Wirtualny Kurier Mariupolski nr 3: Złapał Kozak Czeczena, a Czeczena boli szczena

avatar użytkownika Foxx
W kolejnym numerze "Wirtualnego Kuriera Mariupolskiego" o działaniach "Azowa" świeżo przeformowanego z batalionu w pułk. Kolejne ośrodki rekrutacyjno-szkoleniowe, dywersja i antydywersja. Nowa broń. Plany profesjonalnych fortyfikacji. I kolejny promocyjny filmik, by słać sms w ramach finansowego wsparcia dla pułku


Zdjęcia w części się powtarzają, a produkcja niespodziewanie się urywa. Warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Wspierając pułk "Azow"... "Twórz nową armię Ukrainy!" oraz promowanie komendanta Biłeckiego jako wodza. Jadą już otwartym tekstem.

 Na początek, w nawiązaniu do tytułu notki, taki kozacki folklor


W ostatnim tygodniu "partia wojny" - jak by to nazwał Ławrow, czy "obrony" - jak to robi niżej podpisany, przed październikowymi wyborami przyśpiesza. Wizyta Turczynowa (szefa Rady Najwyższej) i Awakowa (szefa MSW) w obstawie ukraińskiego specnazu (ciemne mundury) 22.09.


Pod koniec Awakow, chyba nieprzypadkowo, w obstawie "azowców", a nie specnazu. Ogólnie - do miasta wciąż płynie wsparcie i ciężki sprzęt oraz wzdłuż jego granic tworzony jest wał obronny już nie tylko przez miejscową ludność, ale wojska inżynieryjne. Powtarzane deklaracje, że Mariupola nie oddadzą. No i w przypadku tamtych terenów wycofanie ciężkiego sprzętu o 15 km od "linii demarkacyjnej" oznacza... wprowadzenie go do samego miasta, które już jest nieźle obsadzone. Ukraińcy kontrolują obszar 12-15 km na wschód od Mariupola.

Mapa "strefy buforowej" bez ciężkiego sprzętu
[Mariupol na południowym końcu zielonej linii po stronie ukraińskiej]


W tych samych dniach (21-22.09.) można było obserwować "rozejm". Tak wyglądał on na ukraińskim posterunku pod Debalcewem. Jest to blokada trasy na zachód.


Walczą wyłącznie oddziały Obrony Terytorialnej i Gwardii Narodowej. Żadnej regularnej armii podległej MON...

23.09. Biłeckij telekonferował z użytkownikami portalu ru.tsn.ua 


Ciekawe wątki

- mówi, że pod Iłowajskiem Rosjanie znali marszrutę i punkty dyslokacji ochotniczych batalionów oraz "ktoś" uprzedził zarządzającego okupacyjną obroną Mariupola "ukraińskiego separatystę" o starosłowiańskiej ksywce "Czeczen" o szturmie "Azowa" na miasto, dzięki czemu uciekł

- odrzuca zarzuty anonimowych zamkniętych w okrążeniu, że tuż przed jego domknięciem wydał rozkaz, by "Azow" wyrwał się z kotła. Mówi, że dzięki temu stracili w Iłowajsku "tylko" 6 ludzi, a jeden został wzięty do niewoli - z grupy walczącej pod komendą Parasiuka razem z "Dnipro-1"

- wyśmiał sugestie o finansowaniu "Azowa" przez Kołomojskiego, czy Achmetowa

- rozumie obawy ludzi w Kijowie przed przysłaniem im ciężkiego sprzętu w kontekście możliwych wydarzeń po wojnie ("na Kijów!") i widzi, że przy okazji "porozumienia" grają w tej sprawie na czas - zwraca uwagę, że gdy ruscy w końcu uderzą i Kijów ten sprzęt wtedy przyśle, to nie będzie miało już sensu, bo "Azow" nie będzie miał odpowiednio wyszkolonych ludzi, by go użyć (chodzi o czołgi i "Grady")

- pytany o Awakowa (ministra spraw wewnętrznych) odpowiada, że to jeden z nielicznych "majdanowców", który po wchłonięciu przez system się nie zmienił. Biłeckij mówi o jego intensywnych ruchach, by wprowadzić na stan MSW wspomniany ciężki sprzęt i go wysłać na wschód

- pytany o działania władz Mariupola, powtarza że po ich doświadczeniu z "doniecką republiką ludową", którą poparły, by później doświadczyć klasycznej okupacji - aktualnie są mocno proukraińskie

- mówi, że dzięki mariupolcom sprawnie rozwija się kontrwywiad "Azowa"

