi w ciągu wielu kolejnych dni. Podobnie natura wojny polega nie na rzeczywistym zmaganiu, lecz na widocznej do tego gotowości w ciągu całego tego czasu, w którym nie ma pewności, że jest przeciwnie. Odniesienie tej uwagi do kwestii stosunków polsko-rosyjskich w ostatnich dwudziestu pięciu latach i potencjalnego zagrożenia kraju ze strony dzisiejszej, Putinowskiej Rosji nie pozostawia złudzeń. Żyjemy w okresie, który Hobbes nazwałby bez wahania czasem wojny.
Proszę sobie wyobrazić teraz taki oto scenariusz wydarzeń. Prezydent systematycznie traci poparcie społeczne i jego obóz nabiera pewności, iż przegra w zbliżających się wyborach. Wykształcona w szkołach KGB i GRU kadra, która cieszyła się do tej pory prezydencką ochroną, porozumiewa się z ludźmi Putina i wraz z nimi dochodzi do wniosku, że trzeba dla dobra sprawy popracować nad pogorszeniem klimatu. Służby rosyjskie przygotowują prowokacje na granicy z obwodem kaliningradzkim i prezydent nie ma innego wyjścia: musi ogłosić, że nadszedł czas wojny, a więc wybory nie odbędą się. Jest to oczywiście wizja karykaturalna, ale w taki właśnie sposób mogą funkcjonować mechanizmy, które ustawa uruchamia.
Proponuję w tej sytuacji inne rozumienie warunków niezbędnych dla zapewnienia bezpieczeństwa Polakom i pośrednio sojusznikom Polski z NATO. Skoro okres, w którym żyjemy, jest faktycznie czasem wojny, Rzeczpospolita nie może pozwolić sobie na ryzyko powierzania swoich losów ludziom, na których ciąży podejrzenie, iż z jakichś niekoniecznie znanych przyczyn pozostają na celowniku operacyjnym swoich byłych moskiewskich instruktorów. Doskonale rozumiał to prezydent Lech Kaczyński. Nie można, niestety, powiedzieć tego samego o prezydencie Komorowskim.
Izba czeladna
Niezwykle wysoko cenię publicystykę Rafała Ziemkiewicza, mam mu jednak za złe, że używa słowa „salon” w odniesieniu do dziennikarzy piszących pod dyktando postkomunistycznych władz. Rzecz w tym, iż czeladzi, słowo to może tylko schlebiać; nie sądzę, że wyczuje w nim ironię i skojarzy je z III częścią Mickiewiczowskich Dziadów. Jeśli ktoś swoim pisaniem daje dowód, że jego miejsce jest w czworakach bądź w chlewie, gdzież mu do zrozumienia sarkazmu i subtelnych docinków.
Użyłem mocnych słów, jako że dziennikarze tygodnika „Newsweek Polska” wydawanego przez koncern niemiecko-szwajcarski ale kojarzonego powszechnie z tytułem pisma amerykańskiego, sięgnęli ostatnio po metody przypominające czasy III Rzeszy. W artykule Duda Gracz sygnowanym przez Annę Szulc i Michała Krzymowskiego znalazłem takie oto zdanie na temat teścia kandydata na prezydenta RP: Julian Kornhauser, z pochodzenia Żyd, w jednym ze swoich wierszy rozliczał się z Polakami biorącymi udział w pogromie kieleckim, za co przez prawicowców został okrzyknięty polakożercą („Newsweek” nr 12 z 16–23 marca 2015, s. 20). Zdanie to zawiera kłamliwą informację obliczoną najwyraźniej na wywołanie nastrojów antysemickich w środowiskach prawicy popierającej kandydaturę Andrzeja Dudy.
Na czym polega jej kłamliwość? W tomiku Kamyk i cień (Poznań: Wydawnictwo a5, 1996) Kornhauser zamieścił cztery krótkie utwory z cyklu Żydowska piosenka. Znalazł się wśród nich Wiersz o zabiciu doktora Kahane, typowy utwór z gatunku liryki roli, gdzie słów osoby mówiącej nie należy przypisywać autorowi. Podmiotem lirycznym tej wypowiedzi uczynił poeta osobę posługującą się językiem średniowiecznego Wiersza o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego i właśnie w kontekście nawiązania do tamtego utworu należy odczytywać współczesne przesłanie. Różnica jest zasadnicza. Źródłem satysfakcji dla średniowiecznego autora był fakt, że sześciu zabójców „usieczono” w akcie zemsty (Już ci jich szeć sieczono […] Jaki to syn szlachetny Andrzeja Tęczyńskiego, / Żeć on mści gorąco oćca swego). W Wierszu o zabiciu doktora Kahane nie ma słowa o odwecie. Można go co najwyżej potraktować jak swego rodzaju skargę na los tytułowego bohatera i osób jemu podobnych.
