Mordercza selekcja do SAS

avatar użytkownika Tymczasowy

           

 Brytyjskie sily specjalne okreslane jako SAS, czyli Special Air Service naleza do najlepszych jednostek wojskowych tego typu na swiecie. Powstal w czasie II wojny swiatowej w Afryce Polnocnej. W ciagu 75 lat swego istnienia wykonal wiele trudnych zadan militarnych. W dawnym jezyku, powiedzielibysmy, ze przeszedl chlubny szlak bojowy. Po roznych przeksztalceniach, wlacznie z bardzo trudnym okresem porodowym, ostatnio przybral forme pulku nazywanego 22 SAS (pomijam 21 SAS i 23 SAS). W porownaniu z nomenklatura armii, nazwalibysmy te jednostke (na wyrost) batalionem. Jest jednak tradycja podnoszenia rangi sil specjalnych. Tak jest ze Specnazem. Tak bylo z pulkiem kanadyjskich komandosow z bazy w Petawawa.

22 SAS dzieli sie na 4 kompanie oznaczone literami:ABDG. Licza one po 64 zolnierzy kazda. Kompanie te z kolei dziela sie na plutony nazywane tutaj Special Projects Teams (SPT) - po 16 komandosow kazdy. SPT skladaja sie z czterech zespolow szturmowych po 4 ludzi kazdy. Jak latwo policzyc, taki pulk, to troche mniej niz pol batalionu piechoty. W tym przypadku liczy sie jakosc, a nie ilosc.

Biorac pod uwage wyjatkowe wyczyny zolnierzy SAS mozna byloby wyobrazac sobie, ze sa to same olbrzymie byki, z szerokim klatami - taka stadnina wyczynowcow typu Rambo. Tymczasem sa to ludzie czasami niscy, chudzi, ogolnie rzecz biorac-niezbyt atrakcyjni. Wazne jest, by byli bardzo inteligentni, twardzi, bardzo sprawni fizycznie i psychicznie i potrafiacy dzialac samodzielnie. I w tym kierunku zmierza nabor i szkolenie zolnierzy elitarnego SAS.

Wstepny wymog jest taki, ze kandydat musi zaliczyc 3 lata sluzby wojskowej, nie przekroczyc 32 roku zycia i ma do odsluzenia przynajmniej 39 miesiecy. Kandydat moze dwa razy startowac w testach, przy czym ten drugi jest automatycznie dyskwalifikujacy i oznacza powror do jednostki macierzystej.

Zasadnicze testy przechodzi sie w walijskim lancuchu gorskim Brecon Beacons, w ktorym najwyzsza jest gora o nazwie Pen y Fan (886 m.) i z pewnoscia stanowi synonim miejsca przekletego dla brytyjskich komandosow. Poczatek jest normalny, czyli Combat Fitness Test wspolny dla wszystkich kandydatow do sluzby w Brytyjskich Silach Zbrojnych. Wystarczy przebiec dystans 2.4 km ponizej 9 minut i 30 sekund, a potem w dwie minuty zrobic 45 pompek i w nastepne dwie minuty 55 przysiadow. Po tej lekkiej rozgrzewce "we are in business". Zyc nie umierac!

Pozniej nastepuje etap gorski testu. "Test Week" polega na marszach, dzien po dniu (razem szesc). Stopniowo zwieksza sie dystans do przejscia i ciezar noszony na plecach (plecak nazywany Bergen, w ktorym niesie sie cegly) i w rekach. Ostatni dzien nazywany "Wytrzymaloscia" polega na 64 km.  marszu po Breacons Beacons z obciazeniem 55 funtow, a do tego karabin, jedzenie i zapas wody. Trzeba to zrobic ponizej 20 godzin.

Slynny jest test nazywany "Fan Dance", czyli bieganie w gore i w dol z niezlym obciazeniem. U nas nazywalo sie to "Malpim Gajem", choc nie chce podstawiac jak zaba lapke u kowala. Bieganko w te i wewte na Pen y Fan odbywa sie przy obciazeniu 18 kg. plecakiem, karabinem (5 kg.) oraz butelka wody.

Trzeba dodac, ze te gorki nie sa takimi zwyklymi gorkami na ktorych pasa sie owce. One sa bardzo wredne. Tam pogoda jest zmienna i potrafi byc bardzo mgliscie i slisko, albo bardzo goraco.Ten rezim musial oczywiscie powodowac rozne wypadki, wlacznie ze smiertelnymi. Najgorszy zdarzyl sie w dniu 13 VII 2013 r. - najgoretszym dniu tego roku. Z wyczerpania zmarlo 3 kandydatow, a kilku innych zemdlalo. W rezultacie, urzednicy z Health and Safety Executive napuszyli piorka i po raz kolejny zabrali sie za zaostrzanie norm bhp. Za malo bylo  materialow by postawic zarzuty dwom zolnierzom SAS, ktorzy dowodzili smiercionosnym testem. Naiwni.Kazdy wie, ze tam nadal beda umierac ludzie, bo taki to fach, gdzie sie gra ze smiercia.

SAS ma swoich bohaterow-wytrzymalosciowcow. Pierwszym z nich byl szeregowiec J.Sillito, ktory w czasie walk kolo Tobruku w 1942 r. przeszedl bez wody i zywnosci 180 mil, by dolaczyc do swoich. Drugi,C.Ryan w czasie I wojny w Zatoce Perskiej  w tydzien zrobil pieszo 200 mil pokonujac upal w dzien i mroz w nocy.

A wczoraj, w TV, w ktorej nic juz nie ma do ogladania, ogladnalem program przyrodniczy, w ktorym przedstawiono wyczyn mlodziutkiego morsa z wasami i pletwami jak nalezy. Uciekl on z wybrzeza Pacyfiku i przewedrowal 160 km poprzez rozne wertepy, piaski, drogi itd. Jak zauwazono malego stracenca, to ruszyl patrol z kalifornijskiej ochotniczej sluzby ratowniczej zwierzat. Wzieli wyczerpana i wychudzona Maluche do klatki i na samochod. Padl od razu na poslanie i chrapal jak stary. Po tygodniowej rekonwalescencji plywal i bawil sie z kolezkami jak gdyby nigdy nic.

 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

SAS - Selection and Training - Part 1/3

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl