Zeman, ty ruski agencie!
Ewaryst Fedorowicz, ndz., 05/04/2015 - 16:32
Wiem, że są rzeczy, o których się nie śniło filozofom, ale to za przeproszeniem banał, bo filozof, to ktoś zupełnie nieistotny, kto ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co zje, przetrawi i... pozbędzie się pozostałości.
Że są rzeczy, o których nie śniło się normalnym ludziom, to z kolei szczera prawda, bo wystarczy spojrzeć na naszego (też za przeproszeniem) Prezydenta Europy.
Ale żeby się zdarzały rzeczy, o których się nie śniło politykom amerykańskim, to jest fenomen porównywalny z odkryciem we wszechświecie alternatywnej cywilizacji.
Otóż ambasador USA w Czechach nazwiskiem Schapiro, wyraził swoją wątpliwość wobec zamiaru udania się prezydenta Czech na majową defiladę do Moskwy.
Zamiar ten nie jest niczym oryginalnym, bo prezydent Zeman idzie szlakiem przetartym przez Bronisława Komorowskiego, który 9 maja 2010 w Moskwie był i taką samą defiladę przyjmował, jako p.o. Prezydenta, miesiąc wcześniej zginiętego w spowodowanym przez siebie, pijanego generała i nieasertywnych pilotów wypadku lotniczym (to zestaw wersji „naszych” mediów).
Było to dokładnie w tym czasie, gdy smoleńska ziemia (choć przekopana na metr w głąb) oddawała kawałki ciał ofiar tego wypadku.
Że są rzeczy, o których nie śniło się normalnym ludziom, to z kolei szczera prawda, bo wystarczy spojrzeć na naszego (też za przeproszeniem) Prezydenta Europy.
Ale żeby się zdarzały rzeczy, o których się nie śniło politykom amerykańskim, to jest fenomen porównywalny z odkryciem we wszechświecie alternatywnej cywilizacji.
Otóż ambasador USA w Czechach nazwiskiem Schapiro, wyraził swoją wątpliwość wobec zamiaru udania się prezydenta Czech na majową defiladę do Moskwy.
Zamiar ten nie jest niczym oryginalnym, bo prezydent Zeman idzie szlakiem przetartym przez Bronisława Komorowskiego, który 9 maja 2010 w Moskwie był i taką samą defiladę przyjmował, jako p.o. Prezydenta, miesiąc wcześniej zginiętego w spowodowanym przez siebie, pijanego generała i nieasertywnych pilotów wypadku lotniczym (to zestaw wersji „naszych” mediów).
Było to dokładnie w tym czasie, gdy smoleńska ziemia (choć przekopana na metr w głąb) oddawała kawałki ciał ofiar tego wypadku.
Ale porzućmy paralele i wróćmy do naszych baranów, to znaczy bizonów:
Kiedy ambasador USA wyraża wątpliwość, to znaczy:
„tylko spróbuj sk... się nie dostosować, a wyciągniemy na ciebie takie kwity, ze będziesz żałował dnia, w którym zachciało ci się zostać politykiem!”
I ten Zeman, zamiast się sfajdać ze strachu i z podkulonym ogonem zgłosić się do ambasady w celu zrobienia ambasadorowi tego, o czym wspominał minister Sikorski podczas psychoanalitycznego seansu u Sowy i przyjaciół, ten prezydent małych Czech, był tak bezczelny, że oznajmił, iż po takiej wypowiedzi Schapiro będzie miał do pałacu prezydenckiego drzwi zamknięte.
No nie dość, że cham skończony (nie, nie ambasador – Zeman), to jeszcze samobójca, bo teraz to jankesi Czechom wizy za karę wprowadzą.
Na szczęście „nasi” mejnstrimowi politycy (wszyscy – co do jednego) są rozsądni i wprowadzenie wiz do USA nam nie grozi.
Uff...