- nie rozumie polityki Kijowa, który negocjuje z "separatystami" z pozycji słabszego i wyraża nadzieję, że jest tam ktoś mądrzejszy, kto wie coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka

- mówi, że w przypadku otrzymania mandatu do Rady Najwyższej w wyborach parlamentarnych dalej będzie dowodził "Azowem"

- w "Azowie" wciąż jest wielu Rosjan i Białorusinów, których Biłeckij ceni wysoko i mówi, że wielu z nich znacznie bardziej zasługuje na obywatelstwo Ukrainy, niż duża część etnicznych Ukraińców. Każdy ruski, by trafić do pułku musi mieć dwóch poręczycieli

- oględnie odpowiada na pytania o ściągany z ziemi niczyjej i następnie remontowany sprzęt. Mówi trochę o jakichś BTR-80 


oraz działach i co najmniej jednym czołgu, z komentarzem, że starają się ściągać sprzęt rosyjski, bo o klasę lub dwie przewyższa ukraiński 

- pytany o to, czy są jakieś jednostki "separatystów", które docenia w polu, po chwili zastanowienia wyklucza ruskie formacje jako zawodowych żołnierzy i podaje ciekawostkę. Wyrżnięty przez "Donbas" kaukaski "batalion Wostok" został reaktywowany przez byłych berkutowców walczących w lutym przeciwko "majdanowcom". Nie mają do kogo i czego wracać, są dobrze wyszkoleni i zdeterminowani. Pytany o inne "separatystyczne" jednostki odpowiada, że tu mowa raczej o grupach, niż formacjach, których jakość określił jako "nijaką"

- chcieli wymienić wspomnianego wyżej pojmanego w Iłowajsku "azowca" na "separatystycznych" i ruskich jeńców. Druga strona dolicytowała do 10, w tym ichnich oficerów. Po bitwie pod Szirokino sfochowała, zerwała rozmowy, a gościa wywieźli w głąb Rosji

- pytany, co zrobi w przypadku otrzymania rozkazu zostawienia Mariupola wije się jak piskorz, by powiedzieć, że jako żołnierz musi wykonywać rozkazy, chociaż mowa ciała raczej temu przeczy

- podkreśla, że władze Ukrainy stoją przed realną wizją krachu tego państwa i powinny to brać pod uwagę przy podejmowaniu kolejnych decyzji

Tego samego dnia pojawiło się info, że na południowym wschodzie różne grupy "separatystów" podzieliły się pod komendami kilku watażków i wzajemnie się ostrzeliwują, m.in. z moździerzy. Przedwczoraj, podobno w ramach friendly fire zlikwidowali... dwie rosyjskie mobilne satelitarne bazy R330ZH m.in. przechwytujące i zakłócające sygnał komórek


Może nie byli zainteresowani, by Rosjanie znali treść ich wszystkich rozmów...

W ostatnich dniach w miejscach w sieci powiązanych z ochotniczymi batalionami - oraz pułkiem - przewijają się nawiązania do rocznicy poniższej historii - za wiki:

Wojna ukraińsko-sowiecka 1917-1921 – wojna o niezależność Ukraińskiej Republiki Ludowej od Rosji Radzieckiej, marionetkowej Ukrainy Radzieckiej i sił Białej Rosji, tocząca się w kilku fazach od grudnia 1917 do końca listopada 1920.

Siłami zbrojnymi konfliktu były: Armia Czerwona i Armia Ochotnicza oraz armia Ukraińskiej Republiki Ludowej, Ukraińska Armia Halicka i Czerwona Ukraińska Armia Halicka.

Wojna zakończyła się porażką wojsk ukraińskich i włączeniem w skład Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (od 1922 w składzie ZSRR) przeważającej części współczesnych ziem ukraińskich (włączając Naddniestrze, które obecnie jest w składzie Mołdawii ale wyłączając Krym, który w tym czasie był w składzie Rosji), jednocześnie Galicja Wschodnia i Wołyń weszły w skład Polski, Zakarpacie weszło w skład Czechosłowacji, Bukowina północna oraz Besarabia południowa weszły w skład Rumunii, co zakończyło istnienie URL. Władze i wojska republiki ewakuowały się do Polski.

 ... z porównaniami ówczesnej sytuacji Ukrainy do dzisiejszej...

25.09. W necie pojawiło się info jednego z mariupolskich "separatystów" ("Bat. Wostok"), że podpalili budynek z biurami jakiejś proukraińskiej społecznej organizacji. Dzień później się okazało, że ktoś przed północą podpalił puste biuro proukraińskich wolontariuszy z organizacji - nomen-omen - "Nowy Mariupol" mieszczące się w jednym pokoju. 


Pierwszy udany przypadek dywersji w tym mieście od 13 czerwca. Mają rozmach "s... eparatyści". Mniej-więcej raz w miesiącu kilkuosobowe grupy dywersyjne były zdejmowane przez Ukraińców.

Z ostatnich dni - poniższa fotka jest opisana następująco "zwiad 'Azowa' razem z 'Alfą' (antyterroryści MSW) przejęli 7 os. grupę dywersyjną. Na zdjęciu jej lider 'Lis' oraz fanty". Chwilę później w necie pojawił się filmik z akcji. Warto zwrócić uwagę, że z opisu wynika, że to akcja właśnie przeciw ludzom z reaktywowanego "batalionu Wostok" 


To chyba dobre miejsce na przypomnienie historii udziału tej formacji w "walce Noworosjan o wolność". Na Ukrainę wjechali w maju. Rozbici zostali na krótko przed otwartym wejściem rosyjskich spadochroniarzy i większych zgrupowań ciężkiego sprzętu, gdy Ukraińcy zaczynali brać w "kotły" oddzielane od siebie Donieck i Ługańsk. 27 lipca na peryferiach drugiego z tych miast grupa Czeczenów i Osetyńców nazywająca siebie "batalion Wostok" została rozbita przez batalion "Donbas" i poszła w rozsypkę. Maruderów z Ługańska wyłapał m.in. "Azow", który zresztą Mariupol odbił - jak wspomniałem - z rąk jednego z ichnich oficerów, który - nie wiedzieć czemu - na wschodzie Ukrainy operował pod ksywką "Czeczen". "My, Słowianie wiemy jak..." 

Materiał z wejścia tej, wykorzystywanej wcześniej przez Putina do pacyfikacji Czeczenów i Gruzinów, formacji do Donbasu 


Tymczasem rozwija się ośrodek rekrutacyjno-szkoleniowy "Azowa" w Połtawie (filmik niżej) oraz powstają kolejne. Najnowszy w Mikołajewie. Najwyraźniej starają się obsadzić trasę na Krym i dalej, do Odessy. 


Tu instruktorami są "afgańce" - komandosi-weterani ukraińskiego pochodzenia walczący w Afganistanie po stronie sowietów (i organizujący Samoobronę Majdanu na przełomie 2013/2014). W Połtawie szkolą się generalnie rekruci z rejonu Donbasu.

Tymczasem "Azow" podał info o obecności ich przedstawicieli na międzynarodowych targach zbrojeniówki. Chwilę później portal Defence24.pl poinformował:

Ukraińskie jednostki ochotnicze prawdopodobnie zakupiły w Wielkiej Brytanii za 2,85 miliona funtów pięćdziesiąt pojazdów opancerzonych AT105 Saxon 4x4.

Ukraina ma otrzymać Saxony już wycofane z linii, z których każdy kosztował około 57000 funtów. Znaleziono już dostawcę sprzętu jednak jego przekazanie na razie napotyka na problemy w związku z przepisami obowiązującymi w ukraińskim ministerstwie obrony.

AT105 został opracowany przez brytyjską firmę GKN Defence, która zbudowała pierwszy prototyp już w 1976 r. Pierwszych 47 Saxonów zostało dostarczonych do brytyjskiej armii w 1984 r. Obecnie pojazdy AT105 są jeszcze wykorzystywane przez siły zbrojne Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Nigerii, Malezji, Bahrajnu i Omanu.

W standardowej wersji pojazdy Saxon chronią przed ogniem broni strzeleckiej do kalibru 7,62 mm oraz odłamkami pocisków kalibru 155 mm (przy wybuchu w odległości 10 m od pojazdu). Posiadają one również podwozie „V” zwiększające bezpieczeństwo załogi w czasie wybuchu min (do 9 kg).

Pojazdy mogą przewozić do 10 osób w tym kierowcę i dowódcę. Niewielka wieżyczka zamontowana na dachu Saxonów pozwala na zamontowanie karabinu maszynowego (standardowo był to kaliber 7,62 mm).


Z innej beczki, wygrzebałem materiał źródłowy do wielu montaży z czerwcowego odbicia Mariupola przez "Azow". Biegająca z nimi dziewczyna nakręciła szturm na główną barykadę "separatystów" w centrum miasta. Zwraca uwagę rola Biłeckiego w polu (np. od 2:50, czy w 4:45) oraz nowy dla mnie fakt, że atak prowadził Dymitr Borman - Rosjanin, który ostatnio wyprowadził oddział "Azowa" bez strat pod Szirokino.


I tak to leci...

napisz pierwszy komentarz