Nikt ze światłych przedstawicieli środowisk prawicy nie uzna teścia Andrzeja Dudy za „polakożercę”, choćby dlatego, że powszechnie wiadomo, iż wydarzenia, które miały miejsce w Kielcach 4 lipca 1946 roku, kiedy to z inspiracji służb tajnych i przy udziale służb mundurowych zamordowano 42 osoby obojga płci, (w tym dwie ciężarne kobiety, dwójkę dzieci i dwie przypadkowe osoby, które wzięto za Żydów), były od początku do końca ubecką prowokacją. Każdy, kto ma jakie takie pojęcie o literaturze, wie ponadto, że Julian Kornhauser, pisarz związany w czasach komunizmu z opozycją demokratyczną i w latach 70. ubiegłego stulecia objęty zakazem druku, ma na swym koncie nie dające się zakwestionować zasługi dla kraju. Gdyby wspomniani autorzy tygodnika zapoznali się choćby z książką Henryka Głębockiego Policja tajna przy robocie (Kraków: Wydawnictwo ARKANA, 2005), gdzie można znaleźć sporo informacji o działaniach SB podejmowanych przeciwko krakowskim poetom Nowej Fali, być może nie odważyliby się na publikację tekstu zawierającego tak prowokacyjne brednie. Za opublikowanie czegoś podobnego w Stanach Zjednoczonych zarówno oni sami jak i redaktor naczelny pisma musieliby zapewne pożegnać się z czytelnikami „Newsweeka”. W III Rzeczypospolitej ignorancja chodzi jednak najwyraźniej w parze z bezkarnością, której gwarantem jest postsowiecki układ.
Jeszcze jedna uwaga. W kościele Chrystusa Króla w Ann Arbor, gdzie wraz żoną często uczestniczymy w niedzielnej mszy świętej, papież Jan Paweł II na długo przed kanonizacją nazywany był i nadal jest (tak przez wiernych jak i osoby duchowne) John Paul the Great (Jan Paweł Wielki). Amerykańscy Polacy, którzy przywykli do takiego traktowania ich rodaka nigdy nie przejdą obojętnie wobec aktu chamstwa, do którego posunęła się niedawno postsowiecka agentura zagnieżdżona w Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Na bilbordzie tejże organizacji pojawił się w marcu fotomontaż przedstawiający mężczyznę w świeckim garniturze z twarzą ojca świętego. Napis nie pozostawiał złudzeń. Brzmiał jak hasła zbliżone w brzmieniu do sloganów wyborczych Bronisława Komorowskiego: Karol Wojtyła / Twój kandydat w codziennych wyborach / Zawsze razem, nigdy przeciw sobie! Przeciwko odzieraniu Świętego z sacrum zaprotestowało krakowskie Centrum Jana Pawła II. Jednego wszakże nie mogę pojąć. Dlaczego wody w usta nabrały władze Kościoła w Polsce?
Estetyka może być pomocna w życiu…
Powyższa (śródtytułowa) fraza pochodzi z wiersza Zbigniewa Herberta Potęga smaku ze zbioru Raport z oblężonego miasta (Paryż: Instytut Literacki, 1983). Autor tego wydanego w okresie wojny polsko-jaruzelskiej tomiku w takich oto słowach charakteryzował język komunistycznych władców:
Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu
Dziś niejeden miłośnik poezji Herberta staje zapewne przed innym dylematem natury estetycznej. Musi określić się wobec faktu, że wypowiedzi i zachowanie prezydenta zasłużonego w walce z komunizmem, wyłonionego w wolnych wyborach i rzekomo cieszącego się poparciem większości polskiego elektoratu przyprawiają wielu rodaków o ból zębów i wywołują na ich twarzach rumieniec wstydu. To prawda, złośliwe komentarze niezależnych mediów nie pomagają Bronisławowi Komorowskiemu, ale czy coś lub ktoś jest jeszcze mu w stanie pomóc, gdy widać jak na dłoni, że każdy kontakt z przywódcami cywilizowanych narodów stawia pod znakiem zapytania jego znajomość dobrych manier, wyzwala słabo kontrolowane odruchy i pozostawia ślad w postaci niewybrednych anegdot. Nieznajomość języków obcych (jakże rażąca, gdy słyszy się choćby przywódców Ukrainy płynnie mówiących po angielsku), szampan królowej Szwecji, waszyngtońska opowieść o bigosowaniu, zdjęcia z sali obrad parlamentu japońskiego, no i te błędy ortograficzne… Złośliwi przeciwnicy prezydenta pisali o tym i mówili wielokrotnie, wypada więc zadać już tylko pytanie: czy nieznajomość etykiety i braki w edukacji przywódcy narodu nie przeszkadzają „większości”, która wyniosła go do władzy.
Ktoś może te fakty zbagatelizować i odpowiedzieć, że Japończycy też nie znają pisowni słowa „ból”, a powinni znać, skoro co najmniej od roku 1633 (kiedy to ks. Wojciech Dembołęcki ogłosił drukiem swój Wywód jedynowłasnego państwa świata) powszechnie wiadomo, iż Pan Bóg przemawiał do Adama i Ewy po polsku. Zabrzmiałoby to fajnie, tyle że nikt spoza polskiego zaścianka tego nie kupi. Innymi słowy, chodzi nie tyle o prezydenta, ile o stan świadomości tych spośród Polaków, którzy skłonni są zaakceptować każdą niedorzeczność, jeśli daje im to poczucie względnego spokoju i bezpieczeństwa.
Czy istnieją granice, poza które nie sięga propaganda? Czy straszenie Polaków PiS-em przez ludzi zagrożonych utratą władzy może przynieść jeszcze propagandowy efekt? Czy fakt, że kogoś stać na kupno ryżu i makaronu, wystarczy, by opowiedział się za utrzymaniem dzisiejszego status quo? Czy w szeregach członków PO są osoby skłonne przyznać się do pomyłki, jaką było wysunięcie pięć lat temu kandydatury obecnego prezydenta? Czy warunkiem poprawy sytuacji w kraju, jest odejście ze sceny politycznej pokolenia Solidarności, posiadającego liczne zasługi, ale z przyczyn czysto biologicznych dotkniętego postępującą demencją? Pytania takie stawia sobie zapewne każdy, kto oczekuje w Polsce zmiany na lepsze.
Dla Polaków osiadłych daleko od Polski wszystko to ma zapewne mniejsze znaczenie (choć kto wie, czy niektórzy na wieść o prezydenckich gafach nie ulegają panice i nie zaczynają obawiać się powrotu Polish jokes, które dzięki pontyfikatowi Jana Pawła Wielkiego niemal całkowicie odeszły w zapomnienie). Ale gdy wspominając symboliczną datę 13 grudnia 1981 roku uśmiechnięty prezydent mówi, że to naprawdę bardzo fajnie, że możemy dzisiaj anegdotą opowiadać tamten trudny czas, możemy razem śmiać się i z tych zdjęć i z tych scen, emigrantom, którzy w następstwie tamtych wydarzeń opuścili kraj, pozostaje tylko skrzywić się i wycedzić szyderstwo.
Trudno przewidzieć, jaka część Polonii mieszkającej za oceanem weźmie tym razem udział w głosowaniu, bo liczbę komisji wyborczych zredukowano i osoby zamieszkałe np. na terenie metropolii detroickiej będą musiały udać się do Chicago (co najmniej pięć godzin jazdy w jedną stronę). Istnieje możliwość głosowania korespondencyjnego, ale na załatwienie formalności z tym związanych pozostało niewiele czasu, jako że konsulat wysyła karty do głosowania listem poleconym i w taki sam sposób należy je odesłać, co może zabrać w sumie kilkanaście dni. A sprawa była w gruncie rzeczy prosta, gdyż członków komisji powoływano zawsze spośród lokalnej Polonii i rola konsulatu sprowadzała się do tego, że ktoś z jego pracowników przywoził urnę i pakiety z kartami, po czym zabierał wypełnione karty, gdy głosy zliczono i spisano odpowiedni protokół. Z całą pewnością Polonia uzna więc decyzję MSZ za kolejną manipulację i jeszcze jeden dowód na tchórzostwo ekipy rządzącej.
Jeśli wierzyć sondażom, już ponad połowa mieszkańców Polski zaczyna zdawać sobie sprawę, że w ciągu pięciu lat amarantowa część flagi powiewającej nad Belwederem mocno wypłowiała i niemal całkowicie została wchłonięta przez biel. A że z odległej perspektywy pewne rzeczy widać niekiedy wyraźniej niż z bliska, ta metaforyczna biel bardziej kłuje dziś w oczy Polaków za oceanem. Kłuje, razi i rani do bólu. Choćby dlatego podobnie czujący rodacy w kraju winni dokonać wyboru, który przywróci polskim symbolom świeżość i blask godny narodowych barw.
Autor jest publicystą, emerytowanym lektorem języka polskiego w University of Michigan (Ann Arbor) i wykładowcą w Saint Mary’s College w Orchard Lake, badaczem akt przechowywanych w archiwach IPN, byłym pracownikiem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. Wojskowych Służb Informacyjnych. Represjonowany w czasach PRL i internowany w okresie stanu wojennego wyjechał z rodziną na emigrację w roku 1983.
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Nas łaczy miłośc do Ojczyzny, Komorowskiego zyrandol z WSI
BEZ KOMOROWSKIEGO SŁOŃCE BY NIE WSTAŁO NA NIEBIE
5 lat, 5 priorytetów, 25 wybranych konkretów
W ciągu tych pięciu lat udało się zrealizować wiele celów i
zamierzeń. To było pięć lat, pięć priorytetów i wybranych m. in. 25
konkretów - mówił Prezydent RP Bronisław Komorowski podczas spotkania
pt. „Łączy nas Polska" podsumowującego prezydenturę.
NOWOCZESNY PATRIOTYZM WG BRONKA
to radosne maszerowanie z RAZEM z nim i czekoladowym białym orłem na kółkach z przyklejonymi przez Dziadzię kotylionami (jak sie jej nie pomyli, to barwy są prawidłowe).
"W ciągu 5 lat udało się zrealizować wiele celów i zamierzeń"
Dialog jest podstawą mojej prezydentury budowanej w oparciu o pięć
priorytetów: bezpieczeństwo, rodzinę, konkurencyjną gospodarkę, dobre
prawo i nowoczesny patriotyzm - podkreślał Prezydent RP Bronisław
Komorowski podsumowując 5 lat prezydentury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Komorowski podsumował swoją
Komorowski podsumował swoją kadencję. "Jestem prezydentem wszystkich Polaków"
oparciu o pięć priorytetów: bezpieczeństwo, rodzina, konkurencyjna...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. "Nigdy nie było mi tak wstyd
"Nigdy nie było mi tak wstyd
za prezydent miasta"
- Wszystkim mieszkańcom Warszawy należą się od Hanny
Gronkiewicz-Waltz przeprosiny - ocenia Jan Śpiewak ze stowarzyszenia...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Michnik RAZEM z Komorowskim
Gazeta.pl z Bronisławem Komorowskim
Trwa pierwszy w Polsce hangout z urzędującym prezydentem i pierwsza z
naszej serii wideorozmów na żywo z kandydatami w wyborach prezydenckich.
Możecie ją śledzić na żywo na Gazeta.pl oraz na kanale Gazeta.pl na
YouTubie. Prowadzi ją dziennikarz Radia TOK FM Adam Ozga.
Bronisława Komorowskiego
przepytują: dr Ewa Modrzejewska z MamPrawoWiedziec.pl, Kamila Sidor z
Geek Girls Carrots, Jakub Krupa, dziennikarz i aktywista polonijny w
Londynie, oraz Przemysław Pająk, twórca Spider's Web. I Wy, drodzy
czytelnicy.
Nie lubię fejsa, nie mam tweetera. Ale chciałabym zadać pytanie o ustawę, którą próbowano przepchnąć pewnej nocy umożliwiającą sprzedaż lasów państwowych w prywatne również zagraniczne ręce. Czy pan prezydent może wyjaśnić? (Rosjanom również sprzedamy?) Czy ktoś mógłby takie pytanie zadać za mnie?:) Z góry dziękuję.
Pokaż odpowiedzi (12)
Odpowiedz
kalasanty18 2 godziny temu
Oceniono 154 razy 128
Hangout??? Oj wy pomyleńcy i wy chcecie żeby ludzie szli na wybory??? Co to za kretyński język???
Pokaż odpowiedzi (7)
Odpowiedz
bjsz1964 2 godziny temu
Oceniono 132 razy 118
"Hangout"????? Litości....
Pokaż odpowiedzi (4)
Odpowiedz
cztery0000ziobra godzinę temu
Oceniono 97 razy 93
Hangout? Znaczy się, będą wieszać?
Pokaż odpowiedzi (3)
Odpowiedz
radunchev 2 godziny temu
Oceniono 87 razy 77
Co to jest za slowo HANGOUT! Nie wiem, Hillary bedzie uczestniczyła w tym hangaucie? Nie mozna uzyc slowa debata? Jak juz chcecie byc tacy amerykanscy, to nawet tam nie mowi sie Hang out tylko Presidential Debate.
Pokaż odpowiedzi (5)
Odpowiedz
pikkollo 3 godziny temu
Oceniono 77 razy 69
Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że prowadzona przez państwo polityka prorodzinna jest najlepsza w historii Polski
www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/polityka-prorodzinna-najlepsz...
KOMENTY
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,143907,17753198,Przenosimy_deba...
Panu Prezydentowi zapewne nikt nie powiedział że Polska ma jeden z najniższych wskaźników dzietności na świecie i że nie jest to spowodowane bogactwem Polaków.
