Jak Jacek Sasin Ursynów podbił.
W mijającym tygodniu byłem mocno zajęty, wyjeżdżałem też trochę, a że priorytetem był kolejny odcinek „Apple story” na moim macierzystym, bo od 6 lat pisanym blogu na Wirtualnemedia.pl, poniedziałkowej, pisowskiej konwencji na Ursynowie nie zrelacjonowałem.
Poza tym sądziłem, że inni blogerzy tę konwencję opiszą i tu, przyznaję, pomyliłem się.
Elig, która sumiennie wszelkie wydarzenia relacjonuje, chyba nie było.
Owszem, zauważyłem Marcina Gugulskiego, ale on chyba był tam w charakterze obecnego radnego i kandydata na radnego następnej kadencji, toteż nie bardzo zręcznie było mu to wydarzenie na blogu komentować.
A było co:
miejsc na sali w Akademii Vistula było 276, a ponieważ ostatnie trzy rzędy za mną były prawie puste, a w tych przede mną na 23 krzesła, zajętych było przeciętnie 10-12, frekwencja wynosiła góra 130 osób.
Wkrótce się okazało, że oprócz Jacka Sasina, Mariusza Kamińskiego, Ewy Tomaszewskiej, Andrzeja Smirnowa było jeszcze ok 12 obecnych, pisowskich radnych i kandydatów do różnych szczebli samorządu + ich rodziny, znajomi, słowem – jak było tej zwykłej Publiczności 100 osób, to wszystko.
Na spotkaniu, przypomnę, z kandydatem największej partii opozycyjnej w 2 milionowej stolicy 36 milionowego, europejskiego kraju, gdzie samych, zameldowanych mieszkańców dzielnicy jest 150 tysięcy!
A – zapomniałbym: średnia wieku 50+ z naciskiem na +.
Ale najciekawsze były przemówienia dwa:
Mariusza Kamińskiego (krótkie) i Jacka Sasina (długie). Bardzo długie przemówienie eksprzewodniczącego KRRiT, Dariusza Kołodziejskiego było dla równowagi nieciekawe zupełnie.
Ponieważ ja jestem reklamiarzem i nawijanie Publiczności makaronu ma uszy to jest moja specjalność, o żadnych obietnicach pisowskiego kandydata pisał nie będę, bo nie ma o czym:
ktoś, kto wie, że wybory ma przegrane na starcie może obiecywać co chce, ale to i tak nie ma żadnego, ale to żadnego znaczenia.
Kwestia szczegółowa, dla której wyjaśnienia na to spotkanie przyszedłem, to przytoczona przez Elig na wcześniejszym spotkaniu deklaracja Jacka Sasina, że jako prezydent, tabunu platformerskich urzędników nie pozwalnia, ale im pożyteczne zajęcie znajdzie.
W przedmiotowej kwestii Mariusz Kamiński się oburzył na miliony wydawane na te tysiące urzędników, zaś Jacek Sasin zauważył z kolei, że ich liczba wzrosła za HGW z ponad 5, do ponad 7 tysięcy, ale nie powiedział, że to za dużo, ani co z nimi jako prezydent zrobi.
Postanowiłem go zatem zapytać: czy wywali czy nie.
I jeśli tak, to ilu.
I czy swoich, pisowskich dołoży (bo przecież by wypadało).
Odsiedziałem 2 godziny (bo punktualny byłem), a tu na koniec – siurpryza!
Jacek Sasin grzecznie wszystkim powiedział do widzenia i chodu!
Prowadząca spotkanie pani (sama kandydująca) w temacie pytań do Jacka Sasina odparła, że ichnie przewidziano.
I wtedy zrozumiałem, że to rozwiązanie rozsądne jest:
Jacek Sasin, który przecież na prezydenta Warszawy też „nie jest przewidziany”, przyszedł zachęcić tych 100 osób do głosowania na tamtych 12 czy 13 kandydatów i tyle.
A ponieważ na spotkania przychodzi po 100 osób, a konwencji będzie miał w sumie 14, to co się będzie dla 1400 osób, które i tak na PiS zagłosują odpowiedziami na różne podchwytliwe pytania męczył, tym bardziej, że jeszcze jakiś bloger (Elig mam na myśli) posłucha i potem wszystko opisze?
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Hanna Gronkiewicz-Waltz
Hanna Gronkiewicz-Waltz pierwsza, z wynikiem 34 procent, na drugim miejscu Jacek Sasin z PiS, z 17-procentowym poparciem, trzeci Piotr Guział, obecny burmistrz Ursynowa – 10 procent. To oznaczałoby, że w wyborach na prezydenta Warszawy szykuje się druga tura. Tak wynika z najnowszego sondażu wyborczego, do którego dotarł Onet.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl