Bronisław „Tomahawk” Komorowski

avatar użytkownika kokos26

 

 Trwa kampania wyborcza, a obecny prezydent przedstawiany jest, jako niekwestionowany spec od wojskowości zatroskany o stan bezpieczeństwa państwa. Od pięciu lat jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, a przecież w swojej politycznej karierze nie tylko przewodniczył sejmowej Komisji Obrony Narodowej, ale był wiceministrem obrony w rządach Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Hanny Suchockiej oraz szefem MON w ekipie Jerzego Buzka.
Problem w tym, że przyglądając się dzisiejszej polskiej armii chwały to Komorowskiemu nie przynosi zwłaszcza, że od dawna ciągnie się za nim smród WSI, czyli „długiego ramienia Moskwy”. Trudno znaleźć w III RP polityka, który w ciągu ostatnich 25 lat miałby większy wpływ na obecny stan naszej armii. Niestety proces demontażu państwa po 1989 roku dotknął także wojska, a za obecny stan rzeczy odpowiedzialny jest w dużej mierze sam Komorowski oraz jego kolesie wywodzący się jeszcze ze służącej Kremlowi komunistycznej wojskówki.
 
Polska AD 2015 jest państwem, którego armia już dawno temu utraciła zdolności obronne, a żołnierze, którzy są zdolni do walki w polu nie zapełniliby nawet połowy Stadionu Narodowego w Warszawie. W polskiej armii na jednego dowodzącego oficera i podoficera przypada 0,9 szeregowca, co jest już nie tylko europejskim, ale i światowym kuriozum. Polska armia nie tylko nie jest w stanie obronić nas sama, ale nie jest nawet zdolna do stawiania oporu do czasu przyjścia jej z pomocą. Należy jeszcze zadać pytanie, kto z tą pomocą miałby nam przyjść? Czy można liczyć na jakąś błyskawiczną reakcję sytych i pacyfistycznych społeczeństw zgniłego Zachodu? Szczerze w to wątpię.
 
Jeżeli dodamy do tego wszystkiego sytuację, w której najliczniejszą formacją mundurową w Polsce są pozakładane przez byłych milicjantów, zomowców, esbeków, tajnych współpracowników SB, WSIoków oraz trepów z LWP firmy ochraniarskie to otrzymujemy obraz ukazujący nam typową republikę bananową. Oczywiście większość z nas firmy ochroniarskie utożsamia ze spacerującymi po super i hipermarketach panami i paniami w mundurkach nie wiedząc, że w skład takich agencji ochrony wchodzą SUFO, czyli Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne.
 
Idźmy dalej. Wielu specjalistów uważa, że o zdolności obronnej danego społeczeństwa decyduje również ilość jednostek broni przypadających na stu obywateli. Pod tym względem Polska zajmuje 142 miejsce na świecie z 1,3 jednostki broni na 100 mieszkańców. Nieznacznie lepsza jest od nas Uganda, a tylko troszeczkę gorsze Burkina Faso. Dla porównania w Niemczech ten wskaźnik wynosi 30,3 Norwegii 31,3 Austrii 30,4 Finlandii 29,1 Islandii 30,3 Francji 31,2.
 
Jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych i bezbronnych społeczeństw świata, co jest charakterystyczne dla reżimów o zapędach totalitarnych, które najbardziej obawiają się własnych obywateli. Za ten stan rzeczy odpowiedzialni powinni powędrować na długie lata za kratki, bo przecież Konstytucja RP w artykule 26 mówi wyraźnie: Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic.
To, co uczyniono z armią przez ostatnie 25 lat było celowym i z premedytacją prowadzonym procesem niszczenia i osłabiania naszej obronności i dziś nie jest już tajemnicą, że Polska swoich granic nie jest w stanie obronić, o czym dodatkowo świadczy obecne kuriozalne rozlokowanie wojsk.
 