Mam tylko jedno pytanie do pana prezydenta - czy osoba nie znająca realiów życia w Polsce albo świadomie je pomijająca, powinna nadal pełnić najwyższy urząd w państwie ?
tsuranni 3 godziny temu
nie skorzystam, nie cierpię kaleczenia polskiej mowy
kostuh pół godziny temu
Mam 4 pytania za BILION złotych za najbliższe 5 lat.
1) Co Pan prezydent zrobi aby ograniczyć skalę wyłudzeń VAT- 45 mld zł rocznie-225 mld zł w kadencji. Tak abym ja szary obywatel przy każdych zakupach mógł płacić VAT 15% a nie 23% a nie dokładał do każdych zakupów 8% bo państwo nie może sobie poradzić oszustami. Co pan z tym zrobił przez poprzednie 5 lat?
2) Co Pan prezydent zrobi aby cały podatek dochodowy -PIT nie szedł na utrzymanie przywilejów-głównie emerytalnych kilku grup zawodowych. 40 mld zł -200 mld na kadencje. Dlaczego podpisał pan ustawę która zabiera 6,5 mld zł obywatelom i daje je do kieszeni górnikom? Boi się pan palonych opon w Warszawie?
3) Co Pan prezydent zrobi aby zatkać dziurę w FUS-56 mld zł-280 mld zł na kadencje? Czy rozsądne jest zadłużać państwo aby wypłacać zbyt wysokie emerytury? W takiej sytuacji demograficznej pożyczamy 56 mld zł aby dołożyć emerytom a nie robimy praktycznie nic aby zwiększyć przyrost naturalny i zatrzymać młodych w kraju.
Jak Pan zmniejszyłby dziurę w FUS
a) podniesieniem składki ZUS?
b) podniesieniem wieku emerytalnego?
c) obcięciem emerytur lub/i zmianą zasad waloryzacji
d) Dalej rządził "na krechę" i zadłużał Polskę.
e) inaczej...jak?
4) Pierwszy pakiet klimatyczny kosztował Polskę od 250-do 400mld zł. Ile kosztuje drugi i czy jest Pan za jego wprowadzeniem.
zalep 3 godziny temu
Uwielbiam coroczne odpowiedzi Putina na pytania społeczeństwa.
niedlapoprawnoscigodzinę temu
Czy mi się wydaje czy GW, a portal gazeta.pl ostatnio stał się tubą medialną Prezydenta i za jego sztab stara się robić kampanię? Już mdli od tych codziennych laurek... Może niech już gazeta.pl przemianuje się na komorowski.pl to będzie wszystko jasne.
Ps. Szczerze mówiąc nic do Prezydenta nie mam, ale skutecznie mnie do niego zniechęciliście. Dzięki.
vidi124 godziny temu
87% Polaków i 99,9% Ukraińców mieszkających w Polsce popiera prezydenta Komorowskiego... razem to = 186,9% poparcia :(
clamcaygodzinę temu
Bronisław od lat nie zorganizował typowej konferencji prasowej, nie rozmawiał z niezależnym dziennikarzem, ucieka od debat, a nawet jest izolowany na wiecach wyborczych. Pozdrowienia dla żony czyta z kartki...
Teraz Gazetka będzie mnie przekonywać że mogę zadać Bronisławowi dowolne pytanie, a on szczerze odpowie? Pozwolę sobie pozostać sceptyczny.
tomizami3 godziny temu
Komorowski nie potrafi rozwiązywać problemów. Gdzie jego autorski projekt likwidujący umowy śmieciowe? na co czeka? Najczęściej odpowiada na pytania w stylu że trzeba szukać rozwiazań,
poszukiwać koncepcji szukać nici porozumienia.
roggeven4 godziny temu
Proteza demokracji? Z tym iz Putin robi to rok w rok- a Komorowski "nagle" w 2015-z jakiego powodu.Gazeto! I to dziecinne tlumaczenie hangoutu dla durniow, za kogo masz swoich czytelnikow?
moher75godzinę temu
Na wsi krążą ploty, że za pół godziny wywieszacie PBK. Może lepiej było by napisać po Polsku o co wam chodzi. Hongout - to język zakompleksionych "elyt" z Wilanowa
zbyszek74843 godziny temu
Bardzo madre posuniecie ... Putin robi to systematycznie ze skutkiem dającym poparcie w granicach 90 % . Tak trzymać ...
patarangodzinę temu
No dajcie spokój z tym hangoutem. Czy jak będzie prowadzić rozmowę przez telefon komórkowy korzystajacy z technologii 3G, to będziecie robić 3gówkę z prezydentem czy rozmowę telefoniczną? Ręce opadają.
morgoth1974godzinę temu
Hangout -mam pytanie ale nie do prezydenta tylko do dziennikarzy gazety czy my jesteśmy jeszcze w Polsce czy może w USA bądź w jakimś kraju należącym do Brytyjskiej wspólnoty narodów ?
