Oświadczenie prof. Mirosława Piotrowskiego, posła do Parlamentu Europejskiego
Nie istnieje problem, „niesfornego”, delikatnie rzecz ujmując, albo - jak wolą to określać niektórzy koledzy posłowie do Parlamentu Europejskiego z PiS – „zdrajcy” Mirosława Piotrowskiego. Wbrew przedwyborczym umowom, pewne osoby z kierownictwa delegacji PiS w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów doprowadziły do spektakularnego pozbycia się mnie z polskiej delegacji w tej grupie. Zostałem więc zmuszony do powrotu do formuły pracy w PE z poprzedniej kadencji, czyli jako jednoosobowa delegacja polska. Organizacyjnie niewiele się zmienia. Nadal pozostaję w grupie EKR i współpracuję z większością posłów PiS. Nadal będę reprezentował dobrze pojęty interes Polski i Lubelszczyzny, podobnie jak czyniłem to dotychczas.
Niewykluczone, że „wypchnięcie” mnie poza polską delegację w EKR to próba zdyskredytowania mojej osoby w związku z trwającymi w PiS poszukiwaniami właściwego kandydata na prezydenta RP w przyszłorocznych wyborach. Nie jest tajemnicą, że od pewnego czasu, bez mojej inspiracji, różne środowiska prawicowe, w tym także funkcyjni aktywiści PiS, proponują kierownictwu swojej partii (także na piśmie z wieloma podpisami poparcia), rozważenie mojej kandydatury na prezydenta RP.
Z poważaniem,
Mirosław Piotrowski
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. To bardzo przykre
ale to co się zdarza w PISie niekiedy mi przypomina partyjne rozgrywki zwane: "Chamy i Zydy"
Wojciech Kozlowski