Przed kolejnym zjazdem PZPR

avatar użytkownika FreeYourMind

„Trybuna”, jak za dawnych czasów już się cieszy na kolejny zjazd zjednoczeniowy PZPR, choć może już nie ten format, nie ten entuzjazm i nie ta pewność siebie. Tak czy tak, proletariusze wszystkich krajów łączą się jak diabli i stara czerwona gwardia już zaciera ręce, co to będzie, co to będzie.

Chciałoby się przypomnieć, że jednak św. Piotr nieubłaganie już powołuje, co większych „duszpasterzy” lewicy, jak to niedawno było choćby z M. Rakowskim, który, co chyba każdy myśliciel „z sercem po lewej stronie” musi pamiętać, sam osobiście rozkrojenia cielska PZPR musiał dokonywać, by na żywca wyjmować z potwornej smoczych małego, czerwonoskórego potworka, do wnętrza którego wskoczyli zaraz rozmaici osieroceni przez „partię-żywicielkę-pokoleń” kacykowie i ich przydupasy. (Chciałoby się przypomnieć, ale czerwoni nie wierzą w św. Piotra - uwierzą dopiero, gdy zobaczą).

 


Czerwony potworek zrazu siedział cicho, puszczając tylko niewyraźne i nieśmiałe bąki, bo nie wiedział do końca, czy mu głowy „opozycja demokratyczna” (against all odds) nie odrąbie w jakimś nagłym szale. Gdy się jednak okazało, że „nie taki komuch straszny” tejże opozycji, to i potworek zaczął brać się w najlepsze za urządzanie się w „nowym państwie”, co w niedługim czasie przyjęło postać wielkiego zwycięstwa czerwonych w wyborach parlamentarnych z 1993 r., a dwa lata później w prezydenckich. Oczywiście, to nie były już te czasy, gdy „partia-matka” (a raczej maciora), trzymała cały kraj w garści, gdy „nie spała Bezpieka” i gdy od widzimisię jakiegoś lokalnego buraka zależały losy lokalnej społeczności, zaś od kaprysów genseka, czyli gen-buraka, zależały losy wszystkich obywateli – dużych i małych – mimo to czerwony potworek żył sobie jak chciał, zażerając się frykasami i pobekując ostentacyjnie. Żył i nie umierał, rycząc radośnie.

 


Z biegiem lat jednak okazało się, że potworek wcale nie jest taki żywotny, na jakiego wyglądał. Ba, okazało się, że „generalicję” już zaczyna kostucha przywoływać zza zakrętu albo też ciągają bidoków po sądach takich i owakich, poza tym pojawiły się spory w rodzinie i to jeden burak drugiemu zaczął to i tamto wypominać, a na domiar złego jeszcze się zaczęła jakoś rozsypywać wielka komitywa z „opozycją demokratyczną”. Potem zaś nastały dwa lata klerofaszyzmu, od których to niejedno serce po lewej stronie dostało palpitacji, jakie pamiętało z czasów powojnia, z najczarniejszych legend od NSZ-owskich sotniarzach mordujących boguduchawinnych komunistów. No i czas się okazał tak nieubłagany, że wykruszyła się mózgownica czerwonego potworka i zaczął głupieć, gryźć się, jak pies, który ze złości na pchły, własną łapę lub zad kąsa. Tedy okazało się, że wśród starszyzny już nie ma takich, co by czerwonego poloneza prowadzić po parkiecie potrafili. Olek się skończył, Olinowi kompromaty zaszkodziły, Lesio się zapodział gdzieś we własnych pomysłach na lewiznę, no i jakoś tak się zrobiło pustawo w sali kongresowej, co to przecież TAKIE ZJAZDY widziała, że dech zapierało nie tylko bezpieczniackim kronikarzom z Kroniki Filmowej.