..i pytanie do prezydenta, co ma zamiar zrobić z zachwaszczaniem anglicyzmami pięknego języka polskiego, może czas stworzyć coś takiego jak jest w Islandii gdzie zespół lingwistów, wymyśla islandzkie odpowiedniki słów funkcjonujących na całym świecie .
alekrybczynskigodzinę temu
Hangout po angielsku to spelunka. No, no, czy aby ABW nie wkroczy do GW? Czy to nie obraża kandydata? To nawet nie jest żargon znany dziennikarzom. We wczorajszym Szkle kontaktowym prowadzący darł łacha z tego hangoutu i też nie widział co to oznacza. Czy wyście powariowali?!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. O KOLEKTYWNYM WYSIŁKU W
O KOLEKTYWNYM WYSIŁKU
tekstu „Jak wygrać?” obiecałem nie wracać więcej do tematu tzw. strategii
wyborczej opozycji. Była to decyzja świadoma, podjęta po rozważeniu za i
przeciw. Uznałem, że pisanie o wyborach i postulowanie rozwiązań, które nie
mają cienia szansy na realizację, nazbyt przypomina walkę z wiatrakami. Ja zaś,
w żadnym stopniu nie mogę sobie pozwolić na odgrywanie roli groteskowego Don
Kichota.
jestem przekonany o trafności tej decyzji. Zaoszczędziłem sobie zbytecznej
pracy, a czytelnikom straty cennego czasu.
najmniejszej zmianie i nie warto wierzyć, by istniały skuteczne metody
otrzeźwienia sztabowców PiS lub przywołania do rozumu małych demiurgów z
„wolnych mediów”. Ponieważ jedni i drudzy czytają ten blog – ślę im pozdrowienia
i życzę, by za kilka miesięcy wyborcy i czytelnicy okazali kompletny brak
wyrozumiałości.
Od co najmniej dwóch miesięcy „niezależne media” oraz politycy opozycji
poświęcają mnóstwo uwagi lokatorowi Belwederu. Jako autor owładnięty „obsesją”
na punkcie Komorowskiego (co onegdaj zdiagnozowała u mnie pewna pani redaktor)
bardzo się cieszę z zainteresowania najważniejszą postacią reżimu III RP.
Cieszę się z neofickiego zapału, z jakim przedstawiciele „naszych mediów”
odkrywają dziś ciemne strony życiorysu Komorowskiego i tropią dawno wytropione sprawy.
Z niesłabnącym podziwem odbieram wysiłki m.in. red. Janeckiego, który po ośmiu
latach od publikacji Raportu z
Weryfikacji WSI, odważnie i samodzielnie ustala dziś fakty opisane w tym
dokumencie. Szczególnie zaś cieszy, że ludzie, którzy do tej chwili uważali
lokatora Belwederu za postać drugoplanową i podporządkowaną woli genseka
-Tuska, nagle dostrzegli ogromne wpływy „ciapowatego
strażnika żyrandola” i zostali zaskoczeni jego drugim, marsowym obliczem.
gdybym do tej wyborczej sielanki nie dolał
kilku słów dziegciu.
tych, którzy wykazują dziś natężone zainteresowanie postacią Komorowskiego, w
istocie gromadzi argumenty mające osłodzić gorycz porażki wyborczej. Po co? Być
może po to, że jeśli wybory prezydenckie zostaną przegrane, a wśród wyborców i
czytelników znajdą się osobnicy nazbyt dociekliwi, dzisiejsze wzmożenie posłuży za tarczę, za
którą schronią się medialni „opozycjoniści”. Usłyszymy wówczas znany (acz
rozpisany na głosy) monolog - „wspólnym
wysiłkiem całego kolektywu, no budowali my, no i pff...”.(..)
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/04/o-kolektywnym-wysiku.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. lewica ideowa, nie obyczajowa, pytania do Bronka
http://www.kontrowersje.net/w_demokracji_nie_ma_wi_tych_kr_w_b_komorowsk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Bardzo dziękuję,
za cenne spostrzeżenia zawarte w tekście dr Witkowskiego, jak i w pozostałych wpisach. Te kwestie muszą przedostawać się jak najszerzej i jak najszybciej. Czasu pozostało niewiele..