Wracajmy do kampanii wyborczej i ogłoszonego w niej sensacyjnego newsa. Oto minister Siemoniak zapowiedział, że Polska rozpoczyna starania o nabycie amerykańskich taktycznych pocisków manewrujących Tomahawk, którymi dysponują do tej pory tylko USA i Wielka Brytania. Plan zakłada pozyskanie ich…uwaga… w 2030 roku. Zorientowani w temacie wiedzą, że naziemna wersja tego pocisku już dawno została wycofana z użytku zaś na wyposażeniu jest tylko wersja morska. To, dlatego Siemoniak do pakietu na 2030 rok dorzucił jeszcze lekką ręką trzy okręty podwodne. Proponowałbym Komorowskiemu i jego pupilkowi Siemoniakowi walnąć się tymi tomahawkami w ich zdradzieckie łby, albo, jako doradcę w kampanii wyborczej zatrudnić Jana Onufrego Zagłobę. Można by wtedy obiecać Polakom na 2050 rok Niderlandy.  
 
Gdyby nawet te wyborcze obiecanki potraktować na poważnie to patrząc na realizację budowy gazoportu w Świnoujściu czy sieci autostrad, albo projektu Marynarki Wojennej pod tytułem „Korweta”, tych okrętów podwodnych z Tomahawkami możemy w najlepszym wypadku spodziewać się gdzieś na początku przyszłego wieku. Problem w tym, że owe pociski, których historia sięga lat 70. ubiegłego wieku mogą już być wtedy nieco przestarzałe.
 
Sprzedawanie ludziom takiej popeliny i wciskanie kitu z okazji walki o reelekcję Bronka świadczy o traktowaniu społeczeństwa, jako zgrai nierozgarniętych głupków. Jednak prawdziwymi głupkami są raczej dziennikarscy lokaje władzy typu Kraśko czy Kulczycki, którzy podając na antenie te propagandowe wierutne bzdury i wypowiadając słowo Tomahawk, dostawali nieomal orgazmu i to w wersji live. Kreowanie Komorowskiego na zatroskanego o nasze bezpieczeństwo znawcę problemów armii to dzisiaj jeden z najbardziej obłudnych, kłamliwych i cynicznych zabiegów propagandowych. To tak jakby pedofila reklamowano, jako najlepszego kandydata do opieki nad dziećmi.   
 
Do 10 maja, czyli dnia wyborów jeszcze sporo czasu. Co jeszcze wymyśli ta banda współczesnych Targowiczan? Wszystko jest możliwe, wszak Bronek musi pozostać na stanowisku gdyż nie jest on jak sądzą naiwni tylko strażnikiem żyrandola. On jak trzygłowy pies Cerber strzeże aneksu do raportu o likwidacji WSI gdyż jego ujawnienie wtrąciłoby go na zawsze do Hadesu.
Zgoda na wybór Komorowskiego będzie ostatecznym dowodem pożegnania się Polaków z rozumem i zaniku u nich instynktu przetrwania jako narodu. Ten człowiek nie ma prawa dłużej sprawować funkcji głowy państwa. Jeżeli ogłoszą jego zwycięstwo to Polacy powinni wyjść na ulice i powiedzieć w końcu DOŚĆ!  
 
Tekst opublikowano w Warszawskiej Gazecie, a tu próba odpowiedzi na pytanie, Kto się boi prawdziwej Polski?

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Troche czasu

takze zajelo, by sprzedajne trepy szyte w Moskwie, zgodzily sie, by nabywany okret podwodny byl wyposazony w rakiety Woda-Powietrze. Bez nich, byle kacapski matros moglby zrobic sobie siuu z pokladu swojej antycznej korwiety.
Smierc Kacapkom w Polsce i dalej na wschod!

avatar użytkownika zz

2. coraz mniej czasu

"Zgoda na wybór Komorowskiego będzie ostatecznym dowodem pożegnania się Polaków z rozumem i zaniku u nich instynktu przetrwania jako narodu. Ten człowiek nie ma prawa dłużej sprawować funkcji głowy państwa. Jeżeli ogłoszą jego zwycięstwo to Polacy powinni wyjść na ulice i powiedzieć w końcu DOŚĆ! " Tylko miesiąc, by zmądrzeć. Głosowanie na Komorowskiego lub nie pójście na wybory bez poważnej przyczyny, to zdrada Ojczyzny.

zz