 

 

 


To już nie te czasy i „Trybuna” wie to, jak mało kto, ale żarem jeszcze pała, relacjonując plany półmózgiego czerwonego potwora, którego dla odmiany (może są jakieś nieustanne próby modyfikacji genetycznej) nazwano SLD+, co jednym czerwonym się kojarzy całkiem korzystnie i wesoło, ale z kolei mnie nasuwa skojarzenie z dodatnim wynikiem testu na pewną niewesołą chorobę. Czyżby autodiagnoza komuny? Nie to niemożliwe. Nowotwór nie jest zdolny do samooceny. Ludzie myślący kategoriami komunistycznymi żywią się strawą leninowsko-stalinowską, nie zaś jakimś racjonalizmem. Zapędziłem się. Co tam „Trybuna” w końcu donosi:

 


„Wśród wyzwań na 2009 r. Napieralski wymienił walkę z kryzysem finansowym, który dotyka również nasz kraj. – U naszych bram stanął kryzys. Przestają pracować zakłady, są zwalniani ludzie. To wielkie wyzwania dla Polski, ale również dla polskiej lewicy – stwierdził. Kolejnym wyzwaniem jest według niego przygotowanie polski do wejścia do strefy Euro. Wskazywał również na potrzebę wspierania osób najbardziej potrzebujących, w tym bezdomnych, którzy padają ofiarą niskich temperatur.” http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2009010506 (pisowania oryginalna).

 


No i właśnie nad tym ostatnim problemem także się niezawodna czerwona „Trybuna”rozwodzi, choć może nie w takim tonie, jak kiedyś Lesio Miller, co wyliczał zimą „kolejne ofiary rządu Buzka”. Redakcja pochyla się z wielką troską nad bezdomnymi, pisząc z beznadzieją o pierwszych „ofiarach mrozów” (http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2009010507).

 


I tu się dziwię i „w um zachodzę”, boć przecie, gdyby tak trochę poprzestawiali mebli w redakcji, to by taką noclegownię dla bezdomnych w budynku mogli zrobić? A w siedzibach SLD czy SLD+? A w luksusowych domach prywatnych komunistów zatroskanych o los ludzkości? Swoją drogą, czemu jeszcze bezdomni nie wpadli na pomysł, by zastukać do drzwi komunistów, to nie wiem, zwłaszcza że czerwoni nie tylko się o bezdomnych cholernie troszczą, ale są też im (i nam także) winni wiele, bardzo wiele pieniędzy, które za naszego życia nam ukradli?

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. POpierając ustawe o pomostówkach zwiekszyli

szeregi biedy i bezdomnych w dobie kryzysu i recesji. Ale to temat "bolesny" dla Trybuny. Nie potrafia połaczyć oczywiście tego, ze zwiekszające się bezrobocie dotknie własnie tych, którzy sa "zawieszeni" - za młodzi na świadczenia, za starzy do pracy - ale niczym nie chronieni. I to oni utrzymują dziatwę na studiach - więc, będzie jak chce Pani Hall - do zawodówek i do łopaty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika FreeYourMind

2. Marylo

ja już nawet nie chcę wnikać, jak zakłamanie komuny wygląda i jak bardzo oni udają przed samymi sobą, że o cokolwiek się troszczą. Zastanawia mnie już jedynie to dobre samopoczucie i świadomość, że znowu mogą wrócić. Czy aż tak się poczuli wzmocnieni przez PO? Pozdr
avatar użytkownika Maryla

3. Czy aż tak się poczuli wzmocnieni przez PO?

bo wszystkie POstkomuchy to jedna rodzina? Jak widać, gdyby nie PR i kalkulacje pod wyborców, koalicja by już była w komplecie. Trwaja tylko targi, za ile i kto .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

4. Drogi FYM'ie,

>Ludzie myślący kategoriami komunistycznymi żywią się strawą leninowsko-stalinowską, nie zaś jakimś racjonalizmem.< "Kto urodził się osłem, nie może umrzeć koniem"- przysłowie włoskie. PS> Już dołączyłam do ulubionych Twoj nowy blog na Blogspocie. "O, domku wdzieczny, widok mnie twoj krzepi, Dobrze gdzie indziej, u Ciebie najlepiej!" Pozdrawiam serdecznie Ewa

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika FreeYourMind

5. Pelargonio

jak miło, mam nadzieję, że intelektualnie sprostam zadaniu :) Pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

6. adminowi

dziękuję za zamieszczenie linka do mojego bloga, pozdr
avatar użytkownika admin

7. FYM - jest też już agregacja

Więc nie musisz ręcznie wklejać. Oby tylko problemy z witryną się skończyły, bo dzisiaj jeszcze jakieś wstrząsy wtórne zanotowałem..
avatar użytkownika FreeYourMind

8. adminie straszny :)

ja wiem, że jest agregacja, bom nie wklejoł tym rozem :) pozdr