Dziękuję też Maryli, za podlinkowanie wpisu ze 157 pytaniami do Bronisława Komorowskiego, które (jak sam ich autor wskazuje) mogą i powinny (w/g mnie) zostać wykorzystane przez PIS, oraz tzw. niezależne media. Oby przedostały się do świadomości Polaków, by razem z każdym wpisem A. Ściosa zmienić wreszcie szalenie niebezpieczne dla Polaków przekonanie, że "lokator Belwederu" (za A. Ściosem) jest niegroźnym safandułowatym swojakiem, czy tylko "strażnikiem żyrandola"..
Obraz, jaki wyłania się coraz szerzej z kolejnych danych, notek, pytań wskazuje na coś znacznie poważniejszego...
Zgadzam się w pełni ze spostrzeżeniami zawartymi w komentarzu A.Ściosa pod Jego notką o "Kolektywnym wysiłku"..
Pozwolę sobie je przekleić:
"
Przeczytałem dzisiejszą wypowiedź profesora Nowaka chwilę po tym, jak opublikowałem tekst. I bardzo się ucieszyłem, że człowiek, którego opinię wielce cenię ma tak zbliżony osąd dzisiejszej sytuacji.
Słowa Andrzeja Nowaka - "jeżeli nie nastąpi zmiana na urzędzie Prezydenta RP, to nastąpi koniec demokracji w Polsce" - przyjmują jako formułę najwyższego ostrzeżenia.
Wprawdzie z mitem demokracji III RP rozstałem się dość dawno, to w tych słowach odczytuję istotę zagrożenia, przed jakim obecnie stoimy.
Druga kadencja Komorowskiego nie będzie tylko "przegraną kandydata PiS". Oznacza "zabetonowanie" polskiej sceny politycznej na długie lata i wejście w fazę dyktatury. Nie mam co do tego cienia wątpliwości.
Ideałem dla tego środowiska jest system putinowski, w którym (do tej chwili) światli euroidioci doszukiwali się cech demokracji. To głownie decyduje i przydatności tego systemu w realiach III RP.
(...) Wiele lat temu Antonii Macierewicz powiedział na sali sejmowej:
"Moje pokolenie ma to wielkie szczęście, że nie musi walczyć zbrojnie o niepodległość. Pokolenie moich rodziców tego jeszcze nie miało, ginęło w walce zbrojnej z bandami UB lub w lochach UB. Nie musimy walczyć zbrojnie, nam potrzebna jest tylko szczypta odwagi cywilnej, odrobina tylko.
Chciałbym, że by ta Izba jeszcze jedno zdanie usłyszała ( po tych słowach wyłączono mikrofon) … wtedy, gdy pokoleniu polityków polskich brakuje odwagi cywilnej, następne pokolenie płaci krwią".
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/04/o-kolektywnym-wysiku.html#comment...
A tutaj fragmenty wspomnianych pytań (autor - STACH)
(...)"39. Dlaczego w projekcie rozporządzenia RM w sprawie szczegółowych zasad użycia oddziałów i pododdziałów Sił Zbrojnych RP w czasie stanu wyjątkowego (które wyposażało Prezydenta RP nowe kompetencje tej materii) z 2013 roku zrezygnowano z przepisu nakładającego na dowódców oddziałów Sił Zbrojnych obowiązek udzielenia pomocy medycznej osobom rannym wskutek działania tych oddziałów ?
40. Dlaczego zdjęto z nich również obowiązek:
- zawiadamiania przełożonego i prokuratora o śmierci osób, uszkodzeniu ciała lub szkody w mieniu – wywołanych interwencją wojska.
- zabezpieczenia miejsca zdarzenia, dbałości o ślady i dowody ?
41. Na czym miała polegać współpraca pomiędzy polskim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego a rosyjską Radą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej kierowanej wówczas przez Nikołaja Patruszewa, byłego szefa FSB FR określona w porozumieniu pod nazwą „Plan współpracy między Biurem Bezpieczeństwa Narodowego i Aparatem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej na lata 2011-2012” ?
42. Dlaczego opublikowany w styczniu 2013 roku dokument pod nazwą „Główne ustalenia i rekomendacje Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego” (SPBN) sporządzony w ramach prac w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego nie podnosił roli Rosji i polityki Kremla, a przede wszystkim– zagrożeń wynikających z położenia geopolitycznego Polski m. in. w tym kontekście ?
43. Czy w toku prac nad dokumentem, wzięto pod uwagę zagrożenia wynikające z aktywności służb Federacji Rosyjskiej porównywalnych tylko z okresem „zimnej wojny”, o skutkach nowej doktryny wojskowej Moskwy, wzroście nakładów na zbrojenia, wrogich posunięciach militarnych w obwodzie kaliningradzkim czy o agresywnej i konfrontacyjnej polityce propagandowej FR ?