Kiedy ambasador USA wyraża wątpliwość, to znaczy:
„tylko spróbuj sk... się nie dostosować, a wyciągniemy na ciebie takie kwity, ze będziesz żałował dnia, w którym zachciało ci się zostać politykiem!”
I ten Zeman, zamiast się sfajdać ze strachu i z podkulonym ogonem zgłosić się do ambasady w celu zrobienia ambasadorowi tego, o czym wspominał minister Sikorski podczas psychoanalitycznego seansu u Sowy i przyjaciół, ten prezydent małych Czech, był tak bezczelny, że oznajmił, iż po takiej wypowiedzi Schapiro będzie miał do pałacu prezydenckiego drzwi zamknięte.
No nie dość, że cham skończony (nie, nie ambasador – Zeman), to jeszcze samobójca, bo teraz to jankesi Czechom wizy za karę wprowadzą.
Na szczęście „nasi” mejnstrimowi politycy (wszyscy – co do jednego) są rozsądni i wprowadzenie wiz do USA nam nie grozi.
Uff...
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. Ewaryst Fedorowicz
szczery demokrata (bo tacy rządzą drugą kadencję w USA) ambasador USA w Czechach nazwiskiem Schapiro, POmylił kraj europejski z krajem afrykańskim.
Towarzysz czeski Zeman to szczery socjaldemokrata, kuzyn polskiego Millera i niemieckiego Schulza. Oni robią łaskę na Kremlu, nie w Waszyngtonie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Przepraszam
Wpadlem przypadkiem. Wychodzi na to, ze uzywa Pan jednego z najlepszych pior na odwiedzanych przeze mnie fragmentach internetowego oceanu.
Gratuluje.
PS Jako stary belfer, juz wieki temu oduczylem sie udzielania pochwal.
3. @Maryla
ooooj... Pani Marylo przemiła: ja wiem, że Święta, ale we wtorek już będzie po Wielkanocy/Wielkiejnocy (obie formy poprawne) i sobie Pani przypomni, że Miller akurat (nasz Miller) przewer... pardon - przeorientował się na Waszyngton daaawno ;-)
Pozdrawiam Panią (jeszcze) świątecznie!
Ewaryst Fedorowicz
4. @Tymczasowy
O, ja jestem starym (i byłym) belfrem. Akademickim.
A biegłość pióra (bo uczyłem się pisać stalówką w tzw. obsadce) zawdzięczam nauczycielom, którzy swoją karierę zaczynali jeszcze przed wojną (!) i bibliomanii Rodziców.
W zachowanej w IPN teczce Taty, sąsiad (fizyk-atomista, taaa...) donosił: "Fedorowiczowie żyją bardzo skromnie, ale jak na dzisiejsze czasy mają ogromną bibliotekę".
Kłaniam się!
Ewaryst Fedorowicz
5. Ogromna biblioteka
dobrze wyglada na zdjeciach w normalnych krajach, na przyklad, w komnatach zamkow. W PRL-u raczej zle to brzmialo. Na wszystkie dziela zebrane Lenina w niebieskim kolorze wystaraczyc mogla jedna polka. No i tu mamy problem, a co zapelnialo piecdziesiat innych polek? Historia KPZR i PRL-u mogla zapelnic jeszcze kilka polek. A co zrobic z reszta? Doprawdy,bardzo niepokojaca sprawa...
Az strach pomyslec - pomyslal UB-ek po niepelniej podstawowce. Cale szczescie, ze czesc byla napisana w jezyku francuskim i niemieckim. To dzialka dla kontrwywiadu. Nawet nie beda musieli czytac,Od razu zakmna jak nalezy, by nie tracic czasu. W mysl zasady: Nie czyta ksiazek, niewinny, czysty jak niezapisana karta. Czyta ksiazki, cos zle z jego szarymi komorkami - pewnie, ze zamknac drania. I przynajmniej jest jakis elementarny porzadek. Przynajmnie poki co. A potem zobaczymy.
