Przesłanie?

avatar użytkownika Unicorn

 

Książka jak książka. Parę ciekawostek, parę banałów i gadek szmatek o demokracji wink W jesienno-zimowe wieczory można spokojnie przeczytać, z uwagą patrząc między wiersze. Zrozumiecie skąd wyszła i kto miał interes w rozdmuchaniu. I najważniejsze, dlaczego afera wygasła...

Na stronach 103-104 książki Nisztora ("Jak rozpętałem aferę taśmową", Warszawa 2014) znajduje się ciekawy fragment i chyba zasługuje na dalsze rozważania:

"Tymczasem, zbierając przez lata materiały do przeróżnych artykułów, nasłuchałem się wielu opowieści o penetracji przez rosyjski wywiad najwyższych szczytów naszej władzy, w tym także służb specjalnych. Były wysoki rangą oficer wojskowych służb, nazwijmy go X, mieszka w luksusowej willi w Hiszpanii i jest na garnuszku Rosjan. Były szef jednej ze służb specjalnych po 1989 r. został złapany na przekazywaniu informacji rosyjskiemu wywiadowi. Sprawa rozeszła się po kościach, a ów oficer trafił pod skrzydła Amerykanów. Z kolei jeszcze kilka lat temu pracownik rosyjskiej ambasady płacił funkcjonariuszom ABW 10 tys. zł za każdą informację. Lista nazwisk będących na jego payrollu była dość długa. Niektórzy do dziś pozostają w służbie. Wspomnę też o dziennikarzu, powiedzmy J., który, wykonując swoją pracę, jednocześnie działał na zlecenie rosyjskiego koncernu próbującego przejąć Azoty. Bywał w Kaliningradzie, a przy tym regularnie spotykał się z urzędnikami państwowymi i oficerami służb specjalnych, otrzymując od nich informacje - w tym także te o klauzuli "tajne" i "ściśle tajne." Tymczasem, mająca kontakty z pracownikami rosyjskiej ambasady prostytutka, z którą utrzymywał znajomość, kilkukrotnie skopiowała dysk jego laptopa. Dodajmy do tego biznesmena T., milionera, mającego szerokie znajomości na najwyższych szczeblach władzy, który faktycznie nie tylko nadzoruje w Polsce interesy mafii rosyjskiej, ale również pracuje dla przynajmniej dwóch tamtejszych państwowych koncernów. Tę opowieść zamknijmy działającym na rzecz Rosjan pewnym urzędnikiem państwowym (w dalszym ciągu obecnym w życiu publicznym), który, mając wpływ na służby, doprowadził do przeniesienia działających na Zachodzie oficerów wywiadu na Wschód. Efekt? Ponad dwudziestu z nich zostało zdekonspirowanych."

Oczywiście, dalej dziennikarz  (strony 104-105) zaznacza, że to tylko część historii które usłyszał podczas pracy. Nie wie do końca, ile w tym plotek, insynuacji a ile prawdy...Przynajmniej tak napisał wink Nisztor pisze dalej o wzajemnym "hakowaniu":

"Najlepszym przykładem jest jeden ze znanych warszawskich mecenasów, w którego sejfie trzymane są "haki" na wiele wpływowych, będących obecnie u władzy osób. Mają się tam znajdować m.in. poświadczone notarialnie SMS-y kompromitujące ważną osobę w Polsce, spis współpracowników zlikwidowanych WSI zawierających kilkadziesiąt znanych nazwisk (w tym także dziennikarzy), liczne dokumenty niejawne, a także wiele godzin nagrań rozmów, jakie opłacani przez niego dziennikarze prowadzili ze swoimi źródłami, przekazującymi im informacje i materialy z urzędów państwowych, w tym ABW. Jestem przekonany, że dzięki takiemu archiwum wspomniany mecenas może spokojnie prowadzić swoją praktykę i nie martwić się o brak zleceń." To świat, którego nie ma w mediach.

tagsTags: , , , , , , , , , ,

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Unicorn

jak miło znów Cię czytać :)

"Zrozumiecie skąd wyszła i kto miał interes w rozdmuchaniu. I najważniejsze, dlaczego afera wygasła..." Znów walczą ze sobą służby cywilne z wojskowymi lub raczej "chamy z żydami". Pieniądze nie rozróżniają narodowości, o czym nas też historia uczy. Trzeba ja tylko dobrze znać :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. pytania, które sie nasuwają, a nie zostały postawione

przez media. Dla kogo zamówiono takie limuzyny i dlaczego az 7? Ile dokładnie zamawia się i kogo obsługują, za nasze podatki? I jak można twierdzic, że sprawa wyjaśniona? Przecież to nie robota dealera!




Rasowane z Ramstein, płonęły w Bytomiu. Megaoszustwo udaremnione

Służby
specjalne, płonące BMW, podrasowane jak dla Jamesa Bonda, rzekomo w
bazie Ramstein i polisy na 40 mln zł. PZU udaremniło próbę największego
wyłudzenia finansowego od ubezpieczyciela w historii Polski. »


http://wpolityce.pl/kryminal/224550-tajemnica-pozaru-limuzyn-sluzb-specj...

"W styczniu tego roku, w nocy, na ulicy Przyjemnej w Bytomiu laweta wioząca 7 drogich BMW X5, o wartości katalogowej 285-543 tys. zł każde, uderzyła w metalowy słup i stanęła w płomieniach. Wkrótce potem do PZU, w którym ubezpieczona była flota czterech aut znajdujących się na lawecie, wpłynął wniosek o wypłatę odszkodowania w wysokości… 40 mln zł!

Skąd tak horrendalna kwota?

Bo BMW, które PKO Leasing wyleasingował śląskiemu dilerowi, nie były zwykłymi BMW — każdy był ubezpieczony na 10 mln zł

— wyjaśnia „Puls Biznesu”.

Jak wynika z przedstawionej dokumentacji, śląski diler nie był rzeczywistym właścicielem, ale przykrywką. W rzeczywistości samochody użytkowały polskie służby specjalne. Wartość aut podniosły przeróbki dokonane w amerykańskiej bazie Ramstein na terenie Niemiec - zamontowanie szyb kuloodpornych, specjalnych systemów łączności, kamer i radarów dopplerowskich.

Wielkość szkody i specyficzne okoliczności wzbudziły wątpliwości pracowników PZU. Po pierwsze zaskoczyło ich to, że samochody służb specjalnych znalazły się na jednej lawecie. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Jezeli ktos pisze ksiazke na temat historii Polski

nie uwypuklajac, aktywnosci ambasady rosyjskiej w Warszawie, to lepiej niech idzie do szewca, by zarabiac na chleb na stol swojej rodziny.

avatar użytkownika gość z drogi

4. @Tymczasowy:)

ambasada ruska w Warszawie i budynki,które zajmują...to sedno sprawy i całego wewnętrznego zamieszania...bo od mieszania to one są super specjalistami...plus tubylcze "jednostki"
pozdrowienia :)

gość z drogi