44. Czy grono ekspertów pracujących nad SPBN miało informacje o ostrzeżeniach służb czeskich, holenderskich, słowackich, łotewskich czy gruzińskich przestrzegających przed rosyjską ofensywą wywiadowczą, raporty znanych ośrodków analitycznych przestrzegających przed groźbą akcji militarnej ze strony Rosji (m. in. Stratfor) czy wreszcie wnioski zawarte w raporcie Komisji Obrony brytyjskiej Izby Gmin -„Russia: a new confrontation?”, w którym podkreśla się, że „Rosja staje się zagrożeniem dla świata i może doprowadzić do nowej zimnej wojny. Choć nadal jest słaba militarnie i gospodarczo, to potrafi zmuszać Zachód, by finansował odbudowę jej imperium” ?
45. Jeśli tak to gdzie w Przeglądzie znajduje się odniesienie do w/w informacji ?
46. Jakimi przesłankami kierowało się BBN publikując dokument „Główne ustalenia i rekomendacje Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego”, zawierający błędne i nierealistyczne wręcz prognozy, w którym eksperci BBN ogłosili „spadek znaczenia klasycznych zagrożeń militarnych” i prognozowali brak poważnych konfliktów zbrojnych w sąsiedztwie Polski ?
47. Czy Prezydent Bronisław Komorowski jako głowa państwa NATO i zwierzchnik sił zbrojnych kraju NATO akceptuje sytuację, w której te siły zbrojne nawiązują bliską współpracę z dwoma reżimami powiązanymi ze sobą sojuszem wojskowym (w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy) skierowanym bezpośrednio p-ko NATO ?
W grudniu 2011 roku na zaproszenie rosyjskie udał się z wizytą szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Cieniuch. W krótkim komunikacie MON, stwierdzono, iż „6 grudnia br., szefowie sztabów Polski i Federacji Rosyjskiej odbyli dwustronne rozmowy. Podczas spotkania omówiono perspektywy aktywizacji dwustronnej współpracy wojskowej, wymieniono informacje na temat zmian wprowadzanych w siłach zbrojnych obu państw, a także dokonano przeglądu możliwości współpracy szkoleniowej w zakresie kształcenia oficerów oraz przygotowania pododdziałów do udziału w operacjach i misjach.”
2 miesiące wcześniej dowódca Wojsk Lądowych generał Zbigniew Głowienka spotkał się z ówczesnym chińskim ministrem obrony Liang Guanglie. Chińska agencja Xinhua poinformowała, że „w trakcie rozmowy obie strony zobowiązały się do zwiększenia współpracy militarnej”. Minister Liang zapewnił zaś polskiego gościa, iż „chińskie siły zbrojne są skłonne zwiększyć pragmatyczną współpracę z Wojskiem Polskim i dążyć do wyniesienia wzajemnych stosunków na wyższy poziom”.(...)
(...)"51. Co było przyczyną podpisania w 2011 roku umowy o współpracy pomiędzy polską Służbą Kontrwywiadu Woskowego a rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa ?
52. Na jakim polu polski kontrwywiad wojskowy miał wymieniać informacje z rosyjską FSB i czy wymienia je nadal ?
53. Czy umowa ta dawała FSB możliwość prowadzenia szerokich i nie do końca kontrolowanych działań na terenie Polski ? Czy takie działania zostały stwierdzone przez polskie służby ?" (....)
Zdaję sobie sprawę z tego, że kwestie zawarte w w/w pytaniach były tu poruszane, jednak sądzę, że zawarte w formie 157 pytań dotyczących wszystkiego (niemal) od WSI, poprzez odszkodowania, Lasy Państwowe, Smolensk,awarie systemów informatycznych w MSZ 10 IV 2010, wiele, wiele innych, kluczowych; mogą pomóc rozjaśnić sytuację, w jakiej się znajdujemy.. Jeśli tylko dotrą jak najszerzej. A przede wszystkim jeśli zostaną zadane w świetle kamer..
8. Nadziejo 13 ,dzięki za ten przedruk..
szczególnie art 51
"51. Co było przyczyną podpisania w 2011 roku umowy o współpracy pomiędzy polską Służbą Kontrwywiadu Woskowego a rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa ?"
często zadaję sobie pytanie.kiedy nie zauważyliśmy,że
17 września 1939r w innej tylko odsłonie dawno dokonał się .... Zamach na naszą suwerenność
a Smierć Katyńsko-Smoleńska spięła straszną klamrą ....zakusy współczesnej Razwiedki...
i wtedy zadaję sobie kolejne pytanie...
czy 10 Kwietnia 2010 był Lotniczy wypadek ,czy Zamach na urzędującego Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polski...?
szczególnie,że sypią się smoleńskie KŁAMSTWA,,,,a w
wielu Smoleńskich Grobach wciąż
nie wiadomo,kto leży....
gość z drogi