6. Noooo... niektórzy to mają!
Biblioteki...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
7. Morsiku
TA Z BRONKIEM TO JEST BIBLIOTEKA PRZECHODNIA.PRZECHODZI OD FOTOGRAFA DO FOTOGRAFA.
Zobacz tutaj, w o.16 sekundzie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Morsiku
Blond! Blond po prostu! A gdzie fajka uczonego, ktory dzieli sie wlasnie ze swoimi refleksjami? Bez fajki jest dla mnie niewiarygodny.
Retyy! To jakas dywersja imperialistycznaaaa! Kto znanemu intelektualiscie przyprawil przestarzale przeciez wonsy?
A co bendzie gdy pojawi sie autentyk z zabitymi sarenkami i zajaczkami? Fajka ich nie zakryje. Ksiazkami - moze. A czym przykryc Zonkie ubeckom?
9. Ewaryst Fedorowicz
MILLER JEST JAK KAMELEON - JAK TRZEBA JEST CZERWONY, JAK POTRZEBA, W GWIAZDKI I PASKI :)
Najlepsze jest to, że moskiewska dolarowa pożyczka Gorbaczowa była w walizach, dokładnie jak amerykańskie dofinansowanie dla Kwaśniewskiego za nielegalne więzienie w Szymanach.
To Kwachu jest taki hamerykański, a Miller to taki jewropejski bardziej model. Jakby co, to by pożyczał czy tez brał walizki, w euro :) od Martina Schulza.
"Mieczysław Rakowski został premierem w 1988 roku. Za jego rządów odbyły się rozmowy Okrągłego Stołu i pierwsze częściowo wolne wybory parlamentarne. Rakowski w owych czasach przełomu sprawował też funkcję I sekretarza KC PZPR. Jesienią 1989 r. – wiedząc, że w najbliższym czasie PZPR zostanie rozwiązana – poprosił Michaiła Gorbaczowa, sekretarza generalnego bratniej Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, o pożyczkę. Rakowski obawiał się, że partia i jej działacze w najbliższym czasie znikną z powierzchni ziemi. Pieniądze chciał przeznaczyć na założenie nowej formacji – SdRP, sfinansowanie ostatniego zjazdu PZPR i odprawy dla etatowych działaczy. W 1990 roku otrzymał od Gorbaczowa 1 232 000 USD na rok.
Dewizy dostarczono w workach dyplomatycznych, które nazywają się »walizami«. R(akowski) pokwitował odbiór dewiz”.
Wierszynin zeznał ponadto, że już później część pieniędzy (600 tys. dol. w gotówce) oddał lider SdRP Leszek Miller. Przekazanie pieniędzy odbyć się miało jesienią 1990 r. w warszawskim mieszkaniu radcy ambasady radzieckiej. UOP przypuszczał, że tym radcą był szpieg-dyplomata Władimir Ałganow, zamieszany w aferę Olina. Miller zarówno w śledztwie, jak i dzisiaj zaprzecza, że przekazywał jakiekolwiek pieniądze. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Wracam do tematu
Zeman postąpił prawidłowo - nikt nie ma prawa wtrącać się w sprawy innego państwa. U Czechów jest odwieczna zasada: wtrącać mogą się tyko Rosja i Niemcy.
To taki obślizły narodek, że na wonity się zbiera. Mieszkam przy ich granicy i muszę cierpieć ich obecność, kiedy przyjeżdżają na zakupy.
Niestety, nie mamy szczęścia do sąsiadów. Jak nie zbrodniarze, to kur.. tyzany...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
11. Przepraszam, czy ten Schapiro
to z tych Mośków co moją matkę podkablował w NKWD?
Bo jesli tak to znaczy, że nie ma sprawiedliwości społecznej, bo gdyby była to ja bym był ambasadorem, a on by się użerał na Blogmedii ;)
Wojciech Kozlowski
12. Chciałbyś być...
...ambasadorem u tych oślizłych obrotowców? Toć to obciach na pół świata! :)
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...